Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Piotr Michalczuk:
Mariusz P.:
ale nie znam powiedzień z elastycznością :(

ja guma w majtach... ale nie wiem czy bardzo eleganckie. ;-)

p.

właśnie sobie jedno przypomnaiłem "być jak chorągiewka, z każdym mi po drodze" :)
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Pracodawcy potrafią o wiele więcej niźli tylko podqpywanie-uwierzcie mi.
Arkadiusz B.

Arkadiusz B. Dyrektor Obszaru
Detalicznego - ING
Bank Śląski S.A.

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Zatrudnienie kogoś, kto pracował już jakiś czas w tym finansowym światku to minimalizacja ryzyka, a wiec czasu, kosztów i innych waznych rzeczy. Niestety prawda jest taka, że ludzie bez doświadczenia w finansach/bankowości zupełnie inaczej - czyt. źle - wyobrażają sobie prace w tych branżach. Współpracuję od dawien dawna z grupami studenckimi, czyli z ludźmi, którzy chcą budowac doświadczenie i szukają pracy studenckiej, by godzic studia z pracą. 99% tych studentów na rozmowach na pytanie "jak sobie pan/pani wyobraża sobie prace w banku" odpowiada "każdy chce pracowac a banku, to praca przyjemna, przy kawce i kompuerze, prestiżowa, do tego świetne warunki płacy, zimno latem, ciepło zimą-rewelacja jednym słowem". Jak zatrudnić takiego człowieka, który jak widac bardzo chce w banku pracowac, ale pojecia podstawowego na ten temat nie ma? Przeciez jak on przyjdzie, to mase czasu pochlonie mi jego szkolenie, potem wyprostowanie przeswiadczenia, ze praca w banku polega na obsludze klienta w dobrych warunkach. Przeciez to bzdura, bo praca w banku polega na sprzedazy i to sprzedazy przez duze S. Dla takiego ludka rzeczywistośc bankowa w konfrontacji z tym, czego sie spodziewal to istne zderzenie ze sciana :). Zakladam, że po realnym zapoznaniu sie z praca 8 na 10 zatrudnionych pracownikow, ktorzy wykorzystali mase mojego czasu i pochloneli ogrom kosztow zrezygnuje, gdyz wyobrazalo sobie ta prace jako siedzenie na krzeselku picie kawki i usmiechanie sie do klienta. Teraz w stosunku do takiego pracusia porownajmy kogos z doswiadczeniem, ja wiem ze ten ktos wie na czym polega ta trudna robota, ja wiem ze ma wiedze produktowa, ja wiem ze ma wiedze sprzedazowa, wiedze z zakresu pozyskiwania klientow + inne. Ktory przypadek wybierze dla siebie pracodawca? Wiadomo....
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Jak to dobrze, że moją branżą nie jest bankowość i finanse
bo nawet jakbym prawidłowo sobie wyobrażał to z powodu reszty pracodawca podszedłby tak jak Pan i miałbym przechlapane.
Swoją drogą jakim cudem ten z doświadczeniem je zdobył przy takim podejściu pracodawcy?
To można porównać do turystyki.
ale mimo tego, że wpierw mama uważała, że będzie miała fajne wyjazdy jak tam będzie pracowała to została zatrudniona.
Nie zrezygnowała i teraz ma bardzo bogate doświadczenie i na prawdę dużo potrafi.
Chyba nie sposób znaleźć obecnie lepszego pracownika.
Pełna energii i zaangażowania, ale jest pewna przeszkoda - wiek.
Wielu ludzi jak myśli o 50-tce kojarzy sobie ludzi zaniedbanych wyglądających jakby mieli 80-kę(a dość często są tacy).
W tym przypadku niektórzy myślą, że to moja dziewczyna, ale na papierze tego nie widać, zostaje zdjęcie.
Niemniej to dziwne mi się wydaje, kiedy wyraźnie piszą o potrzebie doświadczenia a jak przychodzi co do czego to się okazuje, że dla nich najważniejsze by być młodym.
Z kolei w jednej z branż, w której siedzę trzeba być stale na czasie.
A czasami nawet lepiej jest być samemu sobie szefem.
Swoją drogą ciekawe czy w bankowości ma się bardziej przechlapane niż w turystyce(gdzie wystarczy jakiś atak terrorystyczny by sprzedaż wycieczek do danego kraju spadła, a to chmura wulkaniczna - gdzie mnóstwo sprzedaży to loty i jeśli klient wpierw zasugeruje rezygnację z rezerwacji a potem jednak zdecyduje się to może już nieźle namieszać).
Ciekawe czy w finansach są podobne sytuacje.
Gdybym był pewien, że dam sobie radę w bankowości to poszedłbym na studia bo i technikiem ekonomistą już jestem.
Lecz wydaje mi się, że jednak gdzie indziej mam większe szanse i dlatego pewnie mnie nie spotkasz wśród studentów.
Pozdrawiam

ps. a co z tym 1% studentów co mają prawidłowe podejście?Marcin Południkiewicz edytował(a) ten post dnia 02.10.10 o godzinie 16:07

