konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Moje "najciekawsze" doświadczenie w procesie rekrutacji to natrafienie na CV, którego kilka pozycji pokrywało się z moim własnym CV :)
Ponad rok temu przy rekrutacji Pracownika Recepcji natrafiłam na Panią, która w swoim CV miała wpisane moje doświadczenie zawodowe. Widać Pani była bardzo pewna, że nikt jej nie sprawdzi, gdyż nawet podała dane osoby do której może się zgłosić po referencje - do Dyrektora firmy.
Napewno nie przypuszczała, że trafi na osobę, której CV ściągnęła :)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Michał -.:
Mnie brak odpowiedzi zwrotnej nie boli ale odpowiadając na twoje pytanie.
Uważam, że jeśli już decydujemy się na spotkanie z kandydatem, choćby żuł gumę na rozmowie, miał roszczeniowe podejście, wygórowane oczekiwania, lub nie przejawiał skłonności do pracoholizmu należy mu się feedback.

ale dlaczego "należy"? Kto wyznacza taki standard? Dobre wychowanie, kultura biznesowa?

Co w prypadku, gdy dana osoba nie wysyła informacji zwrotnej? Ryzykuje "obrażenie się" kandydata, czy może rzeczywiście ma to wpływ na spostrzeganie firmy na rynku?

Na razie możemy tylko o tym gdybać, ponieważ zarówno firmy wysyłające feedback, jak i te nie robiące tego nie mogą przedstawić dowodów na to, że to zachowanie ma sens.
Dyskusja ma sens raczej moralny, etyczny.

Czy etyczne jest podawanie informacji zwrotnej? Jak wielką szkodę wyrządza jej brak kandydatowi (jak sam napisałeś, ciebie to nie boli)? Jak bardzo osoba udzielająca takiej informacji naraża się na obraźliwe sentencje pod jej adresem, podważanie kompetencji, czy obrażanie się poprzez rzucanie słuchawką etc.

Są to może śmieszne sytuacje, kiedy kandydat w odpowiedzi na maila, że nie został zaakceptowany pisze do mnie po chińsku (przy pomocy google translator) żebym pocałował się w dupę - tylko w takich sytacjach człowie zadaje sobie pytanie, czy warto?

Nie mówię o etapie selekcji CV, ale o feedbacku po spotkaniu. Nie mówię też, że każdemu należy się praca. Jeśli rekruter nie ma zamiaru przesłać mi choć zdawkowej odpowiedzi zwrotnej po interview negatywnej czy pozytywnej niech nie zaprasza mnie na spotkanie - oszczędzi mój czas a i sam będzie miał go więcej.

raczej pozytywnej udziela się - kwestia dotyczy negatywnej.
Nie rozumiem tego ciągu logicznego - jak nie ma zamiaru udzielić informacji to oszczędzi czas własny. Ogólnie nie widzę związku z udzielaniem informacji i czasem. Czy ta informacja będzie czy nie, spotkanie się odbyło - będzie zmarnowane jeżeli z niego nic nie wyniknie - ale będzie też zmarnowane jeżeli dostaniemy takową informacje, że rzeczywiście nic nie wyniknie.

Ja też mam swoje umowy i deadline'y z których muszę się wywiązać i szanuję swój czas dlatego proszę nie mydl tutaj oczu o odpowiedzialnym biznesie.Michał -. edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 10:49

jakim odpowiedzialnym biznesie? Ja piszę o tym, że nie pracjemy za darmo, ktoś nam za to płaci.. a płaci wtedy, gdy w naszym portfolio kandydatów których znamy jest więcej tych którzy są dobrze spostrzegani na rynku pracy.
Jeżeli kto nie jest taką osobą, to nie zostanie moim klientem, bo nie przyniesie mi zysków - oczywiście istnieje ryzyko, że ktoś z elitarnego grona "dobrych kandydatów" dowie się, że wackowi, co żuł gume nie wysłałem informacji po rozmowie i wtedy zdecyduje "że do takiego chama się nie odezwie" -takie ryzyko zawodowe.

