Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

W moskiewskiej siedzibie agencji Interfax przedstawiono wstępny raport Międzypaństwowego Komitetu Lotnictwa (MAK), dotyczący katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Komisja techniczna nie stwierdziła żadnego ataku terroru. Natomiast stwierdzono, że w kabinie pilotów znajdowały się dwie osoby, które nie należały do załogi samolotu prezydenckiego. Jedna z nich to generał broni Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych. Mariusz Kazana, dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ, wbrew wcześniejszym doniesieniom w prasie nie był w kabinie - informuje nieoficjalnie PAP. Głos jednej z tych osób jest nadal identyfikowany - informuje Komitet Lotnictwa. Rosjanie twierdzą, że załoga Tu-154 nie przechodziła regularnych ćwiczeń oraz została sformowana kilka dni przed katastrofą.

Ze strony polskiej w konferencji uczestniczy szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich. Polscy specjaliści czekają na rejestratory samolotu, który próbował wylądować przed Tu-154. Komisja rosyjska wszystkie wyniki badań okoliczności katastrofy wkrótce umieści na swojej stronie internetowej.

W kabinie pilotów były dwie osoby, które nie należały do załogi samolotu


Jedną z dwóch postronnych osób, których głos zarejestrowała czarna skrzynka w kabinie pilotów był generał broni Andrzej Błasik, dowódca sił powietrznych - informację tę PAP uzyskała od źródła w Moskwie znającego kulisy badania okoliczności katastrofy polskiego Tu-154 pod Smoleńskiem.

PAP dowiedziała się także, że drugą z tych osób nie jest Mariusz Kazana, dyrektor protokołu dyplomatycznego MSZ. Początkowo sądzono, że to jego głos nagrał rejestrator w kabinie pilotów. Córka dyrektora Kazany, która przyleciała do Moskwy, jednak tego nie potwierdziła.

- Zakończyliśmy prace na miejscu. Wszystkie elementy samolotu znajdują się na specjalnie zabezpieczonym placu - mówiła Tatiana Anodina z Międzynarodowego Komitetu Lotniczego. Jak przyznała zostało zakończone rozszyfrowywanie czarnych skrzynek. - Wspólnie zostały ukończone prace nad identyfikacją rozmów z czarnych skrzynek - mówiła Anodina. Doceniła również powściągliwość polskich kolegów, którzy znali tragicznie zmarłych pilotów.

W badaniu użyto unikatowego oprogramowania. Badanie odbyło się w Stanach Zjednoczonych. Wykluczono pożar na pokładzie oraz awarie silnika samolotu. System TARS również działał bezbłędnie oraz system nawigacyjny GSS. Komisja techniczna nie stwierdziła również żadnego ataku terroru.

W kabinie pilotów znajdowały się dwie osoby, które nie należały do załogi samolotu prezydenckiego. Głos jednej z tych osób jest nadal identyfikowany. Osoby postronne znalazły się w kabinie pilotów na 16-20 minut przed katastrofą. Edmund Klich zaprzeczył, by mogły one mieć jakiś wpływ na dalszy przebieg wydarzeń.

- Wiemy do kogo należy jeden ze zidentyfikowanych głosów, ale na razie nie możemy tego podać do wiadomości publicznej z powodów etycznych - powiedziała Anodina. - W najbliższym czasie dokończymy identyfikację głosu drugiej osoby - dodała. Na pytanie, czy można powiedzieć co zostało powiedziane w kabinie pilota w rozmowie z osobą postronną, stwierdzono, że nie można takich informacji opublikować w chwili obecnej.

Dziennikarze cytowali polską prasę i doniesienia, że prezydent Kaczyński korzystał z łączności satelitarnej. Czy mogło to wpłynąć na prace aparatury samolotu? - pytano. - Trudno to ustalić. Komisja zajmuje się wyjaśnienie tej sprawy - brzmiała odpowiedź Anodiny.

