Temat: Wypromowanie aplikacji komputerowej dla konkretnej branży
Dagmara,
Masz produkt, chcesz go wypromować, chcesz zbudować markę - chyba to wystarczający powód, żeby to zrobić z głową czyli według strategii. Konkretnej.
Ok - zgoda. Moje założenie było takie, że ponieważ nie jest to produkt masowy to nie wymaga on kampanii promocyjnej. Sprzeda się z tego względu, że sam szybko na siebie zarobi i znacznie ułatwi Klientowi pracę.
I duży minus - widać żyli bez tego i dawali sobie radę - wracamy do strategii. Zastanów się jakie masz bariery wejścia.
I jakoś dalej dają sobie radę. Pytanie tylko czy opłaca im się tracić dwa dni na ręczne utworzenie kombinacji, które w większości przypadków daje średnie wyniki jeżeli chodzi o odpad. Moim zdaniem nie, bo firma w ten sposób traci i czas i pieniądze. Poza tym jest to bardzo żmudne i nielubiane zajęcie, a praca w programie jest komfortowa - całość sprowadza się właściwie do wklepania danych :-).
Nie wiem jak wiele jest tu firm z interesującej Cię branży -wątpię,żeby było ich dużo.
Dlaczego nie Gl ? Bo jest tu masa ludzi, ktorych Twój produkt nie interesuje, nudzi, jest pomijalny (wybacz, ale tak to jest)
Właśnie sęk w tym, że ja nie chcę trafić do masy. Poprosiłem Was o zdanie jako speców od marketingu, ale to nie jest program przeznaczony dla Was tylko dla zaopatrzeniowców, którzy chcą zaoszczędzić na zakupie stali (raport zakupu) lub optymalnie pociąć to co już mają (raport rozkroju). Wiem, że statystyczny Kowalski nie będzie wnikał w niuanse, ale to też jest forma promocji mnie jako Autora programu - taki Kowalski może mi np. zlecić napisanie podobnego lub zupełnie innego programu.
Mam wrażenie, że tracisz z oczu cel. Albo jest to zajebiaszczy produkt albo chcesz promować siebie. Zastanów się czego chcesz.
A dedykowana strona to żadne wielkie halo. I kontakt mailowy- come on....Dlaczego się tego boisz ?
Cele są dwa i jasne :-)).
1. Promowanie programu (zaistnienie w świadomości Klientów) i sprzedaż.
2. Promowanie siebie jako Autora aplikacji (budowanie marki pt. "Mariusz Jankowski")
Moim zdaniem te cele się nie wykluczają. Jasne, że Klienta nie będzie interesował Autor ale myślę, że moje zdjęcie aż tak bardzo nie będzie mu przeszkadzać ;-).
Strategię traktowałem jako coś docelowego, przyszłego. Tutaj chodzi o czas. Dopiero miesiąc temu skończyłem pracę nad programem - a pracowałem nad nim 3 lata z przerwami. Na tym się skupiałem żeby ciągle go rozwijać, uatrakcyjniać. Promocja, marketing to już inny etap. Docelowo na pewno osobna strona utrzymana w kolorystyce branżowej z obsługą klienta -- tak myślałem. Ale widzę, że trzeba zając się tym teraz. Z drugiej strony, to nie będzie produkt sezonowy - bardziej stały przychód pasywny.
Jesteś zarozumiały - a to położyło nawet zupę Campbell w Polsce -więcej pokory.
Może to tak brzmieć, ale wiem, że ten program jest wartościowy bo dzięki niemu firma oszczędza czas i pieniądze. Czego chcieć więcej? :-)
I co Cię przed tym powstrzymuje ? Teraz Twoja stron a dla mnie jest totalnie nieinteresująca - sorry. Może to i dobrze. Ale tam czuję się jak na bazarze przed łóżkiem polowym Ukrainki - jest wszystko i nic co może mi się przydać. Jest po prostu burdel. Od zaokrąglana do 50 groszy po badania lekarskie pracowników. Zdecyduj się, bo polegniesz.
Myślę, że trochę przesadzasz. Zainteresowany Klient ma dedykowaną zakładkę OPTISTAL i tam ma wszystko co go interesuje. Reszta informacji na stronie to już nie jego brożka.
Boisz się dedykowanej strony a nie boisz się dotarcia do firm w całej Polsce ? Chyba nie tego się boisz co trzeba :)
Ja myślę, że Klienci sami będą mnie zapraszać na spotkania :-). Nie mówię tak dlatego, że jestem zarozumiały, ale dlatego, że myślę, że Oni będą widzieć w tym świetny interes dla swojej firmy. Bo koszt programu jest relatywnie niski biorąc pod uwagę oszczędność czasu i pieniędzy i stopę zwrotu z inwestycji.
Program w obecnym kształcie to taki solidny punkt wyjścia.
Super - czyli nie jest dostosowany.
Program sprzedawał się już wtedy gdy był zrobiony w 20%-30%. Po prostu dla Klienta najważniejszy był rozkrój - takie rzeczy jak menu, pasek narzędzi nie były dla niego aż takie ważne.
Wybacz - ja szukam dziur w całym - lepiej, żeby zabolało teraz niż jak umoczysz kupę kasy.
Spoko. Ja doceniam takie trzeźwe i krytyczne podejście. Najgorzej to spocząć na laurach.
Pozdrawiam
Mariusz
Mariusz Jankowski edytował(a) ten post dnia 28.04.11 o godzinie 09:51