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz P.:
Michał -.:
Mnie brak odpowiedzi zwrotnej nie boli ale odpowiadając na twoje pytanie.
Uważam, że jeśli już decydujemy się na spotkanie z kandydatem, choćby żuł gumę na rozmowie, miał roszczeniowe podejście, wygórowane oczekiwania, lub nie przejawiał skłonności do pracoholizmu należy mu się feedback.

ale dlaczego "należy"? Kto wyznacza taki standard? Dobre wychowanie, kultura biznesowa?

Kultura biznesowa

Co w prypadku, gdy dana osoba nie wysyła informacji zwrotnej? Ryzykuje "obrażenie się" kandydata, czy może rzeczywiście ma to wpływ na spostrzeganie firmy na rynku?

W przypadku specjalistycznych stanowisk owszem, w przypadku "masówki" nie sądze.

Na razie możemy tylko o tym gdybać, ponieważ zarówno firmy wysyłające feedback, jak i te nie robiące tego nie mogą przedstawić dowodów na to, że to zachowanie ma sens.
Dyskusja ma sens raczej moralny, etyczny.

Czy etyczne jest podawanie informacji zwrotnej? Jak wielką szkodę wyrządza jej brak kandydatowi (jak sam napisałeś, ciebie to nie boli)? Jak bardzo osoba udzielająca takiej informacji naraża się na obraźliwe sentencje pod jej adresem, podważanie kompetencji, czy obrażanie się poprzez rzucanie słuchawką etc.

Są to może śmieszne sytuacje, kiedy kandydat w odpowiedzi na maila, że nie został zaakceptowany pisze do mnie po chińsku (przy pomocy google translator) żebym pocałował się w dupę - tylko w takich sytacjach człowie zadaje sobie pytanie, czy warto?

Są ludzie i ludzie (pisałem w jednej z wcześniejszych wypowiedzi)
Bo dyskutować możemy w nieskończoność i każdy będzie miał swoją rację.
Rozumiem obie strony, ale sam wyznaję zasadę "jeśli mam wymagać, zacznij wymagać od siebie" i sam wdrażam ją w życie. Zresztą wypowiadałem sie już parokrotnie w tym wątku.


Nie mówię o etapie selekcji CV, ale o feedbacku po spotkaniu. Nie mówię też, że każdemu należy się praca. Jeśli rekruter nie ma zamiaru przesłać mi choć zdawkowej odpowiedzi zwrotnej po interview negatywnej czy pozytywnej niech nie zaprasza mnie na spotkanie - oszczędzi mój czas a i sam będzie miał go więcej.

raczej pozytywnej udziela się - kwestia dotyczy negatywnej.
Nie rozumiem tego ciągu logicznego - jak nie ma zamiaru udzielić informacji to oszczędzi czas własny. Ogólnie nie widzę związku z udzielaniem informacji i czasem. Czy ta informacja będzie czy nie, spotkanie się odbyło - będzie zmarnowane jeżeli z niego nic nie wyniknie - ale będzie też zmarnowane jeżeli dostaniemy takową informacje, że rzeczywiście nic nie wyniknie.

Jeśli rekruter nie zamierza dawać odpowiedzi nawet tych negatywnych to sam nie chcę jako kandydat ale też osoba mająca swoje własne umowy narażać się na ryzyko utraty czasu, który mógłbym efektywnie wykorzystać. Jeśli z góry wiem (od wacka, co żuł gumę lub przyszedł w trampkach), że Pan Iksiński nie dał mu odpowiedzi zwrotnej to tym bardziej unikam takich firm.
I to nawet nie chodzi o to czy decyzja negatywna czy pozytywna, bo też nie zamierzam nikogo mieszać z błotem - ostatnio uczestniczyłem w kilkuetapowym procesie rekrutacji i mimo, że pracy nie dostałem mogę powiedzieć, że był przeprowadzony wzorowo.
Bądźmy obiektywni.