Mimo trudnych warunków załoga podjęła próbę lądowania

Według tych danych wylot z Warszawy nastąpił o 7.27 (czasu polskiego), czyli z opóźnieniem. W trakcie lotu załoga otrzymywała informacje, że pogoda na lotnisku w Smoleńsku się pogarsza. Pierwsze uderzenie w ziemię nastąpiło około 1100 metrów od pasa lotniska.

Katastrofa nastąpiła o godzinie 10.41 czasu rosyjskiego. Samolot nie rozpadł się w powietrzu. System TAWS dał ostrzeżenie na 18 sekund przed katastrofą.

Minister Klich oraz Miller zostali szczegółowo zapoznani ze szczegółami wyników badań czarnych skrzynek. Edmund Klich przyznał, że Polska strona nie ma żadnych problemów ze współpracą z rosyjskimi specjalistami. Jak dodał przedstawiciele z Polski od początku brali udział w badaniu głosów z kabiny pilotów.

Załoga Tu-154 nie przechodziła regularnych ćwiczeń, została skompletowana na kilka dni przed feralnym lotem - wynika z dotychczasowych ustaleń międzypaństwowej komisji wyjaśniającej okoliczności katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem.

Z ustaleń członków komisji wynika też, że piloci mieli informację na temat sytuacji meteorologicznej na lotnisku w Smoleńsku. Ustalono m.in., że na 4 minuty przed katastrofą załoga samolotu JAK-40 poinformowała załogę samolotu prezydenckiego, że ocenia widoczność na lotnisku na 200 metrów.

- Wysokość podjęcia decyzji o ewentualnym odejściu na drugi krąg na polecenie wieży wynosiła 100 m., załoga to polecenie potwierdziła. Na 18 sekund przed uderzeniem w przeszkodę, która całkowicie zniszczyła konstrukcję maszyny, po raz pierwszy zadziałał system TAWS, wydając załodze polecenie "PULL UP" (do góry) - podał Morozow.

Z ustaleń wynika również, że stan lotniska w Smoleńsku był przed feralnym dniem trzykrotnie sprawdzany, ostatni raz - 5 kwietnia. Z tych kontroli wynikało, że lotnisko jest przygotowane do lądowania samolotu przy różnej pogodzie.

Do Mińska rozmowa prowadzona była w języku angielski, zaś potem w języku rosyjskim, którego poziom został oceniony jako wystarczający. Zejście poniżej bezpiecznej wysokości jest nadal badane. Po wypadku wszystkie elementy samolotu zostały zebrane i złożone w specjalnej, chronionej strefie.

Podczas konferencji poinformowano również, że z zebranych dotychczas informacji wynika, że samolot był sprawny, miał też 19 ton paliwa, co było wystarczające nie tylko na przelot na lotnisko w Smoleńsku, ale też na lotniska zapasowe. Także system wczesnego ostrzegania TAWS, w który był wyposażony - jak ocenili eksperci - był sprawny.

Członek MAK Aleksy Morozow podał, że po nawiązaniu łączności z wieżą w Smoleńsku uprzedzono załogę Tu-154M o mgle i złej widoczności na lotnisku w Smoleńsku i że nie ma możliwości lądowania; widoczność wynosiła 400 m, widoczność pionowa rzędu 50 m.

Morozow podał wyniki ustaleń co do czasu i miejsca katastrofy. - Przed lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj jest parów i tam nastąpiło pierwsze zderzenie. Czas od pierwszego zderzenia do całkowitej katastrofy samolotu to 5-6 sekund - obliczyła MAK.
Identyczne były środki do zabezpieczenia lotniska w Smoleńsku na przyjęcie samolotów z premierami Rosji Władimirem Putinem i Polski Donaldem Tuskiem 7 kwietnia i 10 kwietnia - gdy miał tam lądować samolot z prezydentem Lechem Kaczyńskim - uznała MAK.

Pierwsze zalecenia po katastrofie

MAK sformułował już trzy zalecenia po katastrofie Tu-154 - poinformował członek komitetu Aleksy Morozow. Zaznaczył, że to dopiero początek wniosków, jakie zostaną wyciągnięte i opublikowane po wypadku w Smoleńsku.

