Robert R.

Robert R. Prywatny detektyw;
trener windykacji,
doktorant n.
prawnych.

Temat: Kolejny wątpliwy "sukces" Krzysztofa R

Tylko, że Krzysztof Rutkowski nie jest detektywem.


http://wyborcza.pl/1,75248,8911449,Szefowa_pielegniare...

Szefowa pielęgniarek przed sąd za 48 groszy
Izabela Żbikowska
2011-01-06, ostatnia aktualizacja 2011-01-06 12:40


Znany detektyw Krzysztof Rutkowski doniósł na szefową opolskich pielęgniarek Krystynę Ciemniak do prokuratury, która przygotowała akt oskarżenia, zarzucając jej oszustwo przez zawyżanie kosztów delegacji, np. o... 48 groszy


W maju ubiegłego roku kontrowersyjny detektyw Krzysztof Rutkowski przekonywał, że Krystyna Ciemniak, szefowa zarządu regionu Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, wyłudziła kilkaset tysięcy złotych z opolskiego NFZ-etu, m.in. zawyżając koszty delegacji. Dzięki czemu, jak przekonywał detektyw, miało to zapewnić jej oraz jej rodzinie korzyści majątkowe.

Rutkowski wyniki swojego śledztwa wysłał do CBA i opolskiej prokuratury. Śledczy przeanalizowali sprawę i część zarzutów Rutkowskiego umorzyli. Na przykład ten, że Ciemniak miała przez kilka miesięcy dietę zawyżoną o tysiąc złotych. Umorzono również część zarzutów dotyczących złego rozliczania delegacji.



Mimo to śledczy zgodzili się z detektywem co do kwestii oszustwa w 35 delegacjach i tyleż zarzutów postawili szefowej pielęgniarek. Ciemniak miała zawyżać liczbę przejechanych kilometrów, by w ten sposób zarobić na wyjazdach. Prokuratura zarzuciła jej m.in. to, że jadąc w delegację do Grodkowa, zawyżyła liczbę przejechanych kilometrów o sześć (na 160 przejechanych), a to oznacza, że "zarobiła" nieuczciwie na delegacji... 48 groszy. Z kolei na innych delegacjach "zarobiła" na przykład 78 czy 81 groszy.

- Oczywiście pojawiają się też znacznie większe sumy, jak np. wyłudzenie 112 złotych. Tyle że trasy, na których oparli się śledczy, to standardowe wyliczenia z map, bez uwzględnienia objazdów czy tego, że w delegację pojechały dwie osoby i np. jedną z nich trzeba było kilka kilometrów podwieźć, zbaczając z głównej drogi. Dziwię się w ogóle, że prokuratura przygotowała taki akt oskarżenia! - mówi nam mecenas Waldemar Miedziejko, obrońca szefowej pielęgniarek.

W sumie Ciemniak miała oszukać w rozliczeniach na ok. 2,5 tysiąca złotych. Tymczasem jako szefowa pielęgniarek zarabia ponad 5 tysięcy złotych miesięcznie. Poza tym wskazana przez prokuraturę kwota nijak się ma do zapowiedzi Rutkowskiego o znacznych oszustwach.

Co na to detektyw? - Moim zadaniem było przekazanie wyników śledztwa. Robiłem to dla Rzeczypospolitej, bo to pani Ciemniak najmocniej machała polską flagą w Sejmie. Już nie do mnie należy ocena tego, co z tym zrobiono - mówi nam Rutkowski.

- Żenujące pierdoły - kwitowała Ciemniak słowa detektywa po ubiegłorocznej konferencji prasowej, a i teraz w rozmowie z "Gazetą" powstrzymuje śmiech. - Stek absurdów! Gdyby wszyscy popełniali takie przestępstwa jak ja, to nasz kraj byłby mlekiem i miodem płynący. Efektem tego zamieszania jest tylko to, że mam znacznie więcej papierkowej roboty, bo teraz już dokładnie rozliczam każdy kilometr - zaznacza.

Ciemniak wyjaśnia nam - i tak samo wyjaśniała w prokuraturze - że różnice w kilometrach spowodowały "wypadki losowe". - Kilometry wpisywane w delegacjach to są kilometry spisane z mojego licznika, czyli liczba, którą w rzeczywistości przejechałam, a nie ustalona na podstawie map trasy. Nie uwzględniono np. objazdów ani tego, że w delegacje zabierałam również inne pielęgniarki, przez co zbaczałam z głównej trasy, by po kogoś podjechać lub by odwieźć kogoś do domu. Nikt również nie przyjmuje tłumaczenia, że czasem długo błądziłam po mieście, nim udało mi się wyjechać na właściwą trasę - przekonuje.

Jej wersję potwierdzają pielęgniarki. - Mnie samą Krystyna wielokrotnie podwoziła czy odwoziła z różnych spotkań i zjazdów. Dlatego uważam, że cała ta sprawa jest mocno naciągana, a jej błędem było jedynie nie wypisywanie wszystkiego w szczegółach tylko podawanie głównej trasy -mówi nam Ewa Agrest, opolska pielęgniarka.

Podobnie uważa Krystyna Jarosz - Jestem z Głuchołaz i choć nie jestem zmotoryzowana to dzięki Krystynie docierałam na ważne spotkania, dlatego wiem jak wyglądały trasy i ile objazdów musiałyśmy pokonać. Nie wierzę, że Krystyna mogła oszukiwać. Zrobiła wiele dobrego dla pielęgniarek i to do niej nie pasuje - mówi.

Ostatni 36. zarzut dotyczy wyłudzenia kserokopiarki i przekazania jej do przychodni prowadzonej przez zięcia szefowej pielęgniarek. - Sprzęt był wymieniany, dlatego przekazałam go innym pielęgniarkom, a nie zięciowi - mówi Ciemniak.

Sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Opolu. Ciemniak grozi do trzech lat więzienia.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole

Temat: Kolejny wątpliwy "sukces" Krzysztofa R

Co tej pojab robi na wolności?

PS. Jakiś ... pod pseudonimem RutkoFun na YouTube powklejał stare odcinki PseudoDetektywa z TVN - Wie ktoś jak to gówno wykasować?

konto usunięte

Temat: Kolejny wątpliwy "sukces" Krzysztofa R

Kuba Staszczak:
Co tej pojab robi na wolności?

PS. Jakiś ... pod pseudonimem RutkoFun na YouTube powklejał stare odcinki PseudoDetektywa z TVN - Wie ktoś jak to gówno wykasować?

Napisz do stacji TVN. Myślę, że będą zainteresowani łamaniem praw autorskich ;-)
Grzegorz C.

Grzegorz C. ACCESS
DETEKTYWISTYCZNE
BIURO ŚLEDCZE - Twój
Prywatny Det...

Temat: Kolejny wątpliwy "sukces" Krzysztofa R

Dobre, cholernie dobre ;-)
"Detektyw" już dawno powinien dostać zarzuty za tytułowanie się......
ale ten wymiar sprawiedliwości to jedna wielka "padaka".
Gra się mu na nosie dość koncertowo.

Następna dyskusja:

kolejny kreator web 2.0




Wyślij zaproszenie do