Mateusz P.

Mateusz P. logi(sty)ka

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:
Greg P.:
Co sadzicie o niepodawaniu kwoty wynagrodzenia w zalaczeniu do ofert pracy? W Wielkiej Brytani jest to standardem

Nie mają. Anglicy też nie stosują tego zawsze.

na takie samej zasadzie to w Polsce tez sa nie-katolicy. tylko ze to 1%.

W agencji - czym więcej cefałek, tym lepiej.


na szczescie dla innych liczy sie tez jakosc a nie tylko ilosc.

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Greg P.:
Pracownikowi - nie aplikujemy na stanowisko ktore nieinteresuje nas finansowo. Oszczedza czas i pieniadze na ewentualne podroze rekrutacyjne. Pozwala szybko skalkulowac czy przeprowadzka do innego miasta ma sens ekonomiczny.

No ale chyba mówimy o niepodawaniu wynagrodzenia w ogłoszeniu? To można i należy wyjaśnić przed wszelkimi podróżami. Jak ktoś jedzie w ciemno to sam sobie winien.
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mateusz P.:
Mariusz Perlak:
Greg P.:
Co sadzicie o niepodawaniu kwoty wynagrodzenia w zalaczeniu do ofert pracy? W Wielkiej Brytani jest to standardem

Nie mają. Anglicy też nie stosują tego zawsze.

na takie samej zasadzie to w Polsce tez sa nie-katolicy. tylko ze to 1%.

nie widzę żadnego związku.
W agencji - czym więcej cefałek, tym lepiej.


na szczescie dla innych liczy sie tez jakosc a nie tylko ilosc.

rozumiem, ze to w ramach żartu. Takie myślenie życzeniowe.

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Andrzej Pieniazek:
Greg P.:
Pracownikowi - nie aplikujemy na stanowisko ktore nieinteresuje nas finansowo. Oszczedza czas i pieniadze na ewentualne podroze rekrutacyjne. Pozwala szybko skalkulowac czy przeprowadzka do innego miasta ma sens ekonomiczny.

No ale chyba mówimy o niepodawaniu wynagrodzenia w ogłoszeniu? To można i należy wyjaśnić przed wszelkimi podróżami. Jak ktoś jedzie w ciemno to sam sobie winien.

Czesto tak. Ale nie zawsze sie da. Jakies pol roku temu aplikowalem na stanowisko team leadera AR e jednym z miast za posrednictwem agencji. Zostalem poproszony o przyjazd do Warszawy do siedziby agencji bez zadnej informacji na temat dochodow ani innych szczegolow stanowiska w celu zrobienia asessmentu. Bylem juz w tej agencji zarejestrowany i bylem na takiej rozmowie w Warszawie jakis rok wczesniej. Zaproponowalem aby taka rozmowa odbyla sie z pomoca Skype. Bardzo twardo powiedziano mi ze reguly pracy z agencja sa proste i jesli mi nie odpowiadaja nie musze uczestniczyc w procesie rekrutacyjnym.
Zrezygnowalem wiedzac ze w perspektywie sa dwa wyjazdy jeden do agencji do Warszawy a drugi bardziej odlegly do miasta docelowego.

Dodam ze agencja miedzynarodowa, brandowa chociaz nie z tych najwiekszych na naszym rynkuGreg P. edytował(a) ten post dnia 25.01.12 o godzinie 15:23

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Greg P.:

Zaproponowalem aby taka rozmowa odbyla sie z pomoca Skype. Bardzo twardo powiedziano mi ze reguly pracy z agencja sa proste i jesli mi nie odpowiadaja nie musze uczestniczyc w procesie rekrutacyjnym.

No i słusznie Pan postąpił rezygnując z takiej współpracy. My operujemy w całej Europie i zapraszanie kandydata z drugiego końca kraju albo nawet zagranicy, na kawę na jego koszt to mała przesada. W dzisiejszych czasach bardzo wiele rzeczy można i należy wyjaśnić na odległość.
Witold Wójtowicz

Witold Wójtowicz Jestem wyśmienitym
sprzedawcą rozwiazan
IT

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:

Nie mają. Anglicy też nie stosują tego zawsze.

na takie samej zasadzie to w Polsce tez sa nie-katolicy. tylko ze to 1%.

nie widzę żadnego związku.