Zalecenia dotyczą wprowadzenia programu ćwiczeń na symulatorach dla załóg, zebrania i opracowania zasad współpracy czteroosobowej załogi maszyn typu Tu-154 oraz opracowania procedury lądowania na lotniskach, nie mających statusu lotnisk cywilnych.

Załoga zdawała sobie sprawę jak bardzo ważne są uroczystości, na które wybierali się do Katynia przedstawicie państwa polskiego. – Pilot musiał sam zdecydować czy korzystać z lotniska zapasowego – powiedział E. Klich.

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,page,2,title,Raport-w...
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,page,2,title,Edmund-K...

Badanie okoliczności katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem jest na końcowym etapie zbierania danych - poinformował przewodniczący polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych Edmund Klich. - Wiemy już, co się stało, jaki był przebieg zdarzenia. Teraz nastąpi cały proces analizy, stawiania pewnych hipotez roboczych i weryfikowania ich - dodał.

Przekazał też, że wstępny raport Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie, wyjaśniającego przyczyny tragedii, powinien zostać opublikowany w ciągu dwóch-trzech tygodni. Nie wykluczył wszelako, iż nastąpi to wcześniej, nawet w przyszłym tygodniu.

- Zasada jest taka, że wstępny raport powinno się publikować w ciągu 30 dni od zdarzenia. Jednak przy tak potężnej katastrofie jeden miesiąc to trochę za mało. Informacja musiałaby być bardzo szczątkowa, często niepotwierdzona w 100%. Ustaliliśmy ze stroną rosyjską, że w okresie do dwóch miesięcy od wypadku jakaś forma wstępnego raportu zostanie opublikowana. Myślę, że najpóźniej w ciągu dwóch-trzech tygodni coś powinno być. Być może nastąpi to nawet już w przyszłym tygodniu - powiedział.

Według Klicha, który z upoważnienia rządu Polski uczestniczy w badaniach prowadzonych przez MAK, nie można mówić o jednej przyczynie katastrofy. - Wypadek dobrze zbadany przez specjalistów to kilkanaście przyczyn i kilkanaście bądź nawet kilkadziesiąt okoliczności, które miały wpływ na to, co się stało - powiedział.

Jako przykład szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych wymienił dochodzenie w sprawie niebezpiecznego zbliżenia dwóch samolotów nad Warszawą we wrześniu 2006 roku. - Ustalono tam 12 lub 13 przyczyn i 18 "okoliczności sprzyjających". A nic się nie stało. Żadna maszyna nie spadła, nikt nie został ranny. Wystąpiło jednak zagrożenie w ruchu lotniczym, pewne procedury nie zostały zachowane - wskazał.

Klich zauważył, że przyczyny wypadku zwykle zaczynają się wysoko. - Badanie zaczyna się jednak od dołu. Oceniane jest działanie załogi, środków, kontrolerów ruchu lotniczego, sprawność tego wszystkiego. Dobrze zbadany wypadek, to niekiedy dojście aż do prawa lotniczego. Prawo lotnicze nie może być przyczyną wypadku, może jednak być okolicznością pośrednią. Na przykład - złe zbadanie jakiegoś poprzedniego wypadku sprawia, że w systemie tkwi błąd. To dotyczy nie tylko pilotów. Trzeba ocenić całą infrastrukturę - oświadczył.

Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych zaznaczył, że nie ma odpowiedniej wiedzy, ani nie został upoważniony, by "ocenić ciężar gatunkowy przyczyn; tego, czy to będzie bardziej na załogę". - Wiadomo było od początku, że lotnisko w Smoleńsku to lotnisko wojskowe. A lotnisko wojskowe nie ma takich wymagań jak lotnisko międzynarodowe. Ma swoje przepisy wewnętrzne, dostosowane do swoich możliwości finansowych, swoich potrzeb. To samo dotyczy szkolenia pilotów. Lotnictwo wojskowe może się rządzić swoimi prawami - powiedział Klich.

