Temat: chamstwa rekrutacyjne
Piotr Cenkier:
Umawiając się z kimś na spotkanie, naturalne jest, że czekam na jego przybycie.
Jeśli ktoś wysyła do mnie swoje CV, następnie w rozmowie telefonicznej po udzieleniu po podstawowych informacji o pracy ta osoba nadal deklaruje swoje przybycie na rozmowę, nadal nie przychodzi, to czy jest to poważne podejście do pracy?
Pytanie co z tym zrobisz. Ludzi nie zmienisz i nie będą oni do ciebie dzownili, że nie pojawią się na spotkaniu. Można zastosować sztuczkę psychologiczną w postaci zadania pytania "Czy zadzowni Pan do mnie, gdyby miał nie przyjść" - jest w miarę skuteczna, wykorzystuje efekt publicznej deklaracji.
Można też dzownić do ludzi i potwierdzić czy na pewno przyjdą.
Udział w rozmowie rekutacyjnej to twoja praca, nie ich. To ty sterujesz procesem rekrutacyjnym. jak ludzie nie przychodzą do ciebie na rozmowy, to znaczy, że to ty musisz coś zmienić, a nie kandydaci.
Ludzie różne rzeczy deklarują i nie ma to nic wspólnego z kulturą. Zwykła ludzka kalkulacja - jak mi się nie opłaca, jak mi się nie chce, jak mnie nic nie zmusza - to nie przychodzę. To nie ja, jako kandydat mam się martwić, że rekrutujący poczuje się "urazony" - tylko on ma pilnować swoich interesów.
Ja nie widzę żadnego sensu w dzownieniu do obcej mi osoby, że rezygnuje ze spotkania z nią, jeżeli nic od niej więcej nie chce.
W hotelu jak rezewuję pokój to podaję numer karty kredytowej - why? Bo tam nikt nie jest na tyle naiwny, zeby myśleć, że moja kultura osobista zmusi mnie do wydzwaniania i odwoływania rezerwacji.
Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i w naszych relacjach odbija się nasza kultura osobista.
ale poleciałeś frazesem. Co taka osobę, która nie przyszła na spotkanie obchodzi kultura osobista? Co twojego szefa, który zapyta cię, gdzie są kandydaci obchodzi ich kultura osobista?
Czy stanowisko jest nieatrakcyjne? Jeśli w ogłoszeniu o pracę zamieszczam WSZYSTKIE niezbędne informacje łącznie z typem umowy, rodzajem wynagrodzenia a kandydacie decydują się wysłać cv to chyba wiedzą na co się zgadzają?
Ja..mhhhmmm....dream on. Jeżeli uważasz, że osoby czytają twoje ogłoszenia ze zrozumieniem. Otóż nie czytają. Zatrzymują się na nazwie stanowiska.
To od ciebie zalezy jak dobrze osoba zrozumie to stanowisko. to ty masz to stanowisko sprzedać, bo to robi rekruter. Zachęca kandydatów do pracy w danej firmie, a nie skupia się na selekcji i czytaniu Cefałek spływających na maila. To on kontroluje proces, a nie kandydat.