Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Ostatnio bardzo często zadaję sobie to pytanie...

Notorycznie otrzymuję wiadomości, a raczej puste maile z samym załącznikiem. Bez słowa, bez nr referencyjnego, bez nazwy stanowiska. Czy to kwestia braku kultury osobistej, lenistwa, a może komunikacyjnego "upośledzenia" społeczeństwa? A może wszystkiego po trochę?

Przez jakiś czas odpisywałam i dopytywałam o jakie stanowisko chodzi, w jakiej lokalizacji - bo przecież ludzie są coraz częściej zainteresowani także ofertami z innych regionów. Jednak od pewnego czasu zmieniłam taktykę i - w kulturalny sposób - zwracam uwagę nadawcy, że wiadomość nie zawiera żadnych informacji dot. ofert, jakimi dana osoba jest zainteresowana.
"Najświeższy" podobny przypadek rozłożył mnie na łopatki... wczoraj zwróciłam panu uwagę, że wysłał wiadomość oznaczoną wysoką ważnością, bez słowa nt. oferty, którą jest zainteresowany, nr referencyjnego, nazwy stanowiska – zwyczajnie „pustą” wiadomość z załącznikiem. Zapytałam, czego oczekuje od odbiorcy. Oto co mi odpisał (cytat w niezmienionej formie):

Witam,
Dla Pani wiadomości wysłałem Cv po upływie czasu na rozpatrzenia. A Pani nerwy to najwyraźniej za dużo stresu w pracy. Niech sobie Pani odpuści napominanie. A z tym dużym priorytetem to mnie Pani rozbawiła.
Gdyby była Pani zainteresowana, to wiedziana by Pani co z tym CV zrobić. Proszę sie przestać żalić bo żal czytać takie własnie maile.

Pozdrawienia Pani Magdo

Facet z mojego rocznika. Po stażu w korpo.
Zastanawiam się, czy to ze mną jest coś nie tak (może się starzeję ;-) )? Czy moje oczekiwania, że osoba, która ukończyła wyższą uczelnię, powinna napisać choćby: Dzień dobry, w załączniku przesyłam CV na stanowisko X" są zbyt wygórowane? Jakie jest Wasze zdanie - powinniśmy się dostosować do zmieniających się zasad korespondencji, czy jednak próbować kształtować pewne postawy?

PS. Niedawno jeden z pracodawców, z którymi współpracuję, tak się wyraził o niektórych (podobnych do w/w) przypadkach i przedstawicielach młodego pokolenia: "Z takim nastawieniem i kulturą świat będzie stał przed nimi otworem, o którym mówią pesymiści!" :-)

Czy Waszym zdaniem warto się angażować, podpowiadać ludziom, co robią nie tak w procesie poszukiwania pracy, czy to walka z wiatrakami?

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Masz oczekiwania, będziesz miała rozczarowania.
A po co? Czy nie lepiej brać życie takim jakim jest?
Takie maile są pierwszym, fantastycznym źródłem informacji o wysyłających je osobach. Korzystaj z tego. Przecież jeżeli zawartość jest niewiele warta i nie widzisz punktu zaczepienia do procesów, które prowadzisz, to bez względu na formę i jakość maila przewodniego i tak nie zatrudnisz takiej osoby. A jeżeli zawartość jest interesująca to warto poświęcić czas, aby dopytać. Oczywiście pamiętając o złym pierwszym wrażeniu i sprawdzić przy kolejnej okazji czy takie podejście/zachowanie to przypadek czy norma. Potem kolejna decyzja czy "mimo to", czy "przez to".

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Magdalena D.:
Ostatnio bardzo często zadaję sobie to pytanie...

Notorycznie otrzymuję wiadomości, a raczej puste maile z samym załącznikiem. Bez słowa, bez nr referencyjnego, bez nazwy stanowiska. Czy to kwestia braku kultury osobistej, lenistwa, a może komunikacyjnego "upośledzenia" społeczeństwa? A może wszystkiego po trochę?