- Jeśli skoncentrujemy się na działaniu pilota, to wnioski będą bardzo płytkie
Edmund KlichJeśli skoncentrujemy się na działaniu pilota, to wnioski będą bardzo płytkie. Trzeba sprawdzić cały system, który - mówiąc nieładnie - "wyprodukował" tego pilota, przygotował do działania w sposób niewłaściwy. Problem bezpieczeństwa lotów zaczyna się bowiem na poziomie prawa lotniczego - podkreślił.

Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych podał, że wszystkie rejestratory z rozbitego samolotu zostały odczytane, również te zapisujące rozmowy w kabinie. - Potrzebne są jeszcze pewne uściślenia. Nie ma jeszcze formy pisemnej. Pracuje się nad tym. Jest to bardzo żmudna praca - powiedział.

- Przed tygodniem miałem w ręku jedną kartkę z przygotowywanego transkryptu. W nawiasach zapisano kilka punktów, które były niezrozumiałe. Były to jakieś dźwięki. Ich odczytanie wymaga ekspertyz na specjalnych urządzeniach. Może to trwać nawet dwa tygodnie albo dłużej - dodał.

Główne elementy są jednak zakończone. Zakończone jest także odczytywanie danych o stanie samolotu. Na tej podstawie już oceniono, że maszyna była sprawna - ani nie było sygnalizacji na urządzeniach, ani załoga nie zgłaszała żadnych problemów. W kabinie nie było żadnych rozmów, z których by wynikało, że załogę coś zaniepokoiło; że coś się dzieje. Z całą pewnością można powiedzieć, że samolot był sprawny - poinformował Klich.

- Wiemy już, co się stało, jaki był przebieg zdarzenia
Edmund KlichWiemy już, co się stało, jaki był przebieg zdarzenia. Będą jeszcze różne obliczenia, na przykład - wyważenia, ciężaru. Teraz nastąpi cały proces analizy, stawiania pewnych hipotez roboczych, weryfikowania ich. To ten etap odpowie, dlaczego się stało - wskazał.

Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych nie wykluczył, że na tym etapie "sięgać trzeba będzie aż do szkoły lotniczej, tworzenia pewnych nawyków, procedur, może nawet do prawa lotniczego". - Zdarzenie trzeba ocenić systemowo. Jeśli będziemy oceniać tylko działania pilotów, to cały ten system wyszkoli następnych, a w danym wypadku piloci działali nieprofesjonalnie, bo gdyby działali profesjonalnie, to nie powinno dojść do wypadku - oświadczył.

- Pogoda sama w sobie nie może być przyczyną wypadku. Pogoda może utrudnić działanie, może spowodować większe obciążenie pracą, skomplikować ją - podkreślił Klich.

Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych uznał za dyskusyjne opinie, iż lotnisko w Smoleńsku w tak złych warunkach pogodowych, jak te 10 kwietnia, powinno być zamknięte. - Mogą być warunki, które nie pozwalają na lądowanie, ale pozwalają na start. Lotnictwo wojskowe jest przygotowane do działań bojowych. Jeśli ma możliwość wystartowania, to wystartuje i wykona zadanie. Dopiero potem ci na ziemi będą się martwić, gdzie samolot posadzić - wyjaśnił.

- Nie znalazłem żadnego dokumentu, który wskazywałby na istnienie systemu zamykania lotniska. Nawet nie jestem przekonany, czy w Polsce jest taki system zamykania kompletnego - zaznaczył Klich.

Współpracę ze stroną rosyjską przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych ocenił jako bardzo dobrą. - Jest szczególnie dobra, od kiedy ustalono, że badanie odbywa się według załącznika 13. do konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym, która określa szczegółowe zasady badania wypadków w lotnictwie cywilnym. Jesteśmy w lepszej sytuacji, niż gdyby to był samolot cywilny jakiejś linii lotniczej. Wtedy MAK mógłby procedować według wewnętrznych przepisów. My nie jesteśmy zdani na wewnętrzne prawa czy przepisy danego państwa - wyjaśnił.
Andrzej O.

