konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Zapomniana strona Powstania Warszawskiego
Rafał Jabłoński 17-08-2009, ostatnia aktualizacja 17-08-2009 09:24

Jak 65 lat temu odbierała powstanie ludność cywilna? Z relacji wynika, że głównym źródłem wiadomości była plotka. Drugim – prasa – przeważnie „Biuletyn Informacyjny” Armii Krajowej. Jego lektura daje dziś sporo do myślenia.


Czego dowiedzieć się mógł zwykły warszawiak o Powstaniu? Na początek – o czym dziś się nie pamięta – że przyjęło nazwę „Sierpniowego”. A to wzorem listopadowego i styczniowego. Pierwszy raz nazwa ta pojawiła się jako tytuł głównego artykułu „Biuletynu Informacyjnego” – „Drugi dzień Powstania Sierpniowego”.

Bez patosu

Początkowo wychodził on w małym, konspiracyjnym formacie, by 11. dnia walk przejść na duży, stając się w ten sposób niemal prawdziwym dziennikiem. Wydawano go w nakładzie dochodzącym w pewnym momencie do 20 tys. w Śródmieściu. Pojedyncze egzemplarze docierały na odcięty Żoliborz i Mokotów. Publikowano wiadomości z terenu walk w stolicy, a także, dzięki radiowemu nasłuchowi, z całego świata.

Cywilów, którzy nie byli na barykadach, żyło w tym mieście 30 razy tylu, ilu żołnierzy podziemia (zginęło co najmniej siedem razy tyle). Ludzie ci widzieli to, co się działo wokoło. O prawdziwym klimacie Powstania świadczą fragmenty jedynej, regularnie wychodzącej gazety, czyli właśnie „Biuletynu Informacyjnego”.

Starając się nie osłabiać woli walki z rzadka tylko donosił o masakrach mieszkańców.

7 sierpnia: „Cywilna ludność Woli dzieli walkę żołnierzy. (...) Spadają na nią bestialskie ciosy zemsty niemieckiej”. Te ciosy to wymordowanie od 18 do około 40 tys. ludzi; historycy podają rozbieżne dane. Po kolejnych sześciu dniach czytelnicy dowiedzieli się o „zbrodniach na Ochocie”. Liczb nie podano; badacze szacują, że zamordowano od tysiąca do 10 tysięcy osób.

Wieści o tych rzeziach docierały do Śródmieścia wraz z uciekinierami, czyli szczęśliwcami, którym udało się zbiec spod luf. Rodziły się przerażające plotki, potęgowane brakiem rzetelnych wiadomości, gdyż – poczynając od drugiej połowy sierpnia – informacje o masowych mordach znikają ze stron.

Barwy Powstania

Po 60 latach w powodzi heroicznych opisów Powstania zanikła jego druga strona – nie zawsze chlubna. Wielu ludzi zapomina o tym, że pięć lat okupacji zaowocowało wielkim stresem, a także skryminalizowaniem wielokrotnie większym niż przed wojną. Podczas 63 dni nie żałowano sobie bimbru i innych uciech. Dowodzi tego rozkaz płk. „Montera” z 26 sierpnia – „Za pijaństwo Sąd Wojskowy”. Z jego tekstu wynika – „... stwierdzono, że oddziały i pojedynczy żołnierze nadużywają alkoholu. (...) Oddział podniecony alkoholem i chwilową brawurą jest po paru godzinach nie do użycia”. Sytuacja musiała być poważna, skoro dowódca Powstania zdecydował się na wydanie czegoś takiego i upublicznienie kanałami cywilnymi.

Notowano też nie tak rzadkie rabunki i to nie tylko mienia poniemieckiego. Na początku sierpnia ukazał się artykuł – „Ostrożnie z rekwizycjami”. Autor, będący przekaźnikiem władz Powstania, apeluje do rozsądku i do zabierania ludziom tylko tego, co niezbędne na froncie walki. Tekst ten jest ostrzeżeniem przed grabieżami. I to ostrzeżeniem niebezpodstawnym, bo po paru dniach, 12 sierpnia, poinformowano o pierwszym rozstrzelaniu za rabunek. Przed plutonem egzekucyjnym stanął strzelec „Wola”, którego imię i nazwisko podano do wiadomości publicznej.