A ja widzę pomimo że to sarkazm. "Nie zawsze" to bardzo mało precyzyjne określenie. Osobiście myślę że ogłoszeń bez kwoty w Anglii jest prawdopodobnie jeszcze mniej niż nie-katolików w Polsce.
W agencji - czym więcej cefałek, tym lepiej.


na szczescie dla innych liczy sie tez jakosc a nie tylko ilosc.

rozumiem, ze to w ramach żartu. Takie myślenie życzeniowe.

A ja rozumiem że chęć dostrzegania w działaniu ludzkim jakość ponad ilością można rozpatrywać wyłącznie jako żart?
Witold Wójtowicz

Witold Wójtowicz Jestem wyśmienitym
sprzedawcą rozwiazan
IT

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Greg P.:
Andrzej Pieniazek:
Greg P.:
Zaproponowalem aby taka rozmowa odbyla sie z pomoca Skype. Bardzo twardo powiedziano mi ze reguly pracy z agencja sa proste i jesli mi nie odpowiadaja nie musze uczestniczyc w procesie rekrutacyjnym.
Zrezygnowalem wiedzac ze w perspektywie sa dwa wyjazdy jeden do agencji do Warszawy a drugi bardziej odlegly do miasta docelowego.

Dodam ze agencja miedzynarodowa, brandowa chociaz nie z tych najwiekszych na naszym rynku

Jaki kraj takie standardy.
Ja otrzymałem pracę gdzie 3 pierwsze etapy rozmów na 4 przeprowadzone ze mną odbyły się wyłącznie przez telefon. I nikt nie miał z tym problemu.
Mateusz P.

Mateusz P. logi(sty)ka

Temat: chamstwa rekrutacyjne

moze polscy rekruterzy w agencjach maja jakies systemy prowizyjne od liczby odbytych spotkan / zaproszonych kandydatow, dlatego tak wazne jest aby na pierwsza rozmowe z agencja stawiac sie osobiscie.

bo za bardzo nie widze innych powodow dlaczego agencje nie chca sobie i komus zaoszczedzic czasu poprzez wyjasnienie pewnych podstawowych spraw juz przez telefon.
Kamil O.

Kamil O. Program Management
Office

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mateusz P.:
moze polscy rekruterzy w agencjach maja jakies systemy prowizyjne od liczby odbytych spotkan / zaproszonych kandydatow, dlatego tak wazne jest aby na pierwsza rozmowe z agencja stawiac sie osobiscie.

bo za bardzo nie widze innych powodow dlaczego agencje nie chca sobie i komus zaoszczedzic czasu poprzez wyjasnienie pewnych podstawowych spraw juz przez telefon.

Myślę że tu bardziej chodzi o najprostszą sprzedażówkę: aby kandydat czasem nie uciekł bezpośrednio do klienta dlatego ilość podanych informacji jest tak mała.

Temat: chamstwa rekrutacyjne

To wszystko tak łatwo brzmi z punktu widzenia "nierekretura".

Nie zliczę ile razy dobijałam się do swoich Klientów z prośbą o dodatkowe informacje na temat struktury w której umiejscowione jest poszukiwane stanowisko, dodatkowych bonusow, premii, narzędzi które mogą przecież pomóc w przekonaniu kandydata do oferty. Personalni nabierają wody w usta i jakby nie przeczytali/nie usłyszeli pytania. W odp najczesciej słyszę, że są to ustalenia do omówienia na spotkaniu, np. "samochód służbowy może będzie może nie, premie no zobaczymy jakiego rzędu." Przekaż to potem kandydatowi, który żąda od ciebie (i ma do tego prawo) wszystkich tych informacji. Przy head huncie gdzie tych ludzi trzeba czasami "zaczarować" takie odpowiedzi dyskwalifikują twoją ofertę..

Zastanawiałam się kiedyś z przełożonymi odnośnie dodania informacji o przedziale cenowym oferty ale w tzw. praniu sie to nie sprawdza. Byłam świadkiem przypadków gdzie Klient mimo poczatkowo jasno zarysowanych widełek cenowych był tak zachwycony kandydatem, że godził się na zwiększenie wynagrodzenia nawet o 25%. I bądź tu mądry :)Kaja Smółka edytował(a) ten post dnia 26.01.12 o godzinie 11:29
Mateusz P.

