konto usunięte

Temat: Awans za IQ

Dobre wyniki w pracy nie wystarczą, by zabłysnąć w oczach szefa. On chce mieć pewność, że inwestuje w odpowiednią osobę. Na szczęście nie pyta o to wróżki. Wystarczą testy inteligencji. [...]

Awans? Tylko dla pracownika o wysokim IQ

Cool :) Niektórzy mają pomysły lepsze, niż Lewiatan ze snów szalonego psychometry >:-)

Na pytanie o testy IQ [eksperci od HR, MK] odpowiadają: w celach zawodowych nie należy ich stosować, bo w żaden sposób nie odzwierciedlają zawodowych kompetencji.

No tak, zawsze niestety ktoś napisze coś takiego (to chyba jakiś wymóg dla artykułów: zmieszaj sens z bzdurą, okraś sensacją itd.). Żeby powyższe zdanie miało sens, należałoby najpierw udowodnić, że jedynym nośnikiem wiedzy o spełnianiu "celów zawodowych" są kompetencje. Nie są, nie były, nie będą. Choćby wiedza i dyspozycje nie są kompetencjami, a wpływ mają; inteligencja zapośredniczająca każde funkcjonowanie intelektualne, chyba jednak pewien sens ma (choć nie zawsze selekcyjny, a już na peno nie "promocyjny")...
Sebastian Szczerbik

Sebastian Szczerbik Fachowiec od HRu

Temat: Awans za IQ

Hm, ależ oczywiście, że wiedza i dyspozycje to są kompetencje - kompetencje to wiedza, umiejętności i postawy, które zwiększają efektywność na danym stanowisku! Ale zgoda, że inteligencja (jako taka) nie jest mocnym predyktorem sukcesu - już od jakiegoś czasu wiadomo, że znacznie lepiej sobie radzą nie tyle inteligentni "poznawczo", co sprawni społecznie - oczywiście wpływ umiejętności interpersonalnych na powodzenie zawodowe jest różny w zależności od stanowiska, nie mniej to jest najważniejsza kompetencja, a właściwie zespół kompetencji, warunkujących sukces, a co za tym idzie - znacznie lepszymi narzędziami diagnostycznymi niż testy IQ są kwestionariusze osobowości zawodowej, a jeszcze lepiej dobrze zaprojektowane assessmenty!

konto usunięte

Temat: Awans za IQ

Sebastian Szczerbik:
Hm, ależ oczywiście, że wiedza i dyspozycje to są kompetencje

Nie, to są składniki, lub determinanty zachowania, których to pewien podzbiór - w określonym kontekście - nazywamy przejawem kompetencji. Kompetencje są, że tak powiem, ontologicznie różne od swoich składników, bo inaczej to pojecie byłoby pustym workiem do którego można wrzucić wszystko (co zresztą ma miejsce czasem).
Ale zgoda, że inteligencja (jako taka) nie jest mocnym predyktorem sukcesu

To akurat zależny od kontekstu tej predykcji i struktury predyktorów (jak zawsze). Nikt, nigdy nie obalił ustalenia (choćby metaanalizy Hunter & Schmidt), że inteligencja (nie mówię o IQ), jest najlepszym pojedynczym predyktorem sukcesu w ogólności (niezależnie od zawodów). Tyle, że nigdy nie dobieramy ludzi do dowolnych zawodów, ani nie musimy się ograniczać do jednego predyktora. Dla konkretnych zawodów, czy ról są lepsze kombinacje wielu - albo nawet i pojedyncze - predyktory i to jest oczywiście prawda.
już od jakiegoś czasu wiadomo, że znacznie lepiej sobie radzą nie tyle inteligentni "poznawczo", co sprawni społecznie -

Tak, nie od dziś wiadomo, że w de facto homogenicznej pod względem inteligencji (różnice w granicach np. 1 SD, co dotyczy np. prawie wszystkich współczesnych stanowisk typu biurowego), sprawność w wielu zawodach lepiej różnicuje funkcjonowanie społeczne. Takoż i celność lepiej od wzrostu różnicuje graczy w koszykówkę - o ile mają pewien minimalny wzrost (poza nielicznymi wyjątkami, która jak w każdej statystyce, muszą być). To, że są lepsze predyktory w danej grupie, nijak nie niweluje wpływu czynników zhomogenizowanych (w tej grupie).
lepszymi narzędziami diagnostycznymi niż testy IQ są kwestionariusze osobowości zawodowej

O, a to ciekawe (poproszę o uzasadnienie "papierowe"). Żeby napisać powyższe to musimy porównać te klasy narzędzi jako pojedyncze predyktory. A we wszystkich metaanalizach jakie znam kwestionariusze osobowości zawodowej jako pojedyncze predyktory są o wiele gorsze od testów zdolności. To raz, a dwa: kw. osobowości są generalnie rztelnościowo gorsze od testów uzdolnień, a wziąwszy pod uwagę fakt, że rzetelność jest górną granicą trafności, powyższe nie może być prawdą :-)

