Witold W.

Witold W. Sales Manager w
Technika IT S.A.

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Edyta Albrecht:
...znaczy robiłech chyba kiedyś, ale mi ze stoczni nie wydali...czy jakoś tak. Nie pamiętom.

Yyyy... Na stoczni robił i godo po śluńsku? Na Kaszuba to nie brzmiało :P Raczej brzmiało na "Pana Heńka", który pospawa wszystko, certyfikat nieważny, ale w całym mieście nie ma takiego drugiego magika ;)

Co do spełniania wszystkich wymogów formalnych, to przykładowo - wymagane doświadczenie 3 lata w branży X, a jest tylko 2 lata i 11 miesięcy? :) Albo poszukiwany ktoś do producenta branży A, która ma w 80% zbieżny rynek dystrybucji z producentem branży B (80% to te same firmy są odbiorcami dla A i B, a branże są jak mówiłem - pokrewne), to jeśli wymóg jest doświadczenia "w branży", to osoba z branży B może aplikować, czy nie?

Dla kandydata, który zna rynek taki dobór formalny jest dziwny, bo zna produkty innych branż, zna rynek, wie o co chodzi i nic tylko pracować, a dla rekrutującego to różnica niesłychana... :)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Witold Wilk:
Edyta Albrecht:
...znaczy robiłech chyba kiedyś, ale mi ze stoczni nie wydali...czy jakoś tak. Nie pamiętom.

Yyyy... Na stoczni robił i godo po śluńsku? Na Kaszuba to nie brzmiało :P Raczej brzmiało na "Pana Heńka", który pospawa wszystko, certyfikat nieważny, ale w całym mieście nie ma takiego drugiego magika ;)

Co do spełniania wszystkich wymogów formalnych, to przykładowo - wymagane doświadczenie 3 lata w branży X, a jest tylko 2 lata i 11 miesięcy? :)

zazwyczaj min. 3 lata wzwyż... wieć już 3 lata jest na krawedzi
Albo poszukiwany ktoś do producenta branży A, która ma w 80% zbieżny rynek dystrybucji z producentem branży B (80% to te same firmy są odbiorcami dla A i B, a branże są jak mówiłem - pokrewne), to jeśli wymóg jest doświadczenia "w branży", to osoba z branży B może aplikować, czy nie?

Dla kandydata, który zna rynek taki dobór formalny jest dziwny, bo zna produkty innych branż, zna rynek, wie o co chodzi i nic tylko pracować, a dla rekrutującego to różnica niesłychana... :)

to już jest nadinterpretacja kandydata - jeżeli w ogłoszeniu napisano w branży X, to takich kandydatów się oczekuje - choćby nawet branza Y była ta sama. Zakładamy, że osoba pisząca ogłoszenie wiedziała czego chce - a z wszelkiego "co autor miał na myśli" wychodzą właśnie kwiatki o których pisaly koleżanki.Mariusz Perlak edytował(a) ten post dnia 07.10.09 o godzinie 12:21
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Joanna C.:
Mariusz Perlak:
Joanna C.:
To jeszcze raz się zapytam - czy na tym właśnie nie polega nasza praca - Na selekcji CV, na poszukiwaniu właściwych kandydatów?


aaa..to jo żech nie wiedzioł :P

to jednak edukacyjna rola tego forum się przydaje - Pan Perlak się czegoś wreszcie dowiedział :)

odnoszac się do wszystkch twoich wypowiedzi, to myśle, że temat jak każdy inny,

coś w stylu "było w CV" - my działamy w agencjach, więc kandydat to nasz klient, ergo wolno mu wszystko i nam sie to ma podobać :)

ale, osoby, które mają z rekrutacją do czynienia sporadycznie mogą zauważyć pewne rzeczy, których nie lubią

my jestesmy nauczeni, że to my kierujemy procesem rekrutacyjnym, więc cokolwiek pojawia się negatywnego bierzemy na siebie (kandydat jak pieszy nie musi sę znać na przepisach), przyzwyczailiśmy się, że na ogłoszenie na informatyka przesyła się ślusarz - i dla nas dobrze, zachowamy, a jak bedziemy szukać slusarzy, będzie w sam raz.