Cztery dni później mieszkańcy stolicy dowiedzieli się o dziesięciu wyrokach śmierci wydanych przez Sąd Wojskowy. Rozstrzelano kilku kapusiów z lat okupacji oraz trzech żołnierzy AK. Dwóch za fałszywe kwity żywnościowe, na które pobrali z magazynów spore ilości wiktuałów, a jednego za kradzież samochodu i paru innych przedmiotów, w tym kuponu materiału na ubrania – podczas wojny rzeczy nader cennej.

Z różnych relacji wynika, że w okresie późniejszym ze złodziejami i rabusiami już się tak nie patyczkowano. Strzelała do ich żandarmeria AK w trybie doraźnym, bo pole walki nie pozwalało na zwoływanie sądów.

W roku 1970 sporo kontrowersji wzbudził „Pamiętnik z powstania warszawskiego” Mirona Białoszewskiego. Bodajże pierwsza próba odbrązowienia Powstania. Gdyby ktoś wtedy pokusił się o lekturę „Biuletynu Informacyjnego”, to być może byłyby mniejsze wątpliwości co do takich wspomnień. Oto bowiem 15 sierpnia 1944 roku ukazał się artykuł, a raczej felieton – „Plewy powstania (pisało się je wtedy przez małe „p”, podobnie jak i przez następne kilkadziesiąt lat) – Kobiety bez rozumu i bez taktu”. O kim mowa? O osobach, którym po pięciu latach okupacji nie walka była w głowie, a lekkie życie. „... nastroszona czupryna, za ciasne spodnie, wysokie obcasy i czerwono lakierowane paznokcie nóg i rąk. (...) Powstanie czy maskarada?”. Na koniec autor narzeka, że „zapominają o godności kobiecej i pozwalają sobie nad miarę”.

Znałem wielu, którzy przeżyli Powstanie na barykadzie lub w piwnicy – nigdy nie wystawiali laurki zalewającym się bimbrem albo korzystającym z życia. A nam ich dziś oceniać, skoro w tym samym numerze „Biuletynu...” warszawiacy przeczytali o „straszliwym zniszczeniu stolicy”, a w kolejnym – „Niemieccy podpalacze niszczą Warszawę”? Równocześnie polskie radio z Londynu ciągle bębniło chorał „Z dymem pożarów”, co – jak wynika z pamiętników – doprowadzało słuchających do szewskiej pasji – to jakie wnioski wyciągali z tego mieszkańcy? To też były barwy Powstania.

Koniec

Na początku września z łam gazety wyczytać można, głównie między wierszami, że nic dobrego już się nie zdarzy. Pojawiły się bowiem rady, by lepiej „tak długo, jak tylko jest możliwe, trzymać się domu, w którym się mieszka”. Ale po co się trzymać, skoro wszystko było bombardowane? 8 września „Biuletyn Informacyjny” wspomina o niszczeniu Śródmieścia – zamieszkałego przez „bogate mieszczaństwo”. Skutkiem ostrzału było, jak podawano, spalenie księgozbiorów oraz dzieł sztuki. I działo się już źle, skoro w tym samym numerze wydrukowano zgodę dowódcy Armii Krajowej na opuszczenie miasta przez cywilów. Z innych gazet, w tym z „Rzeczypospolitej Polskiej” (dwutygodnik Delegatury Rządu; w sierpniu i wrześniu 1944 – dziennik), wynika, że w mieście panuje głód. Szaleje spekulacja. Czarnorynkowe ceny żywności wzrosły nawet 10-krotnie.

W tym czasie „Biuletyn...” miał problemy z drukiem, był „chudszy” i przekazywał mniej wiadomości. Aż wreszcie 8 sierpnia powrócił do małego formatu. Kto wtedy pamiętał o chwilach

jego dziennikarskiej chwały, kiedy w nr. 44 (ciągła numeracja od początku roku) umieszczono jedyny raz podczas Powstania zdjęcie z podpisem – „Unieruchomiony czołg”. Co prawda z powodów technicznych to

niemal czarno-biała plama, ale można było dostrzec zarysy samobieżnego działa przeciwpancernego Hetzer. Prawdopodobnie fotografia przedstawia pojazd nazwany potem Chwat i ustawiony jako fragment barykady w rejonie placu Napoleona (dziś – Powstańców Warszawy).

