konto usunięte

konto usunięte

Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Ciekawa strona

Anna Antosiewicz:

może być jakikowiek inny tego samego typu, kilka tupolewów spadło nad rosją może to być zdjęcie innego. Jak widzisz jest trochę możliwości.

to już wyjaśniłem.
Igor Janicki:
powyższe zdjęcie sie wyjaśniło na innym forum.
to inny wypadek, tureckiego samolotu, wklejone przez pomyłkę w kontekście tej katastrofy.
>

konto usunięte

Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Ciekawa strona

Anna Antosiewicz:
To tak na poprawę humoru od rana
to może: http://cyklista.blog.onet.pl/Rosjanie-ciesza-sie-z-kat...
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Ciekawa strona

taaa, az skaczą z radości.
Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Ciekawa strona

Konferencja prasowa Prokuratora Generalnego (Gabonu)
http://ewarystfedorowicz.salon24.pl/180967,konferencja...
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Ciekawa strona

a do tematu mo to ?????
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Ciekawa strona

http://wiadomosci.wp.pl/gid,12257945,gpage,22,img,1225...

tak dla porównania dla tych co uważali, że samolot TU 154" za bardzo" się rozbił.

konto usunięte

Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Ciekawa strona

Czytałam to samo w Naszym Dzienniku - chyba. A tam jak wiadomo siedzą specjaliści w każdej dziedzinie.
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Ciekawa strona

http://samoloty.pl/index.php/rosja-zsrr-hobby-574/tupo...

Tupolev Tu-154 budowa i trochę szczegółów technicznych

http://www.blogpress.pl/node/3726Anna Antosiewicz edytował(a) ten post dnia 13.05.10 o godzinie 15:26

konto usunięte

Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Ciekawa strona

Marta Alina Jaworucka:
http://www.altair.com.pl/start-4439
no to zdanie jest na maksa:

Wiele wyjaśniają natomiast wyniki badań krwi i moczu instruktora, kpt. pil. Marka Sz.. Wykazało ono: obecność 9-tetrahydrokannabinolu (THC) oraz jego głównego metabolitu, tj. 9-karboksy-THC – zarówno w krwi, jak i w moczu. Jej obecność wskazuje na: wcześniejsze zażycie przez kpt. pil. Marka Sz. przetworów konopi indyjskich [!].
Anna A.

Anna A. Transport, obsługa
klienta,
administracja. ,

Temat: Ciekawa strona

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kapota%C5%BC

Wyprowadzenie z przeciągnięcia [edytuj]
W chwili zaistnienia przeciągnięcia (początkowy moment tracenia sterowności podłużnej) wystarczy oddanie drążka sterowego od siebie celem nabrania utraconej prędkości. Gdy płatowiec wejdzie w korkociąg, pierwszą akcją pilota jest zahamowanie autorotacji poprzez wdepnięcie steru kierunku odwrotnie do kierunku obrotu ("przeciwna noga"). Gdy obrót ustanie drugą akcją pilota jest wyrównanie steru kierunku z jednoczesnym oddaniem drążka sterowego od siebie. W korkociągu plecowym akcja sterem kierunku jest identyczna, zaś drążkiem - odwrotna (ściągnięcie drążka na siebie).

Wyprowadzenie z przeciągnięcia, a zwłaszcza z korkociągu związane jest zawsze z utratą wysokości (niekiedy dużą) i w razie jej braku (przeciągnięcie nisko nad ziemią, przy podejściu do lądowania) może być przyczyną bądź przesłanką wypadku lotniczego.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Przeci%C4%85gni%C4%99cie

Korkociąg mimowolny [edytuj]
Korkociąg mimowolny, to potencjalnie bardzo niebezpieczny stan lotu, powstały na skutek mimowolnego przeciągnięcia płatowca, z jednoczesnym zakłóceniem równowagi poprzecznej. Dochodzi do niego najczęściej w wyniku przeciągnięcia statku powietrznego w momencie wykonywania zakrętu. Jest szczególnie niebezpieczny, jeśli wydarzy się na małej wysokości. Zaskoczenie wywołane niespodziewanym korkociągiem i deficyt czasowy związany z bezpośrednią bliskością ziemi działają wtedy na niekorzyść pilota i może on mieć zbyt mało czasu, aby przeprowadzić prawidłowe wyprowadzenie z korkociągu. W przypadku płatowców o małej stateczności poprzecznej, korkociąg może nastąpić na skutek zwykłego przeciągnięcia, w czasie lotu po prostej.

