Temat: Telefony ze Smoleńska jednak dzwoniły
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Po-katastrofie-...
Gdy funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu dotarli na miejsce katastrofy, teren był już zabezpieczony przez Rosjan - pisze "Nasz Dziennik". Zaraz po katastrofie funkcjonariusze BOR próbowali zadzwonić do obecnego na pokładzie Tu-154 podpułkownika Jarosława Florczaka. Połączenie z telefonem zostało nawiązane, ale nikt nie odebrał - twierdzi "Nasz Dziennik".
"Nasz Dziennik" powołując się na wypowiedzi funkcjonariuszy BOR pisze, że zaraz po przybyciu na miejsce katastrofy funkcjonariusze zastali tam szczątki samolotu, fragment podwozia leżący do góry kołami, dwa silniki i element statecznika. Teren był ogrodzony czerwonymi taśmami, a wszystkie elementy samolotu i szczątki ciał były wbite w grunt na głębokość 20-30 centymetrów.
Gazeta informuje, że 5 kwietnia do Rosji wyjechało trzech funkcjonariuszy BOR: "w celu realizacji zadań BOR, związanych z zabezpieczeniem wizyty Prezesa Rady Ministrów, a następnie prezydenta RP w Smoleńsku i Katyniu, odpowiednio w dniach 7 i 10 kwietnia 2010 roku." Z relacji oficerów BOR, jakimi dysponuje Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie wynika, że 6 kwietnia uczestniczyli oni w przygotowaniach do przyjazdu do Smoleńska premiera Donalda Tuska.
Oficerowie BOR o katastrofie dowiedzieli się będąc w Katyniu. O tragedii powiedział im funkcjonariusz rosyjski. Z relacji wszystkich funkcjonariuszy BOR wynika, że niemal natychmiast udali się samochodem na miejsce wypadku. Pilotowała ich rosyjska milicja. W trakcie jazdy jeden z funkcjonariuszy próbował dodzwonić się do znajdującego się na pokładzie tupolewa podpułkownika Jarosława Florczaka. Telefony nawiązały połączenie, natomiast nikt nie odbierał.
Oficerowie BOR, wraz z dwoma przedstawicielami Kancelarii Prezydenta - ministrem Jackiem Sasinem oraz Marcinem Wierzchowskim, dotarli na miejsce katastrofy, przechodząc przez mur znajdujący się na końcu pasa startowego. Kiedy funkcjonariusze BOR wraz z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta przybyli na miejsce katastrofy, akcja ratownicza została już zakończona. Częściowo teren był już zabezpieczony, prawdopodobnie przez żołnierzy rosyjskich.