nauczylismy się wyciągać wnioski:
- jak kandydaci nie czytają ogłoszeń - to się ich dopytujemy czy znają warunki o których pisaliśmy
- jak kandydat nie przychodzi na rozmowę, to następnemu wysyłamy dokładny adres
- jak kandydat nie podejmuje pracy, bo okazało się, że pewne warunki mu nie odpowiadają, to następnym razem precyzujemy je i upeniwamy, że kandydatowi odpowiadają

tylko, że my to robimy od x lat i dlatego szokuja nas tematy "co nas denerwuje u naszych klientów", ale dla osób zajmuacych się rekrutacjami sporadczynie - to zderzenie z "twardą" rzeczywistością ("to nie wszystcy ludzi są mili, wychowani, kulturalni i przewidujacy?") jest drastyczne :)

dla osób, które
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Mariusz - mam nadzieję, że zrozumiałeś moją ironię :) (a jeśli inni nie zrozumieli - to był to żart)

a w odniesieniu do całości tematu - moje 5 gorszy
- tak mariusz masz rację:)

ale jeśli ktoś stawia temat - nie lubię czegoś u ludzi - a moja praca wymaga kontaktu z ludźmi - to znaczy nie lubię swojej pracy--> może zatem trzeba ją zmienić.

ludzie mają wady i zalety - jedni znają savoir vivre inni nie - jedni umieją czytać inni nie

to co pisaliście - to są sytuacje z "życia" - mamy mnóstwo takich śmiesznych historyjek, jak te o spawaczach... ale chyba taka forma na forum - jest trochę za mocna i zostaje dwuznaczne wrażenie
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Joanna C.:
Mariusz - mam nadzieję, że zrozumiałeś moją ironię :) (a jeśli inni nie zrozumieli - to był to żart)

tak dlatego nie komentowałem :) tylko chciałem się odnieść do całości

a w odniesieniu do całości tematu - moje 5 gorszy
- tak mariusz masz rację:)

ja wpierwszym odruchu też ciałem napisać, fe temat, że u rekrutowanych lubimy wszystko, a jak nie lubimy to sie tym nie dzielimy publicznie

ale pomyślałem po co? niech każdy sobie pisze co chce :)

ale jeśli ktoś stawia temat - nie lubię czegoś u ludzi - a moja praca wymaga kontaktu z ludźmi - to znaczy nie lubię swojej pracy--> może zatem trzeba ją zmienić.

oj asiu, nie podejrzewałem cię o takie wnioski - przeciez kazdego z nas denerwują niektóre zachowania, z nie oznacza to, że nie lubimy swojej pracy.

ludzie mają wady i zalety - jedni znają savoir vivre inni nie - jedni umieją czytać inni nie

to co pisaliście - to są sytuacje z "życia" - mamy mnóstwo takich śmiesznych historyjek, jak te o spawaczach... ale chyba taka forma na forum - jest trochę za mocna i zostaje dwuznaczne wrażenie

ja napisałem, że taki temat jest zrozumiały.... nie będę jednak oceniał :)

konto usunięte

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Joanna C.:
wylewanie żali, że oni czegoś nie wiedzą czegoś nie umieją...

gożkie żale miast konstruktywnych refleksji - specjalnośc made in poland ;-)) nominuje do godła "teraz polska" ;-))

była już podobna dyskusja - nt. błędów w cv i lm - i niestety część osób odebrała to jako atak, a nie jak dobre rady...

kwestia percepcji ? może analafabetyzm wtórny ?? ;-) a może czytanie przez pryzmat własnych ułomności trudnych do zreformowania ???
niestety niektórzy nie umieją czytać komunikatów i wyciągać z nich wniosków.

otóz to ;-)
dlatego bezpieczniej byłoby stworzyć wątek: Dobre rady zawsze w cenie :)

jest taka gazeta , za jakies 3 zł ? (nie pamiętam) A moja babiczka mówi że piekło dobrymi radami wybrukowane ;-)))

bez oskarżania i przykałdów, że ktoś zrobił tak i
tak...

a co do stron barykady - niby tak, wybrany będzie jeden - ale przecież on nie jest moim wrogiem, na agresji nie zbudujemy dobrej relacji,

a kto tu mówi o agresji ?? dlaczego piszesz w kategoriach wróg-agresor ??? był dobry artykuł o tym na wp.pl pt: "dlaczego kowalski nie zrobi kariery" szmacimy przedsiębirczego Wokulskiego ale Wołodyjowski czy inny machający szabelka waleczny chłopina jest wzorcem piesnią wychwalany (taka przypadłośc w narodzie )krwi, krwi ! ;-)))

w której druga osoba się otworzy i będzie
chciała być prawdziwa, a nie pozować, żeby każdy oszukał każdego....