Raczej kwestia niewiedzy bądź nierozgarnięcia.
Przez jakiś czas odpisywałam i dopytywałam o jakie stanowisko chodzi, w jakiej lokalizacji - bo przecież ludzie są coraz częściej zainteresowani także ofertami z innych regionów. Jednak od pewnego czasu zmieniłam taktykę i - w kulturalny sposób - zwracam uwagę nadawcy, że wiadomość nie zawiera żadnych informacji dot. ofert, jakimi dana osoba jest zainteresowana.
"Najświeższy" podobny przypadek rozłożył mnie na łopatki... wczoraj zwróciłam panu uwagę, że wysłał wiadomość oznaczoną wysoką ważnością, bez słowa nt. oferty, którą jest zainteresowany, nr referencyjnego, nazwy stanowiska – zwyczajnie „pustą” wiadomość z załącznikiem. Zapytałam, czego oczekuje od odbiorcy. Oto co mi odpisał (cytat w niezmienionej formie):

Witam,
Dla Pani wiadomości wysłałem Cv po upływie czasu na rozpatrzenia. A Pani nerwy to najwyraźniej za dużo stresu w pracy. Niech sobie Pani odpuści napominanie. A z tym dużym priorytetem to mnie Pani rozbawiła.
Gdyby była Pani zainteresowana, to wiedziana by Pani co z tym CV zrobić. Proszę sie przestać żalić bo żal czytać takie własnie maile.

Pozdrawienia Pani Magdo

Są ludzie dla których konstruktywna krytyka to problem.

Facet z mojego rocznika. Po stażu w korpo.
Zastanawiam się, czy to ze mną jest coś nie tak (może się starzeję ;-) )? Czy moje oczekiwania, że osoba, która ukończyła wyższą uczelnię, powinna napisać choćby: Dzień dobry, w załączniku przesyłam CV na stanowisko X" są zbyt wygórowane? Jakie jest Wasze zdanie - powinniśmy się dostosować do zmieniających się zasad korespondencji, czy jednak próbować kształtować pewne postawy?

Nie nie są wygórowane. To problem w tym iż działasz schematycznie doszukujesz się schematów ( Tytuł CV , Tekst wiadomości , CV w pdf z imieniem i nazwiskiem) i masz rację , bo tak powinna wyglądać aplikacja. Niestety niektórzy są niechlujni bądź nieuświadomieni.
>
PS. Niedawno jeden z pracodawców, z którymi współpracuję, tak się wyraził o niektórych (podobnych do w/w) przypadkach i przedstawicielach młodego pokolenia: "Z takim nastawieniem i kulturą świat będzie stał przed nimi otworem, o którym mówią pesymiści!" :-)

Nie generalizujmy. Szczerze tak się zachowują ci którzy poszli na studia dzienne, bo mama i tatuś kazał, bo przecież wypada mieć mgr a praca (aplikowanie ) to olać bo i" tak mi dadzą kasę rodzice", a także ci od których niewiele się wymagało wiec nie wiedzą ja się zachować. Jednym słowem zarozumiali absolwenci którzy chcą brać i nic nie dawać w zamian.

Czy Waszym zdaniem warto się angażować, podpowiadać ludziom, co robią nie tak w procesie poszukiwania pracy, czy to walka z wiatrakami?

Magdo warto ale nie wszystkim
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Pytanie dlaczego oczekujemy, że ludzie (czy tzw. młode pokolenie) dopasuje się do naszych standardów.

Mnie osobiście bardzo podoba się to, że młodzi poddają nasze wytarte schematy w wątpliwośc, że więcej od nas oczekują i nie jesteśmy dla nich autorytetami, jak jeszcze byliśmy dla ludzi z poprzednich pokoleń.

Dlaczego nasze zasady mają być lepsze od ich zasad? Dlaczego oni powinni wpasować się w nasze schematy, a nie my dostosować się do ich?

oczywiście elementarna kultura osobista, a właściwie jej brak powinien dyskwalifikować. Cytowany mail został wyłany od pospolitego chama, ale pozostałe elementy to wyraz czasów w których żyjemy, gdzie wszystko jest na wyciągnięcie ręki, gdzie firmy zabijają się o klientów ułatwiając im życie na milion sposobów.

Jeżeli my mentalnie będziemy tkwili w epoce: CV w mailu z ładnym listem motywacyjnym inaczej nie rozważamy, lub też zwracamy naszym klientom (aplikującym) uwagę, że muszą zrobić to po naszemu - dodatkowo tonem pouczającym, jeżeli mentalnie będziemy tkwić w selekcjonowaniu ludzi, zamiast ich rekrutowaniu to ostatecznie nasze firmy przestaną się rozwijać, bo już nie będzie kogo selekcjonowac i kogo zatrudniać.

