Temat: Żałosne ludki spod pałacu, ponoć katole, he he dobry kit.
Ojej a GP ND i w tv TRwam nie mówili??? Jaki ty biedny niedoinformowany jesteś. Ale nic dziwnego.otóż wyobraź sobie, że nie tylko w TVN 24 ( u mnie tak to się nazywa- nie wiem skąd wziąłeś tą bzdurną nazwę WSI , ale mniejsza o to)że w TVPis też na ten temat było głośno.
He he, zobacz komu hołdujesz i kto tu kantuje
http://politykier.pl/kat,1025817,wid,12762737,wiadomos...
Policja chce ukarania Rydzyka .
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Donosiciele-w-P...
- Wśród członków PiS są osoby, których zadaniem jest zbieranie informacji o partyjnych kolegach, następnie przekazywanych Jarosławowi Kaczyńskiemu. Przy takich osobach nigdy się szczerze nie rozmawia, milknie się, kiedy przechodzą obok – mówi Wirtualnej Polsce Marek Migalski. Europoseł komentuje też informacje dotyczące czarnych teczek, w których zbierane są wszystkie wypowiedzi polityków dotyczące Jarosława Kaczyńskiego, sytuacji wewnątrz partii oraz kampanii prezydenckiej.
Zdaniem Migalskiego sam fakt ujawnienia informacji o czarnych teczkach, świadczy o tym, że jej adresatami mają być członkowie partii. – To jest kolejna próba zastraszenia członków PiS, którzy doskonale wiedzą, że od tego typu krytyki partii będzie zależało, czy znajdą się na listach wyborczych – uważa.
Europoseł mówi, że członkowie PiS doskonale zdają sobie sprawę z obecności w partii donosicieli, nazywanych umownie WSW (Wojskowa Służba Wewnętrzna). Nie chce jednak zdradzać konkretnych nazwisk. – Mniej więcej wiadomo, kto zbiera takie informacje dla Jarosława Kaczyńskiego. Doskonale wiedziałem, kto wśród naszych piętnastu eurodeputowanych jest w WSW – mówi Wirtualnej Polsce Migalski i dodaje, że uważnie śledząc zapisy na jego blogu z ostatniego miesiąca, z łatwością można się domyślić, o kogo chodzi. Europoseł zdradza, że przy takich osobach nigdy się szczerze nie rozmawia. Milknie się, gdy przechodzą obok.
Doskonale wiedziałem, kto wśród naszych piętnastu eurodeputowanych jest w WSW Marek Migalski
Informacje zebrane przez partyjnych donosicieli miałyby uzupełniać materiał czarnych teczek. Polecenie ich założenia – jak poinformował „Wprost” - wydał prezes PiS po przegranych wyborach prezydenckich. Mają do nich trafiać wszystkie wypowiedzi dotyczące sytuacji wewnątrz partii. Zarówno te z telewizji i mediów centralnych, jak i z gazet lokalnych. Sytuacja jest o tyle absurdalna – jak poinformował tygodnik jeden z posłów – że gdy jedna wypowiedź cytowana jest przez różne media, do teczki trafiają wydruki ze wszystkich portali i wycinki ze wszystkich gazet. Najgrubszych teczek mieli dopracować się polityce z tzw. grupy liberałów, czyli Joanna Kluzik-Rostkowska, Paweł Poncyljusz czy Elżbieta Jakubiak.
- Podejrzewam, że teczki były wprowadzone wcześniej niż trzy miesiące temu – mówi Migalski. Ironizuje, że chciałby, aby jego teczka była jedną z grubszych. Dlatego że posiadanie grubej teczki tego typu – zdaniem europosła - świadczy o samodzielności myślenia. O tym, że nie jest się robotem posłusznie wykonującym wszystkie polecenia, jakie przychodzą z Nowogrodzkiej.
– To dowód, że jest się krytycznym nie tylko wobec przeciwników politycznych, co jest dość łatwe, ale również wobec własnej partii. Bo krytycyzm wobec niej jest wyrazem troski o jej zwycięstwo – mówi europoseł. Jego zdaniem typu metody stosowane przez Jarosława Kaczyńskiego na ukrócenie nieposłuszeństwa wśród posłów, „mają prawo kojarzyć się jak najgorzej”.
Migalskiego zapytaliśmy też o najnowsze doniesienia „Faktu”. Gazeta pisze o spotkaniu w zaciszu jednej z warszawskich restauracji Marka Migalskiego z Pawłem Poncyljuszem (tekst ilustruje zdjęcie). Tabloid spekuluje, że odrzuceni przez prezesa politycy mogą myśleć o nowym ugrupowaniu lub planować rozbicie partii.
- Z Poncyljuszem spotkałem się przedwczoraj na wieczorze autorskim mojej książki – mówi Migalski. Tłumaczy, że z wdzięczności za to, że Poncyljusz przyszedł na spotkanie, zaprosił go później do knajpy. – Jednak rozmawialiśmy przede wszystkim o książkach – zapewnia europoseł.
Anna Kalocińska, Wirtualna Polska
widać teraz gdzie spadły odpady z WSW,WSI czy jak to się tam nazywało.
Anna Antosiewicz edytował(a) ten post dnia 15.10.10 o godzinie 20:57