".. show must go on " w teatrze cieni - spiewała o tym niszowa alternatywna polska kapela :-)

ech.. praca z ludzmi i dla ludzi to wysmienita i arcyciekawa robota :-)

Pozdrawiam
Joanna C.

Joanna C. Psychlog, Doradca
Personalny i
Specjalista
ds.Rekrutacji ...

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

drodzy panowie :)
racja po waszej jak i mojej stronie jest :)
mariusz - wypowiedzi dot. "czego nie lubię u rekrutowanych" same z siebie są oceniające :) a moje uwagi są jedną z możliwości interpretacji takich wypowiedzi.
tak każdego coś denerwuje - ale można się dzielić tym w sposób atakujący, powodujący agresję albo tak, żeby wnieść coś konstruktywnego
tak jak lekarze śmieją się ze swoich pacjentów, jak prawnicy obśmiewują różne pozwy - powstają urban legends i dowcipy....
ale odnoszę wrażenie, że jednak na forum możnaby się skupić na konstruktywnych uwagach wprost, a nie li tylko na wytykaniu błedów
wyszedł nam piękny offtop
a praca z ludźmi to świetne wyzwanie :) dlatego czsem cieszę się przerzucając papierki :P
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Joanna C.:
drodzy panowie :)
racja po waszej jak i mojej stronie jest :)
mariusz - wypowiedzi dot. "czego nie lubię u rekrutowanych" same z siebie są oceniające :)

Miałem na myśli, że nie oceniam wątku, ani wypowiadających się w nich osób - tylko staram się zroumieć motywację do założenia takowego
a moje uwagi są jedną z możliwości interpretacji takich wypowiedzi.
tak każdego coś denerwuje - ale można się dzielić tym w sposób atakujący, powodujący agresję albo tak, żeby wnieść coś konstruktywnego

po co? w internecie jest masa "dobrych porad" - ten, jak i inne wątki są przejawem aktywności pewnej społeczności - jeżeli grupa nie ma ochoty dawać dobrych rad, to po co ich do tego zmuszać. Z napisania "nie lubię jak ludzie ćamkają przy żuciu gumy" wynika większa gratyfikacja psychologiczna niż z "radziłbym wszystkim zamykać buzię podczas żucia gumy" - gdyby było inaczej na forach przeważałyby tematy "dobre rady" a tak mamy masę "nie lubię gdy.."

tak jak lekarze śmieją się ze swoich pacjentów, jak prawnicy obśmiewują różne pozwy - powstają urban legends i dowcipy....

lekarze mogą, prawnicy mogą, a reszta nie może?


ale odnoszę wrażenie, że jednak na forum możnaby się skupić na konstruktywnych uwagach wprost, a nie li tylko na wytykaniu błedów

wtedy forum opustoszeje :D
wyszedł nam piękny offtop
a praca z ludźmi to świetne wyzwanie :) dlatego czsem cieszę się przerzucając papierki :P

tak się zastanawiam, czy jest jakas praca bez ludzi?

konto usunięte

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Mariusz Perlak:
wtedy forum opustoszeje :D
taka uroda forów :)

A wracając do tematu z punktu widzenia rekrutowanego:
Jak nie wyślę CV to na pewno mnie nie przyjmą więc wysyłam.

Co do opisanych kryteriów to nie miałem jeszcze w swojej krótkiej karierze takiej firmy w której wymagali by ode mnie tego co już umiem. Raczej oczekiwali tego czego potrafię się nauczyć. I nie było to napisane w ogłoszeniu ;)

Ale współczuję wam tej górniczej roboty z CV-kami i znam ten ból z akcji ofertowych - niby ofertują poważne firmy a spostrzeżenia te same co u Was.
Witold W.

Witold W. Sales Manager w
Technika IT S.A.

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Mariusz Perlak:
to już jest nadinterpretacja kandydata - jeżeli w ogłoszeniu napisano w branży X, to takich kandydatów się oczekuje - choćby nawet branza Y była ta sama. Zakładamy, że osoba pisząca ogłoszenie wiedziała czego chce - a z wszelkiego "co autor miał na myśli" wychodzą właśnie kwiatki o których pisaly koleżanki.