Dzisiaj klient oczekuje, że będzie mógł wysłać maila i ktoś się nim zajmie, ba, że wystarczy jedno klinięcie aby wyrazić swoje zainteresowanie ofertą. Że może zaaplikować z iphone, kiedy chce i gdzie chce.

na 100 osób czytających nasze ogłoszenia tylko dwóch ostatecznie zaaplikuje, bo nie będzie chciało im się przechodzić przez skomplikowany system wysłania CV z pięknym mailem, uniżenie proszącym o rozpatrzenie aplikacji.

Trwardogłowe HR pewnie powie: "To dobrze, sami się wyselekcjonują", tylko żeby tych ludzi do selekcji nie zabrakło.

dzisiejsze pokolenie ma odwagę powiedzieć nie zgadzam się na ten staromodny, feudalny system zatrudniania ludzi. Najpier mi powiedz co mi oferujesz a potem ja ci powiem co ja mam do zaoferowania. Jesteś tylko jedną z tysiąca firm na rynku. To tobie powinno zależeć na zatrudnieniu mnie.
Paweł Lewandowski

Paweł Lewandowski Automatyka -
projektowanie/progra
mowanie

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Można by też zwalić w drugą stronę.

Co się dzieje z rekruterami?

Meczą aby wysłać CV często z nieatrakcyjnymi ofertami, a kiedy się wyślę już CV, to cisza. To mogę przeboleć,
no ale jedzie się na rozmowę, marnuje czas, a później nic, przed spotkaniem nr telefonu i mail jest znanym, po rozmowie nagle zapominają.

Wymagając od innych kultury i rozgarnięcia, zacznijcie od siebie.
Robert Karczewski

Robert Karczewski Projekty PLC, HMI,
SCADA, dystrybucja
automatyki Siemens

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Ja dodam swoje 3 grosze. Obecnie raczej będę szukał pracowników, niż sam szukał pracy. Ale zawsze mnie raziło, razi i będzie raziło nie wpisywanie potencjalnych widełek płacowych.
Czy HR ma ludzi generalnie za debili?
Obecnie może i bym nawet kogoś zatrudnił, mam nadwyżkę zleceń ponad moce przerobowe na kwotę x w najbliższym roku. Ryzykuję przekazanie wiedzy, kontaktu, czy finansowo za realizacje - zakładam, że to y => x - y = z. Biorę człowieka na etat za z/12 brutto. I wiem jaki mam bilans i ile mogę mu zapłacić. I nie zastanawiam się czy jak zapłacę mu 300 mniej to będzie ok. Mam tyle, płacę tyle. Nie kombinuję. Ale nie w Polandii, tu się dusi do ostatniego grosza, a nóż spotka się dobrego fachowca, ale frajera życiowego i weźmie robotę za z/12/3, prawda? I proszę nie chrzanić, że nie. Mając po 2 stronie np. inżynierów, a nie przedstawicieli handlowych trzeba zmienić myślenie z logiki rozmytej na bardziej zero jedynkową. Podam przykład. Mój obecny wspólnik jeździł do poważnej firmy w Gdańsku 6 razy, zarabialiśmy wtedy po całe 1200 PLN brutto, więc można sobie wyobrazić koszt takiego przejazdu dla budżetu przy dojeździe z Olsztyna. Ale nic to. Oczekiwał 2800 brutto. Po 2 rozmowie stwierdził, że zanim ustalą cokolwiek następnego on chce ustalić stawkę, bo szkoda prądu na jeżdzenie. Tak, oczywiście, 2800 brutto. I co? I na 6 spotkaniu przy podpisywaniu umowy dostał prosto w zęby - 1700 brutto. Także zawracanie komuś głowy HR ma opanowane do perfekcji. A oferta od początku z widełkami 1500-2000 brutto byłaby przez każdego szanującego się specjalistę odrzucona. Ale po co? Może trafi się jeleń?
Adam K.

Adam K. Automatyk -
Programista, Process
Diagnostic and
Control s.c.

