Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Nino Checzuaszwili:

Hmmm...Można to podciągnąć pod próbkę pracy i tak naprawdę wiele firm korzysta ze świeżych pomysłów kandydatów, tworząc właśnie tego typu formy etapów rekrutacyjnych :) Jest to też niezły test na sprawdzenie jak potencjalny kandydat będzie sobie radził na takim stanowisku w sytuacjach stresowych i pod presją czasu

w tym wypadku pewnie też mamy z tym do czynienia. Chcesz pracować to pokaż, że umiesz sprzedawać i pracować na celach.

Nie sądzę, żeby firma w ten sposób miała darmowych pracowników. Zaangażowanie w rekrutacje kilku osób, żeby dokonać pięciu sprzedaży - to nie byłby dobry pomysł na biznes.
Nino Piątkowska

Nino Piątkowska HR, Learning &
Development

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:
Nino Checzuaszwili:

Hmmm...Można to podciągnąć pod próbkę pracy i tak naprawdę wiele firm korzysta ze świeżych pomysłów kandydatów, tworząc właśnie tego typu formy etapów rekrutacyjnych :) Jest to też niezły test na sprawdzenie jak potencjalny kandydat będzie sobie radził na takim stanowisku w sytuacjach stresowych i pod presją czasu

w tym wypadku pewnie też mamy z tym do czynienia. Chcesz pracować to pokaż, że umiesz sprzedawać i pracować na celach.

Nie sądzę, żeby firma w ten sposób miała darmowych pracowników. Zaangażowanie w rekrutacje kilku osób, żeby dokonać pięciu sprzedaży - to nie byłby dobry pomysł na biznes.

Fakt, ale nie wydaje mi się, że wszystkie firmy są świadome, że takie zagranie celowe (darmowe nabicie targetów) jest bez sensu. Oczywiście, nie mówię, że tak było w tym wypadku, ale niestety nie można tego wykluczyć. Co jest dosyć smutne :/Nino Checzuaszwili edytował(a) ten post dnia 14.09.11 o godzinie 13:30
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Nino Checzuaszwili:

Fakt, ale nie wydaje mi się, że wszystkie firmy są świadome, że takie zagranie celowe (darmowe nabicie targetów) jest bez sensu. Oczywiście, nie mówię, że tak było w tym wypadku, ale niestety nie można tego wykluczyć. Co jest dosyć smutne :/

Myślę, że można wykluczyć. Koszty związane z procesem rekrutacyjnym jednej osoby sa dużo większe niż zysk ze sprzedaży pięciu produktów. Dodatkowo system taki jest nieprzewidywalny i obarczony dużym ryzykiem. Poprzez rzucenie kandydata do próbki pracy minimalizuje sie to ryzyko prawie maksymalnie.

W takich wypadkach decyduje prostota i prostactwo - tam się nie bawią w wysublimowane formy selekcyjne - wywiady, asssementy, testy. Jak chcesz u nich pracować to siadasz na słuchawkach i napierdzielasz. jak sprzedasz i dodatkowo nie zrezygnujesz po czyms takim to pracujesz jak nie - to się nie nadajesz. Tam się nawet nikt nie zastanawia, czy te trzy sprzedane produkty, to jest praca wykonana na rzecz firmy, czy trzeba za to zapłacić...itd.

Nie ma tu nic smutnego...nie wszędzie selekcja musi odbywać się z savoir vivre - ale fakt można taką rekrutacje nazwać chamstwem :)

konto usunięte

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:
Piotr Cenkier:
Chamstwa rekrutacyjne z drugiej strony biurka:
- Oddzwaniam do kandydatów których cv otrzymałem na maila i dowiaduje się, że nawet nie przeczytali ogłoszenia i nie wiedzą na jakie stanowisko aplikują, kiedy ich uświadamiam to mówią mi "aha to ja jednak dziękuję".