Ale zakładasz, że rekrutujący zna obie branże idealnie. A tak często nie jest, bo nie da się ogarnąć tajników wszystkich branż. Gdyby przenieść taki sposób selekcji na warzywniaki, to osoba która sprzedawała wcześniej ogórki - nie może sprzedawać pomidorów, ponieważ nie ma doświadczenia w branży... Powiedz szczerze, ten od ogórków się nie nadaje pomidorów?

Ja akurat piję do sytuacji gdy pewna agencja HR dość chamsko zachowała się dając feedback (o który męczyłem bite dwa tygodnie po 3-ciej aplikacji). Sytuacja prosta - ja z firmy z branży elektrotechnicznej, producent, źródła światła też robił, nawet można by powiedzieć, że jeden z głównych profili produkcji. Poszukiwany był osobnik o moim doświadczeniu do firmy-producenta z branży oświetleniowej. Wręcz szło się domyśleć o którego chodzi z ogłoszenia. Znałem całkiem dobrze, uczestniczyłem w wielu ich szkoleniach i ludzi z tej firmy znałem, jak również miałem sporą ilość kontaktów i wiedzę z tej branży, bo sprzedaż idzie prawie tymi samymi kanałami. Dla mnie jako kandydata - jawiłem się jako dość ciekawy potencjalny pracownik. Na ogłoszenie odpowiadałem kilka razy, bo pół roku było non stop publikowane. Rozumiem, gdybym odpadł, bo znaleziono kogoś innego na to miejsce. Ale tak się nie stało, szukano i skreślano jak leci. W końcu się dowiedziałem "To ogłoszenie nie jest dla Pana, bo jest Pan z innej branży", a gdy wytłumaczyłem (po raz kolejny, bo w każdym liście motywacyjnym pisałem to samo, choć innymi słowami - ale po co czytać, wystarczy skończyć na pierwszej pozycji "firma" w CV) na czym polegają zbieżności usłyszałem "ale ja się nie znam i dla mnie to jest inna branża". Już mi wtedy nerwy puściły i odpowiedziałem, że "Wypadałoby się dowiedzieć trochę o branży, skoro przez pół roku nie umie Pani znaleźć osoby na to stanowisko" i się pożegnałem.

Ja rozumiem, że niektórzy są tak tępi, że ich notesy mają szerokość jednego cala i nie dadzą rady przejść do pokrewnej branży. Ja sądzę, że umysł mam otwarty i potrafię się odnaleźć wszędzie. Właśnie to po raz wtóry udowadniam. Dlatego nie lubię być przez nikogo wsadzany do worka "bezmózgie debile" w taki sposób.

Teraz wskoczyłem do nowej branży i czuję się jak ryba w wodzie, poznaję nowe rzeczy, nowe możliwości rozwoju, po prostu na razie bajka. Oczywiście, w przyszłości rekrutujący będą myśleć, że "nigdzie indziej nie mógł pracy znaleźć", lub "nie wie czego chce, nie ma swojej branży, my takich osób nie chcemy". Paragraf 22 - proces rekrutacyjny wybierający osoby, które często po prostu mają dość branży, ale się jej trzymają, bo tylko tam pracę mogą znaleźć, gdyż tak się rekrutuje pracowników. Idealnie.

konto usunięte

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Witold Wilk:
... nie da się ogarnąć tajników wszystkich branż.
prawda - efekty są mniej więcej takie:

http://patrz.pl/filmy/kabaret-moralnego-niepokoju-drzw...
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Witold Wilk:
Mariusz Perlak:
to już jest nadinterpretacja kandydata - jeżeli w ogłoszeniu napisano w branży X, to takich kandydatów się oczekuje - choćby nawet branza Y była ta sama. Zakładamy, że osoba pisząca ogłoszenie wiedziała czego chce - a z wszelkiego "co autor miał na myśli" wychodzą właśnie kwiatki o których pisaly koleżanki.