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Popieram kolejny raz Roberta (jeśli mogę:)).
Oferty pracy są ale zakresu potencjalnego zarobku to już nigdzie nie ma.
Wielu ludzi mają jakieś określone wymagania czyli n.p: nie chce byś w wiecznej delegacji lub też nie chce pracować w UR. To jak dostaną taką ofertę to odrazu za nią dziękują (szkoda czasu). Ale jeżeli byłyby widełki i okazałoby się że to 2 razy więcej niż teraz to pewnie zmusiłoby do zastanowienia.
W czym ten kraj jest gorszy n.p: od UK, gdzie widełki są czymś normalnym.
Piotr Głudkowski

Piotr Głudkowski Rzucam się na
wszystko to, co jest
ciekawe i wymaga
rusze...

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

????? Nie wierzę własnym oczom. Co poniektórzy próbują udowodnić, że kandydaci powinni być noszeni na rękach za to, że w ogóle wysłali CV do jednej z tysiąca firm, wyróżniając ją tym niemiłosiernie :)
Powiem tak: bez względu na popyt/podaż rąk do pracy, pracodawca zatrudnia, pracownik pracuje. Z tego wynika, że to pracodawca ustala zasady, i pracodawca decyduje, czy chce zatrudnić takiego misia, czy też nie. I koniec kropka.
A jeśli komuś to się nie podoba, niech sobie sam założy firmę, utrzyma ją (!!!!!), i wtedy może sobie ustalać zasady i normy (u siebie) jakie sobie chce.
ŻADNEJ z osób, przytoczonych w pierwszym poście, bym nie zatrudnił. ŻADNEJ. Nie nadają się do pracy.
We łbach z tego gorąca chyba się ludziom przewraca.
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

nic się nie dzieje; po prostu chcą szybciej osiągnąć cele nie oglądając się na etykietę i aspiracje innych.Ten post został edytowany przez Autora dnia 02.08.14 o godzinie 21:25

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

To nie w łbach się przewraca. Problem leży w podejsciu, jeżeli ktoś szuka pracy poważnie to przykłada sie do aplikacji i sposobu jej złożenia, natomiast jeżeli ktoś podchodzi do tego jak to Magda opisała to de facto takiej osobie nie zależy szczerze na pracy na zasadzie " a zaaplikuje może coś z tego bedzie" Nikt też nie karze nosić kandydatów na rękach jak to opisałeś ważne jest aby proces rekrutacyjny był przyjemny dla obu stron , kandydat który przysyła byle co i tak nie bedzie brany pod uwagę.
Pracodawca też nie jest bogiem i nie możesz go tak gloryfikować, owszem to na pracodawcy ciąży ryzyko, on płaci, on jest cały czas w pracy ale to działa na zasadzie wspólnuch korzyści.
Piotr G.:
????? Nie wierzę własnym oczom. Co poniektórzy próbują udowodnić, że kandydaci powinni być noszeni na rękach za to, że w ogóle wysłali CV do jednej z tysiąca firm, wyróżniając ją tym niemiłosiernie :)
Powiem tak: bez względu na popyt/podaż rąk do pracy, pracodawca zatrudnia, pracownik pracuje. Z tego wynika, że to pracodawca ustala zasady, i pracodawca decyduje, czy chce zatrudnić takiego misia, czy też nie. I koniec kropka.
A jeśli komuś to się nie podoba, niech sobie sam założy firmę, utrzyma ją (!!!!!), i wtedy może sobie ustalać zasady i normy (u siebie) jakie sobie chce.
ŻADNEJ z osób, przytoczonych w pierwszym poście, bym nie zatrudnił. ŻADNEJ. Nie nadają się do pracy.
We łbach z tego gorąca chyba się ludziom przewraca.
Robert Karczewski

Robert Karczewski Projekty PLC, HMI,
SCADA, dystrybucja
automatyki Siemens

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Piotr G.:
????? Nie wierzę własnym oczom. Co poniektórzy próbują udowodnić, że kandydaci powinni być noszeni na rękach za to, że w ogóle wysłali CV do jednej z tysiąca firm, wyróżniając ją tym niemiłosiernie :)