Ja też mam swoje umowy i deadline'y z których muszę się wywiązać i szanuję swój czas dlatego proszę nie mydl tutaj oczu o odpowiedzialnym biznesie.Michał -. edytował(a) ten post dnia 03.11.10 o godzinie 10:49

jakim odpowiedzialnym biznesie? Ja piszę o tym, że nie pracjemy za darmo, ktoś nam za to płaci.. a płaci wtedy, gdy w naszym portfolio kandydatów których znamy jest więcej tych którzy są dobrze spostrzegani na rynku pracy.
Jeżeli kto nie jest taką osobą, to nie zostanie moim klientem, bo nie przyniesie mi zysków - oczywiście istnieje ryzyko, że ktoś z elitarnego grona "dobrych kandydatów" dowie się, że wackowi, co żuł gume nie wysłałem informacji po rozmowie i wtedy zdecyduje "że do takiego chama się nie odezwie" -takie ryzyko zawodowe.

Jak wyżej.
Dorota R.

Dorota R. Kadry i płace; HR;
obsługa Klienta

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz P.:
Dorota R.:
Michał -.:
Dorota R.:
Najlepsze jest to, że swoją karierę wiążę właśnie z rekrutacją i może właśnie dlatego tak mnie wkurza beztroskie podejście wielu rekruterów. Później słyszę teksty w rodzaju: "To ty będziesz jednym z tych darmozjadów, co to guzik robią, tylko uważają się za ważnych i wszystkich mają w d...?".

To może jeszcze raz przemyśl swoją decyzję, bo jeżeli się masz zamiar skupiać na biadoleniu i zwracaniu uwagi na zachowanie "szacunku" dla każdej istoty żywej to nie starczy ci czasu na rekrutowanie.

Moja decyzja jest dostatecznie przemyślana.

Jeżeli boli cię, ze usłyszysz, ze nic nie robisz od obcych ci osób to jakim cudem masz nabyć szacunku do swojej pracy - która składa się z wielu...wielu rozmów, kazdego dnia. Rozmów trudnych i wyczerpujących, a to nic jeszcze trzeba odbyć drugie tyle z klientami, nie mówiąc o cold callach do nowych.
W innych usługach, wykonanie jej zależy jedynie od twoich umiejetności i pracowitości, w tym wypadku od "widzi mi się" kandydatów i klientów.

Ja mam szacunek do swojej pracy, bo wykonuję ją należycie i opinia innych nie podważy mojej pewności w tej kwestii. Moja wypowiedź o "darmozjadach" miała na celu raczej zwrócenie uwagi na wizerunek "pracy HR-u" ogólnie. Mi on nie jest obojętny, a jeśli Tobie jest... no cóż... w końcu nie pracujesz w wewnętrznym haerze i nie pałujesz się z hordą niechętnych Twoim działaniom pracowników.
To nie Greenpeace, tylko twardy biznes, żeby udzielać szacunku każdej żywej istocie.

Szanuje się osoby, które szanują siebie i to widać w ich życiorysach - bo oni włożyli kupę energii i pieniędzy w swój rozwój. To dzięki ich pracy możemy zarabiać, no własnie....

edit: wpis out. bez komentarza.
....Najważniejsze w rekrutacji są pieniądze - przede wszystkim te regularnie wypłacane przez twoich klientów.

Kandydat to również Twój klient. Może i nie masz od niego kasy, ale bez niego- też nie :]
Czy będziesz je zarabiała zależy oczywiście od różnych zachowań - natomiast odpisywanie na każdego maila, czy bieżące informowanie o postępie rekrutacji jest sprawą ważną, ale nie pierwszorzędną.

Cenniejsze jest zamknięcie rekrutacji za kilkanaście tysięcy jednym telefonem, niż nie zarobienie tych pieniędzy, bo musiałaś odpisać na kilkadziesiąt maili.

