Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Czy temat Katynia jest rozdrapywaniem starych ran????

Zastanwiam sie czy to nie jest rozdrapywanie starych ran w celu osiągnięcia prywatnych korzyści.

jest to ważne dla pewnej grupy osób ale nie może byc tematem przewodnim dla polityki w Państwie.

konto usunięte

Temat: Czy temat Katynia jest rozdrapywaniem starych ran????

Oczywiście, że jest rozdrapywaniem ran. Wyjaśnienie sprawy Katynia musi odbywać się spokojnie, a nie atakami na przeszłość komunistyczną Rosji.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Czy temat Katynia jest rozdrapywaniem starych ran????

Spokojnie, jak spokojnie, ale nie może to byc jedyna polityka a Państwie, bo Katynia się na chleb nie położy.

Poza tym dlaczego kilka pokoleń rosjan nie mających nic wspólnego z Katyniem ma odpowiadać za czyny swoich ojców i dziadków tylko dlatego, że są rosjanami????

Sam Putin urodził się 12 lat po śmierci Stalina więc ma z nim raczej mało wspólnego, a że był w KGB???? Nigdy tego nie ukrywał, i nierozumiem, dalczego miałoby to być wykładnią wydawania o nim opinii jako o człowieku na podstawie jednego faktu.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Czy temat Katynia jest rozdrapywaniem starych ran????

pomnik katyński za pół miliarda złotych!
Katyń | martyrologia | patriotyzm | Świątynia O.B.

http://www.pardon.pl/artykul/5264/krakow_pomnik_katyns...

Mało kto wie, że największy i najdroższy pomnik świata ma powstać pod Krakowem. Będzie go tworzyć 21 857 żeliwnych posągów. Na pięciu hektarach gruntu.
W kwietniu wielką ideę architekta Stanisława Drabczyńskiego opisał lokalny "Dziennik Polski". Wtedy jeszcze można było mieć nadzieję, że poza cokolwiek ekscentryczny pomysł sprawa nie wyjdzie.

Jednak nadzieja matką głupich. Temat się rozwija. Jest już komitet honorowy, są patroni, jest wizualizacja na potrzeby telewizji i sponsorów. Z muzyką Jana Kantego Pawluśkiewicza.

Jest nawet grunt - pięć hektarów pod Krakowem, które da biznesmen Wojciech O. Właściwie miało tu być osiedle domków jednorodzinnych - ale były kłopoty z przekwalifikowaniem. Nowy numer "Nie" opisuje sprawę dokładnie. Znów, niestety, jako jedyna gazeta w Polsce.

Pomysł narodził się na szczytach - w głowie wuja byłego marszałka małopolskiego, Janusza Sepioła. Projekt firmuje architekt Stanisław Drabczyński. Patronat objął krakowski oddział Stowarzyszenia Architektów Polskich. Poparcie wyraził również Zarząd Główny SARP. Oraz Andrzej Wyżykowski, Główny Architekt Miasta.

A nawet Leszek Długosz, poeta oraz niedoszły senator PiS. Który urabia obecnie Ryszarda Legutkę, ministra w Kancelarii Prezydenta.

Nie popiera go natomiast... Stowarzyszenie Rodziny Katyńskiej. Andrzej Skąpski, jej prezes, uważa projekt za nierealny i zbyt drogi.

My do tej budowy z całą pewnością ręki nie przyłożymy.

Ale co tam Rodzina Katyńska. Przecież, jak mówi główny wizjoner, Stanisław Drabczyński,

Katyń jest sprawą całego narodu.

Więc cały naród powinien za wizję Drabczyńskiego zapłacić. Policzmy więc, ile nas ta przyjemność wyniesie.

Jako się rzekło, będzie prawie 22 tysiące posągów z żeliwa, wyobrażających zamordowanych - autorstwa rzeźbiarza Mariana Gołogórskiego. Każdy na betonowym cokole: 60 na 100 na 30 cm. Żeliwo rdzewieje, co daje efekt podobny do krwawienia. Posągi wysokie na 2,5 metra. Aby zajrzeć takiemu w twarz, trzeba będzie spojrzeć w górę. I wtedy, przez otwór w głowie po kuli, zobaczy się niebo.