Korkociąg mimowolny na małej wysokości jest przyczyną wielu wypadków śmiertelnych, zwłaszcza w lotnictwie ogólnego przeznaczenia.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Korkoci%C4%85g_(lotnictwo)

Ograniczenia ILS [edytuj]
System ILS jest obecnie standardowym radiowym systemem nawigacyjnym wspomagającym lądowanie i prawie każde większe lotnisko posiada co najmniej jeden kierunek podejścia obsługiwany przez system ILS. Ma on jednak kilka wad, np.:

wyznacza w przestrzeni tylko jedną ścieżkę podejścia, ścieżka ta jest linią prostą;
dostarcza tylko informacje jakościowe, tzn. np.: jesteś na prawo od ścieżki podejścia;
posiada tylko 40 kanałów pracy, co może być problemem przy kilku lotniskach mieszczących się niedaleko siebie;
jest ciągle zagrożony zakłóceniami ze strony rozgłośni pracujących na sąsiednich częstotliwościach;
ma wysokie wymagania co do lokalizacji, teren przed antenami musi być wyrównany, a odbicia sygnału od gruntu i budynków mogą powodować zakłócenia.
Między innymi z tych powodów prowadzone są prace nad nowymi systemami podejścia, takimi jak MLS (od ang. Microwave Landing System) albo CDGPS i innymi

http://pl.wikipedia.org/wiki/Instrument_Landing_SystemAnna Antosiewicz edytował(a) ten post dnia 13.05.10 o godzinie 17:33

konto usunięte

Temat: Ciekawa strona

http://fakt.brukowiec-story.com/ciezkie-ladowanie-szok...Marta Alina Jaworucka edytował(a) ten post dnia 13.05.10 o godzinie 19:05

konto usunięte

Monika G.