Przesadzasz. Można mieć jednego maila o ogólnej treści i po prostu wysyłać go kandydatom, którzy odpadli po rozmowie. W końcu nie chodzi tu o słodzenie tylko o informację, do której kandydat ma prawo, a skoro w Polsce i tak nie ma zwyczaju podawania powodu odmowy, to równie dobrze można go wysłać bez personalizacji.
Albo, jak już ktoś napisał wcześniej, ustalić, że info będzie do X, a jeśli nie- odpowiedź negatywna- i tego się trzymać.
Od początku piszę o ustaleniu konkretnych zasad w kwestii feedbacku i przestrzeganiu ich, o niczym więcej.Dorota R. edytował(a) ten post dnia 05.11.10 o godzinie 21:42
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: chamstwa rekrutacyjne

specjaliści, nie cytujcie się tak obszernie
miejcie litość dla naszych oczu :)
Kate Z.

Kate Z. Don't try

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Marta Studniak:
Moje "najciekawsze" doświadczenie w procesie rekrutacji to

ja trafiłam na osobę, ktora miała takie samo cv, ale graficznie :) i to nielubiana koleżanka...
trafiały się też cv ze zdjęciami kota/psa...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Dorota R.:
Moja wypowiedź o "darmozjadach" miała na celu raczej zwrócenie uwagi na wizerunek "pracy HR-u" ogólnie. Mi on nie jest obojętny, a jeśli Tobie jest... no cóż... w końcu nie pracujesz w wewnętrznym haerze i nie pałujesz się z hordą niechętnych Twoim działaniom pracowników.

Pozwolę sobie sprostować: praca w HR nie polega na pałowaniu się...

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Moim zdaniem, mimo czasochłonności, informacja zwrotna bardzo dobrze świadczy o firmie i warto jej udzielać. w mojej pamięci utkwiły dwa przypadki:

1) wyjatkowo pozytywny - gdy od firmy Peugeot Polska otrzymałem LISTOWNE powiadomienie, że nie zakwalifikowałem się do dalszej rekrutacji.

2) mniej pozytywny, gdy podjąłem pracę u aktualnego pracodawcy i powiadomiwszy rekrutera w inne firmie o nieaktualności moje propozycji współpracy, otrzymałem odpowiedź zaczynającą się od słów "Wprawdzie nie mam zwyczaju korespondowania z kandydatami, ale gratuluję..."Marcin Litwiniec edytował(a) ten post dnia 07.11.10 o godzinie 20:45
Dorota R.

Dorota R. Kadry i płace; HR;
obsługa Klienta

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Marta K.:
Dorota R.:
Moja wypowiedź o "darmozjadach" miała na celu raczej zwrócenie uwagi na wizerunek "pracy HR-u" ogólnie. Mi on nie jest obojętny, a jeśli Tobie jest... no cóż... w końcu nie pracujesz w wewnętrznym haerze i nie pałujesz się z hordą niechętnych Twoim działaniom pracowników.

Pozwolę sobie sprostować: praca w HR nie polega na pałowaniu się...

Ma Pani rację. Złe słowo, mój błąd.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Dorota R.:
Mariusz P.:
Dorota R.:
Michał -.:
Dorota R.:
Najlepsze jest to, że swoją karierę wiążę właśnie z rekrutacją i może właśnie dlatego tak mnie wkurza beztroskie podejście wielu rekruterów. Później słyszę teksty w rodzaju: "To ty będziesz jednym z tych darmozjadów, co to guzik robią, tylko uważają się za ważnych i wszystkich mają w d...?".

To może jeszcze raz przemyśl swoją decyzję, bo jeżeli się masz zamiar skupiać na biadoleniu i zwracaniu uwagi na zachowanie "szacunku" dla każdej istoty żywej to nie starczy ci czasu na rekrutowanie.

Moja decyzja jest dostatecznie przemyślana.

Ja z dobrego serca radzę, bo potem osoby się rozczarowują, bo mają inne wyobrażenie pracy w rekrutacjach.

Jeżeli boli cię, ze usłyszysz, ze nic nie robisz od obcych ci osób to jakim cudem masz nabyć szacunku do swojej pracy - która składa się z wielu...wielu rozmów, kazdego dnia. Rozmów trudnych i wyczerpujących, a to nic jeszcze trzeba odbyć drugie tyle z klientami, nie mówiąc o cold callach do nowych.
W innych usługach, wykonanie jej zależy jedynie od twoich umiejetności i pracowitości, w tym wypadku od "widzi mi się" kandydatów i klientów.