widocznie stanowisko nie jest atrakcyjne :)
- Na pytanie czym zajmuje się moja firma słyszę, że sprzedażą energii elektrycznej

a przecież chodzi o dystrybucję, a nie sprzedaż - przecież to kazdy wie.
- Zapraszam 10 osób na rozmowę kwalifikacyjną a przychodzi 5, reszta nawet nie raczy zadzwonić, że nie przyjdzie.

ja zupełnie nie widzę sensu w dzownieniu do kogoś, jeżeli mam z czegoś rezygnowac, a rezygnacja nie jest obarczona dodatkowymi kosztami.
Bo Pan rekruter będzie smutny?

ja tam się cieszę, że ktoś nie przyszedl - nie muszę zastanawiać się nad tym, czy takiego odrzucić, a jak mi na kimś zależy to telefon z potwierdzeniem nie boli.
- Z tych 5 osób decyduje się zatrudnić powiedzmy 2 i oznajmiając im to pytam czy również są zainteresowani podjęciem współpracy, oczywiście odpowiedź pozytywna, a następnego dnia przychodzi jedna.

Bo ta jedna wróciła do domu i przeliczyła brutto na netto i porównała z zasiłkiem.

Czasem warto się zastanowić czy aby sami jesteśmy w porządku zanim zaczniemy komuś wytykać chamstwo.

Ps. Ja również pytam kandydata w pierwszym pytaniu o doświadczenie zawodowe mając jego cv przed sobą. Czemu to robię? Bo to świetne pytanie rozgrzewkowe, na które każdy zna odpowiedź :)

Umawiając się z kimś na spotkanie, naturalne jest, że czekam na jego przybycie.
Jeśli ktoś wysyła do mnie swoje CV, następnie w rozmowie telefonicznej po udzieleniu po podstawowych informacji o pracy ta osoba nadal deklaruje swoje przybycie na rozmowę, nadal nie przychodzi, to czy jest to poważne podejście do pracy? Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i w naszych relacjach odbija się nasza kultura osobista.

Czy stanowisko jest nieatrakcyjne? Jeśli w ogłoszeniu o pracę zamieszczam WSZYSTKIE niezbędne informacje łącznie z typem umowy, rodzajem wynagrodzenia a kandydacie decydują się wysłać cv to chyba wiedzą na co się zgadzają?
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Piotr Cenkier:

Umawiając się z kimś na spotkanie, naturalne jest, że czekam na jego przybycie.
Jeśli ktoś wysyła do mnie swoje CV, następnie w rozmowie telefonicznej po udzieleniu po podstawowych informacji o pracy ta osoba nadal deklaruje swoje przybycie na rozmowę, nadal nie przychodzi, to czy jest to poważne podejście do pracy?

Pytanie co z tym zrobisz. Ludzi nie zmienisz i nie będą oni do ciebie dzownili, że nie pojawią się na spotkaniu. Można zastosować sztuczkę psychologiczną w postaci zadania pytania "Czy zadzowni Pan do mnie, gdyby miał nie przyjść" - jest w miarę skuteczna, wykorzystuje efekt publicznej deklaracji.
Można też dzownić do ludzi i potwierdzić czy na pewno przyjdą.

Udział w rozmowie rekutacyjnej to twoja praca, nie ich. To ty sterujesz procesem rekrutacyjnym. jak ludzie nie przychodzą do ciebie na rozmowy, to znaczy, że to ty musisz coś zmienić, a nie kandydaci.

Ludzie różne rzeczy deklarują i nie ma to nic wspólnego z kulturą. Zwykła ludzka kalkulacja - jak mi się nie opłaca, jak mi się nie chce, jak mnie nic nie zmusza - to nie przychodzę. To nie ja, jako kandydat mam się martwić, że rekrutujący poczuje się "urazony" - tylko on ma pilnować swoich interesów.
Ja nie widzę żadnego sensu w dzownieniu do obcej mi osoby, że rezygnuje ze spotkania z nią, jeżeli nic od niej więcej nie chce.

