konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Na początek głos z portalu histmag.org autorstwa Sebastiana Adamkiewicz:
Magistra historii, doktoranta w Katedrze Historii Nowożytnej Polski i Krajów Nadbałtyckich na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Łódzkiego, autora opracowania „Mikołaj Sienicki w latach 1572-1576”, Blisko związany z „Histmagiem” od 2006 roku.

Rocznica wybuchu powstania warszawskiego od kilku lat przestała być świętem obojętnym – ot, jednym z tych dni, w których ramówka telewizyjna obciążona jest Godziną „W”, Urodzinami młodego warszawiaka lub innymi poczciwymi, choć leciwymi już, filmami o tematyce powstańczej. Sytuacja zmieniła się w 2004 roku. 60. rocznica była obchodzona szczególnie hucznie. Bogata oferta kulturalna, seria dokumentów, książka Normana Davisa, czy wreszcie otwarcie Muzeum Powstania Warszawskiego nadały nową jakość świętowaniu uroczystości historycznych. Boom na powstanie warszawskie szybko się jednak skończył, a z obchodów 60-lecia pozostała jedynie pusta patetyczność chwili.

Sądzę bowiem, że od 2004 roku nie posunęliśmy się nawet o krok do przodu w popularyzowaniu wiedzy o powstaniu warszawskim. Społeczeństwo pozostawione zostało na poziomie patriotycznego uniesienia i teatralnych uroczystości wspominkowych. Badania nad powstaniem nie rozwinęły się w sposób rewolucyjny i chyba też nikomu szczególnie nie zależy, aby tak było. I nie mówię tutaj o liczbie wydawanych książek czy innych publikacji. Chodzi raczej o poziom dyskursu, który obserwowaliśmy chociażby przy okazji promocji „Powstania’44” Normana Davisa. Na krótko wywiązała się wówczas ciekawa dyskusja historyczna, która zaowocowała przecież szeregiem artykułów oraz książką kontrującą tezy postawione przez Davisa.

Muzeum Powstania Warszawskiego, które przyjęło na siebie rolę popularyzatora wiedzy o wydarzeniach z sierpnia i września 1944 roku, powoli staje się jedynie punktem na mapie turystycznej Warszawy. W krótkotrwałej modzie na powstanie zabrakło czasu i może też pieniędzy na długo obiecaną ekranizację „Kuriera z Warszawy” czy innej fabuły wizualizującej 63 dni walki. Wyobrażenie o powstaniu nadal muszą kształtować filmy wyprodukowane w okresie PRL-u. Nie jest to z pewnością wina tylko i wyłącznie rządzących, a może przede wszystkim nie ich. Współcześnie odpowiedzialność za promocję ponosić muszą również środowiska historyków, artystów, inteligencji jako takiej.

Co gorsza, powstanie warszawskie wplecione zostało w wianuszek świąt o szczególnym znaczeniu politycznym. Heroiczny zryw — powrót do koncepcji romantycznych powstań narodowowyzwoleńczych — służy dziś za model patriotyzmu preferowany przez środowiska kreujące idee nowej Rzeczypospolitej. Szczególnie chętnie odwoływano się do wychowania młodych powstańców, którzy na akt heroizmu zdecydować się mieli pod wpływem tradycji piłsudczykowskich. Podkreślenie roli powstania warszawskiego w historii Polski oznaczało więc wskazanie systemu postaw, które przyswoić sobie powinien każdy obywatel naszego kraju. Powstanie stać się miało swoistym kamieniem węgielnym, mitem założycielskim, symbolem nowej Polski.

Podobny klimat towarzyszy więc kolejnym obchodom rocznicowym. Stały się one bardziej manifestacją konkretnej wizji historii, i związanych z nią schematów myślowych, niż próbą przedstawienia, wspomnienia tamtych wydarzeń. Obchody te przybierają charakter czysto adorujący, kreując powstanie na ikonę świętości. Nie ma tu miejsca na historyczną refleksję czy zadawanie pytań. W polityce historycznej historia nie powinna być bowiem polem polemik i badań. Ma przynosić gotowe rozwiązania problemów moralnych i inne cenne wskazówki dydaktyczne. Ma kreować niekwestionowanych bohaterów i wskazywać te spośród minionych wydarzeń, które winny być uznane za szczególnie ważne. Historia ulega więc powolnej amerykanizacji. Jest przekazywana społeczeństwu bezrefleksyjnie, na poziomie płytkich metafor.

Czy jednak na taką wizję historii można się zgodzić, czy służy ona jej promocji? Brak dyskusji wokół powstania, powracania do kontrowersyjnych wątków niszczy moim zdaniem zainteresowanie samym wydarzeniem. Staje się ono kolejną świętością, w którą karze nam się wierzyć. Nawet w sferze kultury powstanie nie wyzbyło się pompatyczności. Sztuka, która powinna zadawać pytania, ucieka od nich, topiąc się w atmosferze uniesienia. Tymczasem dziś historia winna budzić polemiki, emocje.