Ale zakładasz, że rekrutujący zna obie branże idealnie. A tak często nie jest, bo nie da się ogarnąć tajników wszystkich branż.

nasza praca nie polega na poznawaniu tajników branży, tylko względenj orientacji na podstawie rozmów z klientami i kandydatami. Wszelkie wątpliwości rozwiewamy w rozmowach z klientem.

np. - "Zglosił sie do nas sprzedawca pomidorów, czy koś taki byłby w kręgu zainteresowania"
-" nie, powiedzieliśmy wyraźnie, ogórki i basta"
Gdyby przenieść taki sposób selekcji na warzywniaki, to osoba która sprzedawała wcześniej ogórki - nie może sprzedawać pomidorów, ponieważ nie ma doświadczenia w branży... Powiedz szczerze, ten od ogórków się nie nadaje pomidorów?

klient wyznaca profil kandydata - jeżeli ustaliliśmy z klientem, że pomidory nie, to nie. Można oczywiście zaryzykować i zaufać kandydatowi, że jego branża niczym się nie różni - i później dopytać się klienta, czy takiego kandydata nie chciałby spotkać. Jednak sa klienci, którzy mówią ma być z tej branży i koniec, a często ma być z firmy konkurencyjnej. Patrz wyżej...

Ja akurat piję do sytuacji gdy pewna agencja HR dość chamsko zachowała się dając feedback (o który męczyłem bite dwa tygodnie po 3-ciej aplikacji)

feedback po wysłaniu aplikacji? wybacz, ale jaką informacje zwrtoną można dać na przesłaną aplikację - poza tym, że profil zawodowy kandydata nie odpowiada wymaganiom klienta?

Sytuacja prosta - ja z firmy z branży elektrotechnicznej, producent, źródła światła też robił, nawet można by powiedzieć, że jeden z głównych profili produkcji. Poszukiwany był osobnik o moim doświadczeniu do firmy-producenta z branży oświetleniowej. Wręcz szło się domyśleć o którego chodzi z ogłoszenia. Znałem całkiem dobrze, uczestniczyłem w wielu ich szkoleniach i ludzi z tej firmy znałem, jak również miałem sporą ilość kontaktów i wiedzę z tej branży, bo sprzedaż idzie prawie tymi samymi kanałami.

więc, czemu nie zgłosiłeś się bezpośrednio do źródła? Skoro znałeś tych ludzi, to z pewnością mogłeś dowiedzieć się o szczegółach w samej firmie - po co ci była agencja do tego?

Dla mnie jako kandydata - jawiłem się jako dość ciekawy potencjalny pracownik.

i tu pojawia się właściwy problem - bo dla drugiej strony tak nie było. Możliwe, że dla samej firmy i owszem byłbyś ciekawym kandydatem, ale dlaczego miałaby ona zapłacić agencji za znalezienie osoby spoza branży, skoro umawiali się za poszukiwania w tej konkretnej.
Problem rozmowiązałby się, gdybyś udał się do firmy (którą przecież znałeś, i ludzi, i kontakty...) i zaaplikował bezośrednio, ewentuanie porozmawiał z osobami w tej firmie na ten temat.
Na ogłoszenie odpowiadałem kilka razy, bo pół roku było non stop publikowane.

no i w końcu zadzowniłeś i się dowiedziałeś, że cię nie zaproszą. Łaski bez, po co się na siłę wpraszać?
Rozumiem, gdybym odpadł, bo znaleziono kogoś innego na to miejsce. Ale tak się nie stało, szukano i skreślano jak leci. W końcu się dowiedziałem "To ogłoszenie nie jest dla Pana, bo jest Pan z innej branży", a gdy wytłumaczyłem (po raz kolejny, bo w każdym liście motywacyjnym pisałem to samo, choć innymi słowami - ale po co czytać, wystarczy skończyć na pierwszej pozycji "firma" w CV) na czym polegają zbieżności usłyszałem "ale ja się nie znam i dla mnie to jest inna branża". Już mi wtedy nerwy puściły i odpowiedziałem, że "Wypadałoby się dowiedzieć trochę o branży, skoro przez pół roku nie umie Pani znaleźć osoby na to stanowisko" i się pożegnałem.

No i sobie poużywałes na Pani z agencji, która później spokojnie zajeła się swoją pracą, a ciebie to dalej męczy.

Ja rozumiem, że niektórzy są tak tępi, że ich notesy mają szerokość jednego cala i nie dadzą rady przejść do pokrewnej branży.

Inni tępi, ja OK. Witek, co to za poglądy? Trzeba szanować drugich...ale rozumiem, emocje wciąz trzymają :)
Ja sądzę, że umysł mam otwarty i potrafię się odnaleźć wszędzie.

