Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Jest to dość powszechny problem, z którym boryka się wiele osób na całym świecie: jak pozbyć się nadwagi i utrzymać rezultaty na zawsze?
Problem nie jest nowy. Dodam tylko, że wszystkie te osoby (chyba się nie pomylę uogólniając w ten sposób :o) chciałyby to uzyskać w sposób łatwy i przyjemny.

Czyli problem polega na (powtórzę):
1) pozbyciu się nadwagi,
2) utrzymaniu uzyskanych rezultatów w bardzo długim okresie czasu (na zawsze),
3) sposób na to powinien być łatwy i przyjemny.

Macie jakieś pomysły?
Może trzeba przedefiniować problem? To często pomaga w znalezieniu rozwiązania.
Liczę także na dodatkowe pytania i/lub uwagi do tak określonego problemu.

PozdrawiamTen post został edytowany przez Autora dnia 10.04.14 o godzinie 21:14

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Czeslaw K.:

zalezy co uwazasz za nadwage

BMI (Body Mass Index) powyżej 25 (BMI = waga / wzrost do kwadratu)
Na przykład: BMI = 97kg/(1,76 x 1,76) = 31,3 --> to już jest wyraźna nadwaga
i nie ma na zawsze :) trzeba codziennie zadbac:

"Na zawsze" w znaczeniu "nieustannie/ciągle" utrzymywać rezultaty.
dieta, 80% warzywka - z nimi razem mozna jesc skrobie LUB bialko, tych dwoch ostatnich, nie mieszac

Ja musiałbym zmuszać się do takiej diety. Nie spełnia - według mnie - kryteriów "łatwe i przyjemne". Oczywiście, jeżeli ktoś lubi taki sposób odżywiania, to... raczej nie miałby "wyraźnej nadwagi" :o).
ruch np. 7 minutowy trening (google) praca w ogrodku, spacery itd.

Może czegoś nie wiem - co to jest "trening (google)"? Chyba, że chodziło Ci o to, by poszukać sobie / "wygooglować" jakiś zestaw ćwiczeń w Internecie :o)
gleboko oddychac przepona
myslec i dzialac konstruktywnie (motywacja)
wytrwalosc, bez niej wszystko wroci znow szybko "do normy" :)

To standardowa metoda - nie o taką pytałem.

Wytrwałość, regularność, konsekwencja - tak, to zawsze się przyda. Jednak łatwiej jest być wytrwałym, jeżeli coś jest łatwe i przyjemne.

Dieta, która nam nie odpowiada, nie jest możliwa do stosowania w długim okresie czasu. Kiedyś taki człowiek "pęknie" i powie sobie "mam dość zieleniny".

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Problem z życia codziennego

Henryk M.:
Może trzeba przedefiniować problem? To często pomaga w znalezieniu rozwiązania.

Propozycja przedefinowania problemu:

"Jak trwale zmienić tryb życia na zdrowy, czyli z odpowiednią ilością jedzenia, zdrowym jedzeniem, odpowiednią ilością ruchu i pozytywnym stosunkiem do siebie i świata?"

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Cieszą mnie Wasze opinie i uwagi. Przedstawiłem taki problem, ponieważ kiedyś i mnie dotyczył. Rozwiązałem go i nadal rozwiązuję. Nie będę chwilowo zdradzał, jak sobie z tym poradziłem, choć nie jest to żadna tajemnica. Ciekaw jestem, czy w takiej wymianie jesteśmy w stanie dojść do podobnego rozwiązania, które stosuję od blisko 5 lat.

Ewo: Zabrałaś się za przedefiniowanie problemu. To - moim zdaniem - kluczowa sprawa, choć poszłaś od razu w kierunku formułowania zaleceń. Celowo nie podałem swojej definicji problemu, tylko ogólne wskazówki, czym jest, i do czego należy zmierzać.