Kto, gdzie, kiedy? Zakładam, że nie zrozumiał Pan intencji piszących. Więc już spieszę z wyjaśnieniami.
W 1 poście mamy przykład młodych uczestników rynku pracy, którzy delikatnie mówiąc niekoniecznie wiedzą co mają robić, Ok. Ale... To, że ktoś jest do dupy z jakimkolwiek pojmowaniem otoczenia nie znaczy, że jest niekompetentnym specjalistą, potencjalnym specjalistą, To, że ktoś popełnia gafy i tak jest lepsze niż miauczenie w UPracy i pobieranie zasiłku. Młodych ludzi wychowuje otoczenie, sami się wychowali? Nie. Więc albo im pomożemy, albo nie będzie tych rąk do pracy bo wszyscy się na siebie poobrażamy.
Nasze wypowiedzi bardziej odnosiły się do patologi panującej w HR. Skoro ktoś przytacza przypadki miernoty potencjalnych kandytatów, my w zamian przytoczyliśmy coś co jest (albo czwgo ewidentnie brak) na porządku dziennym i w 99% ofert, zapytań itp. Zwyczajnie oferty nie są transparentne. Grzmią o tym fora takie jak to, ale HR są jak politycy...
Co do pracodawców, to jako jeden z nich nie zgadzam się z tezą jaką Pan przytoczył. Chcąc zarabiać pieniądze z czyjejś pracy jestem pośrednikiem między zleceniodawcą, a wykonującym. I w dłuższej perspektywie obie strony muszą być zadowolone. Przy machaniu łopatą może to nie ma znaczenia i można być Panem sytuacji kopiąc pracowników w dupę na każdym kroku. Ale w mojej branży to nie przejdzie. Zresztą sam nie zniżyłbym się do takiego podejścia nawet do pracownika fizycznego od łopaty. Patrząc na to zagadnienie nawet z czysto biznesowego puktu widzenia, to każda przyjemność dana pracownikowi zwraca się dwukrotnie. Jak ktoś tego nie rozumie nie powinien mieć pracowników. Pokorne cielę dwie matki ssie.
Ja nie zatrudniłbym Pana, Bo pozory łatwo przysłaniają Panu rzetelną ocenę potencjału innych ludzi. A w ludzi trzeba wierzyć. Inaczej ten świat definitywnie zejdzie na psy. Szkoda, że może Pan przyłożyć do tego rękę. Ale od czego jest GL. Każdemu można pomóc. :-)

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Witam,

Moim zdaniem Pani oczekiwania nie są wygórowane - sądzę, że duża część z nas lubi przebywać z ludźmi, którzy zachowują się w przyjazny i kulturalny sposób. Przez wygórowane oczekiwania rozumiem tutaj kryteria, które nie są spełniane ani wymagane przez przeważającą część społeczeństwa.

Pani pytanie dotyczące kształtowania w społeczeństwie określonych zachowań w moim odczuciu jest bardzo dobre i mogłoby być tematem pracy licencjackiej. Niektórzy autorzy twierdzą, że w pewnym wieku charakter człowieka jest ukształtowany w takim stopniu, że wprowadzenie trwałych zmian jest już niemożliwe. Inni mogliby natomiast powiedzieć, że jednolite i skonsolidowane postępowanie wszystkich osób rekrutujących przyniosłoby skutki w postaci zmiany zachowań osób kandydujących.

Czy warto wskazywać ludziom błędy, które popełniają podczas starania się o pracę? Sądzę, że zależy to od cech charakteru danego Kandydata, a dokładniej - od otwartości na sugestie i informacje zwrotne. W niektórych przypadkach możemy zyskać wartościowego pracownika (lub pomóc mu w lepszym funkcjonowaniu na rynku pracy), kiedyindziej rezultatem będzie niesympatyczna reakcja (jak w podanym przez Panią przykładzie) i najprawdopodobniej brak zmiany postępowania.
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Nie zapominajmy też o drugiej stronie medalu - wciąż jest mnóstwo młodych osób proszących (choćby w tej grupie) o poradę i wskazówki, jak zaaplikować, jak zmienić CV, co i jak napisać w liście motywacyjnym, żeby zwiększyć swoje szanse dostania pracy w oczekiwanym miejscu/branży. Sama często jestem proszona o takie rady.
Paweł Pietrus

Paweł Pietrus PLC Engineer,
Mondelez Polska
Production sp z o.o.