Jeszcze na poczatku pisałeś, że mało kto ogarnia wszystkie branże - dlaczego Ty miałbyś być wyjątkowy?
Właśnie to po raz wtóry udowadniam. Dlatego nie lubię być przez nikogo wsadzany do worka "bezmózgie debile" w taki sposób.

W całej historii nie powiedziałeś, że Pani z agencji nazwała cię "bezmózgim debilem" :) czy ktoś kiedyśnazwał cię "bezmózgim debilem" - nie sądzę ... więc czemu tak się czujesz?

Teraz wskoczyłem do nowej branży i czuję się jak ryba w wodzie, poznaję nowe rzeczy, nowe możliwości rozwoju, po prostu na razie bajka.

Czyli wszystko ułożyło się po twojej myśli - masz super pracę i na co ci było to spotkanie w agencji.
Oczywiście, w przyszłości rekrutujący będą myśleć, że "nigdzie indziej nie mógł pracy znaleźć", lub "nie wie czego chce, nie ma swojej branży, my takich osób nie chcemy".

i...nic na to nie poradzisz... a już drugi raz oceniasz się ustami innych :)
Paragraf 22 - proces rekrutacyjny wybierający osoby, które często po prostu mają dość branży, ale się jej trzymają, bo tylko tam pracę mogą znaleźć, gdyż tak się rekrutuje pracowników. Idealnie.

jeżeli osoba ma dość swojej branży, to nikt jej nie zmusi do podjęcia pracy w tej samej branży, tak jak jej nikt nie zabroni aplikować na to stanowisko.

Zostaniesz szefem (czego ci serdecznie życzę), będziesz rekrutował, to będziesz zatrudniał osoby spoza branży - choć podejrzewam, że szybko zmienisz punkt widzenia.Mariusz Perlak edytował(a) ten post dnia 13.10.09 o godzinie 09:31
Witold W.

Witold W. Sales Manager w
Technika IT S.A.

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Mariusz Perlak:
że pomidory nie, to nie. Można oczywiście zaryzykować i zaufać kandydatowi, że jego branża niczym się nie różni - i później dopytać się klienta, czy takiego kandydata nie chciałby spotkać. Jednak sa klienci, którzy mówią ma być z tej branży i koniec, a często ma być z firmy konkurencyjnej. Patrz wyżej...

Rozumiem. To wypada powiedzieć kandydatowi, że nie pochodzi z firmy, z której szukają pracowników, a nie wciskać komuś ciemnotę, że branża się różni tak niesamowicie (w sumie to są podkategorię branży "elektrycznej", więc nawet mowa o branżach to dowcip, ale niech będzie, słowo "branża" jest bardziej profesjonalnie).
Ja akurat piję do sytuacji gdy pewna agencja HR dość chamsko zachowała się dając feedback (o który męczyłem bite dwa tygodnie po 3-ciej aplikacji)
feedback po wysłaniu aplikacji? wybacz, ale jaką informacje zwrtoną można dać na przesłaną aplikację - poza tym, że profil zawodowy kandydata nie odpowiada wymaganiom klienta?

No choćby to - "poszukujemy osób z firm konkurencyjnych do firmy naszego klienta" i ja bym nie miał absolutnie żadnych pretensji. Natomiast wciskanie mi kitu, jakobym nie mógł znać tej branży "bo nie i już", to poziom dość mizerny, nieprawdaż?
więc, czemu nie zgłosiłeś się bezpośrednio do źródła? Skoro znałeś tych ludzi, to z pewnością mogłeś dowiedzieć się o szczegółach w samej firmie - po co ci była agencja do tego?

Oczywiście, na co dostałem odpowiedź od nich - "outsource'ujemy". Więc uderzałem dalej do tejże agencji.
Dla mnie jako kandydata - jawiłem się jako dość ciekawy potencjalny pracownik.
i tu pojawia się właściwy problem - bo dla drugiej strony tak nie było. Możliwe, że dla samej firmy i owszem byłbyś ciekawym kandydatem, ale dlaczego miałaby ona zapłacić agencji za znalezienie osoby spoza branży, skoro umawiali się za poszukiwania w tej konkretnej.