Andrzej O. Haters gonna hate,
ainters gonna aint

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Anna Antosiewicz:
Przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych nie wykluczył, że na tym etapie "sięgać trzeba będzie aż do szkoły lotniczej, tworzenia pewnych nawyków, procedur, może nawet do prawa lotniczego". - Zdarzenie trzeba ocenić systemowo.
Panu Klichowi chyba się myli określenie przyczyn katastrofy z daleko idącymi wnioskami z jej powodu.

No chyba, że miał na myśli, że to system bezpośrednio kazał pilotowi lądować. To znaczy, ze system jest do jak najszybszego wyrzucenia.Andrzej O. edytował(a) ten post dnia 19.05.10 o godzinie 18:45

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

http://www.gp24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100414... Dzisiaj potwierdzono że na pokładzie były 2 osoby spoza listy , jedną zidentyfikowano , drugiej nie , ciekawa jestem dlaczego nie porusza się tego tematu , dla mnie niepojęte jest to, że ktoś wsiada na pokład i nie ma wzmianki na listach pasażerów ,że ktoś leci danym samolotem , a co Wy na to ?
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

nie spoza listy tylko spoza załogi - ciekawi mnie jedno, skoro drzwi do kabiny pilotów były otwarte w czasie lotu, to co jeszcze się tam działo???? Przeciez to niezgodne z przepisami ponoc, tak jak włazenie do kabiny pilotów.

Czyżby ci, co na codzień stanowia prawo, w powietrzu czuli sie ponad nim????

Marta w to bym raczej nie wierzyła, bo jak mogli zidentyfikować te osoby, skoro nie było wiadomo kim są??? to jest artykuł sprzed miesiąca i pewnie któryś z pismaków cos pokręcił przy jego pisaniu.

To byli ludzie spoza załogi, jedną był gen.Błasik(de facto przełożony pilotów) - ciekawe po co tam właził????

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Ja mówię o 2 niezidentyfikowanych spoza listy dzisiaj na własne uszy słyszałam ....Ustalenia komisji rosyjskiej ....!Marta Alina Jaworucka edytował(a) ten post dnia 19.05.10 o godzinie 22:19

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Jedną podobno zidentfikowano , jednej nie !
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

tak, ale chodziło o listę załogi, chodziło o osoby, które podczas lotu wchodziły do kabiny pilotów. Jedną zidentyfikowali był to A. Błasik, a nad druga jeszcze pracuja.

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Ja słyszałam ze zidentyfikowali dwa , ale ze względów moralnych nie powiedzą - coś lipa z tymi glosami.
Rosyjscy dziennikarze pytali rosyjska komisje co ten jeden głos mniej więcej mówił i tez zero odpowiedzi.
Cos nie wierze w te glosy i w te otoczkę moralna, ale niczego nie wykluczam.Dorota Ruczaj edytował(a) ten post dnia 19.05.10 o godzinie 22:31
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Moskiewski raport dostarcza dużo nowych informacji"

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Moskiewski-rapo...

Minister obrony Narodowej Bogdan Klich uważa, że przedstawiony w Moskwie przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotnictwa (MAK) wstępny raport dotyczący katastrofy samolotu pod Smoleńskiem dostarczył dużo nowych informacji.

- Oglądałem całą konferencję szefowej MAK Tatiany Anodiny. Uważam, że dostaliśmy dużo nowych informacji. Muszą być one stopniowo uzupełniane, bo nie tworzą jeszcze pełnego obrazu, zarówno okoliczności, a tym bardziej przyczyn tragedii - powiedział Klich.

Minister nie chciał odnosić się do poszczególnych ustaleń, podkreślając, że "Trudno komentować coś, w czym się nie uczestniczy
Bogdan Klich Pytany o wypowiedź Anodiny, iż odsłuchał nagrań rozmów załogi, szef MON powiedział, że "słyszał jedną trzecią zarejestrowanego materiału, nagranie z jednego z trzech kanałów taśmy".