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Witajcie,
Przeczytałem tylko część wypowiedzi, ale coś chciałbym od siebie dodać.
Brak informacji o widełkach płacowych, to jakaś paranoja. Podobnie zwrot "na tym etapie nie mogę zdradzić nazwy pracodawcy". Ostatnio gdy to usłyszałem, to wybuchłem śmiechem i odpowiedziałem "to czym mnie Pani zamierza zachęcić do aplikacji? Uśmiechem? Uściskiem dłoni?" WTF?
Polecam ignorować ogłoszenia, gdzie nie jest jasno powiedziane, kto rekrutuje i o jakich pieniądzach możemy mówić. Moja praca wszędzie będzie wyglądać podobnie, zatem interesuje mnie: nazwa firmy (jej potencjał rozwojowy i opinie na rynku wśród inżynierów), park maszynowy (poziom kultury technicznej), finanse. Rachunki trzeba opłacić z pensji. Więc do kalkulacji niezbędne są podstawy.

Młodym ludziom polecam rozmowę od razu o finansach. Musi to być jasno określone.Człowiek musi mieć jasno określony cel a nie mrzonki.
Specjaliści to inna para kaloszy, bo tutaj head hunter jak ma wiedzę i kontakty, to będzie potrafił wycenić kandydata, i obędzie się bez zbędnego gadania: "Jaka jest Pana największa wada?" - "Wada wzroku proszę Pani".

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Paweł P.:
Witajcie,
Przeczytałem tylko część wypowiedzi, ale coś chciałbym od siebie dodać.
Brak informacji o widełkach płacowych, to jakaś paranoja. Podobnie zwrot "na tym etapie nie mogę zdradzić nazwy pracodawcy". Ostatnio gdy to usłyszałem, to wybuchłem śmiechem i odpowiedziałem "to czym mnie Pani zamierza zachęcić do aplikacji? Uśmiechem? Uściskiem dłoni?" WTF?

Dokładnie tak.
Śmieszy mnie to w rekrutacji nawet na wysoko specjalistyczne stanowiska HH potrafi nie powiedzieć co to za klient (nawet branży)

Rozumiem że czasem jest to rekrutacja na miejsce zwalnianego (który może o tym jeszcze nie wiedzieć) a w niektórych branżach to wieści się szybko rozchodzą.

Miałem nawet taki przypadek że sam wydedukowałem co to za firma (mimo tego że HH szedł w zaparte) - pikanterii dodaje fakt że ta firma byla już ze mną po słowie i praktycznie wszystko dograne - a odpaliła tajny projekt rekrutacyjny ... tyle że z okresem zatrudnienia na 6 mcy. (pewnie chcieli taniej - ale nawet wykorzystali mój pomysł że skoro mają budżet taki jaki mają to moga połączyć 2 stanowiska bo akurat tu mam oba potrzebne doświadczenia)

Uświadomiłem HH w sytuacji no i oczywiście nie omieszkałem to im wygarnąć i podziękować...

Ale i tak nic nie przebije rekrutacji ... na swoje własne stanowisko... a taką widziałem w grupie w której pracowałem kiedyś ;) Pani Dyr. finansowa dostała papiery... własnego analityka którego chciała zwolnić ;)
Specjaliści to inna para kaloszy, bo tutaj head hunter jak ma wiedzę i kontakty, to będzie potrafił wycenić kandydata, i obędzie się bez zbędnego gadania: "Jaka jest Pana największa wada?" - "Wada wzroku proszę Pani".

Oj... to wcale nie takie proste...
Miałem kiedyś akcję gdzie siedzi przesympatyczna Pani Rekrutert... i trochę mniej sympatyczny ale merytoryczny członek zarządu...
Gaworzymy sobie o poważnych sprawach... Pani się nudzi... ale Szefo dał jej możliwość zadania jednego pytania...

No i te o największej wadzie ... po prostu mnie rozbiło (bo gościu już mi propozycje złożył w trakcie umowy)... więc jej powiedziałem o wadzie zgryzu ;)

Bo nic lepszego nie wymyśliłem ;)Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.14 o godzinie 10:49

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Magdalena D.:
Ostatnio bardzo często zadaję sobie to pytanie...