Mateusz P. logi(sty)ka

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Kaja Smółka:
To wszystko tak łatwo brzmi z punktu widzenia "nierekretura".

Nie zliczę ile razy dobijałam się do swoich Klientów z prośbą o dodatkowe informacje na temat struktury w której umiejscowione jest poszukiwane stanowisko, dodatkowych bonusow, premii, narzędzi które mogą przecież pomóc w przekonaniu kandydata do oferty.


Kaja, to z calym szacunkiem, ale albo nie podejmujesz sie takich zlecen albo trenujesz swoja skutecznosc w kontakcie z twoim klientem : /

Ty wymagasz od nas, to my wymagamy od ciebie. Rozmowa o prace to rozmowa partnerska, jak rowny z rowny. Ja mam cos do zaoferowania, i ty masz (lub twoj klient). I sie dogadujemy lub nie : )

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mateusz P.:
Kaja, to z calym szacunkiem, ale albo nie podejmujesz sie takich zlecen albo trenujesz swoja skutecznosc w kontakcie z twoim klientem : /

zgadzam się i popieram. informacja o tym jak umiejscowione jest stanowisko w hierarchii firmy to jest informacja podstawowa, a nie dodatkowa, i szczerze mówiąc - nie wiem nawet jak można prowadzić rekrutację, nie wiedząc tego. tzn. pewnie można, pytanie tylko jaki procent takich projektów będzie skuteczny.

klienci bywają bardzo różni, tu się zgadzam z kają, i myślę, że każdy kto pracuje bezpośrednio z klientem to potwierdzi. natomiast nie można się zasłaniać tym, że nie dajemy sobie z czymś rady bo klient jest trudny, bo klient zły. agencje doradztwa personalnego muszą pracować ze swoimi klientami opierając się na relacjach partnerskich, ponieważ tu się rozmawia o ludziach, o żywych istotach. tu nie ma przebacz - i z jednej i z drugiej strony. klient ma prawo być niesprecyzowany do końca (tak bywa np. w przypadku tworzenia nowych stanowisk, kiedy się jeszcze nie ma na nie konkretnego pomysłu i wtedy firma naprawdę nie wie jak np. będzie wglądał system premiowy itp.). naszym zadaniem jednak (w takiej sytuacji) jest nie tylko spróbować wyciągnąć jak najwięcej informacji, ale też doradzić.

najważniejsze to jednak - wytłumaczyć. wytłumaczyć dlaczego te informacje są nam potrzebne, niezbędne wręcz. jednym słowem - uświadomić. inaczej się nie da, bez tego ani rusz. wg. mnie podejmowanie się takiego projektu jest zwykłym strzeleniem sobie samobója po prostu.Karolina Orfali edytował(a) ten post dnia 26.01.12 o godzinie 14:43

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mateusz P.:
moze polscy rekruterzy w agencjach maja jakies systemy prowizyjne od liczby odbytych spotkan / zaproszonych kandydatow, dlatego tak wazne jest aby na pierwsza rozmowe z agencja stawiac sie osobiscie.

nie słyszałam, żeby w jakiejkolwiek agencji takie systemy prowizyjne istniały, ale gdybyś się o jakiejś dowiedział, to daj mi znać ;)
bo za bardzo nie widze innych powodow dlaczego agencje nie chca sobie i komus zaoszczedzic czasu poprzez wyjasnienie pewnych podstawowych spraw juz przez telefon.

czasami po prostu nie można. czasami agencje prowadzą tajne projekty, gdzie nie mogą nawet zdradzić nazwy firmy, dopóki ta firma (czyli nasz klient) nie zaprosi kandydata na rozmowę. natomiast ja również jestem za tym, żeby - jeśli kandydat pyta o rzeczy dla niego istotne jeszcze przed spotkaniem - w miarę możliwości wyjaśnić te kwestie od razu. bo to rzeczywiście zaoszczędza czasu obu stronom, i takie bawienie się w kotka i myszkę jest po prostu bez sensu.Karolina Orfali edytował(a) ten post dnia 26.01.12 o godzinie 14:55

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Kaja, twoj wpis rozpoczal fajna dyskusje. Brawa z udanego Icebreakera.