Ale pliz, nie chciałem dyskutować o inteligencji jako takiej, a już na pewno nie o IQ. Ujęła mnie po prostu uwodzicielska koncepcja, że można awansować ze względu na IQ - zastanawiam się kto i jak mógł wpaść na ten przecudnej urody pomysłMichał K. edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 11:44
Sebastian Szczerbik

Sebastian Szczerbik Fachowiec od HRu

Temat: Awans za IQ

Co do kompetencji - będę się upierał - właśnie wiedza, umiejętności czy postawy przejawiają się (albo nie) w konkretnych zachowaniach i są określane jako kompetencje. Determinantami zachowania jest najogólniej rzecz ujmując interakcja garnituru genetycznego i wpływów środowiska (np. uczenie się, wzmacnianie itp.) Co do inteligencji - w zasadzie obalił to np. Goleman - pokazując to, że umiejętności społeczne są znacznie lepszym predyktorem sukcesu niż inteligencja poznawcza. A generalnie to strasznie "akademizujemy", a pomysł awansów na podstawie IQ jest rzeczywiście zabawny, godny zapamiętania i umieszczenia w podręczniku antyzarządzania ;-)

konto usunięte

Temat: Awans za IQ

Sebastian Szczerbik:
Co do kompetencji - będę się upierał - właśnie wiedza, umiejętności czy postawy przejawiają się (albo nie) w konkretnych zachowaniach i są określane jako kompetencje.

Wrrr ;-> Kompetencja to konglomerat wiedzy, postaw, umiejętności, zdolności, dyspozycji itd. - ale nie dowolny, bo np. moja wiedza o historii badań inteligencji ;-), nie jest kompetencją per se. Nawet gdyby było stanowisko, na którym było by to cenne, wciąż istotne byłoby także np. czy umiem tę wiedzę komunikować, albo stosować do krytycznej analizy. Kompetencją byłaby umiejętność wykorzystania wiedzy, a nie sama wiedza, tudzież zdolność do wykorzystania, lub skłonność do tego wykorzystywania.

Gdyby było jak piszesz, pojęcie kompetencji oznaczałoby po prostu dowolną charakterystykę osobową: wiedzę, cechę, cokolwiek. Nie wiem, może źródłem nieporozumienia jest to, że faktycznie w pewnych rolach, organizacjach i obszarach są kompetencje, których komponent wiedzowy jest dominujący (np. standardy merchandisingowe, albo znajomość drzewa obiektów w programowaniu) - ale to nie jest reguła.
Determinantami zachowania jest najogólniej rzecz ujmując interakcja garnituru genetycznego i wpływów środowiska (np. uczenie się, wzmacnianie itp.)

Nigdy za dużo powtarzania tego zdania ;-)
Co do inteligencji - w zasadzie obalił to np. Goleman - pokazując to, że umiejętności społeczne są znacznie lepszym predyktorem sukcesu niż inteligencja poznawcza

:-) No naprawdę nie chciałem dalej o tym pisać, ale nie mogę :-))

Goleman niczego obalić nie mógł, choć z tej przyczyny, że nie jest badaczem, a autorem. To, że głownie zreferował badania innych (i zgarnął sławę), jest pewnym dowodem, że funkcjonowanie społeczne jest ważniejsze od inteligencji, ale może niekoniecznie w tym dobrym sensie ;-)

A tak na serio, tak się składa, że Emotional Intelligence Golemana zostało wydane w roku, w którym APA podsumowywało całość badań nad inteligencją, potwierdzając główne ustalenia z ponad 100 lat empirycznych badań. Oczywiście do świadomości społecznej takie wydarzenia się nie przedzierają, jednak to one stanowią o wiedzy. To nie jest kwestia opinii, czy publicystyki, tylko danych. A one są nieco bezwzględne, p. np. monumentalne dzieło Human Cognitive Abilites Johna Carolla z 1993 r.: metaanaliza 450 (!) badań różnych zdolności (między innymi rozbijająca w drobny mak tezy np. Gardnera, co też jakoś nie zostało odnotowane w opinii publicznej). Teorię można stworzyć sobie dowolną, jednak musi ona jeszcze lepiej tłumaczyć dane niż dotychczasowe - a od czasu czynnika g niestety mamy tu pewien zastój (czyt. hegemonię).
a pomysł awansów na podstawie IQ jest rzeczywiście zabawny, godny zapamiętania i umieszczenia w podręczniku antyzarządzania ;-)

Howgh :-)Michał K. edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 13:10
Sebastian Szczerbik

Sebastian Szczerbik Fachowiec od HRu

Temat: Awans za IQ

Hough! - Teraz się zgadzam w 100% - jasne, że inteligencja jest predyktorem sukcesu, nie będę dyskutował z faktami ;-), tyle, że umiejętności społeczne są lepszym! Jasne, że wiedza (i inne) jako taka kompetencją nie jest, a jedynie ten jej obszar (wycinek), który ma związek z obowiązkami wykonywanymi na danym stanowisku (kontekst!)
A generalnie to jestem pod wielkim wrażeniem Twojej, Michale, wiedzy dotyczącej badań nad zawzięcie dyskutowaną przez nas problematyką!
Pozdrawiam!!!

konto usunięte

Temat: Awans za IQ

Sebastian Szczerbik:
Hough! - Teraz się zgadzam w 100%

Ja chyba nieco mniej, ale to niestotne.
A generalnie to jestem pod wielkim wrażeniem Twojej, Michale, wiedzy dotyczącej badań nad zawzięcie dyskutowaną przez nas problematyką!