W hotelu jak rezewuję pokój to podaję numer karty kredytowej - why? Bo tam nikt nie jest na tyle naiwny, zeby myśleć, że moja kultura osobista zmusi mnie do wydzwaniania i odwoływania rezerwacji.

Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i w naszych relacjach odbija się nasza kultura osobista.

ale poleciałeś frazesem. Co taka osobę, która nie przyszła na spotkanie obchodzi kultura osobista? Co twojego szefa, który zapyta cię, gdzie są kandydaci obchodzi ich kultura osobista?


Czy stanowisko jest nieatrakcyjne? Jeśli w ogłoszeniu o pracę zamieszczam WSZYSTKIE niezbędne informacje łącznie z typem umowy, rodzajem wynagrodzenia a kandydacie decydują się wysłać cv to chyba wiedzą na co się zgadzają?

Ja..mhhhmmm....dream on. Jeżeli uważasz, że osoby czytają twoje ogłoszenia ze zrozumieniem. Otóż nie czytają. Zatrzymują się na nazwie stanowiska.

To od ciebie zalezy jak dobrze osoba zrozumie to stanowisko. to ty masz to stanowisko sprzedać, bo to robi rekruter. Zachęca kandydatów do pracy w danej firmie, a nie skupia się na selekcji i czytaniu Cefałek spływających na maila. To on kontroluje proces, a nie kandydat.
Ania M.

Ania M. One step forward,
two steps back

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Jest jeszcze tak, że kandydat dopiero później sprawdza sobie gdzie znajduje się firma i dochodzi do wniosku, że to za daleko. Ale nie dzwoni i tego nie mówi, tylko nie przychodzi.
Większość osób z którymi miałam do czynienia w procesach rekrutacyjnych niższego szczebla w ogóle nie prosi o nr telefonu, żeby w razie co np poinformować, że się spóźnią, że nie mogą trafić itp itd. Nie mówię już o zapisaniu sobie nazwiska osoby z którą ma się spotkać i zapytać ile ewentualnie potrwa spotkanie.

Nie pytają o nazwę firmy, o stronę internetową, o szczegóły dojazdu. Rozumie, że ktoś może być mocno samodzielny, ale... Ania M. edytował(a) ten post dnia 15.09.11 o godzinie 12:12

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Nie no Panowie, plizz trochę powagi.

Co innego to rekrutacja do call center czy nawet BPO (tu bardziej specjalistyczna) a co innego szukanie specjalisty - wykwalifikowanego.

O ile w pierwszych przypadkach chyba zdziwienia nie może budzić fakt że nawet jeśli mamy 10-20 kandydatów to ostatecznie na rozmowe przyjdzie 5 bo sama specyfika branży - wysoka rotacja warunkuje jej atrakcyjność. Pominę juz kwestię warunków płacowych/trybu pracy. Tu mimo wszystko jest nadpodaż miejsc, rekrutacje są permanentne a "opinia o pracy" jest powszechnie znana.

Więc nie rozumiem wywodu ze "wstrętni kandydaci nie przychodzą" - cóz temat maszynki do mięsa moze być długi ale nie o to chyba chodzi

Natomiast w przypadku rekrutacji "na określone stanowisko" to wręcz rekruter powinien się nieco dostosować do kandydata.

Rozumiem rozmowę z osobą decyzyjną/merytoryczną, tu dostosowuje się termin do ich grafika, ale ściąganie kandydata na 11stą na drugi koniec miasta by zapytać go o 3 najmocniejsze cechy, jest przeginką, bo to dziś mozna zrobić telefonicznie.

Mnie się zdarzyło nieco "objechać" rekrutera za takie propozycje. (choć akurat wyskoczenie na rozmowę na lunchu nie jest złe ;]_)
Ewa R.