Monika G. Business Travel

Temat: Ciekawa strona

"Co mi mówią, co sam widzę, co czuję" cz. 1
8 maja 2010 autor rp
Co mi mówią?
Że Platforma Obywatelska jest w kampanii wyborczej „»Wycofana«, szanująca ból Jarosława Kaczyńskiego” (Agata Nowakowska w „Gazecie Wyborczej”).
Że wyrażane m.in. przez mnie obawy przed jednoczesnym oddaniem wszystkich najwyższych urzędów państwa w ręce PO, co uwolni ją od jakiejkolwiek kontroli opozycji i da Tuskowi władzę, jakiej nie miał w Polsce nikt od czasów Jaruzelskiego, są bezpodstawne. „Wygrana Bronisława Komorowskiego nie będzie oznaczała, że PO ma wszystko. To teza naszych przeciwników. Komorowski nie będzie prezydentem PO, tylko prezydentem wszystkich Polaków” (Sławomir Nowak dla „Faktu”).
Że PO to „Polska jasna, optymistyczna”, a PiS to „Polska ciemna”, „pełna zawiści” (tenże Sławomir Nowak w RMF FM)
I żebym − przestrzegają życzliwie ludzie, z których większość od zawsze słynie z nieżyczliwości wobec wszystkich spraw, w które wierzę − nie angażował się przypadkiem po stronie Jarosława Kaczyńskiego, bo mu tym zaszkodzę, odstraszając umiarkowanych, centrowych wyborców swym radykalizmem. Ta życzliwa rada, formułowana w ostatnich dniach na wiele sposobów, nie jest kierowana jakoś szczególnie do mnie, ale do wszystkich publicystów etykietowanych jako „prawicowi”.
Co sam widzę?
Stefana Niesiołowskiego, z nominacji PO wicemarszałka Sejmu, który bezpardonowo przejeżdża się Marcie Kaczyńskiej, atakując ją jako rozwódkę i oskarżając, że jej żałoba po rodzicach musi być nieszczera, skoro w niecały miesiąc po ich pogrzebie włącza się w kampanię wyborczą (nie widziałem, żeby jakkolwiek się w nią włączyła, były tylko spekulacje prasowe, że podobno ma to zrobić).
Kazimierza Kutza, z ramienia PO senatora, równie brutalnie boksującego Elżbietę Jakubiak, oskarżającego Jarosława Kaczyńskiego o „maoizm i leninizm” oraz „obrzydlistwo” wykorzystywania w wyborach żałoby − na tej wyłącznie podstawie, iż podczas jedynego jak dotąd publicznego wystąpienia ubrany był na czarno.
Władysława Bartoszewskiego, podsekretarza stanu w kancelarii premiera RP i członka komitetu honorowego kandydata Bronisława Komorowskiego, który za odwoływanie się przez Jarosława Kaczyńskiego do „testamentu brata” nazywa go w austriackiej gazecie „nekrofilem” i powtarza to z pasją, a wzywany do opamiętania brnie, wzbogacając swą ocenę jeszcze o „pedofilię” i „moralną obrzydliwość”.
Andrzeja Wajdę, członka komitetu honorowego kandydata Bronisława Komorowskiego, który w gazecie francuskiej zadaje pytanie wedle retorycznego wzorca przećwiczonego ongiś przez Leppera: czy to Lech Kaczyński spowodował katastrofę, zmuszając pilotów do lądowania pomimo mgły i ostrzeżeń rosyjskiej kontroli lotów?
Obserwuję też pewną bezradność i brak profesjonalizmu działaczy PiS, nagminnie dających się „wkręcać” zdeklarowanym dziennikarzom prorządowym w rozmowy, w których, cokolwiek powiedzą, muszą wypaść źle. Na przykład, Pawła Kowala, tłumaczącego się Monice Olejnik z filmu Ewy Stankiewicz i z tego, co mówili w nim rozmówcy Pospieszalskiego. Albo Joannę Kluzik-Rostkowską, która, gdy Jacek Żakowski zaczyna wywiad z nią od ataku na wiersz Jarosława Marka Rymkiewicza (za słowa „nie można Polski oddawać złodziejom”) zamiast powiedzieć mu, że nie jest krytykiem literackim, tylko szefową sztabu wyborczego, wdaje się w zapewnienia, że „nie rozumie tego wiersza” i odcina się od poety.
Co czuję
Czuję, że PO i występujące w jej interesie media establishmentu sięgnęły po metodę, która dała Tuskowi zwycięstwo w debacie przedwyborczej dwa lata temu. Wtedy sekretem zwycięstwa było pousadzanie poza kadrem i zasięgiem mikrofonów facetów, którzy chamskimi obelgami, porykiwaniem i tupaniem skutecznie wyprowadzili Kaczyńskiego z równowagi. Ponieważ wiadomo, że Jarosław Kaczyński nie potrafi sobie poradzić z chamstwem i zwykle nie wytrzymywał, kiedy atakowano brata albo matkę, przeciwnik usiłuje sprowokować go do jakiejkolwiek reakcji, którą usłużni propagandyści mogli by roztrąbić, jak owo nieszczęsne „ZOMO”. Wystarczy, by Kaczyński odciął się jakkolwiek, wdał się w kłótnię, odszczeknął, rzucił bodaj jedno ostre słowo, dalej już pospolite ruszenie salonów będzie wiedziało, co z tym zrobić.
Jeśli „rozwódka udająca nieszczerze żałobę” i „nekrofil” nie wystarczą, to w najbliższych dniach spodziewać się należy jakichś kpin z umierającej matki.
Wytrzyma, czy da się sprowokować?
***
A w głowie mi dźwięczą słowa Jana Krzysztofa Kelusa:
Maturzyści mi mówili
Że to mógł wymyślić Haszek
Aby słowem „pokój” judzić
Aby słowem „pokój” straszyć
Ale tego, że można straszyć ludźmi pogrążonymi w modlitwie, żałobnymi zniczami, flagami narodowymi, że można judzić do walki z „demonem polskiego patriotyzmu”, a określenia „prawy Polak” używać jako obelgi − tego i Haszek by wymyślić nie mógł. Pytanie retoryczne, czy Michnik to wymyślił, czy też pracując przez ostatnie dwadzieścia lat, niczym Frankenstein, nad potworem, nie wiedział, co hoduje?
PS. Pod powyższym szyldem „Co mi mówią, co sam widzę, co czuję” postanowiłem dzielić się tu na blogu co jakiś czas swymi refleksjami związanymi z wyborami, aż do ich rozstrzygnięcia. Piszę wyłącznie w imieniu własnym i za wszystko, co piszę, odpowiadam wyłącznie ja (niby to oczywiste, ale sytuacja wymaga dokonania tego zastrzeżenia).