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

@ Arkadiusz
Praca w banku to nie tylko Sprzedaż.
To również szereg stanowisk operacyjnych bez których nie byłoby co Sprzedawać jak również nie byłoby komu - bo przecież nie każdy ma zdolność kredytową aby mu udzielić....WRÓĆ ... Sprzedać kredyt.
Praca w banku to również umiejętność dokładnej analizy potrzeb klienta i pewność, że zrozumiał zasady produktu, który kupił a nie tylko "wcisnąć by zrealizować plan i zgarnąć prowizję". Co chwila dostaje cudowne oferty świetnych kart kredytowych - jest to ciekawe bo rozmowa kończy się kiedy pytam się o rzeczywistą/realną/efektywną stopę oprocentowania :) i okazuje się, że taki delikwent przeszedł cały szereg szkoleń z NLP, a ani jednego z etyki.
Ale co ja tam mogę wiedzieć.
PozdrawiamMichał -. edytował(a) ten post dnia 02.10.10 o godzinie 18:32
Arkadiusz B.

Arkadiusz B. Dyrektor Obszaru
Detalicznego - ING
Bank Śląski S.A.

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Marcin. To nie tak ze mowisz "jak dobrze ze moja branza nie sa finanse i bankowosc, i ze przechlapane jest w tych branzach pracowac." To jak w kazdej innej pracy, jedni sie znakomicie odnajduja, inni sobie nie radza. Ci ktorzy sie odnajduja czyli robia swietne wyniki sa zachwyceni i nie wyobrazaja sobie pracy gdzies indziej. Maja swietna posade, ogromne mozliwosci rozwoju w kazda strone, zarabiaja swietne pieniadze no i wszystkie weekendy maja wolne :). Ci, ktorzy nie potrafia sprzedawac narzekaja, nie zarabiaja, rezygnuja sami lub pracodawca z nich sam rezygnuje po jkims czasie. Tak jak w zyciu, sa plusy i minusy, nie generalizujmy zatym, ze pracowac w bankowosci to "przechlapane". Pytasz poza tym "Swoją drogą jakim cudem ten z doświadczeniem je zdobył przy takim podejściu pracodawcy?" A no takim, ze raczej ciezko bez doswiadczenia dostac sie do banku tak od razu. Ci ludzie - tak jak np ja - pracowali wczesniej w innych branzach, gdzie rozwineli swoje umijetenosci np. podejscia do klienta, dystansu do wielu rzeczy, swoja komunikatywnosc i mieli status ludzi pracowitych. Potem poszli w inna strone, sprzedawali aktywacje telefoniczne podczas swojej studenckiej pracy na um. zlec, sprzedawali na promocjach w hipermarketach, czy nawet pracowali w Mc Donalds. Dzieki temu wypracowali sobie doswiadczenia i wiedza jak pracuje sie z klientem. Wystarczy zlozyc aplikacje chocby do banku na doradce po jakims czasie, wypasc swietnie na rozmowie i jest wielka szansa, ze ktos taki prace w banku dostanie. Bank potrzebuje osob, ktore sa strasznie komunikatywne, nie maja oporow przed kontaktem z klientem, sa pracowite no i wczesniej cokolwiek z sukcesem sprzedawaly-ja tylko takich osob poszukuje i jak dotychczas z moim zespolem osiagamy wielkie sukcesy. Sa bowiem takie osoby, na ktore spojrzysz i w sekunde je lubisz, nie wiadomo z jakiego powodu - za usmiech, sposob bycia, wielka pogode ducha, patrzysz na kogos takiego i od razu zdaje ci sie, ze z tym kims jest ci "po drodze". Sa takie osoby, ktore w sekunde od wejscia klienta do banku od razu potrafia budowac doskonale z nim relacje - takich osob potrzebuje bank. Jesli taki jestes, to na bank sobie w banku poradzisz. Bank da ci szkolenia wszelkiej masci a ty masz "tylko" siedziec, budowac z kazdym doskonale relacje i przez to sprzedawac, realizujac plany swoje jak i banku...
Arkadiusz B.

Arkadiusz B. Dyrektor Obszaru
Detalicznego - ING
Bank Śląski S.A.