Ewa R. OTC trader

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Ania M.:
Jest jeszcze tak, że kandydat dopiero później sprawdza sobie gdzie znajduje się firma i dochodzi do wniosku, że to za daleko. Ale nie dzwoni i tego nie mówi, tylko nie przychodzi.
Większość osób z którymi miałam do czynienia w procesach rekrutacyjnych niższego szczebla w ogóle nie prosi o nr telefonu, żeby w razie co np poinformować, że się spóźnią, że nie mogą trafić itp itd. Nie mówię już o zapisaniu sobie nazwiska osoby z którą ma się spotkać i zapytać ile ewentualnie potrwa spotkanie.

Nie pytają o nazwę firmy, o stronę internetową, o szczegóły dojazdu. Rozumie, że ktoś może być mocno samodzielny, ale...

Mnie w jednej firmie odmówiono podania numeru kontaktowego do działu rekrutacji, albo maila. Zgłaszałam chęć przełożenia rozmowy przez infolinię.
Dzwonili do mnie z zastrzeżonego numeru, a ja akurat nie mogłam odebrać.

Koniec końców dostałam pracę w innej firmie i dobrze.
Ja szczerze powiedziawszy czasem boję się zapytać o drogę, bo pomyślą, ze ciapa...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

mieliśmy zastrzeżone numery dlatego zawsze potwierdzałam spotkanie rekrutacyjne mailem. W stopce był mój numer, adres i nazwa naszej firmy. To chyba najłatwiejszy sposób. A wysłanie gotowca to 15 sekund.
Anna Krawczyk

Anna Krawczyk Ekspert ds.
Rekrutacji i
Employer Brandingu,
Bank Gospoda...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mnie ostatnio spotyka plaga sytuacji, w których dostaję CV, następnego dnia dzwonię do kandydata/kandydatki i okazuje się, że dana osoba w CV wpisała, że w konkretnej firmie pracuje a w rozmowie okazuje się, że już nie pracuje, np. nawet od dwóch miesięcy. ,,Zapominalscy" kandydaci różnie się tłumaczą :)
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Anna Krawczyk:
Mnie ostatnio spotyka plaga sytuacji, w których dostaję CV, następnego dnia dzwonię do kandydata/kandydatki i okazuje się, że dana osoba w CV wpisała, że w konkretnej firmie pracuje a w rozmowie okazuje się, że już nie pracuje, np. nawet od dwóch miesięcy. ,,Zapominalscy" kandydaci różnie się tłumaczą :)

Nie wydaje mi się to jakimś wielkim wykroczeniem. Człowiek szuka pracy - czy zakończył poprzednią 2 mies temu czy nadal pracuje - nie ma to znaczenia jak dla mnie. Wiem, powinien wpisać, ale bywa, że nie uaktualni cv albo uważa, że lepiej jak wygląda na wciąż pracującego (bo są tacy, co uważają za ujmę poszukiwanie roboty dłuższy czas). Nie bardzo rozumiem, w czym to przeszkadza podczas rekrutacji (o ile jest to dość krótki czas)
Anna Krawczyk

Anna Krawczyk Ekspert ds.
Rekrutacji i
Employer Brandingu,
Bank Gospoda...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Bo to stawia kandydata przede mną w sytuacji takiej, że dla mnie wygląda to jakby coś chciał ukryć. I też jeszcze zależy w jakich okolicznościach z firmą się rozstał. Dla pełnej oceny kandydata dobrze jest wiedzieć takie szczegóły.

Ma to znaczenie w sytuacji gdy na przykład rozmawiam z kandydatem we wrześniu, w CV widzę, że kandydat ,,nadal pracuje" a okazuje się, że pracę ostatnią zakończył w lutym...
Maria Kuczewska

Maria Kuczewska Talent Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Anna Krawczyk:
Bo to stawia kandydata przede mną w sytuacji takiej, że dla mnie wygląda to jakby coś chciał ukryć. I też jeszcze zależy w jakich okolicznościach z firmą się rozstał. Dla pełnej oceny kandydata dobrze jest wiedzieć takie szczegóły.

