Temat: CV i List Motywacyjny
Moje ulubione michalki rekrutacyjne:
- prezentacje na swoj temat w powerpoincie - zdjecia z mama, tata, psem, kanarkiem, zona, sasiadami, na wakacjach, w ogrodku, etc
- wstawianie w tresci maila animowanego zdjecia (kiedys malo nie dostalam zawalu, jak mi sie nagle taki delikwent zaczal "ruszac" w outlooku - zwlaszcz, ze facet nie byl zbyt urodziwy zarowno en face, jak i z profilu...)
- pisanie cv na 30 stron i to na dodatek takim barokiem, ze nic nie mozna zrozumiec
- rozwodzenie sie w LM nt. swego OGROMNEGO, BOGATEGO, doswiadczenia (w CV okazuje sie, ze chodzi o miesieczne praktyki)
- wpisywanie w zakres obowiazkow "zadania zwiazane z zarzadzaniem zasobami ludzkimi" (na rozmowie wyniklo, ze mila pani, ktora jest asystentka dyrektora, jak jej sie trafi jakies CV na ogolnofirmowym mailu, to forwarduje je do szefa...)
- ciekawe hobby: wedkarstwo muchowe,"jestem mistrzem w robieniu jajecznicy ze szczypiorkiem", prezes Towarzystwa Milosnikow Kaktusow
- wpisanie w cv, ze zna sie biegle lub prawie biegle ok 30 jezykow wspolczesnych, plus kilka wymarlych (lacina to pestka, mnie najbardziej rozbawil aramejski :)))))) - a jak zadzwonilam, to nie udalo mi sie porozmawiac z panem ani po polsku, ani angielsku, ani francusku....
- CV: praktyka w angielskiej firmie, w dziale finansowym. na spotkaniu: "no bo ja pracowalem na budowie, ale czasem moglem patrzec co robi na komputerze pani ksiegowa"...
- przysylanie kilka maili z cv na wszystkie aktualne stanowiska - od sekretarki po dyrektora zarzadzajacego zalezna spolka zagraniczna
I jeszcze ciekawostka: bardzo duzo dostaje ofert od Chinczykow (bo szukamy menedzerow do naszej spolki w Chinach). no i wyglada na to, ze u nich standardem jest podawanie informacji nt. stanu zdrowia, wzrostu, wagi, a czasem nawet numeru buta :)))))