cz.2
11 maja 2010 autor rp
Co mi mówią:
„Nakaz »milcz, jeśli nie możesz mówić dobrze«, w obliczu tragedii zmusza wielu do milczenia wobec manipulacji, która rozgrywa się na naszych oczach. Staliśmy się zakładnikami własnej przyzwoitości” (lead do materiału „Nie milczmy, bo to wykorzystają”, „Gazeta Wyborcza”)
„Knebel żałoby” (tytuł tekstu Waldemara Kuczyńskiego w „Gazecie Wyborczej”)
„Tę cenzurę trzeba z debaty publicznej usunąć” (Waldemar Kuczyński we wspomnianym tekście)
„Przywalić Platformie blachą Tupolewa”; „Kot w żałobnym worku”; „Zwłoki jak pociski” (tytuły poprzednich tekstów Waldemara Kuczyńskiego w „Gazecie Wyborczej”)
„Demokracja to dyskusja i kompromis. PO to rozumie i zachowuje się umiarkowanie i powściągliwie” (Stefan Niesiołowski dla „Faktu”)
„Nie warto zajmować się funta kłaków wartą twórczością panów Pospieszalskiego, Ziemkiewicza i im podobnych. Nie będę o nich pisać. Chcę napisać o tych »800 tysiącach« pod Pałacem Prezydenckim, do których mnie, najwyraźniej − omyłkowo! − zaliczyli… Mieszkam w Warszawie, jestem »wyżej wykształcona«. W ostatnich wyborach parlamentarnych głosowałam na PO, w prezydenckich na Tuska. Uważam się za patriotkę… Wieczorem, w dniu smoleńskiej katastrofy lotniczej, mój małżonek − platformerski klakier − i ja wybraliśmy się pod Pałac Namiestnikowski. Tak, widziałam zadumanych, smutnych ludzi. Widziałam też, w bardzo dużej liczbie, gumożujących gapiów, często niestosownie wyszczerzonych, wdrapujących się ku uciesze kumpli na latarnie, by pstryknąć fotkę… Ogromną większość stanowili zwykli ciekawscy… Żaden − jak mawia Tomasz Jastrun − »godnościowo wzdęty« pismak nie ma prawa brać tej ludzkiej masy i lepić z niej swojego narodowościowo-patriotycznego ludzika. To brzydkie kłamstwo ten ludzik. Czy któryś z panów naprawdę wtopił się w ten tłum, wsłuchał?… Czy tylko wyłuskał to, co pasuje do kłamliwego, jednostronnego obrazu?” (Ewa Błaszczyk, w bloku „Nie milczmy, bo to wykorzystają”, „Gazeta Wyborcza”. UWAGA! Uważny czytelnik może zauważyć, że to NIE TA Ewa Błaszczyk, jeśli zna szczegóły życia prywatnego aktorki. Ale redakcja w żaden sposób nie informuje o przypadkowej zbieżności nazwisk.)
„Kolacja z Januszem Palikotem. Nie ma teraz łatwej sytuacji… W gruncie rzeczy nieśmiały człowiek, z czarną norwidowską nitką smutku. To też go do mnie zbliża… Ale z kim ze świata polityki mógłbym porozmawiać o wierszach Rilkego i Hölderina? Mało się wie, jak wiele pomaga ludziom, ile zainicjował i wsparł inicjatyw. Dla wielu jest symbolem brutalizowania naszej polityki, a przecież kto inny ją rozognił” (Tomasz Jastrun „Maligna narodowa”, „Newsweek”)
„PiS próbuje zawłaszczyć smoleńską tragedię, a jego kandydat nie pokazuje się publicznie, więc nie jest narażony na ataki. Zaś każde słowo Bronisława Komorowskiego jest rozkładane na czynniki pierwsze” (Monika Olejnik „Kłopoty Platformy”, „Fakt”)
„Bronisław Komorowski − w kontekście ewentualnej przyszłej prezydentury − zdaje swoje testy, stąpając po bardzo śliskim lodzie” (Piotr Bratkowski „Newsweek”)
„Sugerowałbym zachowanie umiaru w tworzeniu atmosfery, że oto gdzieś znaleziono kawałek ubrania. To nie jest wielki problem” (Bronisław Komorowski w Sejmie, o poniewierających się do dziś w miejscu katastrofy szczątkach samolotu, rzeczy osobistych ofiar i ich ciał)