Ma to znaczenie w sytuacji gdy na przykład rozmawiam z kandydatem we wrześniu, w CV widzę, że kandydat ,,nadal pracuje" a okazuje się, że pracę ostatnią zakończył w lutym...

To prawda. No tak długi czas to już nie 2 miesiące (a o takim czasie pisałaś). W sytuacji jak podajesz teraz też bym była podejrzliwa;) Bo faktycznie może coś ukrywa. Ale jak czas krótki, to dowiadując się o tym na rozmowie, możesz popytać. Niestety rekruterzy mają tendencję do traktowania podejrzliwie każdej nieścisłości i wątpliwości - a potem się dziwią, że kandydaci mają taką opinię o ich pracy. Lepiej nie zakładać z góry najgorszego. 2 miesiące to niewiele. Bywa, że kandydat zostaje zaproszony na rozmowę po miesiącu od wysłania cv. A i tak nie dowiesz się z cv, jak rozstanie wyglądało. Dopiero podczas rozmowy, a i to niekoniecznie prawdy...
Magdalena K.

Magdalena K. outsourcing usług
biurowych

Temat: chamstwa rekrutacyjne

dzwoni do mnie pewna agencja asystentek, poszukuje kandydatek na stanowisko asystentki prezesa jednej z polskich stacji telewizyjnych. Ze pensja taka jak chciałam, że angielski potrzebny, że ubrania firmowe itp. Jadę na spotkanie z dyrektor personalną, rozmawiamy o doświadczeniu, językach, zakresie obowiązków itd. Docieramy nieuchronnie do rozmowy o pieniądzach. Podaję jej swoje oczekiwania finansowe i słyszę, że tyle ile ja chcę, to jest dużo. Że przecież moje CV to żaden wypas. wrrrrrr, no dobra. Daję się namówic na testy psychologiczne. Wypadam dobrze, idę na spotkanie z prezesem. Po czym w pierwszych słowach mego listu (spotkanie trwało całe 5 minut) słyszę zdziwienie: aaa, tyle to za dużo. Tyle to my Pani nie zapłacimy, bo moja asystentka która awansuje zarabia mniej niż Pani teraz. OOOszzzzz, k........ Nie wiedziałąm kogo szarpa pierwszego.... agencję czy panią dyrektor......:( Efekt: 3 dni w plecy z powodu niedoinformowania.
Piotr Głudkowski

Piotr Głudkowski Rzucam się na
wszystko to, co jest
ciekawe i wymaga
rusze...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Pewnie Panią Dyrektor ;)
Sądzę, że liczyła na efekt zachłyśnięcia się :) radością z nowej pracy - czasem w takich sytuacjach kadnydat nagle staje się skłonny chcieć mniej ;)
Ja tak się dwa razy zrobiłem w życiu :)
Mariusz Perlak

Mariusz Perlak Talent Acquisition
Manager

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Też myślę, że dyrektorka. Agencja nie bawiłaby się w wysyłanie osoby o wyższych oczekiwaniach finansowych.
Standardowy tekst "Jak będzie dobra, to jej zapłacimy" :)

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Mariusz Perlak:
Też myślę, że dyrektorka. Agencja nie bawiłaby się w wysyłanie osoby o wyższych oczekiwaniach finansowych.
Nie bardzo. Dyrektorka jak ma na starcie 100% pewności, ze wyższe wynagrodzenie nie przejdzie to też nie puści dalej.Iwona K. edytował(a) ten post dnia 18.10.11 o godzinie 16:21

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Ja bym obstawiała, że pan prezes liczył na swoje umiejętności negocjacyjne i się przeliczył ;)
Łukasz P.

