Temat: Grupa docelowa
Witam i dziękuję za tak duży odzew.
Aby nie zaśmiecić grupy wieloma postami - pozwolę sobie odpowiedzieć w jednym miejscu. Myślę, że się Państwo za to nie pogniewacie na mnie :)
Co do mojej oferty szkoleniowej: preferuję dwudniowe kursy pierwszej pomocy, gdyż trudno rzetelnie przekazać tę wiedzę w krótszym czasie. Jednak mój klient - mój pan i czasem dokonuję pewnych skrótów. Jeśli jest taka potrzeba - to dostosowuję materiał do konkretnej grupy zawodowej czy społecznej.
Kursy certyfikowane przez Polską (i Europejską) Radę Resuscytacji - czas trwania sztywny, niewielka amplituda cenowa, zależna od kilku czynników.
Szkolenia z podstaw resuscytacji dla dzieci 6-10 lat to 3 spotkania po nie więcej niż 1 godzinie lekcyjnej.
Kurs ratownictwa drogowego trwa 4 dni i kończy sie egzaminem teoretycznym oraz praktycznym.
No i szkolenia indywidualne oraz dedykowane. Tu tematyka, zakres, miejsce, czas trwania i cena podlegać mogą bardzo elastycznym negocjacjom.
Na pomysł szkoleń urazowych dla sportowców nigdy samemu bym nie wpadł. Bardzo dziękuję za niezwykle cenną dla mnie podpowiedź.
Moi dotychczasowi klienci to głównie nauczyciele wysyłani co jakiś czas przez Gminne Zespoły Oświaty. Akwizycję tu za mnie robi jeden z ośrodków doskonalenia zawodowego nauczycieli.
Wspólny mianownik dla moich dotychczasowych klientów? Hmmm, wyższe wykształcenie, jedna niezbyt majętna grupa zawodowa, przymus ustawicznego doszkalania się z przeróżnych dziedzin, konieczność zdobycia kolejnego świstka dla kilku groszy podwyżki. Wiele więcej nie potrafię dostrzec.
Nie bardzo wiem co znaczy "b2b". Jednak z BHPowcami sprawa jest o tyle delikatna, że często sami się biorą za takie szkolenia. Nie podejmuję się przy tym dyskusji na ile dobrze to wykonują, a dotychczas (ponad 7 lat) miałem doświadczenie jedynie z 2 specjalistami BHP, którzy mnie to zlecali.
Poziom wiedzy funkcjonariuszy Straży Gminnych w tej materii jest najczęściej przerażający. Jednak komendanci wolą udawać, że problem nie istnieje lub korzystać z bezpłatnych zajawek szkoleń. Licencjonowani pracownicy ochrony nie maja obowiązku przechodzenia takich szkoleń, wiec mało który właściciel firmy za to zechce zapłacić (a wcale to nie muszą być wielkie pieniądze).
Dotarcie do kierowców, a zwłaszcza do całych flot samochodowych, to jest to, czego najbardziej chyba potrzebuję. Szukam na to sposobu od dłuższego czasu i niestety idzie mi to jak krew z nosa, gdyż nie bardzo wiem jak ugryźć ten temat.
Przepisy nakazują przeszkolenie nauczycieli laboratoryjnych, czyli fizyków, chemików itp. Coroczne powtórki nieczęsto się zdarzają. Ja osobiście uważam, że rozsądnie jest odświeżyć i uaktualnić tę wiedzę co około 3 lata.
Serdecznie pozdrawiam
Andrzej Podgóreczny (ape)