„Gdyby Lech Kaczyński chciał skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, to by to zrobił.” (Bronisław Komorowski w TVP pytany o ustawę o IPN)
„Polityka nie jest dziedziną kierującą się współczuciem” (Bronisław Komorowski pytany w TVN 24, czy nie sądzi, że PO powinna poczekać z przejmowaniem instytucji, których szefowie zginęli w katastrofie)
„Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy zobaczyłem w telewizji relację z dzisiejszej wizyty Bronisława Komorowskiego w Moskwie. Komentując udział polskich żołnierzy w defiladzie na Placu Czerwonym Marszałek Sejmu z nieskrywanym uśmiechem i satysfakcją wspominał poprzednią obecność polskich wojsk w Moskwie, co miało miejsce 400 lat temu, kiedy Polacy okupowali Kreml przez dwa lata. Nie potrzeba wielkiego wyczucia żeby wiedzieć, że czas ten nie jest przez Rosjan wspominamy z rozrzewnieniem. Trzeba za to wielkiego braku taktu, wyczucia i obycia, żeby w taki sposób zachować się dzisiaj w Moskwie.” (Z blogu Pawła Piskorskiego. Dziwna sprawa, materiału ze wspomnianym żartem p.o.prezydenta nie można nigdzie znaleźć, podobno wyemitowany był tylko raz)
„Liczę, że Jarosław Kaczyński będzie częściej obecny, będziemy domagać się tej obecności…. nie da się robić kampanii, gdy nie ma w niej kandydata, albo pokazuje się go z oddali… Ludzie muszą wiedzieć, kim jest kandydat na prezydenta. Nie kupią kota w worku.” (Sławomir Nowak, szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego dla „Gazety Wyborczej”)
„Złożenie w PKW 1 mln 650 tys. podpisów przez sztab Jarosława Kaczyńskiego to demonstracja siły, bo przecież nie wszyscy z podpisanych oddadzą głos na prezesa PiS. O niczym to więc nie świadczy, ale robi wrażenie. Natomiast złe wrażenie zrobiło na mnie to, że Jarosław Kaczyński wziął udział w przedstawieniu z podpisami… To niestosowne. Jak widać, PiS, kiedy jest mu wygodnie, korzysta z argumentu o żałobie, a jak nie, to o nim zapomina.” (Andrzej Morozowski „Niestosowny show Kaczyńskiego, „Fakt”)
Co widzę:
Na „Polsat News” kilkakrotnie powtórzona w programach informacyjnych scenka pokazująca, jak ludzie, którzy w odpowiedzi na apel „autorytetów” przyszli zapalać znicze na sowieckim cmentarzu wojskowym w Warszawie obrzucają obelgami i atakują fizycznie dwie osoby z transparentem przypominającym, że 9 maja nie przyniósł Polsce wolności, tylko cierpienia i nowe zbrodnie. Ani w pikietujących, ani w ich haśle nie ma agresji, natomiast lżąca ich staruszka i krzepki, siwy jegomość o wyglądzie wczesnego emeryta z „mundurówki”, usiłujący im wyrwać i podrzeć transparent, nie znają żadnego umiaru w chamstwie i agresji, nie uspokaja ich ani interwencja straży miejskiej, ani świadomość, że są filmowani. Zwraca moją uwagę, że rzucająca plugawymi słowami rzecznika pojednania narodów ma na głowie moherowy beret.
Co czuję:
Powiedział: „chcę w symboliczny sposób dokończyć tę wizytę”. Pojechał do Smoleńska i TAM tak powiedział, składając kwiaty na miejscu katastrofy! Wszyscy słyszeli!? POWIEDZIAŁ TO! Zawłaszcza smoleńską tragedię! Instrumentalizuje katastrofę w kampanii wyborczej! Wywija zwłokami! Okłada konkurenta trumnami! „Nekrofilia! Pedofilia!” „Paskudztwo!” „Moralna obrzydliwość!”
Spokojnie, żartuję… Chodzi o Bronisława Komorowskiego, kandydata PO. To on pojechał do Smoleńska i tak powiedział.
A, to co innego. Szacun, panie marszałku. „Taaaki rispekt”, jak mówił Kuba Wojewódzki o Aleksandrze Kwaśniewskim.