Wizja bardzo mocna - i bardzo droga. Jeden posąg kosztuje 15 tys. złotych. Choć autorzy projektu twierdzą, że znaleźli odlewnię, która zrobi po 10 tysięcy. My naiwni nie jesteśmy - piętnaście tysięcy to minimum. Zapewne wyjdzie nawet więcej. Cokoły podobno ktoś wykona "po kosztach". Trzeba tylko kupić beton.

Słowem, minimum ponad trzysta milionów. Jednak ostateczne koszty mogą wynieść około pół miliarda. Świątynia Opatrzności Bożej już przekroczyła wszelkie kosztorysy, a nie zamknięto jeszcze stanu surowego.

Ale koncepcja jest taka. Wmuruje się 21 857 cokołów - i ogłosi się, że niedokończony pomnik czeka. Na figury. Które ufundują miasta i wioski. Taka jest koncepcja.

Podobnego fortelu użyto w przypadku Świątynii Opatrzności Bożej - określanej czule przez architektów mianem monstrualna wyciskaczka do cytryn. Jednak pożyczając fortel, warto przypatrzeć się, jak idzie jego realizacja.

Otóż kiepsko. Kościół ma z dokończeniem idée fixe pymasa Glempa coraz większe problemy. Niewiele pomógł nawet nowy Dzień Dziękczynienia - ustanowiony przecież specjalnie w celu ogólnopolskiej zbiórki na "wyciskaczkę".

Ale to zmyślny plan. Grunt to zacząć. Potem zaś można grać na narodowym sumieniu i drzeć szaty, gardłując na temat świętych obowiązków. Po Świątynii Opatrzności to już drugi. A co tam: stać nas.

Nasza rodzima wersja chińskiej armii terakotowej będzie odpłatnym parkiem tematycznym, z infrastrukturą. Parkingi, restauracje. "Polska Golgota", centrum martyrologiczne. Pół miliarda może nawet nie wystarczyć.

Oczywiście to się skończy tak, że w pewnym momencie za finansowanie molocha będzie musiało się wziąć państwo - szantażowane emocjonalnie przez narodową prawicę. Za wielką wizję architekta Drabczyńskiego możemy więc płacić przez całe pokolenia.

Jak szacuje "Nie", za te pieniądze można by wybudować 15 szpitali. Ale co tam szpitale. "Katyń to sprawa całego narodu."

Trudno się oprzeć wrażeniu, że nasze elity zaczynają przypominać starożytnych satrapów. Którzy, nie mogąc sobie poradzić z problemami kraju i rosnącą nędzą obywateli, uciekali w budowlaną megalomanię. Tej zaś albo nie wytrzymywał kraj, albo obywatele wytrzymywać nie chcieli.

I pozbywali się architektonicznych wizjonerów. Ale historia podobno uczy nas tylko tego, że nigdy, nikogo, niczego nie nauczyła.

Hartman

konto usunięte

Temat: Czy temat Katynia jest rozdrapywaniem starych ran????

Putin urodził się w 1952 roku, a więc jeszcze za życia Stalina.
Był w KGB od 1975 do 1990 roku.
A więc jest sprawdzonym komuchem. Jednak, w jakiś dziwny sposób Borys Jelcyn mu zaufał.
Nie chcę rozdrapywać przeszłości Putina i nie chcę myśleć o Rosji jako o wrogu Polski "z dziada pradziada". Polityka wschodnia Polski była zawsze wyboista, ale wydaje mi się, że z powodów, które są chyba jasne. Bo po przejęciu władzy przez Bolszewików i przy ich polityce ekspansji komunizmu, tylko kwestią czasu była ekspansja ideologii Lenina na Zachód.
Dzisiaj nie grozi nam raczej niebezpieczeństwo wojny z Rosją.
W interesie Rosji jest dzisiaj szukanie przyjaciół i sojuszników, a nie mnożenie wrogów.
Wydaje mi się, że stanowisko USA wobec Rosji zmiękczyło stanowisko tejże w stosunku do Polski.
Rosja może tylko zyskać na unormowaniu stosunków z Polską. A Polska może zyskać zniknięcie bólu głowy z powodu Rosji.

Jak to powiedział kiedyś Prezydent Reagan podczas spotkania z Gorbaczowem, cytując stare rosyjskie przysłowie; "dowierjaj no prowierjaj", co można w wolnym tłumaczeniu rozumieć; "ufaj, ale czuwaj."
I taki poziom w stosunkach z Rosją jest chyba dla nas do osiągnięcia?



Wyślij zaproszenie do