Anna
A.
Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,
Temat: Wywieźli ich do Moskwy i tam zabili- spiskowe teorie cd.
To nie tradycyjne media: prasa, radio i telewizja tłumaczą Polakom, co wydarzyło się w Smoleńsku. Prawdziwa "walka o prawdę", pomieszana z dezinformacją i manipulacją, toczy się w internecie.Dostęp do sieci ma ponad połowa Polaków. Wielu z nich nie szuka tam wiadomości na temat katastrofy pod Smoleńskiem - zaglądają przecież na różne strony, o różnych porach dnia. Ale o zainteresowaniu tragedią świadczy choćby kilkakrotny wzrost liczby osób odwiedzających największe portale informacyjne w polskim internecie.
Ludzie nie tylko czytają i oglądają. Internet pozwala im też samemu angażować się w wyjaśnianie sprawy, a nawet kreowanie wydarzeń.
Rekordy popularności w internecie bije filmik nakręcony na miejscu katastrofy niedługo po upadku samolotu. Wersję zatytułowaną "Słychać strzały" wyświetlono pół miliona razy, wersję "Cała prawda" - blisko 400 tys. Wersji jest, lekko licząc, kilkanaście, każda oglądana na wszystkie strony, analizowana klatka po klatce. W filmie dźwięk syreny, w tle huki, odgłosy, które od razu zostały zinterpretowane jako strzały (choć nikt tego oficjalnie nie potwierdził).
Szybko pojawiają się wersje z napisami i kółeczkami zaznaczającymi kluczowe fragmenty. "Widać przechodzące trzy postacie pomiędzy drzewami" - czytamy, a na ekranie malutkie postaci zaznaczone są kółeczkiem. "...może to gapie? Nie wiem" - pisze autor. A później: "Zwróćcie uwagę na tę postać". W kółeczku coś białego, co na rozedrganym filmiku może być czymkolwiek. "Zauważyliście? Biała postać podniosła rękę. Zobaczcie jeszcze raz w zbliżeniu i zwolnieniu". Oglądam parę razy i nadal nie jestem przekonany, że to człowiek. "Niektórzy mówią, że to pilot (ja tam nie wiem)" - pisze autor napisów.
Ludzie nie tylko czytają i oglądają. Internet pozwala im też samemu angażować się w wyjaśnianie sprawy, a nawet kreowanie wydarzeń.
Rekordy popularności w internecie bije filmik nakręcony na miejscu katastrofy niedługo po upadku samolotu. Wersję zatytułowaną "Słychać strzały" wyświetlono pół miliona razy, wersję "Cała prawda" - blisko 400 tys. Wersji jest, lekko licząc, kilkanaście, każda oglądana na wszystkie strony, analizowana klatka po klatce. W filmie dźwięk syreny, w tle huki, odgłosy, które od razu zostały zinterpretowane jako strzały (choć nikt tego oficjalnie nie potwierdził).
Szybko pojawiają się wersje z napisami i kółeczkami zaznaczającymi kluczowe fragmenty. "Widać przechodzące trzy postacie pomiędzy drzewami" - czytamy, a na ekranie malutkie postaci zaznaczone są kółeczkiem. "...może to gapie? Nie wiem" - pisze autor. A później: "Zwróćcie uwagę na tę postać". W kółeczku coś białego, co na rozedrganym filmiku może być czymkolwiek. "Zauważyliście? Biała postać podniosła rękę. Zobaczcie jeszcze raz w zbliżeniu i zwolnieniu". Oglądam parę razy i nadal nie jestem przekonany, że to człowiek. "Niektórzy mówią, że to pilot (ja tam nie wiem)" - pisze autor napisów.
Później tłumaczenie głosów słyszanych w tle: "Dawajtie gnata! (?)", "Nie zabijajcie nas! (?)". Znaki zapytania wskazują, że sam autor nie jest pewien.
Kolejne ujęcie z kółeczkiem: "Tutaj widać czarną postać zeskakującą z części samolotu", "strzał", "Postać, która zeskoczyła z wraku samolotu. Przyjrzyjcie się jej, jak upada. Zobaczcie jeszcze raz. Tak jakby strzał w brzuch" - to komentarz. Chyba muszę być ślepy, bo powtarzałem ten fragment wiele razy i nie widzę tego, co dojrzał autor.
Internauci dyskutują - czy Polacy zostali zabici na miejscu? Kto inny pisze, że po "zestrzeleniu" i upadku samolotu z pięciu metrów Polacy zostali "wywiezieni do Moskwy" i tam zabici.
Spekulacje idą w świat. Na stronie czeczeńskich separatystów Kavkazcenter.com można przeczytać: "Polacy odczytali wideo, na którym terroryści z rosyjskiej FSB zabijają osoby, które przetrwały katastrofę". Te linki wklejają sobie z kolei na forach Polacy - oto zagranica potwierdza teorię rosyjskiego spisku. Jedni robią to, bo nie wierzą Rosjanom, inni - bo to ciekawe, jak "Archiwum X".
***
Temat "strzałów" na lotnisku rozgrzał kilka milionów polskich internautów, zanim "poważne" media zaczęły się nim zajmować i pytać prokuratorów o wyjaśnienie tajemniczych huków. Ludzie rozsyłali sobie linki, później dyskutowali o tym, co widzieli. Niektórzy zaczęli wątpić, że to był wypadek, zresztą nie tylko pod wpływem filmików na YouTube, ale także dlatego, że nie otrzymują konkretnych informacji ze śledztwa. Nie słysząc wyjaśnień ze strony prokuratorów, utwierdzają się w opinii, że doszło do spisku, i w internecie wymyślają kolejne interpretacje.