- Słyszałem pojedyncze słowa. 99% jest pokryte przez szum silników, w związku z tym nie jestem w stanie zrekonstruować niczego na podstawie tego surowego materiału, który został mi przedstawiony - dodał.

Pytany o opinię MAK, iż załoga Tu-154 nie przechodziła regularnych ćwiczeń i została skompletowana na kilka dni przed feralnym lotem minister ocenił, że lotnicy pilotujący samolot 10 kwietnia mieli doświadczenie w lotach międzynarodowych na Tupolewach. Minister zaznaczył, że dowódca załogi mjr Arkadiusz Protasiuk miał na samolocie Tu-154M ponad 2,9 tys. godzin nalotu. Jak dodał, piloci - pierwszy Protasiuk i drugi - Robert Grzywna, wykonali wspólnie w 2009 r. blisko 30 lotów, zaś w 2010 - 10.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy ogłosił w środę na konferencji prasowej w Moskwie, że wykluczono wybuch, pożar i zamach terrorystyczny jako przyczynę katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem. Na "czarnych skrzynkach" zidentyfikowano dwa głosy spoza załogi. Jeden z nich - według ustaleń Polskiej Agencji Prasowej - należy do dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika.

MAK ustalił m.in., że po nawiązaniu łączności z wieżą w Smoleńsku uprzedzono załogę Tu-154 o mgle i złej widoczności na lotnisku w Smoleńsku, i że nie ma możliwości lądowania. Z zebranych informacji wynika, że samolot był sprawny, miał 19 ton paliwa, co było wystarczające nie tylko na przelot na lotnisko w Smoleńsku, ale też na lotniska zapasowe. Także system wczesnego ostrzegania TAWS, w który był wyposażony - jak ocenili eksperci - był sprawny. Pierwsze ostrzeżenie PULL UP (do góry) TAWS wydał 18 sekund przed zderzeniem z ziemią.

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

a nad druga jeszcze pracuja.
Da, ani jeszczo rabotajet, ale wsjo budjet prawilno, tak prawilno kak Putin im ukazał.Tomasz G. edytował(a) ten post dnia 19.05.10 o godzinie 22:33

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

rabotajut.
Monika G.

Monika G. Business Travel

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Anna Antosiewicz:
Moskiewski raport dostarcza dużo nowych informacji"

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Moskiewski-rapo...

Minister obrony Narodowej Bogdan Klich uważa, że przedstawiony w Moskwie przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotnictwa (MAK) wstępny raport dotyczący katastrofy samolotu pod Smoleńskiem dostarczył dużo nowych informacji.

- Oglądałem całą konferencję szefowej MAK Tatiany Anodiny. Uważam, że dostaliśmy dużo nowych informacji. Muszą być one stopniowo uzupełniane, bo nie tworzą jeszcze pełnego obrazu, zarówno okoliczności, a tym bardziej przyczyn tragedii - powiedział Klich.

Minister nie chciał odnosić się do poszczególnych ustaleń, podkreślając, że "Trudno komentować coś, w czym się nie uczestniczy
Bogdan Klich Pytany o wypowiedź Anodiny, iż odsłuchał nagrań rozmów załogi, szef MON powiedział, że "słyszał jedną trzecią zarejestrowanego materiału, nagranie z jednego z trzech kanałów taśmy".

- Słyszałem pojedyncze słowa. 99% jest pokryte przez szum silników, w związku z tym nie jestem w stanie zrekonstruować niczego na podstawie tego surowego materiału, który został mi przedstawiony - dodał.

Pytany o opinię MAK, iż załoga Tu-154 nie przechodziła regularnych ćwiczeń i została skompletowana na kilka dni przed feralnym lotem minister ocenił, że lotnicy pilotujący samolot 10 kwietnia mieli doświadczenie w lotach międzynarodowych na Tupolewach. Minister zaznaczył, że dowódca załogi mjr Arkadiusz Protasiuk miał na samolocie Tu-154M ponad 2,9 tys. godzin nalotu. Jak dodał, piloci - pierwszy Protasiuk i drugi - Robert Grzywna, wykonali wspólnie w 2009 r. blisko 30 lotów, zaś w 2010 - 10.