Notorycznie otrzymuję wiadomości, a raczej puste maile z samym załącznikiem. Bez słowa, bez nr referencyjnego, bez nazwy stanowiska. Czy to kwestia braku kultury osobistej, lenistwa, a może komunikacyjnego "upośledzenia" społeczeństwa? A może wszystkiego po trochę?

Coś niestety w tym jest.

Ja zajmuje się częścią merytoryczną rekrutacji (jeśli mnie o to poproszą klienci/top managerowie).
Po doświadczeniach rekrutacyjnych w niższych stanowiskach specjalistycznych mogę stwierdzić że pokolenie urodzone po 89 (pokolenie smartphonów/facebooka) ma ewidentny problem komunikacyjny - albo język komunikacji już tak z ewoluował że jestem dinozaurem.

Najwięcej osób pada nie na kwestiach merytoryczny - czy znajomości języka w mowie...
Problem jest napisanie maila.. (ja głównie sprawdzam czy potrafią to zrobić w języku angielskim.. ale po tym co widzę w mailach od ludzi młodych to i w polskim by się przydało...)

Po prostu dzisiejszych młodych ludzi przerasta napisanie sensownie kilku zdań.

Oczywiście można to i powiedzieć o moim pokoleniu - szczególnie zaawansowanym korporacyjnie, ten język też jest niezrozumiały dla przeciętnego człowieka , z uwagi na slang branżowy.. ale to trochę inny problem.

A już pretensje do całego świata dlaczego nikt nie chce mnie zatrudnić po tym jak dostaje wiązankę od kandydata .... cóż "taki mamy klimat"Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.14 o godzinie 11:02

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Zarówno w tej grupie, jak i w kilku innych jest wiele wątków poświęconych niekompetencji osób rekrutujących więc proponuję nie mieszać tematów. Wiem, że jest wolność wypowiedzi, ale dyskusje polegające na przerzucaniu winy z jednej strony barykady na drugą niewiele wnoszą. Ten wątek chciałabym poświęcić problemowi komunikacji i kultury, który wielu ludziom (głównie młodym, choć starsi też się zdarzają) zamyka drogę do pracy, o którą sami się ubiegają. Nie poruszam tu tematu poszukiwań bezpośrednich wśród osób, które nie są aktywne na rynku pracy.

Macie rację: nazwy pracodawców powinny być znane a widełki płacowe publikowane w ofercie. Wszystkim byłoby łatwiej - nam rekruterom i kandydatom. Niestety biznes ma swoje wymagania i wiele czynników decyduje o tym, że firma może / nie może / chce lub nie chce ujawnić swoje logo w ofercie. Jeśli chodzi o wynagrodzenie to uważam, że nie całe nasze społeczeństwo dorosło już do tego, aby otwarcie i bez zawiści mówić o pieniądzach, nie zaglądając przy okazji do portfela koleżanki / kolegi z pokoju obok. Pewnie dlatego jeszcze przez jakiś czas będziemy się borykać z tym problemem, choć osobiście nie robię z wynagrodzenia tajemnicy na rozmowie kwalifikacyjnej, czy we wcześniejszym kontakcie telefonicznym.

Jeśli chodzi o wypowiedź Mariusza, dot. potrzeby dostosowania się do zmieniających się warunków, to nie do końca się z tym zgodzę. Tzn. uważam, że są pewne granice tego, na ile powinniśmy być elastyczni. Tu nie chodzi o to, że ja bez tej informacji o stanowisku czy numerze referencyjnym sobie nie poradzę, ale o to, że - jako rekruter - wykorzystuję każdą okazję do oceny kompetencji kandydata. Jeśli wiem, że na danym stanowisku komunikacja będzie istotnym elementem (a zwykle jest) i to nie tylko komunikacja wewnątrz organizacji (porozumiewanie się specyficznym językiem korpo) ale też np. z klientami, z dostawcami, jeśli wiem, że szukam osoby, która musi mieć pewną biegłość w dostosowywaniu języka wypowiedzi do sytuacji i poziomu rozmówcy, to brak podstawowych informacji w mailu, zwykłego "Witam" (wszak już nie oczekuję, że mail będzie się zaczynał od "Szanowni Państwo") jest dla mnie pierwszym negatywnym sygnałem.