Czesławie: Nie chodzi tu o "cyborgizację", czy osiągnięcie ideału. Ja także jadam jarzyny, ale nie są one istotnym elementem mojego podejścia. Zwróciłem jedynie uwagę na to, że metoda, by była stosowania w bardzo długim czasie, powinna, a nawet musi być "łatwa i przyjemna". W innym przypadku szybko zostanie zarzucona.
Powinienem może dodać, że chodzi mi o prostą metodę dla "przeciętnych grubasów", nie dla ludzi z otyłością kliniczną, czy uwarunkowaniami genetycznymi. jest z pewnością wiele przypadków, w których należy ściśle stosować się do określonej diety i zaleceń lekarzy.
Ja skupiam się (tu uchylę rąbka "tajemnicy" :o) na czymś, co dana osoba może przygotować dla siebie samodzielnie, bez pomocy dietetyka, czy trenera.

Chodzi mi o metodę prostą, "łatwą i przyjemną", nie wymagającą poświęcania wiele uwagi, możliwą do kontrolowania na podstawie niewielu prostych parametrów, o ile to możliwe - najlepiej tylko jednego.

PozdrawiamTen post został edytowany przez Autora dnia 28.09.13 o godzinie 21:57
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Z mojego punktu widzenia zadanie (problem) im bardziej wydaje się niewykonalne, tym jest ciekawsze.

Jak już wspomniałem, rozwiązałem ten problem, uwzględniając także kryterium "łatwo i przyjemnie". Potwierdza to moje już blisko pięcioletnie doświadczenie. Czyli i bez "Ery" jest to możliwe.

Określając swój cel skupiłem się nie na odchudzaniu (zrzucaniu nadwagi),a na tym, co chciałbym osiągnąć, a raczej do czego chciałbym dążyć i doskonalić w bardzo długiej perspektywie czasowej, praktycznie - do końca życia. Wynika z tego, że koncentracja na odchudzaniu nie jest właściwym podejściem. Moimi celami są zdrowie i sprawność. Są to cele konkretne, mierzalne, powiązane bezpośrednio z odchudzaniem się (jako jednym z etapów ciągłego doskonalenia), ale zarazem takie, do których trzeba ciągle dążyć nie osiągając stanu idealnego.

Innymi słowy: koncentracja na procesie, nie na efekcie końcowym. Ujmę to jeszcze inaczej: "efektem końcowym" jest sam proces (samodoskonalenia). Brzmi może trochę zawile, ale w rzeczywistości jest to bardzo proste. Można zmieniać swoje życie małymi krokami (łatwe) w sposób, który będzie na dodatek przyjemny.

Jeżeli coś Wam się nasuwa w związku z taka sugestią, podzielcie sie tym.

Pozdrawiam
Wojtek Maczynski

Wojtek Maczynski Maintenance and
Reliability
Practitioner

Temat: Problem z życia codziennego

Pytanie: Dlaczego niektóre wypowiedzi zostały ukryte???

Co do skupieniu na procesie jest sednem tegoż podejścia. Rezultat w postaci zrzucenia paru kilogramów jest pochodną samego procesu.

To sprawdza się nie tylko w życiu prywatnym, ale i zawodowym.

Ja sam na początku swojej przygody z bieganiem postawiłem sobie cel - zgubienie paru kilogramów.
Im dalej szedłem w las tym ciemniej i tak naprawdę traciłem jakiekolwiek chęci na dalsze bieganie.
Kilometry robiłem a waga jak stała w miejscu tak stała i miała się dobrze.

Przyszedł moment, że zmieniłem podejście.
Postawiłem na proces - chce systematycznie pokonywać tyle a tyle kilometrów. To z kolei spowodowało, że zacząłem szukać odpowiedniego programu treningowego dla siebie.

W końcu udało mi się znaleźć właściwy klucz. Kluczem tym były treningi, czyli proces treningowy. Dla mnie procesem jest dobrze wykonany trening z założeniami. Proces doskonalenia z tygodnia na tydzień sprawia, że znowu odzyskałem frajdę z biegania.

