Temat: Czy chętnie zatrudniacie osoby zwolnione?
(...)
PS I taka jeszcze uwaga od siebie (nie kierowana ad personam do nikogo) - zbyt czesto rekruter (zawodowy) skupia się na "wypełnianiu tabelek" zamiast ocenie kompetencji.
Dlaczego?
Byc może sam nie posiada wystarczających kompetencji interpersonalnych??Paweł K. edytował(a) ten post dnia 30.09.09 o godzinie 14:31
Dzięki za miłe słowa. Ja nigdy nie pracowałam w agencji, a znam dużo ludzi z agencji i są różni, jedni świetni, inni ok ale bez rewelacji w swojej pracy - jako osoba z HR po stronie klienta współpracuję z agencjami często i też trzeba pamiętać, że często wina jest po naszej stronie, że jakiś proces nie idzie jak nalezy. Dajemy za mało informacji, albo niejasne, albo niedostatecznie wyjaśniamy specyfikę stanowiska, kultury firmy itp.
To prawda, w HRach jest różnie, ale to chyba w każdej pracy z ludźmi. Popatrz na obsługę klienta - też są rodzynki świetne, ale przewaga to raczej osoby "wciskające" produkt albo nie umiejące zadbać o klienta. Popatrz na IT - stereotypowy informatyk? Jakieś 80%. Reszta - magicy i do tego super fajni (mam szczęście do takich akurat), otwarci i kontaktowi. I tak w każdym fachu, jak się dobrze zastanowić.
Ja myślę, że po prostu nasza gospodarka rynkowa jeszcze jest młoda, a "robienie interesów" praktykowane od raptem 20 lat, więc o klienta (wew, zew) oraz kontakt z drugim człowiekiem (taki budujący relację) nie umiemy dobrze dbać. Po prostu musi wymrzeć pokolenie, albo i dwa, zanim w Polsce rozpowszechnią się standardy zachodu dot interakcji z drugim człowiekiem. I w HR też to widać - brak partnerstwa. A dzisiejszy kandydat może być jutro Twoim szefem, albo Twoim partnerem w biznesie. Wierz mi, jako osoba szukająca pracy jakiś czas bywałam na rozmowach w agencjach i firmach, które potem (gdy już pracowałam), chciały nawiązać z moją firmą relację. I często natrafiały na mnie - jeśli miałam złe doświadczenie jako kandydat i znałam ich standardy od strony negatywnej, byli na straconej pozycji. Tyle.
Ale nie łudziłabym się, że szef, bezpośredni przełożony umie lepiej zrekrutować niż HR. Oj tu też KWIATY widziałam:))) Moim zdaniem najlepszy model to ktoś z HR z wewnątrz firmy plus menedżer/szef/team-leader. Razem, na 4ro oczu. Plus dobry standard rekrutacji.
A z tabelkami - cóż, jak się nie umie, zapełnia się czymś swoją niekompetencję. Z drugiej strony pamiętajmy, że nie tylko wywiad kompetencyjny istnieje w rekrutacji, są i inne techniki. No a czasem ta tabelka jest niezbędna, żeby ogarnąć się w tej pracy - agencje i rekruterzy tam mają naprawdę kupę roboty, to bardzo trudna praca. Tym bardziej szkoda, że trafiają tam "nieopierzeni", którzy uczą się "w praniu" kosztem kandydatów. Ale dobre agencje mają profesjonalistów "na stanie" i są super - chwała im, mają nielekką robotę. Przyjemnie się z nimi pracuje - po 1 i 2 stronie.