Łukasz P. Specjalista ds.
marketingu/
Inspektor Ochrony
Danych / Fr...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Witam,

obecnie poszukuje nowego zajęcia, tym samym odbyłem kilka rozmów rekrutacyjnych. Miałem podobne przygody jak Magda. Najpierw telefon, potem rozmowa i moment na konktety (mobilność, wynagrodzenie, doświadczenie. Rezultat jest taki, że Pan/ni Prezes lub inna osoba decyzyjna mówi: "w przeciągu kilku dni odpowiemy (zaznaczam, że to jest już ostatni etap rekrutacji) i czekam tydzień, piszę następnie maila z zapytaniem i nic wcale nie odpowiadają. Jest to typowe chamstwo, a wystarczy napisać tak lub nie. Dodam jeszcze, to że większość ofert to tylko oferty pokazowe firm, aby poprawić swój wizerunek na rynku.
Magdalena K.:
dzwoni do mnie pewna agencja asystentek, poszukuje kandydatek na stanowisko asystentki prezesa jednej z polskich stacji telewizyjnych. Ze pensja taka jak chciałam, że angielski potrzebny, że ubrania firmowe itp. Jadę na spotkanie z dyrektor personalną, rozmawiamy o doświadczeniu, językach, zakresie obowiązków itd. Docieramy nieuchronnie do rozmowy o pieniądzach. Podaję jej swoje oczekiwania finansowe i słyszę, że tyle ile ja chcę, to jest dużo. Że przecież moje CV to żaden wypas. wrrrrrr, no dobra. Daję się namówic na testy psychologiczne. Wypadam dobrze, idę na spotkanie z prezesem. Po czym w pierwszych słowach mego listu (spotkanie trwało całe 5 minut) słyszę zdziwienie: aaa, tyle to za dużo. Tyle to my Pani nie zapłacimy, bo moja asystentka która awansuje zarabia mniej niż Pani teraz. OOOszzzzz, k........ Nie wiedziałąm kogo szarpa pierwszego.... agencję czy panią dyrektor......:( Efekt: 3 dni w plecy z powodu niedoinformowania.
Łukasz P.

Łukasz P. Specjalista ds.
marketingu/
Inspektor Ochrony
Danych / Fr...

Temat: chamstwa rekrutacyjne

Witam,

obecnie poszukuje nowego zajęcia, tym samym odbyłem kilka rozmów rekrutacyjnych. Miałem podobne przygody jak Magda. Najpierw telefon, potem rozmowa i moment na konktety (mobilność, wynagrodzenie, doświadczenie. Rezultat jest taki, że Pan/ni Prezes lub inna osoba decyzyjna mówi: "w przeciągu kilku dni odpowiemy (zaznaczam, że to jest już ostatni etap rekrutacji) i czekam tydzień, piszę następnie maila z zapytaniem i nic wcale nie odpowiadają. Jest to typowe chamstwo, a wystarczy napisać tak lub nie. Dodam jeszcze, to że większość ofert to tylko oferty pokazowe firm, aby poprawić swój wizerunek na rynku.
Magdalena K.:
dzwoni do mnie pewna agencja asystentek, poszukuje kandydatek na stanowisko asystentki prezesa jednej z polskich stacji telewizyjnych. Ze pensja taka jak chciałam, że angielski potrzebny, że ubrania firmowe itp. Jadę na spotkanie z dyrektor personalną, rozmawiamy o doświadczeniu, językach, zakresie obowiązków itd. Docieramy nieuchronnie do rozmowy o pieniądzach. Podaję jej swoje oczekiwania finansowe i słyszę, że tyle ile ja chcę, to jest dużo. Że przecież moje CV to żaden wypas. wrrrrrr, no dobra. Daję się namówic na testy psychologiczne. Wypadam dobrze, idę na spotkanie z prezesem. Po czym w pierwszych słowach mego listu (spotkanie trwało całe 5 minut) słyszę zdziwienie: aaa, tyle to za dużo. Tyle to my Pani nie zapłacimy, bo moja asystentka która awansuje zarabia mniej niż Pani teraz. OOOszzzzz, k........ Nie wiedziałąm kogo szarpa pierwszego.... agencję czy panią dyrektor......:( Efekt: 3 dni w plecy z powodu niedoinformowania.

Następna dyskusja:

Zadania rekrutacyjne




Wyślij zaproszenie do