Temat: Znajmość prawa w reklamacjach
Zgodnie z Art. 8 Ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej kupujący ma prawo żądać w pierwszej kolejności bezpłatnej naprawy lub wymiany produktu na nowy, a jeżeli to byłoby niemożliwe lub narażało kupującego na znaczne niedogodności, to może się on domagać obniżenia ceny lub odstąpienia od umowy.
W przypadku, gdy kupujący informuje tylko sprzedawcę o tym, że produkt jest wadliwy, a nie składa żądania naprawy lub wymiany (to w pierwszej kolejności), to sprzedawca nie ma do jakiego żądania się ustosunkować - może zatem powstrzymać się z udzieleniem odpowiedzi. Inaczej mówiąc sprzedawca nie ma obowiązku domyślać się żądań konsumenta (ma naprawić czy wymienić?) ani też ustawodawca nie nałożył na niego obowiązku uzupełnienia takiego zgłoszenia.
Moim zdaniem jest to pewnego rodzaju przeoczenie po stronie ustawodawcy. Inaczej jest już w przypadku składania reklamacji na usługi telekomunikacyjne, gdzie osoba przyjmująca reklamację ma obowiązek uzupełnić zgłoszenie reklamacyjne - wynika to z Rozporządzenia Ministra Infrastruktury:
"2. W przypadku gdy reklamacja złożona pisemnie, ustnie do protokołu lub telefonicznie nie spełnia warunków określonych w ust. 1 pkt 1-6, 8 lub 9, upoważniona osoba reprezentująca dostawcę usług przyjmująca reklamację jest obowiązana do niezwłocznego poinformowania reklamującego o konieczności jej uzupełnienia.
3. W przypadku gdy złożona reklamacja nie spełnia warunków określonych w ust. 1 pkt 1-6, 8 lub 9, jednostka dostawcy usług rozpatrująca reklamację, o ile uzna, że jest to konieczne do prawidłowego rozpatrzenia reklamacji, niezwłocznie wzywa reklamującego do jej uzupełnienia, określając termin, nie krótszy niż 7 dni, i zakres tego uzupełnienia, z pouczeniem, że nieuzupełnienie reklamacji w określonym terminie spowoduje pozostawienie reklamacji bez rozpoznania. Po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu reklamację pozostawia się bez rozpoznania."
Zatem jeżeli sprzedaliśmy konsumentowi wadliwy produkt i konsument poinformuje nas tylko, że jest on wadliwy, to możemy mu podziękować za uwagę i nic dalej nie zrobić - to w teorii, bo w praktyce lepiej jednak od razu doprecyzować czego domaga się od nas konsument, ponieważ po pewnym czasie on do nas przecież wróci z pytaniem, co się dzieje z jego reklamacją i rozpęta się burza, której można było uniknąć.
Andrzej Piróg edytował(a) ten post dnia 08.01.13 o godzinie 12:32