Wczoraj miałam spotkania z kandydatami na stanowisko kierownicze średniego szczebla. Miałam 5 spotkań - 4 osoby w wieku ok. 35-40+ i jedna w wieku 29 lat - pan przyszedł na rozmowę w krótkich spodenkach. W ogłoszeniu była informacja o zarządzaniu grupą pracowników w ramach kontraktu realizowanego w siedzibie klienta. Powinnam się dostosować, być elastyczna i wyrozumiała? Niektórzy ludzie sami sobie odbierają szansę.Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.14 o godzinie 11:54

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Magdalena D.:Jeśli wiem, że na danym stanowisku komunikacja będzie istotnym elementem (a zwykle jest) i to nie tylko komunikacja wewnątrz organizacji (porozumiewanie się specyficznym językiem korpo) ale też np. z klientami, z dostawcami, jeśli wiem, że szukam osoby, która musi mieć pewną biegłość w dostosowywaniu języka wypowiedzi do sytuacji i poziomu rozmówcy, to brak podstawowych informacji w mailu, zwykłego "Witam" (wszak już nie oczekuję, że mail będzie się zaczynał od "Szanowni Państwo") jest dla mnie pierwszym negatywnym sygnałem.

Trudno jest nie przyznać racji - cechy takie, jak komunikatywność i punktualność, najlepiej jest ocenić w praktyce jako że są one często powtarzającymi się elementami CV. Jeśli chodzi o mnie, zrezygnowałem z podawania większości cech miękkich, pozostawiając ich ocenę innym. Niestety, podczas rekrutacji o negatywnym rezultacie, nie miałem okazji uzyskać takiej informacji na temat swojej kandydatury, o jakiej pisze Pani Magdalena na początku tematu. Taka informacja z pewnością byłaby cenna, ponieważ umożliwiłaby polepszenie swoich kwalifikacji. Dlatego też zaskoczyła mnie reakcja opisywanego tam Kandydata.

Trudno jest również wymagać od stabilnego środowiska, jakim jest kadra zarządzająca w dużych korporacjach, dostosowania się do zachodzących zmian. W takiej sytuacji zarówno dla potencjalnego pracodawcy, jak i dla Kandydata, lepszym rozwiązaniem jest podjęcie pracy w miejscu o innej kulturze organizacyjnej.

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Jakub K.:
Trudno jest również wymagać od stabilnego środowiska, jakim jest kadra zarządzająca w dużych korporacjach, dostosowania się do zachodzących zmian.
Dobry żart...

Wcale nie jest to stabilne środowisko - powiedział bym raczej mało stabilne .... ;) no ale mają złote spadochrony zazwyczaj

konto usunięte

Temat: Co się dzieje z młodym pokoleniem??

Jeśli chodzi o
wynagrodzenie to uważam, że nie całe nasze społeczeństwo dorosło już do tego, aby otwarcie i bez zawiści mówić o pieniądzach, nie zaglądając przy okazji do portfela koleżanki / kolegi z pokoju obok. Pewnie dlatego jeszcze przez jakiś czas będziemy się borykać z tym problemem, choć osobiście nie robię z wynagrodzenia tajemnicy na rozmowie kwalifikacyjnej, czy we wcześniejszym kontakcie telefonicznym.
No niestety racja w Polsce temat pieniędzy to temat TABU, Nikt nie chcę o kasie rozmawiać, niektórzy wręcz reagują agresywnie. To nam zostało jeszcze chyba po PRL-owskich czasach.

Wczoraj miałam spotkania z kandydatami na stanowisko kierownicze średniego szczebla. Miałam 5 spotkań - 4 osoby w wieku ok. 35-40+ i jedna w wieku 29 lat - pan przyszedł na rozmowę w krótkich spodenkach. W ogłoszeniu była informacja o zarządzaniu grupą pracowników w ramach kontraktu realizowanego w siedzibie klienta. Powinnam się dostosować, być elastyczna i wyrozumiała? Niektórzy ludzie sami sobie odbierają szansę.

To żart? Jeżeli nie to rzeczywiście to cios poniżej pasa tyle tylko że poniżej swojego własnego pasa.Ten post został edytowany przez Autora dnia 05.08.14 o godzinie 16:30



Wyślij zaproszenie do