27 września w gazecie pojawił się patos. Czytelnicy dowiedzieli się, że „Powstanie Warszawskie to dorobek, który nie przeminie”. W latach 60. jeden z wyższych oficerów dowodzących w Śródmieściu powiedział mi, że gdy to przeczytał, a za oknem widział morze gruzów, pomyślał, że ktoś zwariował.

Boje zakończyły się drugiego października, a przedostatni numer „Biuletynu Informacyjnego” wyszedł z datą trzeciego. Tytuł główny – „Walka przerwana”. Tak nazwano kapitulację.
RzeczpospolitaRobert Suski edytował(a) ten post dnia 29.10.09 o godzinie 18:23
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

kolejna manipulacja i wybiorcze podejscie do tematu...na dodatek niewielka znajomosc tematu prasy powstanczej

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Jakby co to jedynie Biuletynu Informacyjnego - autor zrobił prasówkę z tego jednego tytułu. To oficjalna propaganda serwowana przez AK podczas powstania warszawskiego. Tekst został zamieszczony w rzepie a więc w pismie dalekim od jakiekolwiek lewicowych ciągot, popierającym bezrefleksyjne patrzenie na powstanie warszawskie
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

wiec autor bardzo wybiorczo podszedl do tematu... wymyslil sobie teze i wyszukal teksty na jej popracie... Swoja droga sadzilam, ze histryk piszac o prasie oprze sie chociazby na Grabowskim, a nie na rzepie
Grzegorz K.

Grzegorz K. jeśli szukam nowych
doznań to.....
muzycznych

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Nie do końca rozumiem co ten tekkst miał nam uzmysłowić...

Że "Biuletyn Informacyjny" uprawiał w pewnym sensie propagandę? Pewnie uprawiał. Ale jakie pismo "rządowe", wydawane w czasie wojny jej nie uprawia?
Taka prasa ma za zadanie nie tylko informować społeczeństwo, ale także budować odpowiednie nastroje. Tak jak w cytacie Roberta "Starając się nie osłabiać woli walki z rzadka tylko donosił o masakrach mieszkańców". Trudno oczekiwać aby prasa wydawana przez lokalny ośrodek włady swoimi artykułami powodowała osłabienie woli walki.

Tak było wtedy, tak jest i dziś. W najbardziej demokratycznych krajach które prowadzą działania wojenne wszelkie informacje są filtrowane i sprzedawane społeczeństwu tak aby poparcie dla działań wojennych nie malało.
Szczęśliwie mamy dziś niezależną prasę (w mniejszym lub większym stopniu niezależną), która potrafi przedstawić realia wojene z pominięciem cenzury rządowej. Ale, to są realia dzisiejsze, nie poruwnujmy tego do Warszawy w roku 44

A do czego ma nas przekonać wzmianka o działalności kryminalnej w czasie powstania, o wydawanych wyrokach i ich publikacji?

Mnie przekonuje o tym że władze powstańcze ostro reagowały na wszelkie przejawy działalności przestępczej.
To chyba dobrze o nich świadczy?Bruno R. edytował(a) ten post dnia 31.10.09 o godzinie 08:52
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Zgadzam się całkowicie z Bruno.
Każda prasa oparta jest na swego rodzaju propagandzie...
"Biuletyn Informacyjny" był faktycznie jednym z najbardziej popularnych pism, jednak porównywalny pod względem nakładów, ilości wydanych numerów (okres Powstania) czy popularności był chociażby "Robotnik"...kilka innych tytułówtakżemożna byłoby jeszcze wymienić... Więc "Biuletyn Informacyjny sam w sobie nie był fenomenem...
A to, że pokazywał i dobre i złe zjawiska... to akurat nie najgorzej o nim świadczy...
Stanisław Noskiewicz

Stanisław Noskiewicz
grafiko-arch-proj.wy
staw

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Robert Suski:
To oficjalna propaganda serwowana przez AK podczas powstania warszawskiego.

no tak mogli pisać co jest grane w kinach
lub podawać prognoze pogody na cały tydzień
i podstawa-program TV tez powinien być :)
panie suski była wojna co pan by chciał przeczytać wtedy w gazecie????
jak treść była wtedy w czasie Powstania własciwa ?
ps:szokiem jest ze wydawano gazetę w takim czasie !
Gosia Ć.