A może nie umawiali się? Skąd kandydat ma to wiedzieć? Często ogłoszenie jest, a zatrudnia się kogoś innego, kto się pojawił. Czy jeśli zjawi się ktoś ciekawy to skreślamy go, ponieważ nie jest wysokim brunetem, lub nie jest przedstawicielem rasy aryjskiej? A zwykła kultura powinna nakazać choćby kandydatowi odpowiedzieć gdy kilka razy o to prosi i to całkiem grzecznie.
Problem rozmowiązałby się, gdybyś udał się do firmy (którą przecież znałeś, i ludzi, i kontakty...) i zaaplikował bezośrednio, ewentuanie porozmawiał z osobami w tej firmie na ten temat.

Dzwoniłem i rozmawiałem - outsourcing, potwierdzili, że rekrutuje dla nich ta agencja i żebym się skontaktował z tą właśnie agencją, bo taką mają umowę z nią. To duża korporacja i temat zlany był tzw. "sikiem prostym gotyckim". Z ich prezesem w golfa nie grałem, żeby tak pracę sobie tam załatwić. Rozmawiałem z kilkoma ludźmi (na podobnym stanowisku na obszarze północnej Polski w tej firmie) i wiem, że oni nie pochodzili z firm konkurencyjnych - tylko z hurtowni elektrotechnicznych. I teraz inne hurtownie obsługiwali. Ja to JUŻ robiłem w poprzedniej firmie.
Na ogłoszenie odpowiadałem kilka razy, bo pół roku było non stop publikowane.
no i w końcu zadzowniłeś i się dowiedziałeś, że cię nie zaproszą. Łaski bez, po co się na siłę wpraszać?

Wiesz, z takim podejściem "nie wpraszać się" to wiele osób wysyła CV na każde pojawiające się ogłoszenie i nigdy się nie stara dowiedzieć co z jego aplikacją się dzieje. Ja na pierwszą aplikację tam poświęciłem ze dwie godziny, na kolejne mniej, ale łącznie powiedzmy ze 3-4 godziny mojego życia zużyłem. Można oczekiwać chociaż jednego krótkiego maila, sztampowego "niestety, poszukujemy kogoś innego, dziękujemy za złożenie aplikacji".
zbieżności usłyszałem "ale ja się nie znam i dla mnie to jest inna branża". Już mi wtedy nerwy puściły i odpowiedziałem, że "Wypadałoby się dowiedzieć trochę o branży, skoro przez pół roku nie umie Pani znaleźć osoby na to stanowisko" i się pożegnałem.
No i sobie poużywałes na Pani z agencji, która później spokojnie zajeła się swoją pracą, a ciebie to dalej męczy.

Biorąc pod uwagę moją rozmowę z tą Panią, to raczej ja bym mógł powiedzieć, że to ona poużywała sobie na mnie.
Ja rozumiem, że niektórzy są tak tępi, że ich notesy mają szerokość jednego cala i nie dadzą rady przejść do pokrewnej branży.
Inni tępi, ja OK. Witek, co to za poglądy? Trzeba szanować drugich...ale rozumiem, emocje wciąz trzymają :)

Emocje to miałem dawno temu :) Teraz to powoduje u mnie tylko uśmiech politowania.

Zauważ, że kariera w jednej branży, ba! jednej firmie! to taki relikt przeszłości, czasów komuny, gdy ktoś zaczynał pracę w jednej firmie i kończył w niej. Było pełno takich ludzi. Teraz jest inaczej, wielu ludzi po prostu chce odmiany, często firmy zmieniają kadrę co jakiś czas. A HR mam wrażenie działa dalej wedle zasady, iż jeden człowiek = jedna branża/produkt/usługa. A najlepiej to jedna firma.

Są od tego wyjątki. Agencja HR która mnie znalazła do obecnej firmy sama z siebie mnie zarekomendowała klientowi, na podstawie aplikacji którą wysłałem może z pół roku wcześniej, na kompletnie inne stanowisko (sprzedaż w br. informatycznej). Biorąc pod uwagę zakres obowiązków to w przypadku wielu HR'ów w opisie stanowiska stałoby:
- co najmniej 5 lat doświadczenia w sprzedaży łożysk
- co najmniej 3 lata doświadczenia w sprzedaży zagranicznej
- znajomość co najmniej 4 języków obcych
- wykształcenie wyższe związane ze stanowiskiem

Żadnego z tych punktów nie spełniałem, a jednak... Gdyby jeszcze było tak, że płaca jest niska to można by zrozumieć, że "szukano kogokolwiek", ale tak też nie jest.
Ja sądzę, że umysł mam otwarty i potrafię się odnaleźć wszędzie.
Jeszcze na poczatku pisałeś, że mało kto ogarnia wszystkie branże - dlaczego Ty miałbyś być wyjątkowy?

