Temat: "300" - 100
Witam
W instalacjach CO domowych jest o wiele latwiej - mozna wykorzystac konwekcje (ciepla woda unosi sie do gory), wiec zakladajac ze piec jest w piwnicy lub w kotlowni na parterze, co jest logiczne - wystarczy tylko troche ulatwic przeplyw stosujac odpowiednie katy (ok 2-3* spadu w strone pieca przy pierwszym rozgalezieniu) przy wyjsciu z pieca i wszystko "napedza sie samo" (nastepuje automatyczna cyrkulacja, ciepla woda w gore, oziembia sie poprzez odebranie ciepla w wymiennikach - kaloryferach, zimna woda w dol powrotem).
W przypadku szklarni nie bedzie tak latwo, gdyz obieg czynnika jest w poziomie - a co za tym idzie bedzie trudno wykorzystac efekt konwekcji. Na przekazanie ciepla sa jeszcze dwa znane sposoby: promieniowanie i przewodzenie.
Zakladajac ze z promieniowania nie skorzystamy, zostaje nam tylko przewodzenie. Zakladajac (zgodnie z TRIZem) ze mamy zastosowac System Techniczny możliwie tani oraz możliwie mało zmian, sugerowałbym zmiane czynnika grzewczego z wody (rozumiem ze ta jest tania i ogolnodostepna) na jakis czynnik, ktory lepiej przewodzi cieplo - np. taki ktory bedzie parowal i wymuszal przeplyw gazu, jego schladzanie w grzejnikach w szklarni, skraplanie i splyw do powrotu... ale jaki dokladnie - ciezko powiedziec - bez ingerencji w sam uklad. Moze to byc alkohol etylowy, mozna pokusic sie o aceton (na tej zasadzie dzialaja heat pipe).
Drugim podejsciem ktore mozna zastosowac rownolegle jest "wygaszenie" pieca. Teoretycznie podczas zaniku zasilania slimak i dmuchawa pieca nie beda zasilane. A co za tym idzie nie mamy ani paliwa, ani potrzebnego do procesu spalania powietrza. Rozumiem ze jest to piec o zlozu fluidalnym i gdy jest cieply wytwarza naturalny ciag kominowy - cieplo spalin z komory spalania powoduje zwiekszenie predkosci spalin w wymienniku plaszczowym i ich wylot, a zgodnie z ciagloscia strugi zassanie powietrza przez nieszczelnosci np. przez klape zasobnika czy niedomknieta dmuchawe. Dodatkowo w slimaku znajduje sie paliwo, ktorego nie mozemy sie pozbyc (slimak stoi) a jednoczesnie plomien bedzie sie w tym slimaku rozchodzil (dlatego tez stosuje sie zabezpieczenia temperaturowe na rurze slimaka). Najwygodniej bylo by calkowicie wypchnac ze zloza paliwo. Prawde mowiac nie ma tutaj dobrego sposobu. Przychodzi mi na mysl prosty element (krzywka, kolo, sprezyna) zamontowane na koncu reduktora mogace zadzialac w momencie zaniku pradu i obrocic kilka razy wal, a jednoczesnie zamknac zsyp. Tak jak mowie - wydaje mi sie ze potrzebne by bylo przeprojektowanie calosci - a to ani tanie, ani latwe do wykonania. Trzeba by to jeszcze przemyslec (ja bym oczywiscie to przeTRIZowal), ale troche czasu nie staje. Sa 2 sprzecznosci techniczne: prad musi byc i nie ma go, a druga to cieplo ktorego nie powinno byc w nadmiarze, a ktore ogolnie powinno byc.