Rozwinął się np. wątek użycia przez Rosjan impulsu elektromagnetycznego, który miał wyłączyć urządzenia w polskim samolocie, zestrzelenia go pociskiem dum-dum, który "wybucha od środka". Trwa dyskusja nad linkami do rosyjskojęzycznych forów pilotów, którzy analizują ostatni lot Tu-154M. Internauci dyskutują zażarcie, czy po upadku z niskiej wysokości samolot typu "gniotsia nie łamiotsia" mógł się potrzaskać aż tak, że tyle ciał trzeba było identyfikować za pomocą badania DNA. Ktoś sugeruje, że rozbite szczątki Tu-154, które widzieliśmy w telewizji, to fałszywka, bo na rozbitym kadłubie nie dopatrzył się "czerwonej wstęgi", jaką widać na wcześniejszych zdjęciach samolotu. Winni fałszerstwa? Polski rząd współpracujący z Moskwą i media biorące udział w spisku.
Wątpliwości poważne mieszają się z niepoważnymi, uzasadnione z fikcją. Do tego całkowita egzotyka - fragment "przepowiedni Nostradamusa": "I wtem wielki ptak metalowy upadnie, a na nim znajdować się będą osoby ważne w kraju Niezwyciężonego, a na kraj ogarnięty chaosem i żałobą wrogi najeźdźca ze wschodu uderzy"; "Metalowe ptaki rozdzielą na zawsze dwóch braci".
Między głosami potwierdzającymi teorię spisku pojawiają się głosy odrębne, np. że Putinowi nie opłacałoby się zabijać Polaków w pobliżu Katynia, bo przez tę tragedię cały świat usłyszał o miejscu, w którym 70 lat temu Rosjanie zabijali polskich oficerów. Któryś z internautów wrzucił filmik z przesłaniem: "Prości ludzie mówią, że to człowiek tam za drzewem... Przestań widzieć człowieka i zdaj sobie sprawę, że to tylko gałązka", i wyjaśnia, że takie utożsamienie nazywa się "paternifikacją".
Pojawiają się też żarty, które mają ośmieszyć teorie spiskowe. W jednym z filmików pada zapowiedź, że w 37. sekundzie pojawi się "postać wyczołgującego się z samolotu człowieka w garniturze". Po wpatrzeniu się w filmik zaskakuje nas zdjęcie... kota, z komentarzem: "Jakim paranoikiem trzeba być, żeby w pojedynczym pikselu widzieć postać łapiącą się za brzuch albo strzelającego snajpera?".
Nie podejmuję się jednak oszacowania, ilu z setek tysięcy polskich internautów w ujęciach ze Smoleńska widzi ostateczny dowód na spisek Rosjan i Platformy Obywatelskiej, a ilu ogląda je tak samo jak śmieszne filmiki o kosmitach czy nieudanych parkowaniach.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75515,7825602,Wywiezli_ich_do_Mos...
Teorie spiskowe i łatwe odpowiedzi
Teorie spiskowe i łatwe odpowiedzi
Katarzyna Wiśniewska2010-04-26, ostatnia aktualizacja 2010-04-26 19:32
Stronniczy Przegląd Prasy Katolickiej
Fot. Bartosz Bobkowski / AG
Katarzyna WiśniewskaTeorie spiskowe nie są domeną szaleńców i rozprzestrzeniają się błyskawicznie. Znajduję je w uchodzącym za umiarkowany tygodniku "Idziemy". Naczelny ks. Henryk Zieliński przekonuje, że gdy Lech Kaczyński był jeszcze ministrem sprawiedliwości, "złożył deklarację, która dzisiaj stawia jego śmierć w innym świetle". Oto na spotkaniu z grupą dziennikarzy katolickich "mówił o śledztwach prowadzonych przeciwko mafiom, płatnym zabójcom i politykom uwikłanym w przestępcze powiązania. Przyznał, że ma z tego powodu pogróżki i że wie o wydanym na niego przez świat przestępczy wyroku śmierci. Zaś na pytanie, czy warto, odpowiedział, że służba prawdzie i sprawiedliwości wymaga czasem najwyższej ofiary, z którą on się liczy na co dzień".
Nie wiem, jakie światło ujrzał ks. Zieliński, żeby snuć teraz podejrzenia, że obsługa lotniska Siewiernyj próbowała „oczernić załogę samolotu” lub „zdyskredytować prezydenta”. Ks. Zieliński nie wyklucza też, że „obsługa lotniska mogła być » niedysponowana «” albo chciała odwrócić uwagę „jeszcze od czegoś innego”. Czyli czego?
Naczelny "Idziemy" zagospodarował sobie smoleńską tragedię. Wiele wie o jej przyczynach, ale nie tylko. Wie też, że "z pewnością wielu z uczestników feralnego lotu byłoby gotowych na taką ofiarę!". M.in. dlatego, żeby "nakłonić Polaków do patriotycznego przebudzenia". Może też po to "aby odwrócić sposób patrzenia na duchowieństwo i Kościół". A ja myślę, że woleliby żyć.
Ks. Zielińskiemu dedykuję tekst filozofa, prof. Tadeusza Sławka w „ Tygodniku Powszechnym”: „Zbyt łatwo zaczęliśmy znajdować odpowiedzi. Patriotyzm, bohaterstwo, prawidłowości historii mające dowieść ofiarniczego sensu polskich dziejów - wszystkie te kategorie miały stanowić nie tylko pocieszenie, ale jakby » zamykać «sprawę, wieńczyć ją spiżowym pomnikiem”.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Więcej... http://wyborcza.pl/1,86116,7812315,Teorie_spiskowe_i_l...