Anna
A.
Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,
Temat: "Tusk i Komorowski śmieli się na całą twarz po katastrofie"
- Telewizja Trwam pokazała urywek z kulis uroczystościpogrzebowych na placu Piłsudskiego. Stoi pan Komorowski z Tuskiem i
się śmieją na cała twarz. Nagle słyszą komendę, jest
baczność i idą przemawiać - mówi w wywiadzie dla "Polityki"
Beata Gosiewska, wdowa po pośle PiS Przemysławie Gosiewskim, i
dodaje, że "takie sztuczne gesty" wzbudzały w niej "wstręt i
obrzydzenie".
Beata Gosiewska przyznaje, że pomyślała, iż jest oszukiwana,
kiedy zobaczyła "ściskającego się premiera rządu polskiego z
Putinem". - A później argumentację o zaufaniu do Rosji, sztucznie
narzucanie przyjaźni na komendę - dodaje.
- Wstręt i obrzydzenie wzbudzały we mnie takie sztuczne gesty, ja
po prostu w tej rozpaczy siedziałam i przyglądałam się twarzom
pana Komorowskiego i pana Tuska i nie mogłam się oprzeć
wrażeniu, że duża trudność sprawia im ukrycie satysfakcji.
Mówili o łzach, których nie było widać w ich oczach - zauważa
Beata Gosiewska.
Wdowa po Przemysławie Gosiewskim zaznacza, że Tusk i Komorowski
ani na Okęciu ani podczas uroczystości na placu Piłsudskiego nie
podeszli do trumien i nie złożyli kondolencji. - Staliśmy na
wietrze. Trzęśliśmy się z zimna i musieliśmy wysłuchiwać
tych, w mojej ocenie, bardzo nieszczerych przemówień - ocenia.
- Zresztą Telewizja Trwam pokazała ostatnio taki urywek z kulis
tej uroczystości. Stoi pan Komorowski z Tuskiem i się śmieją na
całą twarz. Nagle słyszą komendę, jest baczność i idą
przemawiać - mówi.
Czy kręgi rządzące posunęły się do tego, żeby zabić
prezydenta? - Nie wiem czy i kto się mógł do tego posunąć, ale
ja tego nie wykluczam - odpowiada Beata Gosiewska.
- Trudno mi uwierzyć w to, że to był nieszczęśliwy wypadek
losowy. Rozdzielenie terminów wizyty premiera i prezydenta nie
było przypadkowe. To, co się działo u nas przed katastrofą,
było jedną z bardzo istotnych przyczyn - mówi wdowa po pośle
PiS.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Tusk-i-Komorows...
Ta odtańczyli razem kazaczoka na znak radości. Boże ten Gosiewski
rozumem nie grzeszył a jego żona już podwójnie.
na zdjęciu opublikowanym w artykule sama się uśmiecha. a poza tym
co Tusk miał zrobić????? latac od jednych do drugich i z każdym
popłakać, może u niego czas na łzy przyszedł poźniej jak
dotarło do niego co się tak naprawdę stało. A w ogóle dlaczego,
żąda się od niego łez??? nie zginął nikt z jego rodziny, nikt
z bliskich, więc czemu niby miał płakać???