Efekt "uboczny", czyli ta moja pochodna to zgubienie ponad kilku kilogramów. Fakt, chciałoby się jeszcze, ale to nie jest najważniejsze. Ważny jest proces doskonalenia.

To samo rzecz się ma pracy zawodowej. Koncentrując się na procesie wyniki same przyjdą.

Pozdrawiam
wm
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Wojtku,

Po pierwsze: ja nie widzę wypowiedzi ukrytych. Możesz opisać, jak to wygląda? Zapewniam, że jako właściciel i moderator tej Grupy niczego nie ukrywałem :o) Jestem ciekawy, co to jest.

Bieganie (trochę zbaczam z tematu wątku). W moim przypadku bieganie to skutek pozbycia się ponad 30 kilogramów nadwagi i procesu, jaki zastosowałem. Biegam, bo ubyło mi wiele kilogramów, znacznie poprawiłem swoją sprawność, co skutkowało przypływem energii, którą chciałem jakoś wykorzystać. Poza tym bieganie rozjaśnia mi umysł - dosłownie. Oczywiście, w tej chwili stało się sposobem na utrzymanie rezultatów, ale nie jest to istotny powód, dla którego biegam.

Podobnie jak Ty, Wojtku, wykorzystuję moje doświadczenia biznesowe w kształtowaniu swojego procesu doskonalenie i vice versa - to, czego się uczę doskonaląc swój proces, przenoszę na grunt biznesu.

Wracając do głównego tematu. Ponieważ bieganie stało się (tak, czy owak) częścią mojego procesu, jest dla mnie bardzo przyjemne i satysfakcjonujące, spełnia więc kryterium "przyjemności" związanej z procesem samodoskonalenia. Może trochę kłóci się z kryterium "łatwe", ponieważ kiedy osiągam pewien poziom komfortu - obecnie codzienny bieg na dystansie 10 kilometrów nie jest już wyzwaniem - wydłużam dystans, ale ostrożnie. Pozwalam sobie (dosłownie) raz na tydzień, w weekend przebiec dystans półmaratonu (21 kilometrów) niejako w nagrodę. To zaostrza apetyt i zwiększa przyjemność. Bieg, szczególnie długodystansowy, to proces, z mojego punktu widzenia - bardzo przyjemny.

Wyjaśniam na tym przykładzie sposób na motywowanie się poprzez tworzenie "przyjemnego procesu". Podążając w tym kierunku mogę latami rozwijać proces, który będzie dla mnie bardzo satysfakcjonującym zajęciem, a przy tym nie muszę w ogóle myśleć o odchudzaniu, czy utrzymywaniu rezultatów.

To nie musi być bieganie. jestem pewien, że Wasza kreatywność podsunie Wam pomysły, co można uczynić procesem satysfakcjonującym przez lata, a równocześnie - jakby przy okazji - umożliwiającym utrzymywanie w dobrym stanie zdrowia, sprawności i szczupłej sylwetki.

Pozdrawiam
Wojtek Maczynski

Wojtek Maczynski Maintenance and
Reliability
Practitioner

Temat: Problem z życia codziennego

Co do ukrytych komentarzy to przesyłam zdjęcia.

Obrazek


Obrazek


pzd
wm
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Robi się ciekawie:

- Czesławie, ukrywasz coś przed Wojtkiem? :o) Ja Twoich wypowiedzi nie oznaczyłem jako "ukryte".
- Usunąłem wypowiedzi Rafała na prośbę ich Autora.

Czyżby problem okazał się zbyt (po)ważny do rozważania na publicznym forum?

Przyznam, że jeszcze nie miałem do czynienia z taką sytuacja podczas dyskusji na GL.

Pozdrawiam

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Czeslaw K.:
Henryk M.:

[...]
w rzeczywistości jest to bardzo proste.

choć dla większości niełatwe, wręcz "niemożliwe" (np. zmiana ulubionych nawyków)... zgadza się.