cz. 3
13 maja 2010 autor rp
Co mi mówią:
„Jarosław Kaczyński, kandydat specjalnej troski” (Sławomir Nowak, szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego)
„22 kwietnia [Andrzej] Seremet mówił, że zapisy z czarnych skrzynek Tu-154 będą w Polsce za dwa tygodnie. Nie ma ich do dziś. Jak wyjaśnia w rozmowie z »Rzeczpospolitą«, wiedzę tę »opierał na informacjach polskich prokuratorów uczestniczących w śledztwie prowadzonym przez rosyjską prokuraturę. Z kolei oni wiedzę o czasie ujawnienia tych treści opierali na swoich relacjach ze stroną rosyjską«” (Interia.pl za PAP)
Jarosław Kaczyński coraz bardziej upodabnia się do swojego brata. Ta sama fryzura, te same gesty…” (Super Express „Jarek udaje Lecha”)
„Jeśli chciał podziękować Rosjanom, mógł wykorzystać do tego odpowiednie kanały dyplomatyczne. Zamiast tego wygłosił orędzie do narodu, które jest domeną premiera i prezydenta. Teraz tylko czekać, jak z orędziami wystąpią Andrzej Lepper czy Janusz Korwin-Mikke − ironizuje [Piotr] Tymochowicz” (Super Express, „Jarek udaje Lecha”)
„Mnie moi wrogowie polityczni za wszelką cenę usiłują przykleić do Palikota. Z tego powodu też rozpowszechniali wieści, że jestem w areszcie domowym. Podłe kłamstwo” (Stefan Niesiołowski, cyt. Za „Polityką”)
„Jadąc do Moskwy, Komorowski wiedział, ze każde jego słowo zostanie poddane surowej ocenie. Marszałek zdał ten egzamin… Nie licząc niefortunnej wypowiedzi na temat ostatniej obecności polskich wojsk na Kremlu (Rosjanie na szczęście jen nie zauważyli lub nie chcieli zauważyć) obyło się bez wpadek” (Grzegorz Zasępa „Marszałek zdał trudny egzaminw Moskwie” „Super Express”)
„Jarosław Kaczyński nie tyle zmienia swój wizerunek ile wydobywa się z fałszywego wizerunku narzuconego przez media. Pokazuje swoją twarz człowieka inteligentnego, zdeterminowanego, pełnego energii – mówiła profesor [Jadwiga Staniszkis]… Ripostował jej Wołek, który podkreślił, że media nie byłyby w stanie »zmanipulować niedawnych wypowiedzi i poglądów Jarosława Kaczyńskiego«. – Żadne media nie wymyśliły »my stoimy tu a wy tam gdzie stało ZOMO« – przypomniał publicysta.” (tokfm.pl, streszczając rozmowę w TVN 24)
„Gdyby spojrzeć na »testament« prezydentury Lecha Kaczyńskiego, to jest to przede wszystkim czekanie na niepowodzenia rządu, który nie był rządem jego brata, niechęć do współpracy, nieumiejętność otwierania się na różne środowiska, blokowanie, wykazywanie, kto jest ważniejszy, i przekonanie, że racja jest tylko po jednej stronie” (Janina Paradowska „Polityka”)
„Zaremba polemizuje z moim artykułem »Pospolite ruszenie PiS«. Dowodzi, że PiS w debacie publicznej był szczególnie krzywdzony, odzierano go z godności i stworzono przeciwko niemu coś w rodzaju “przemysłu pogardy”. Jest to zresztą swoisty sukces formacji Jarosława Kaczyńskiego: zdołał przekonać niektórych obserwatorów życia politycznego, że jest ofiarą (…) To absurd. (…) Proponuję więc zamknąć tego typu dyskusję. (Dominka Wielowieyska w „Gazecie Wyborczej”)
„Dziennikarze jednego z tabloidów myszkowali po terenie katastrofy, choć wiadomo, że już wkrótce ma się tam zjawić grupa polskich archeologów, by przeszukać ponownie teren. Obrzydliwość.” (Dominika Wielowieyska w „Gazecie Wyborczej” dzień wcześniej)
