konto usunięte

Temat: funkcjonalny model e-pośrednika

Przez X ostatnich miesięcy korzystałem z usług pewnego portalu.
Oferty umieszczane były tam bezpłatnie, dostęp do bazy ofert również był bezpłatny. Statystycznie, jak to bywa w polskim internecie, na 10 ofert jedna była prawdziwa, reszta to zwykłe fałszywki mające na celu wybadanie cen u konkurencji.
Od czerwca portal zmienił zasady zabawy. Umieszczający oferty nadal nie płacą za korzystanie, płacą natomiast przeglądający je (sam dostęp do oferty jest bezpłatny, płatne jest otrzymanie danych kontaktowych). Obrazowo wygląda to tak, że w myśl mojej prywatnej statystyki, właściciel portalu oczekuje, że zapłacę za dostęp do nieprawdziwych ofert handlowych.

Zawsze uważałem, że opłata za umieszczenie zapytania ofertowego stanowi dość istotny i czasem wystarczający szczegół weryfikacyjny,
oraz odsiewa żartownisiów z pseudokonkursami lub "matołków" którzy szukają podpowiedzi ile jest warte zlecenie, które wyłapali. Po prostu, ktoś kto nie chce znaleźć wykonawcy nie da ogłoszenia, bo mu się to najzwyczajniej nie będzie opłacało (w 99% przypadków).

Na potrzeby niniejszego wywodu "wymyśliłem sobie" następujące modele e-pośrednictwa, występujące w kalekim polskim kapitalizmie.
1. model bezpłatny. Obie strony rejestrują się bezpłatnie i w tłumie śmieci szukają ciekawych ofert. Zwykle bezowocnie, ponieważ bezpłatny dostęp powoduje zalew ofertami niepoważnymi, zmyślonymi, etc.
2. model płatny jednostronnie. Jak w opisanym przeze mnie wyżej przykładzie. Strona szukająca zleceń płaci za dostęp do ofert. Druga strona nadal ma bezpłatny, co skutkuje brakiem weryfikacji prawdziwości tych ofert a zatem zyskuje tylko e-pośrednik. Bo on, bez względu na prawdziwość kontentu inkasuje za dostęp.
3. model płatny obustronnie. W polskim, kalekim kapitalizmie dość rzadki okaz, zwykle mizerny w treści i jakości. Bo kto chciałby płacić za dostęp do ofert, skoro w pierwszym modelu może zarówno złożyć i i "licytować" bezpłatnie, lub złożyć w drugim modelu gdy jest tylko zleceniodawcą.

Oczywiście modele powyższe występują z różnymi modyfikacjami dodatkowymi, jednak główna zasada działania jest zwykle wspólna.

Jak Wy zapatrujecie się na to zjawisko?
Jaki jest Wasz stosunek do e-pośrednictwa?Krzysztof B. edytował(a) ten post dnia 23.06.07 o godzinie 22:50

konto usunięte

Temat: funkcjonalny model e-pośrednika

ja mysle, ze miejsce w niecie jest dla wszystkich... portale, na ktorych trafiaja sie niepowazne albo nieprawdziwe ogloszenia predzej czy pozniej padna. natomiast mysle, ze warto byloby pomyslec o zorganizowaniu sie i stworzeniu wlasnego portalu dla ludzi zajmujacych sie profesjonalnie projektowaniem grafiki... nawiasem, czy jest cos takiego w polsce? jakis zwiazek grafikow-projektantow? taka organizacja mialaby sens i moglaby wspomagac czlonkow w wielu innych kwestiach... np. prawo autorskie...

konto usunięte

Temat: funkcjonalny model e-pośrednika

alex k.:
ja mysle, ze miejsce w niecie jest dla wszystkich...

Zgadza się Aleksie. Ale jeśli ktoś mi oferuje płatną usługę choć przyznaje w korespondencji, że wcale nie weryfikował jej prawdziwości, to sprawa się nieco komplikuje.
Bo za co w tym momencie płacę?

konto usunięte

Temat: funkcjonalny model e-pośrednika

wlasnie o tym mowie... placisz temu kogo znasz i mu ufasz... jezeli 80% ogloszen na jakims tam portalu to tylko smieci, to nie tylko, ze tam nie placisz, ale nawet nie otwierasz tej stronki..



Wyślij zaproszenie do