konto usunięte
Temat: Teatr lalek
Pamiętam, jak pierwszy raz poszedłem z małą Natalią do Teatru "Guliwer" na Różaną (Górny Mokotów). Przypomniałem sobie wałsne mgliste wspomnienia z dzieciństwa... Potem chodziłem z nią nałogowo. Nie tylko do "Guliwera", ale głównie tu.Natalia zaczęła sama robić przedstawienia. Ilekroć jakiś rówieśnik (-ica) ją odwiedził, momentalnie angażowała go do odgrywania ról.
Brała lalki, wchodziła za tapczan, żeby jej widać nie było i snuła niekończące się opowieści dziwnej treści.
Przedtem przygotowywała bilety i rozdawała nam, dorosłym, ostrzegając, że za pięć minut rozpoczyna się przedstawienie.
Do pokoju taszczyła krzesła dla nas, żeby mieć publikę.
Gasiła główne światła dla właściwego nastroju...
Zasiadaliśmy, a ona robiła teatr lalek...
Też to macie? Pytam ojców dziewczynek, bo chyba u synków to jest rzadsze? A może się mylę?