Dlatego kluczowym elementem podejścia powinno być wprowadzanie takich zmian, by nowe nawyki stały się jeszcze bardziej "ulubione" od starych.
Dlatego prawie nikt nam nie uwierzy, nie zechce :) i nie będzie tego stosował...

Mam inne doświadczenia. Osoby, z którymi podzieliłem się moją metodą, chcą ją stosować i stosują z powodzeniem.
Moją koncepcję przedstawię na konferencji "Life Science Open Space 2013" (LSOS 2013) w Krakowie, 8 października.
Konieczna jest praca u podstaw, warsztaty, osobisty kontakt itd. Próbowałem i wiem jak diabelnie to trudne...

Kontakty bezpośrednie są konieczne, przekonałem się - badając rynek - że moje możliwości są ograniczone, dlatego przygotowałem aplikację (gadżet :o) na urządzenia mobilne (smartfony, tablety) i na komputery, zawierającą poradnik oraz system ekspertowy pomagający użytkownikowi w tworzeniu własnego, unikalnego procesu samodoskonalenia. To także przedstawię na LSOS 2013. Niebawem ukaże się na platformach Windows Phone 8 oraz Windows 8 RT, potem na kolejnych: iOS, Blacberry, Android, Mozilla OS.

Pozdrawiam

P.S.: nadal czekam na Wasze pomysły rozwiązania tego problemu. Chcę skonfrontować je z moim rozwiązaniem.

HME

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora
Dwayne David

Dwayne David Lean and Operational
Director, Boryszew
Automotive Plastics

Temat: Problem z życia codziennego

Ciekawy temat ...lecz zupełnie nieistniejący dla mnie (i paru innych chcących nabrać parę kilo). Polecam jednak kompleksowe ćwiczenie synchroniczne, rozruszające wszystkie mięśnie, relaksujący umysł i ciała.
Powodzenia!
Henryk M.

Henryk M. Project Management /
Lean Management /
Systems Engineering

Temat: Problem z życia codziennego

Co jednak mają począć ludzie, którym ten problem doskwiera, a nie mają tzw. "silnej woli"?
Dodam jeszcze, że grupą docelową, którą mam na myśli są mężczyźni w wieku 45+, którzy już wielokrotnie próbowali, raczej z marnym skutkiem, którzy nie mają (dużo) czasu, nie chcą być "ekspertami" od diet i ćwiczeń, którym każdy program "odchudzania" kojarzy się z raczej mało przyjemnymi wyrzeczeniami i dużymi trudami, a także są przekonani, że to dla nich już może "ostatni dzwonek" by coś w tym obszarze swojego życia zmienić. Nie musicie mi wierzyć na słowo, ale takich osób jest bardzo dużo. Nie pomylę się chyba, jeżeli napiszę, że stanowią większość w gronie osób z nadwagą.
Oczywiście określiłem w ten sposób moją główną grupę docelową. Nie wykluczam kobiet, nie wykluczam osób młodszych, ale staram się skupić na tych, których problemy znam z własnego doświadczenia.
Wykluczam osoby z kliniczną otyłością (powyżej BMI = 35), czy też o skłonnościach do bulimii czy anoreksji (odchudzają się aż do śmierci, i to dosłownie). Nie biorę także pod uwagę młodzieży i dzieci. problemy związane z rozwojem młodego organizmu to temat dla specjalistów. Poza tym młodzi ludzie, a tym bardziej dzieci, nie mają jeszcze wystarczających zdolności w zakresie efektywnego planowania i realizacji. (wielu dorosłych też nie :o)

Pozdrawiam

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Czeslaw Kowalczyk

Wypowiedzi autora zostały ukryte. Pokaż autora

Następna dyskusja:

Wirtualna sesja "problem so...




Wyślij zaproszenie do