Dzięks: wzrok zniszczony, kręgosłup przygięty, lata zmarnowane - ale cóż począć: takie hobby ;-)

BTW Gdybyś miał chwilę, to akurat w temacie artykuł ze Scientific American autorstwa Lindy Gottfredson The General Intelligence Factor (bez dręczenia niewinnych analiza czynnikową ;-)

The IQ experts discussing their work in the public arena can feel as though they have fallen down the rabbit hole into Alice's Wonderland. :-)Michał K. edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 14:44

konto usunięte

Temat: Awans za IQ

A ja niedawno przeczytałem w jakimś poradniku dot. rekrutacji, że używanie testów inteligencji w rekrutacji jest zabronione. I się zastanawiałem czy jest gdzieś to formalnie zapisane, bo prawda taka, że jak ktoś się uprze i znajdzie psychologa, który takie badanie zrobi, to będzie je robił. Inna sprawa, że psycholog tutaj wg mnie powinien stanowczo odmówić przeprowadzania takiego badania.Daniel D. edytował(a) ten post dnia 29.06.09 o godzinie 17:20
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Awans za IQ

Daniel D.:
A ja niedawno przeczytałem w jakimś poradniku dot. rekrutacji, że używanie testów inteligencji w rekrutacji jest zabronione.

Pozwolę sobie odesłać Cię Danielu do dyskusji która właściwie wyczerpała to zagadnienie:
http://www.goldenline.pl/forum/human-resources/808212/...

Ale w skrócie, wg. stanowiska Państwowej Inspekcji Pracy można stosować dowolne testy psychologiczne, ale trzeba uzyskać zgodę kandydata na tego typu badanie.

Osobnym zagadnieniem jest celowość ;-).

konto usunięte

Temat: Awans za IQ

Irek Ślęzak:
Pozwolę sobie odesłać Cię Danielu do dyskusji która właściwie wyczerpała to zagadnienie:
http://www.goldenline.pl/forum/human-resources/808212/...

Ale w skrócie, wg. stanowiska Państwowej Inspekcji Pracy można stosować dowolne testy psychologiczne, ale trzeba uzyskać zgodę kandydata na tego typu badanie.

Osobnym zagadnieniem jest celowość ;-).

Dziękuję za informację. Po kliknięciu w link, wyświetla się mi się komunikat, że nie mam uprawień do oglądania tej strony (może trzeba należeć do tej grupy?).
Aż tak mnie HR nie interesuję, więc to w skrócie mi wystarczy. Bardziej mnie zajmuje strona etyczna tego, co się z testami psychologicznymi wyprawia i tę kwestię będziemy też poruszać na konferencji dot. etyki zawodu psychologa, którą współorganizuję (planowany termin: kwiecień 2010r.).
Irek Ś.

Irek Ś. No bez przesady

Temat: Awans za IQ

Przepraszam, faktycznie zapomniałem, że jest to grupa zamknięta a więc faktycznie trzeba do niej należeć.

Jako ciekawostkę dodam, że twierdzenie, iż stosowanie testów psychologicznych w selekcji- poza przypadkami określonymi w osobnych przepisach- jest przez prawo niedozwolone właściwie nie jest całkiem bezzasadne. Ma źródło w stanowisku z Sibiga (Radca Prawny 2005/2/67), prezentującego gramatyczną wykładnię prawa, dotyczącego przetwarzania i ochrony danych osobowych kandydatów ubiegających się o pracę zostało stwierdzone, że zakaz żądania danych osobowych dotyczy wszelkich innych danych o kandydacie do pracy niż wymienione w art. 22[1] § 1 kodeksu pracy. A więc obejmujących m.in. wizerunek (np. utrwalony na zdjęciu), informacje o zainteresowaniach czy predyspozycjach kandydata, a także informacji na temat praktycznych umiejętności. W ocenie Sibiga z 22[1] § 1 kodeksu pracy wynika również zakaz poddawania kandydatów testom wiedzy, umiejętności oraz testom mającym określić profil osobowościowy gdyż ich wyniki a w pewnych przypadkach nawet same informacje podawane w teście mogą stanowić dane osobowe w rozumieniu w art. 6 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych, a z punktu widzenia osoby biorącej udział w teście, jego wypełnienie jest równoznaczne z ujawnieniem danych.
Ale to są nieco skrajne poglądy.

Są jeszcze inne- odrobinkę bardziej umiarkowane- stanowiska teoretyków:
Minkowicz- Flanek (Gazeta prawna 2009/02/05)
Drzewiecka (Gazeta Prawa- Tygodnik Prawa Pracy 2008/05/15 nr 95)

Następna dyskusja:

Awans zawodowy nauczycieli




Wyślij zaproszenie do