Ja mam szacunek do swojej pracy, bo wykonuję ją należycie i opinia innych nie podważy mojej pewności w tej kwestii. Moja wypowiedź o "darmozjadach" miała na celu raczej zwrócenie uwagi na wizerunek "pracy HR-u" ogólnie.

O pracy każdego, gawiedź może mieć pojęcie iż jest
"darmozjadem", gawiedź szanuje lekarzy, profesorów i strażaków.
Najważniejsze jest spostrzeganie działu HR przez zarząd :)

Mi on nie jest obojętny, a jeśli Tobie jest... no cóż... w końcu nie pracujesz w wewnętrznym haerze i nie pałujesz się z hordą niechętnych Twoim działaniom pracowników.

Mimo iż Marta zwróciła ci już uwagę na słowo "pałowanie", to rozumiem cię w pełni - brak zrozumienia dla działań, które nie przekładają się bezpośrednio na wyniki i sa działaniami miękkimi dotyczy wielu zawodów: architekt, inspektor nadzoru budowlanego, administrator sieci, pośrednik nieruchomości i wymieniac można wiele takowych.
To nie Greenpeace, tylko twardy biznes, żeby udzielać szacunku każdej żywej istocie.

Szanuje się osoby, które szanują siebie i to widać w ich życiorysach - bo oni włożyli kupę energii i pieniędzy w swój rozwój. To dzięki ich pracy możemy zarabiać, no własnie....

edit: wpis out. bez komentarza.
....Najważniejsze w rekrutacji są pieniądze - przede wszystkim te regularnie wypłacane przez twoich klientów.

Kandydat to również Twój klient. Może i nie masz od niego kasy, ale bez niego- też nie :]

Oczywiście, że kandydat jest moim klientem, nigdy nie napisałem inaczej - pieniądze natomiast dostajemy za rekomendacje kandydatów, którzy są na rynku w danym momencie potrzebni.
Czy będziesz je zarabiała zależy oczywiście od różnych zachowań - natomiast odpisywanie na każdego maila, czy bieżące informowanie o postępie rekrutacji jest sprawą ważną, ale nie pierwszorzędną.

Cenniejsze jest zamknięcie rekrutacji za kilkanaście tysięcy jednym telefonem, niż nie zarobienie tych pieniędzy, bo musiałaś odpisać na kilkadziesiąt maili.

Przesadzasz. Można mieć jednego maila o ogólnej treści i po prostu wysyłać go kandydatom, którzy odpadli po rozmowie. W końcu nie chodzi tu o słodzenie tylko o informację, do której kandydat ma prawo,

No i właśnie tu jest pies pogrzebany - skąd to pawo kandydata wynika? Pojawiła się odpowiedź, że wynika z kultury organizacyjnej....

podzielasz ten wniosek? Wcześniej piałas o szacunku dla każdej istoty żywej... czy w tym zawiera się prawo jednej osoby do otrzymania informacji na temat decyzji drugiej osoby?

Kazdy chciałby wiedzieć, jakie decyzje są podejmowane odnośnie jego samego, ale czy rzeczywiście ma do tego prawo? Skąd to prawo wynika?

Oczwiście jest to już dyskusja akademicka, ponieważ wiele firm, które dbają o swój wizerunek taką informacje udziela, ale nie wynika to z nakazu, czy zakazu, ale z dobrej woli danej firmy... więc może to firma ma prawo takiej informacji dzueić, lub nie. Gdzie kończy się wolność i swodoba w podejmowaniu decyzji na temat prowadzenia własnej działalności?

Czy dana firma nie ma prawa podjąc decyzji - My informacji kandydatom nie udzielamy?
a skoro w Polsce i tak nie ma zwyczaju podawania powodu odmowy

z prostej przyczyny - pracodawcy nie chcą się "pałować" z hordą pokrzywdzonych. Otrzymywanie informacji zwrotnej to jedno, a przyjmowanie jej to drugie.

