Temat: Fejk
Piotr B.:Edmund J S.:
Polecam metodę analityczną Kepner Tregoe na identyfikowanie prawdziwego problemu a niego tylko jego symptomy.
To proszę ujawnić szczegółowiej swój tok rozumowania, z którego wynika decyzja o przeprowadzeniu nowych wyborów będąca rozwiązaniem problemu (jakiego ?).
Panie Edmundzie, przychylam się do prośby kolegii bo bez uknonkretnienia to nadal jesteśmy w punkcie wyjścia. Cóż, dzisiaj przez wielu metoda ta traktowana jest jako pierwszy krok na trudnej drodze rozwiązywania rzeczywistych problemów i jest bardziej narzędziem pozwalającym przygotować się do zmagań z problemem niż samym narzędziem do jego rozwiązania. Tak ja to postrzegam.
Cóż, medodę wymienił Henryk już w pierwszym poście dyskusji wypunktowującej jakie znamy metody rozwiązywania problemów więc nie problem w tym, że jest niezanana ale raczej w przykładach praktycznego wykorzystania.
Ponadto podkreśla pan istotność identyfikacji prawdziwego problemu, ale w przypadku wyboru politycznego, bo tak odbieram kontekst pańskiej wypowiedzi, nie uważam, że identyfikacja problemu ma znaczenie. Wybory demokratyczne to nie jest jak dla mnie zagadnienie identyfikowania problemów lecz ta druga część, o której potrzebie rozdzielenia wypowaiadali się Kepner i Tregoe - podjęcie właściwej decyzji.
Sytuacja jest klarowna. Politycy cytując klasyka, łżą jak bura suka, a wyborcy dokonują wyboru. Jeżeli więc jesteśmy w sferze decission making to mam wątpliwości czy proponowana przez pana metdyka może pomóc.
Idąc step-by-step za Kepnerem i Tregoe wypada zdefiniowć cele/wymagania i przypisać im względne wagi. Następnie wypada sporządzić listę alternatyw i również je ocenić pod kątem na ile nas satysfakcjonuje, wszystkie one-by-one. W następnym kroku wypada wybrać dwa, trzy warianty i rozważyć potencjalne problemy. Wymienione negatywy wypda zestwaić z pełną listą alternatyw i wybrać tą której średnia ważona jest najwyższa a potem ocenan pros and cons.
Panie Edmundzie, konia z rzędem temu, kto usegreguje i przypisze właściwe wagi tematom, które towarzyszą wyborom politycznym. Liczba zagadnień tak różnych od siebie i jednocześnie nieporównywalnych zaprowadzi nas do absurdu. Ponadto dla wielu nie ma (nie powinno być) alternatywy, np: przestrzegamy prawa, a nie przestrzegamy prawa ale.
Myślę, że trochę zbyt pochopnie uznał pan, że skoro w wielu zawdowych sytuacjach metodyka pomogła to jest tylko kwestią umiejętności aby pomogła i w tym innym kontekście. Uważam, że nie pomoże.
Jeżeli już bawić się w poszukiwanie metdologii, która może pomóc w dokonywanie właściwego wyboru w świecie kłamstw, to bardziej skłonny jestem uznać skuteczność metody myślenia przez analogię oraz metody porównywania ze wzorcem.
W pierwszym przypadku poszukujemy analogii w przeszłości do bieżących wypowiedzi polityków i analizujemy kontekst oraz skutki decydując, czy nas to satysfakcjonuje.
W drugim przypdaku definiujemy swój własny wzorzec i porównujemy wszystko co do nas dociera z tym jak daleko odbiega od tego co uznaliśmy za stan pożądany.
To tylko i aż tyle co mi się w chwili obecnej nasuwa.