Ja nie mówię, że ogarniam, ja mówię, że potrafię ogarnąć. To jest spora różnica.
Właśnie to po raz wtóry udowadniam. Dlatego nie lubię być przez nikogo wsadzany do worka "bezmózgie debile" w taki sposób.
W całej historii nie powiedziałeś, że Pani z agencji nazwała cię "bezmózgim debilem" :) czy ktoś kiedyśnazwał cię "bezmózgim debilem" - nie sądzę ... więc czemu tak się czujesz?

Nie powiedziałem, ale użyła czegoś podobnego. Uogólniła, że "wszyscy co do mnie dzwonią to bezmózgie debile", czy jakoś tak... Trafiłeś z pierwszą myślą :) Może było bezmózdzy idioci, albo sami idioci? Nie pamiętam i jest to mało ważne. W każdym bądź razie znam trochę ludzi, którzy gdy mają zrobić coś "nowego" to mają niesamowity problem to zrobić - i o nich to mówiłem. W poprzedniej firmie choćby, gdy kazałem jednej osobie napisać jakieś "ładne pismo z przeprosinami za brak realizacji zamówienia" to usłyszałem, że "nie wiem jak to napisać". I nie, nie chodziło o to, że nie wie jak worda odpalić, po prostu nie umiała pisma sklecić. Bo nigdy tego nie robiła. Nie była to jakoś szczególnie głupia osoba, po prostu - "nie robiła", więc "nie wie jak".
Teraz wskoczyłem do nowej branży i czuję się jak ryba w wodzie, poznaję nowe rzeczy, nowe możliwości rozwoju, po prostu na razie bajka.
Czyli wszystko ułożyło się po twojej myśli - masz super pracę i na co ci było to spotkanie w agencji.

Wtedy pracy nie miałem, a oferta była wrzucana przez cały mój okres wypowiedzenia, a później bezrobocia, dodatkowo mnie irytując, bo tak naprawdę chcąc być "dalej w branży" to było tak naprawdę JEDYNE ogłoszenie, do tego wręcz się zdawało szyte na miarę. I jak w przypadku wielu ogłoszeń mogłem zrozumieć, że "nie ma Pan doświadczenia w branży", tak usłyszeć to tutaj to był jakiś dowcip :)
Paragraf 22 - proces rekrutacyjny wybierający osoby, które często po prostu mają dość branży, ale się jej trzymają, bo tylko tam pracę mogą znaleźć, gdyż tak się rekrutuje pracowników. Idealnie.
jeżeli osoba ma dość swojej branży, to nikt jej nie zmusi do podjęcia pracy w tej samej branży,

Chwilka, instynuujesz, że jeśli ktoś ma dość pracy to przestanie pracować? A za co się utrzyma? Jeszcze nie ma tak w tym kraju, że po paru latach pracy można iść na emeryturę... :)

Co z tego, że ma dosyć, jeśli jedyną inną pracę jest w stanie dostać w tej branży do której trafił kiedyś tam? Po prostu będzie pracować mało efektywnie, mało wydajnie...

pozdrowiska :)
ale zasypało dziś :)
Łukasz J.

Łukasz J. Kierownik Rekrutacji
@ Grupa Adamed

Temat: Czego nie lubicie u rekrutowanych?

Patrząc z mojej perspektywy to czego nie lubię to:
1) brak chociażby podstawowej wiedzy na temat firmy mimo bogatego opisu na stronie korporacyjnej,
2) brak wiedzy o produktach firmy - aplikując na stanowisko np. Przedstawiciela Medycznego dobrze jest zapoznac się z kilkoma wybranymi produktami, aby pokazac zaangażowanie,
3) udzielanie niekonkretnych/niejasnych odpowiedzi na konkretne pytania.

Pewnie znalazłoby się troszkę punktów, ale te 3 zbijają mnie ostatnio z nóg!

Następna dyskusja:

Czego nie lubicie podczas r...




Wyślij zaproszenie do