>, to równie dobrze można go wysłać bez
personalizacji.
Albo, jak już ktoś napisał wcześniej, ustalić, że info będzie do X, a jeśli nie- odpowiedź negatywna- i tego się trzymać.
Od początku piszę o ustaleniu konkretnych zasad w kwestii feedbacku i przestrzeganiu ich, o niczym więcej.Dorota R. edytował(a) ten post dnia 05.11.10 o godzinie 21:42

No właśnie nie do końca. Mimo twojej skromności poruszyłaś wazną kwestię. To, że, jak napsiał też Marcin otrzymanie informacji zwrotnej dobrze świadczy o firmie jest dość silnym argumentem. Czy to wpłynie na zyski firmy...może tak..trudno gdybać.
Natomiast czy informacja zwrotna się mi należy? Czy ja mam do niej prawo? Ba czy pracodawca ma psi obowiązek mi jej udzialić? Gdzie istnieje granica między swobodą podejmowania prez niego decyzji a moją chęcią do jej uzyskania?
Co dalej, czy jeżeli mam prawo uzyskać informacje zwrotną w rozmowie o pracę, to czy jej brak mogę zgłosić w odpowiednim sądzie?
Marek F.

Marek F. Doradca
Ubezpieczeniowy

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz,
Ty nie masz co robić, czy płacą Ci także za PR? :>
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Marek Forner:
Mariusz,
Ty nie masz co robić, czy płacą Ci także za PR? :>

darwałbyś sobie uszczypliwości. Rekrutacja to całe moje życie zawodowe.
Kiedyś już pisałem, że wymieniam się tutaj cennymi informacjami, które niejednokronie zmieniły moje stanowisko w kwestii wykonywanych czynności.
Paweł B.

Paweł B. czarodziej -
przemysł, usługi

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Sądzę, ze należy być miłym, szlachetnym i uczynnym.
Marek F.

Marek F. Doradca
Ubezpieczeniowy

Temat: chamstwa rekrutacyjne

.Marek Forner edytował(a) ten post dnia 23.02.12 o godzinie 14:35

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Marek Forner:
to bynajmniej nie miało być uszczypliwe z mojej strony.
po prostu jesteś chyba najaktywniejszym obrońcą "branży" w wielu tematach ;)

Niektórzy rekruterzy maja po prostu naprawdę dużo czasu na udzielanie się na forach w godzinach pracy. Może jednak coś w tym jest :)

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Michał -.:

Niektórzy rekruterzy maja po prostu naprawdę dużo czasu na udzielanie się na forach w godzinach pracy. Może jednak coś w tym jest :)

Pewnikiem udzielają się w czasie, gdy oczekują na spóźniających się lub nieobecnych kandydatów :)

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Marta K.:
Michał -.:

Niektórzy rekruterzy maja po prostu naprawdę dużo czasu na udzielanie się na forach w godzinach pracy. Może jednak coś w tym jest :)

Pewnikiem udzielają się w czasie, gdy oczekują na spóźniających się lub nieobecnych kandydatów :)

Raczej w przerwie między powiadamianiem kandydatów o negatywnej decyzji (żart) - tak dla rozluźnienia w jakże stresującej pracy :)Michał -. edytował(a) ten post dnia 08.11.10 o godzinie 17:55

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Albo po prostu z nudów - bo co tu robić jak wszystkie stanowiska obsadzone znajomymi :)
To też żart - tak na wszelki wypadek dodaję ;)

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Marta K.:
Albo po prostu z nudów - bo co tu robić jak wszystkie stanowiska obsadzone znajomymi :)
To też żart - tak na wszelki wypadek dodaję ;)

Zawsze zostaję jeszcze gra w pasjansa :)

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Można też pisać anonimy z donosami/pogróżkami do konkurencji lub informować przełożonych naszych kandydatów, że ich podwładni szukają nowej pracy.
Oj temat taki poważny, a my sobie jaja robimy :)

Następna dyskusja:

Zadania rekrutacyjne




Wyślij zaproszenie do