Mam mile doswiadczenia wspolpracy z wasza agencja chodz nie zakonczone sukcesem rerutacyjnym. Moze dlatego ze project manager u klienta opuscil rozmowe po 5 miuntach ze wzgledu na wazny telefon i rekrutacja odbyla sie tylko i wylacznie z recrutierem.

Rozumiem ze wszyscy mamy jasnosc ze uzywajac slowa ''recrutier'' mamy na mysli osobe zajmujaca sie rekrutacja ze strony pracodawcy nie zas kogos w agencji rekrutacyjnej.

Jako kandydat/pracownik zgadzam sie jednak z Mateuszem chce byc traktowany z szacunkiem. Czasem rowniez ze zrozumieniem i pewnym poziomem empati. Czesto bywa z tym roznie w procesach rekrutacyjnych ktore w Polsce sa dosc zbiurokratyzowane w porownaniu z innimi krajami. Mam na mysli ilosc spotkan, podroze rekrutacyjne, brak informacji, czesto nie ''genuine'' feedback ect.

Podam przyklad tego co mam na mysli:

Niedawno uczestniczylem w rekrutacji na kierownicze stanowisko. Po pozytywnej rozmowie telefonicznej z managerem udalem sie na rozmowe w siedzibie firmy. Ze wzgledu na fakt ze dojazd na rozmowe odbywal sie w godzinach porannego szczytu, okolica odlegla od centrum miasta i bezposredni dojazd nie latwy dla kogos kto pierwszy raz jest w okolicy spoznilem sie nie wiecej niz 7-8 minut. Wiedzac ze nie dotre na czas wykonalem telefon do Recruitera informujac o sytuacji. Po krotkim oczekiwaniu na recepcji, recepcjonistka oswiadczyla mi ze spotkanie sie nie odbedzie. Powodem byl fakt mojego spoznienia ktory uniemozliwia przeprowadzenie rozmowy HR ktora wedlug projektu rekrutacyjnego ma trwac 60-55 minut. Recrutier polecil mi przekazac ze nie jest w stanie przeprowadzic takiej rozmowy w 50 minut a nie moze tez jej przesunac poniewaz kolejny kandydat przybedzie na kolejna pelna godzine. Kolokwialnie mowiac ''pocalowalem klamke''. Szczerze mowiac bylem w szoku jak moze byc tak pryncypialnym na etapie rozmowy HRowej. Poczulem sie potraktowany absolutnie przedmiotowo.

Zastanawiam sie:
Dlaczego nikt nie udzielil mi informacji kiedy dzwonilem poinformowac o spoznieniu?
Co takiego w rozmowie czysto HRowej nie moglo byc zrobione w czasie krotszym 10 minut?
Dlaczego nikt nie raczyl zejsc na dol i porozmawiac ze mna zamiast wyreczac sie recepcjonistka?
Czy przyczyna calej tej sytuacji bylo sztywne trzymanie sie jakiegos planu rekrutacyjnego?

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Greg P.:

Zastanawiam sie:
Dlaczego nikt nie udzielil mi informacji kiedy dzwonilem poinformowac o spoznieniu?
Co takiego w rozmowie czysto HRowej nie moglo byc zrobione w czasie krotszym 10 minut?
Dlaczego nikt nie raczyl zejsc na dol i porozmawiac ze mna zamiast wyreczac sie recepcjonistka?
Czy przyczyna calej tej sytuacji bylo sztywne trzymanie sie jakiegos planu rekrutacyjnego?

Generalnie spotkałem się kiedyś z czymś bardzo podobnym.

Pewna firma poszukiwała managera o ściśle określonej specyfice.
Pasuje do opisu bo robie dokładnie to samo HH zadzwonił.

Przejście "HH" szybkie i rozmowa z panem x (szefem rekrutacji) telefonicznie o godzinie dajmy na to 12.

Pan dzwoni c.a 12,10 ( w międzyczasie zaczepił mnie członek zarządu, miałem krótką rozmowę i wracając nie chciałem rozmawiać na korytarzu) wiec poprosiłem o 3 min. bym mógł spokojne porozmawiać. (oczywiście wyjaśniając dlaczego)

No problemo. Rozmowa ok.... za 3 dni miał być call z kimś ważnym z zagranicy a Pan X milczy mimo iż miał przysłać "kody" do konferencji.