„Ludzie, którzy udali się na zwiedzanie miejsca kwietniowej katastrofy rządowego Tupolewa, skarżą się − głównie w tzw. publicznych mediach − że teren po wypadku nie jest ogrodzony i że wciąż można znaleźć w ziemi szczątki samolotu i rzeczy osobiste ofiar. Sami jednak korzystają z faktu, że teren nie jest strzeżony i sami w tej ziemi grzebią. Oburzają się zatem na to, że nikt im tego nie zabrania, choć przecież nikt też ich do tego nie zmusza” (Mariusz Janicki „Polityka”)
„To nieprawdopodobne, ale macie panel ze wskaźnikami urządzenia nawigacyjnego SPU-7… dzięki temu nawigator określa położenie samolotu względem radiolatarni na lotniskach i przekazuje pilotom parametry prawidłowego lotu” „Po przełącznikach widać będzie, z kim nawigator usiłował się łączyć przed samą katastrofą i jakie raporty odbierał” (eksperci anonimowo cytowani przez „Fakt”).
„Czy można mieć pełne zaufanie do staranności i precyzji dochodzenia, skoro jeszcze dziś na miejscu dochodzenia można bez trudu odnaleźć istotne części prezydenckiego Tupolewa?” (Jerzy Kubrak, komentarz redakcyjny „Faktu”)
„Mam nadzieję, że ostatnia twórczość prawicowych publicystów spod znaku PiS jest jedynie zaostrzeniem ich codziennej choroby. Że nie zaraża. Nadworny poeta PiSu Marcin Wolski stworzył następujące wersy: »Na kolana, łajdaki, sypać popiół na głowę!/ Dziś możecie go uczcić tylko wstydu minutą!«. Jedyny prawy filozof PiSu Zdzisław Krasnodębski opublikował następujący paszkwil: »Zróbcie kolejne »Szkło kontaktowe«, wyśmiejcie tę śmierć, wypijcie małpki. Zaproście Palikota i Niesiołowskiego. Krzyczcie »cham«, »dureń«, i »były prezydent Lech Kaczyński». Wyśmiewajcie i drwijcie. Bądźcie sobą. Gardzę wami. Jestem dumny, że go znałem«. Pominę oszalałego Ziemkiewicza.
Wszystkich przebija prezes Kaczyński. Jak każdy normalny człowiek współczuję mu bólu; nie widzę siebie w takiej sytuacji. Ale on sam prowokuje do ataku. Pisze w liście-manifeście: »Tragicznie przerwane życie Prezydenta RP, śmierć elity patriotycznej Polski, oznacza dla nas jedno: musimy dokończyć Ich misję. Jesteśmy Im to winni, jesteśmy to winni naszej Ojczyźnie (…). Wszystkich, którzy chcą kontynuować dzieło ofiar smoleńskiej tragedii, którzy chcą by prawa Polska i prawi Polacy – jak pięknie powiedział przewodniczący »Solidarności« Janusz Śniadek – na zawsze podnieśli głowy, wzywam do współpracy. Bądźmy razem. Dla Polski. Polska jest najważniejsza«.
PiS gestami Jarosława Kaczyńskiego, Jana Pospieszalskiego i Jacka Kurskiego odbiera sobie prawo do współczucia. Idzie na wojnę, gdzie nie ma zasad, szacunku, ciepła. Na własne życzenie. Przedstawienie Pospieszalskiego w programie »Solidarni 2010« w TVP albo pomysł by za poparcie dawać czarno-biały obrazek ze zdjęciem prezydenckiej pary unieważniają każdą formę żałoby… \* Ten tekst to wyraz moich osobistych poglądów, nie należy go identyfikować z linią programową redakcji TVN24 (blog Jarosława Kuźniara, wpis z 27.04.2010)
Co widzę:
Ostatnią stronę „Gazety Wyborczej” z 10 maja, na której jej dział ekonomiczny zamieszcza porównanie głównych kandydatów na prezydenta, co ich wybór oznaczać może dla gospodarki. Oczywiście, z zestawienia wynika jasno, że Bronisław Komorowski jest kandydatem przyjaznym wolnemu rynkowi i wolności gospodarczej, a Kaczyński wręcz przeciwnie. Trudno się zorientować, na jakiej podstawie Komorowskiemu przypisane zostały słuszne poglądy, bo z gospodarką miał zawsze mało do czynienia i niewiele się wypowiadał. Łatwo natomiast zauważyć, że dział ekonomiczny gazety stosunek do gospodarki Kaczyńskiego określa na podstawie faktu, iż jeszcze jako premier nie miał on konta w banku i wypowiadał się o różnych biznesmenach z podejrzliwością. O tym, co jako premier zrobił dla polskiej gospodarki – ani słowa. Zwłaszcza ani słowa o obniżce podatków i składki rentowej oraz powściągnięciu nadmiernego entuzjazmu w jak najszybszym wchodzeniu do strefy euro. Kiedyś pisałem, że dział ekonomiczny „Wyborczej” jest, w przeciwieństwie do informacji i komentarzy politycznych, redagowany uczciwie. Przepraszam.