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Mchał. Mówiac, ze praca w banku to glownie sprzedaz, nie mialem na mysli banku jako korporacji, gdzie jak wiadomo jest masa departamentow jak informatyczny, wsparcia, ryzyka, produktow itp. Wiadomo, ze ci ludzie nie sprzedaja, tylko wykonuja prace zgodna z funkcja departamentu, w jakim pracuja. Chodzilo mi raczej o bank jako oddzial detaliczny. W takim oddziale praca polega wlasnie i przede wszystkim na sprzedazy. Sprzedaz to nie wciskanie, to budowanie relacji, pozytywnych relacji dlugofalowych. Dzieki temu sprzedajemy klientom rozne produkty w oparciu o ich potrzeby, ktore sie zmieniaja podczas trwania ich zycia. Dzieki doskonalym relacjom, ktore budujemy, klient staje sie naszym stalym klientem, kims kto w momentach, gdy bedzie potrzebowal nowych produktow, zwroci sie do banku, z ktorym "zyje" od lat. Skoro tak, tzn ze jest zadowolony. Student w wieku lat 19 zalozy u nas konto studenckie, gdyz zalozmy przekonala go marka, moj doradca obsluzy go tak, ze student ten bedzie pamietal, ze "fajna" pani obsluzyla go w tym i tym oddziale. Potem moj doradca zadzwoni po jakims czasie z zapytaniem, czy produkt spelnia oczekiwania tego studenta, czy nie ma on problemow systemowych i wszystko smiga bezawaryjnie. Potem student ten przyjdzie do nas po karte kredytowa do tego samego doradcy, ktory go tak swietnie 2 lata temu obsluzyl i przez te 2 lata sprawowal nam nim opieke. Potem zalozy sobie konto osobiste, gdyz przestanie byc studentem a kolo 30stki przyjdzie do nas po kredyt hipoteczny. To wlasnie moja filofia. Sprzedaz to nie wciskanie kazdemu klietowi byle gowna, ktorego nie potrzebuje. Oczywistym jest, ze sa sposoby na sprzedanie wszystkiego, jednak to nie jest zgodne z moja filozofia o ktorej pisze powyzej. Ja nie chce, by moj klient wyszedl mojego oddzialu, gdzie zostal zmanipulowany, poszedl po rozum do glowy i nagle poczul, ze zostal naciagniety. To nie jest budowanie ralacji, to swinstwo, i tyle. Dzieki takiemu podejscu moja sprzedaz ma tendencje wzrostowa w kazdym czasie, gdyz budujemy doskonale relacje, trwale i wrecz przyjacielskie z kazdym klientem, ktory minie prog mojego oddzialu. To stad sa polecenia, stad powstaje portfel, stad buduje sie sprzedaz z mc na mc, sprzedaz, ktora dla banku/oddzialu jest najwyzszym priorytetem - bez naciagania.Arkadiusz Błoszyk edytował(a) ten post dnia 03.10.10 o godzinie 22:15

konto usunięte

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

A kiedy taki dobry doradca zmieni pracodawcę (na inny bank) jego klienci pójdą za nim, bo budując relacje przywiązujemy się do ludzi a nie do banku.
Znam nawet przypadek, kiedy naprawdę dobry doradca/agent chcąc zmienić pracodawcę na pożegnanie spotkał się z wizytą w oddziale szefa wszystkich szefów.
Na pożegnanie usłyszał "jeśli się dowiem, że twoi klienci przeszli do innego banku wytoczymy ci sprawę w sądzie".
To tak a propos relacji.Michał -. edytował(a) ten post dnia 03.10.10 o godzinie 22:29
Małgorzata G.

Małgorzata G. HR Business Partner

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

Marta S.:

Marcin do tej pory ustawa zezwalała na przyjmowanie na praktykę/staż studentów. Od tego roku przepisy pozwalają na praktykowanie również absolwentom do 30 r.ż., więc próbuj ponownie.


Na upartego, zawsze mozna zawrzeć umowe zlecenia:
a) nie rodzi konieczności spisywania jej na umowie
b) nie rodzi koniecznosci zapłaty, czyli strony moga sie umowic na bezplatne swiadczenie usług (w przeciwieństwie fo umowy o pracę, gdzie pracownik nie moze się zrzec wynagrodzenia)
Marcin Południkiewicz

Marcin Południkiewicz Gotowy na wszystko.

Temat: Dlaczego pracodawcy tylo podkupywać ludzi umieją?

ta mowa zlecenie mnie niepokoi nieco
rozumiem zatem, ze mogę wykonać pracę z a którą nie dostanę pieniędzy czy jak?
w końcu nie ma obowiązku zapłaty

konto usunięte

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

dlaczego konsultanci nie po...




Wyślij zaproszenie do