Anna Kłossowska

Anna Kłossowska Dziennikarz, pisarz,
pilot, ghostwriter,
tłumacz,

Temat: Pies z ulicy

Gdy wzięłam psa z ulicy - dosłownie, znaleziony pod supermarketem z uszkodzoną łapą i wielką dziurą w głowie - wielu znajomych ostrzegało mnie, że takie znajdy są niebezpieczne, nieprzewidywalne, że mogą mnie nagle zaatakować itd, itp... Mój pies nie wygląda jak baranek: to mieszanina boksera z rottweillerem, amstaffem i Bóg wie czym jeszcze, ale po półtora roku mieszkania pod jednym dachem mogę powiedzieć śmiało - znajdy to najbardziej oddane psy pod słońcem. Tona miłości i wdzieczności za uratowanie życia.
A swoją drogą to nie wierzę w te wszystkie pogryzienia przez domowe psy bez przyczyny - niestety, gdy widzę na ulicy, jak właściciele traktują swoich podopiecznych, niejednokrotnie... sama bym im coś odgryzła. A to wychodzenie zaledwie dwa razy dziennie na 5 minut na siusiu, bo nie ma czasu, a to przetrzymywanie psa samego w domu po 12 godzin, bo praca. Niestety pies to obowiązek - nie mamy czasu, nie powinniśmy mieć też psa. Wiem, co mówię. Fabio wywrócił moje życie do góry nogami, rytm dnia musiałam ułożyc pod niego. I tak zrobiłam. Nie żałuję, mam najbardziej oddanego Przyjaciela

konto usunięte

Temat: Pies z ulicy

Co prawda nie mam psa z ulicy :) aczkolwiek zgadzam sie, ludzie maja problemy z odpowiedzialnoscia i patrzeniem w przyszlosc. Biora psa zupelnie nie zdajac sobie sprawy z tego co robia, a jak pojdzie cos nie tak to najlepsze wyjscie: oddac.

Nasza psiura wywrocila nam zycie kompletnie do gory nogami, ale mimo to zrealizowalismy nasze plany (wyjazd do norwegii) mimo ze wielu znajomych pukalo sie w glowe i przyznam ze nie bylo latwo... Ale nie jest to niemozliwe. A to ze nie pojedziemy na wakacje Majorke to nie problem, zawsze mozemy wsiasc w samochod z psem i objechac skandynawie :)
Anna Kłossowska

Anna Kłossowska Dziennikarz, pisarz,
pilot, ghostwriter,
tłumacz,

Temat: Pies z ulicy

Rafał Ziółkowski:
Co prawda nie mam psa z ulicy :) aczkolwiek zgadzam sie, ludzie maja problemy z odpowiedzialnoscia i patrzeniem w przyszlosc. Biora psa zupelnie nie zdajac sobie sprawy z tego co robia, a jak pojdzie cos nie tak to najlepsze wyjscie: oddac.

Nasza psiura wywrocila nam zycie kompletnie do gory nogami, ale mimo to zrealizowalismy nasze plany (wyjazd do norwegii) mimo ze wielu znajomych pukalo sie w glowe i przyznam ze nie bylo latwo... Ale nie jest to niemozliwe. A to ze nie pojedziemy na wakacje Majorke to nie problem, zawsze mozemy wsiasc w samochod z psem i objechac skandynawie :)

No właśnie, jak się chce, to można. Brawo! Witaj w klubie! Moja Mama też przygarnęła psa - nie z ulicy co prawda, ale po parze, która się rozwiodła - żadne z nich nie chciało zwierzaka, wyobrażasz to sobie??? Rozwodząc się z sobą rozwiedli się z psem. I ten bidaka przez pierwsze miesiące na ulicy oglądał się za wszystkimi panami i paniami podobnymi do eks właścicieli. Dopiero po półtora roku stanął psychicznie na nogi. I mówi ię, że psy nie mają duszy??? Co za bzdura!!!

konto usunięte

Temat: Pies z ulicy

Anna Kłossowska:
na nogi. I mówi ię, że psy nie mają duszy??? Co za bzdura!!!
A pewnie ze bzdura, nasza Boa od 15:30 juz biega miedzy oknem a schodami i czeka kiedy wroce z pracy :)
Agnieszka Feldo

Agnieszka Feldo redaktor/ korektor/
skład książki w
InDesign

Temat: Pies z ulicy

ja ostatnio byłam świadkiem jak ktoś wyrzucił z jadącego samochodu na pobocze worek, który jak już wylądował to zaczał się ruszać w worku był śliczny kundelek razem z koleżankami zajełysmy sie maleństwem zabrałyśmy do weterynarza i znalazłyśmy mu dom ( ale u ludzi pewnych i znajomych) teraz psina jest wesoła, rozbrykana i kochana a takich ludzi, którzy wymyślili sobie taki sposób na pozbycie się psa to bym.... ehh szkoda gadać
Anna Kłossowska

Anna Kłossowska Dziennikarz, pisarz,
pilot, ghostwriter,
tłumacz,

Temat: Pies z ulicy

Agnieszka Feldo:
ja ostatnio byłam świadkiem jak ktoś wyrzucił z jadącego samochodu na pobocze worek, który jak już wylądował to zaczał się ruszać w worku był śliczny kundelek razem z koleżankami zajełysmy sie maleństwem zabrałyśmy do weterynarza i znalazłyśmy mu dom ( ale u ludzi pewnych i znajomych) teraz psina jest wesoła, rozbrykana i kochana a takich ludzi, którzy wymyślili sobie taki sposób na pozbycie się psa to bym.... ehh szkoda gadać

Brawo!!!



Wyślij zaproszenie do