Gosia Ć. specjalista ds.
ubezpieczeń

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Robert Suski:
Starając się nie osłabiać woli walki z rzadka tylko donosił o masakrach mieszkańców.

7 sierpnia: „Cywilna ludność Woli dzieli walkę żołnierzy. (...) Spadają na nią bestialskie ciosy zemsty niemieckiej”. Te ciosy to wymordowanie od 18 do około 40 tys. ludzi; historycy podają rozbieżne dane.

Po kolejnych sześciu dniach czytelnicy
dowiedzieli się o „zbrodniach na Ochocie”. Liczb nie podano; badacze szacują, że zamordowano od tysiąca do 10 tysięcy osób.

Rozumiem ,że zarzutem w tym fragmencie miał być fakt ,że nie podawano dokładnych danych o skali tragedi. To jak miały okreslić dokładne dane wydawcy Biuletynu skoro nawet dzisiaj historycy mają z tym problem ?

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Oj Pani Małgorzato - widzę że nie zrozumiała pani przekazu. Autorowi chodziło, że początkowo BI ukrywał zbrodnie aby nie pogorszyć opinii ludności cywilnych
Gosia Ć.

Gosia Ć. specjalista ds.
ubezpieczeń

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Jak można ukryć fakt , który nie jest tajemnicą ?
Robert Suski:

Wieści o tych rzeziach docierały do Śródmieścia wraz z uciekinierami, czyli szczęśliwcami, którym udało się zbiec spod luf. Rodziły się przerażające plotki, potęgowane brakiem rzetelnych wiadomości, gdyż – poczynając od drugiej połowy sierpnia – informacje o masowych mordach znikają ze stron.

Czyli brak tych informacji mógł wywołac dokładnie odwrotny skutek .
Zresztą o okrucieństwie Niemców nie musiały pisac gazety wystarczyło wyjść na ulicę . Paradoksalnie można było w bardzo paskudny sposób , propagandowo te fakty wykorzystać .Gosia Ć. edytował(a) ten post dnia 03.11.09 o godzinie 23:37
Gosia Ć.

Gosia Ć. specjalista ds.
ubezpieczeń

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Robert Suski:
Oj Pani Małgorzato - widzę że nie zrozumiała pani przekazu. Autorowi chodziło, że początkowo BI ukrywał zbrodnie aby nie pogorszyć opinii ludności cywilnych


Jak mogli początkowo ukrywac zbrodnie ( post jak wyżej , słowa Twoje Robercie ), jeżeli rzeź na Woli miała miejsce od 5 do 7 sierpnia , a :
Robert Suski:

Starając się nie osłabiać woli walki z rzadka tylko donosił o masakrach mieszkańców.

7 sierpnia: „Cywilna ludność Woli dzieli walkę żołnierzy. (...) Spadają na nią bestialskie ciosy zemsty niemieckiej”. Te ciosy to wymordowanie od 18 do około 40 tys. ludzi; historycy podają rozbieżne dane. Po kolejnych sześciu dniach czytelnicy dowiedzieli się o „zbrodniach na Ochocie”. Liczb nie podano; badacze szacują, że zamordowano od tysiąca do 10 tysięcy osób.

Wieści o tych rzeziach docierały do Śródmieścia wraz z uciekinierami, czyli szczęśliwcami, którym udało się zbiec spod luf. Rodziły się przerażające plotki, potęgowane brakiem rzetelnych wiadomości, gdyż – poczynając od drugiej połowy sierpnia – informacje o masowych mordach znikają ze stron.

To ja mam problem ze zrozumieniem przekazu ?

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Gorbaczow też zwlekał z decyzją o ogłoszeniu prawdy o awarii w czernobylu bardzo krótko:)

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Robert Suski:
Gorbaczow też zwlekał z decyzją o ogłoszeniu prawdy o awarii w czernobylu bardzo krótko:)

Panie!!! odpowiedz Pan p. Gosi... a nie z pierdołami o Czarnobylu.

Został Pan wypunktowany i tyle w temacie... a na marginesie to ma Pan zero wiedzy w temacie rzeźi wolskiej...