WIęc dzwonię do HH by się zapytać o co kaman bo nie wiem co mam robić w piątek wieczorem. A słyszę że nic. bo nie pasuje do organizacji bo ona ceni sobie punktualność.... a ona miała mi to zamiar napisać ale ... zapomniała (4h przed planowanym telecallem,

Cóż odpowiedziałem tylko Pani że ja ją sobie też cenię, a przede wszystkim profesjonalizm bo w tamtej chwili kto inny był moim pracodawcą i ma pierwszeństwo a 8-10 min moze nie dużo ale cholernie dużo jak ktoś ma "napięty " terminarz

Pominę już fakt jak ktoś rekrutuje managera (i to takiego na region) a feedback to pojęcie mgliste niczym lotnisko w SevernyLeszek Zalewski edytował(a) ten post dnia 26.01.12 o godzinie 20:21
Roman Z.

Roman Z. import/export Profil
niealtywny kontakt
dla zinteresowany...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Greg P.:
Zastanawiam sie:
Dlaczego nikt nie udzielil mi informacji kiedy dzwonilem poinformowac o spoznieniu?
Mieli już Twoje ACTA :)
Co takiego w rozmowie czysto HRowej nie moglo byc zrobione w czasie krotszym 10 minut?
Dlaczego nikt nie raczyl zejsc na dol i porozmawiac ze mna zamiast wyreczac sie recepcjonistka?
BO w recepcji siedziała jakaś PIPA a na górze INNE :)
Czy przyczyna całej tej sytuacji bylo sztywne trzymanie sie jakiegos planu rekrutacyjnego?
To nieprofesjonalne podejście miej to w d.... wyciągnij wnioski
Jesteś bogatszy o doświadczenie :)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

na facebooku jest taka grupa:
"Nie znam się to się wypowiem" - polecam

Dyskusja normalnie jak w korku na CB Radio - dlaczego nie jeździmy na suwak.

Jeszcze te usprawiedliwianie własnej niepunktualności - bo korki, bo szef, bo aktualny pracodawca i zdziwienie, że ktoś jednak planuje swój czas.

Dodatkowo nie widziałem kozaka w agencji, który mówi klientowi, że dobrowolnie zrezygnuje z kasy za pośrednictwo, bo nie dostał jakiś tam informacji, które nota bene firma udzieli na kolejnym etapie.

W relacji klient-kandydat, choć byśmy wspinali się na wyżyny partnerstwa - to przedsiębiorstwo ma przewagę w tej relacji. Chyba, że mamy do czynienia z Orłem - ale nim się nie stajemy przez otrzymanie maila na GL, czy zaaplikowanie na jakieś stanowisko.
Witold Wójtowicz

Witold Wójtowicz Jestem wyśmienitym
sprzedawcą rozwiazan
IT

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:
na facebooku jest taka grupa:
"Nie znam się to się wypowiem" - polecam

Rozumiem że czasami fajnie jest napisać coś do samego siebie?
A tak poważnie. Pamiętam ze szkolenia z wywierania wpływu o tzw. prymitywnych metodach manipulacji. Ludzie używają wtedy uniwersalnych wyrażeń w stylu : "nie odzywaj się bo się nie znasz". Do tego samego worka można wrzucić również "nie zachowuj się jak dziecko" albo "Ty to pewnie masz jakieś kompleksy". Poważni ludzie próbują prowadzić tutaj poważną i rzeczową dyskusję stąd gorąca prośba ode mnie o odrobinę szacunku dla forumowiczów.
Jeszcze te usprawiedliwianie własnej niepunktualności - bo korki, bo szef, bo aktualny pracodawca i zdziwienie, że ktoś jednak planuje swój czas.

Dodatkowo nie widziałem kozaka w agencji, który mówi klientowi, że dobrowolnie zrezygnuje z kasy za pośrednictwo, bo nie dostał jakiś tam informacji, które nota bene firma udzieli na kolejnym etapie.

W relacji klient-kandydat, choć byśmy wspinali się na wyżyny partnerstwa - to przedsiębiorstwo ma przewagę w tej relacji. Chyba, że mamy do czynienia z Orłem - ale nim się nie stajemy przez otrzymanie maila na GL, czy zaaplikowanie na jakieś stanowisko.