Co czuję:
Dokładnie ta sytuacja − wojska już rozstawione do bitwy, świt dawno wstał − i nic. W krzyżackim obozie narasta irytacja, panika. Dlaczego nie atakują? Na co czekają?! Plan przecież mieliśmy genialny! Wykopaliśmy im na drodze zamaskowane pułapki, jak swoim zwyczajem ruszą do szarży na hurra, na oślep, to się do nich zwalą, połamią nogi, pomieszają szyki, i nasze chorągwie już tylko dorżną watahę. A ten głupi Jagiełło, zamiast się na nas rzucić wszystkimi siłami, w nagłym przypływie dewocji słucha jednej mszy po drugiej i czeka nie wiadomo na co? Hej, wściekają się Wielki Mistrz i komturzy, hej, Sławku, Władysławie, Stefanie, wypróbowani nasi heroldowie, zróbcie coś! Wkurzcie go jakoś, wyprowadźcie z równowagi, krzyczcie, że tchórz, że się chowa, wyślijcie mu dwa nagie miecze, wyciągnijcie go z tego lasu!
Ten cały wrzask: niech się nie chowa! Niech ujawni swoje poglądy! Społeczeństwo nie może głosować na kota w worku!… Przecież, na zdrowy rozum, to straszne bzdury. Jarosław Kaczyński jest w polskiej polityce obecny od roku 1989, od samego zarania III RP. Robił różne taktyczne manewry, ale głoszone przez niego poglądy zasadniczo się przez ten czas nie zmieniały, zwłaszcza w porównaniu z politycznymi rywalami. Dużo lepiej wiem, czego chce i co zamierza „ukryty” Kaczyński, niż jakie właściwie ma poglądy od miesięcy stale wypowiadający się na każdy temat Bronisław Komorowski.
Odrzucam tezę, że Kaczyński ma się wypowiedzieć, bo bez tego działacze PO i, jak ich nader celnie nazwał śp. Dobrowolski „szczujni dziennikarze” nie wiedzą, jaki jest jego program. Tak, jak krzyżacki plan bitwy oparty był na „wilczych dołach”, tak cała propagandowa maszyna establishmentu nastawiona jest na wykpienie, wyszydzenie i chwytanie za słowa Kaczyńskiego. Ale żeby ta maszyna mogła ruszyć, Kaczyński musi coś powiedzieć. Cokolwiek! Niech już nawet nie będzie to wpadka, dadzą sobie radę i bez wpadki. Cytowany wyżej blog człowieka, którego „dziennikarskie” talenty ograniczają się do prawienia głupich złośliwości pogodynkom i serwisantkom dowodzi, że dla podobnych mu WSZYSTKO cokolwiek powie Kaczyński będzie horrendalne, oburzające i straszne. Powiedział, że kocha Polskę? Faszysta! Powiedział coś o bracie i matce? Oburzające, instrumentalizuje nawet śmierć najbliższych! Będzie mówić tylko o swoim programie politycznym? Potwór, wyprany z ludzkich uczuć, brat jeszcze nie ostygł, matka umiera, a on myśli tylko o zdobyciu władzy! Sam unieważnia wszelką żałobę, sam prowokuje do ataku!
A Jagiełło pobożnie słucha kolejnej mszy. Uderzy w momencie i miejscu przez siebie wybranym.
http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/

konto usunięte

Igor Janicki

Igor Janicki Software maker.
Java, Perl ...

Temat: Ciekawa strona

Rosja: "Usunąć z metra nazwisko kata Polaków"
http://fakty.interia.pl/swiat/news/rosja-usunac-z-metr...



Wyślij zaproszenie do