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

obawiam się chłopcze że to ty masz zerową wiedzę o wydarzeniach na Wołyniu. Ale chętnie podyskutuję, jeśli potrafisz rzeczowo rozmawiać:)

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Robert Suski:
obawiam się chłopcze że to ty masz zerową wiedzę o wydarzeniach na Wołyniu. Ale chętnie podyskutuję, jeśli potrafisz rzeczowo rozmawiać:)

ale czy ja się odnoszę do Wołynia? To Pan został wypunktowany przez p. Gosię... i zamiast przyznać się do kiepskiej analizy cytowanego przez siebie teksty z Biuletynu zmienia Pan temat...

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Chłopcze - autor artykułu stawia pewna hipotezę. Według niego nastąpiło drobne opóźnienie w ukazaniu się informacji o rzezi w zachodnich dzielnicach Warszawy które było związane z obawą o morale ludności cywilnej. Drobne opóźnienie też jest manipulacją a propaganda czasami dosyć szybko reaguje na swoje błędy. Przecież to oczywiste
Gosia Ć.

Gosia Ć. specjalista ds.
ubezpieczeń

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Jest mała rozbieżność kiedy mówimy o przekazywaniu informacji w czasie pokoju i w czasie wojny . Poza tym rzeź na Woli miała miejsce na terenach , które Powstańcy stracili bezpowrotnie . Nikt w momencie trwania powstania nie był w stanie określić skali tragedii a już na pewno nie Powstańcy . Gdyby podali liczby za małe to snuto by teorie ,że celowo ukrywali prawdę , , gdyby podali za duże liczby zarzut brzmiałby ,że chcieli pokazując okrucieństwo Niemców ( darujmy sobie wykład ,że nie tylko Niemcy tłumili Powstanie ) poprzez zawyżenie liczby ofiar usprawiedliwiać swoje działania .

Jest pewien fakt i po latach można w dowolny sposób snuć przeróżne teorie i interpretacje .

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

WArszawa nie ejst taka duża a skala mordów bardzo szybo stała się oczywistością. Także dzieki tym, którzy uciekli z dzielnic zajętych przez Niemców. To dlatego BiB KG AK zmienił swoja politykę informacyjną
Gosia Ć.

Gosia Ć. specjalista ds.
ubezpieczeń

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Robert Suski:

7 sierpnia: „Cywilna ludność Woli dzieli walkę żołnierzy. (...) Spadają na nią bestialskie ciosy zemsty niemieckiej”. Te ciosy to wymordowanie od 18 do około 40 tys. ludzi; historycy podają rozbieżne dane. Po kolejnych sześciu dniach czytelnicy dowiedzieli się o „zbrodniach na Ochocie”. Liczb nie podano; badacze szacują, że zamordowano od tysiąca do 10 tysięcy osób.

Jeśli skala mordów w czasie powstania stała sie oczywistością to dzisiejsze rozbieżności : od 18 do 40 tys. wymordowanych na Woli i od 1000 do 10 000 na Ochocie skąd sie biorą ?
Czyżby wiedza w czasie powstania była bardziej dostępna niż dzisiaj ?
Poza tym sam dosyć często obalasz relacje świadków jako źródło informacji , które trzeba bardzo wnikliwie i krytycznie oceniać , a na to w czasie powstania nie było możliwości.
Moim zdaniem głównym zarzutem miało być bardzo lakoniczne informowanie o tym co dzieje się na terenach , które przejęli Niemcy i brak informacji o liczbach ofiar , ale jak juz ustaliliśmy podanie precyzyjnych tych danych było niemożliwe ( podobnie jak dziś ) .

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie w Biuletynie Informacyjnym

Oczywista była skala mordów a nie liczby. Pani Małgorzato MYLI pani dwa pojęcia...
Ludność Warszawy dowiedziała się o mordach dzieki uciekinierom. Znów myli pani dwie rzeczy, sprowadzając sprawę do absurdu. Ograniczona wiara historyków w relacje to jedno a plotki, w które wierzono to drugie. Ludzie postrzegają wydarzenia przez peryzmat dostepnych sobie informacji.

Następna dyskusja:

Powstanie Warszawskie w lit...




Wyślij zaproszenie do