Międzypaństwowy Komitet Lotniczy ogłosił w środę na konferencji prasowej w Moskwie, że wykluczono wybuch, pożar i zamach terrorystyczny jako przyczynę katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem. Na "czarnych skrzynkach" zidentyfikowano dwa głosy spoza załogi. Jeden z nich - według ustaleń Polskiej Agencji Prasowej - należy do dowódcy Sił Powietrznych gen. Andrzeja Błasika.

MAK ustalił m.in., że po nawiązaniu łączności z wieżą w Smoleńsku uprzedzono załogę Tu-154 o mgle i złej widoczności na lotnisku w Smoleńsku, i że nie ma możliwości lądowania. Z zebranych informacji wynika, że samolot był sprawny, miał 19 ton paliwa, co było wystarczające nie tylko na przelot na lotnisko w Smoleńsku, ale też na lotniska zapasowe. Także system wczesnego ostrzegania TAWS, w który był wyposażony - jak ocenili eksperci - był sprawny. Pierwsze ostrzeżenie PULL UP (do góry) TAWS wydał 18 sekund przed zderzeniem z ziemią.

Wykluczono zamach, wybuch, pogoda była słaba, samolot sprawny, załoga dobrze wyszkolona. . . . . . Tak, to dużo się dowiedzieliśmy.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

To to juz było wiadomo wczesniej, ale dowiedzieliśmy sie też o wiele więcej - że w kabinie pilotów drzwi było otwarte, choc powinny byc zamknięte, że dwie osoby właziły do kabiny pilotów mimo iż jest zakaz i że jedna z nich to Gen. Błasik, zwierzchnik sił powietrznych i przełożony pilotów de facto.

Widać każdy z tych informacji wyciąga to co mu wygodnie wyciągnąc.
Monika G.

Monika G. Business Travel

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Anna Antosiewicz:
To to juz było wiadomo wczesniej, ale dowiedzieliśmy sie też o wiele więcej - że w kabinie pilotów drzwi było otwarte, choc powinny byc zamknięte, że dwie osoby właziły do kabiny pilotów mimo iż jest zakaz i że jedna z nich to Gen. Błasik, zwierzchnik sił powietrznych i przełożony pilotów de facto.

Widać każdy z tych informacji wyciąga to co mu wygodnie wyciągnąc.

Proszę Cię! Po upływie 1,5 miesiąca od katastrofy dowiaduję się, że drzwi od kabiny były otwarte? I że w kabinie był generał?
I to jest ta nowość?

Ech....
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

a co byś chciała więcej wiedziec???? ty myslisz, że to takie hop siup , pstryknąc paluszkami i wyjaśnione????

to muszę cię rozczarować.

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

A najlepsze to było oświadczenie tej przewodniczącej, ze nic więcej nie powie o tych glosach ze względów moralnych.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

może ktoś rzucał wojskowa łaciną??? albo okaze się że ta druga osobą był L.K."kulturalnie"wykłócający się z pilotami w słowach "ląduj dziadu". ;)

konto usunięte

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Anna Antosiewicz:
może ktoś rzucał wojskowa łaciną??? albo okaze się że ta druga osobą był L.K."kulturalnie"wykłócający się z pilotami w słowach "ląduj dziadu". ;)

Mam nadzieje ze sami na siebie zamachu nie dokonaliśmy aby zniszczyć kraj i wartościowych ludzi w nim? To nie jakaś walka kosmitów z s-f?
Monika G.

Monika G. Business Travel

Temat: Raport ws. katastrofy: w kabinie dwie osoby spoza załogi

Suworow: http://media.wp.pl/kat,1022955,wid,12279246,wiadomosc....



Wyślij zaproszenie do