Greg przytoczył szereg argumentów na temat tego dlaczego 10 minutowe spóźnienie było całkowicie uzasadnione. Także jego profesjonalne podejście do zaistniałej sytuacji nie powinno mieć wpływu na stanowczą decyzję "bardzo zorganizowanej Pani z agencji".
Arogancja i brak elastyczności ze strony agencji powoduje że pracodawcę, którego reprezentuje owa agencja, omija okazja na odnalezienie wartościowych kandydatów. Prawdopowodnie znaleźli kogoś kto nigdy w życiu nigdzie się nie spóźnił, posiada 4 dyplomy wyższych uczelni i przychodzi do pracy codziennie w białej koszuli ale jego praktyczna wiedza i doświadczenie specjalisty nie ma już takiego znaczenia...Witold Wójtowicz edytował(a) ten post dnia 27.01.12 o godzinie 10:40

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:

Jeszcze te usprawiedliwianie własnej niepunktualności - bo korki, bo szef, bo aktualny pracodawca i zdziwienie, że ktoś jednak planuje swój czas.

Rozumiem ze argument o elastycznosci i zrozumieniu pana nie przekonuje. Ma pan do tego pelne prawo.

Nie wiem jak pan ale ja nie wierze w ludzi idalnych a nieprzewidziane sytuacje zdarzaja sie zarowno zyciu jak i w pracy. To jak z nimi potrafimy sobie poradzic jest miernikiem tego czy jestemy ''Orlem'' czy tez nie.

Patrzac na to zupelnie z perspektywy biznesu. Taka sytuacja mogla sie przydarzyc kazdemu. Jesli jest pan gotow stracic potencjalnie dobrego pracownika w wyniku takiej historii to chyba dalszy dialog nie ma sensu.

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:
Jeszcze te usprawiedliwianie własnej niepunktualności - bo korki, bo szef, bo aktualny pracodawca i zdziwienie, że ktoś jednak planuje swój czas.

tu nie chodziło o to, że ktoś zaplanował swój czas, a kandydat doszczętnie zlał sprawę - ile razy się zdarza, że umawiasz się na spotkanie, potwierdzasz, druga strona potwierdza, a potem nagle zdziwko - kandydat nie przychodzi bez żadnego uprzedzenia? wtedy masz prawo być zły i sfrustrowany, i tu wina całkowicie leży po stronie kandydata. ale ten chłopak jechał na spotkanie, zadzwonił, że jest w drodze, ale spóźni się kilka minut, bo korki (korki się zdarzają, uwierzysz?), a kiedy przyjechał - okazało się, że przyjechał po nic. i nikt mu nie powiedział, że już nie ma po co przyjeżdżać. ale to jeszcze nic. ja kiedyś miałam klienta, do którego kandydat jechał już na rozmowę, a z miejsca, w którym mieszkał do miejsca, w którym mieściła się siedziba firmy było 400 km. i na 246 kilometrze klient zadzwonił i powiedział, że mam odwołać spotkanie, bo nie ma czasu jednak dzisiaj spotkać się z tym człowiekiem. nadal klient nasz pan? oczywiście, że tak, nie ma innego wyjścia, ale bądź przynajmniej człowiekiem, przeproś i wytłumacz. bo to się temu kandydatowi należy, z zasady.
Dodatkowo nie widziałem kozaka w agencji, który mówi klientowi, że dobrowolnie zrezygnuje z kasy za pośrednictwo, bo nie dostał jakiś tam informacji, które nota bene firma udzieli na kolejnym etapie.

to wszystko zależy od tego na jakim etapie procesu sprzedaży zbierasz informacje potrzebne do tego, żeby wiedzieć kogo będziesz szukał, jak będziesz szukał i czy w ogóle. ja to robię przed podpisaniem umowy, i owszem - zdarza się, że ta umowa nie jest podpisana, ponieważ nasza agencja mówi: nie. nie każdy klient to efektywny klient niestety.
W relacji klient-kandydat, choć byśmy wspinali się na wyżyny partnerstwa - to przedsiębiorstwo ma przewagę w tej relacji.

ale ty jesteś pomiędzy. nie zapominaj, że to ty dbasz o ta równowagę i ty dbasz o dobry przepływ informacji. ty - w sensie - rekruter.

Następna dyskusja:

Zadania rekrutacyjne




Wyślij zaproszenie do