Pomnik powstania warszawskiego, Plac Krasińskich, Warszawa. Fot. Wikipedia, dostępna na licencji GNU Free Documentation License.

Po 63 latach następuje remitologizacja powstania, z którą kłócą się słowa gen. Andersa, zacytowane we wstępie do artykułu. A być może to właśnie one winny być źródłem refleksji w czasie kolejnych obchodów rocznicowych. Tragizm powstania warszawskiego nie tkwi jedynie w kilkudziesięciodniowej heroicznej walce czy poczuciu jej bezcelowości. Mnogość postaw i ocen, odwieczny problem: bić się czy nie bić, sytuacja ludności cywilnej w powstańczej Warszawie — to stanowi o tragizmie powstania, do dziś nie odkrytym. Na ów tragizm nie ma miejsca w mitologicznym podejściu do każej kolejnej rocznicy. Powstanie ma być przecież tylko bohaterskim zrywem, dydaktycznym wzorcem dla przyszłych pokoleń. Strach, wątpliwości nie są dziś uważane za wartości, nad którymi winniśmy się zastanowić.

Trudno w obecnej atmosferze zadać pytanie, czy wspomnienie o wybuchu powstania, które poniosło klęskę, grzebiąc tysiące ofiar, w tym wielu wybitnych ludzi ówczesnego młodego pokolenia, może urastać do rangi ważnego święta narodowego. Czy nie pogłębia martyrologicznego myślenia o historii Polski? Te pytania będą się pojawiać, a odpowiedzi na nie wciąż brak.

Kolejna rocznica powstania przepłynie więc pompatycznie i uroczyście. O ile w roku 2004 można było tę atmosferę zrozumieć, o tyle powielanie jej powodować będzie jedynie znużenie i zniechęcenie społeczeństwa. Jako (przyszły) historyk nie chcę patrzeć na powstanie warszawskie wyłącznie z perspektywy rozszarpanego pociskiem bohaterskiego małego powstańca, czy radosnego śpiewu „Marszu Mokotowa”, lub innych powielanych co roku schematów. Pragnę refleksji, której wymaga ode mnie historia w codziennym jej poznawaniu.

Tymczasem odurza się mnie atmosferą nadętego heroizmu. Polska nadal nie ma pomysłu na własną historię. W dalszym ciągu egzystuje ona pomiędzy książkami z obrazkami, dokąd jest po cichu spychana, oraz martyrologiczną opowieścią na ulotkach polityków. Może warto zatem uciec od tej pszenno-patriotycznej atmosfery i spojrzeć na powstanie oczami zwyczajnego przechodnia, mieszkańca, który w 1944 roku planował na 2 sierpnia wizytę u dentysty? Może to pozwoli nam usiąść do dyskusji nad powstaniem i odkryć jego nowy sens.

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Upolitycznienie powstania najlepiej było widać po reakcji tłumu, zapewne miłośników bezkrytycznego podejścia do powstania:
Obchody 64. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego przejdą do historii. Po raz pierwszy na placu Krasińskich, przy pomniku Powstania Warszawskiego, tłum zgromadzony na wieczornym nabożeństwie 31 lipca buczał z dezaprobatą na jednego z bohaterów zrywu sprzed 64 lat
Pomruk niechęci rozległ się w chwili, gdy premier Donald Tusk (też wcześniej "wybuczany") w przemówieniu wymienił nazwisko prof. Władysława Bartoszewskiego. W poprzednich latach publiczność w tym miejscu nieraz reagowała buczeniem na nielubianych polityków, zwłaszcza tych o PZPR-owskim rodowodzie, ale nigdy na żołnierzy Powstania Warszawskiego.

Po raz pierwszy doszło też do skandalicznej awantury na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. 1 sierpnia o godzinie 17, kiedy nekropolia z kwaterami powstańczych mogił otaczających pomnik Gloria Victis staje się najświętszym miejscem Warszawy, rozjuszony tłum wygwizdał i opluł reprezentującego Sejm Stefana Niesiołowskiego. Równocześnie owacje zebrali: lider PiS Jarosław Kaczyński, szef IPN Janusz Kurtyka, szef CBA Mariusz Kamiński oraz likwidatorzy WSI Jan Olszewski i Antoni Macierewicz. Brawa na cześć spóźnionego na uroczystość Macierewicza zakłóciły minutę ciszy.

Staliśmy się świadkami profanacji. Kiedyś tak nie było. Nawet w PRL-u 1 sierpnia przy pomniku Gloria Victis oddawano hołd poległym powstańcom. Teraz głównymi bohaterami na Powązkach Wojskowych stali się politycy. To ich się oklaskuje i ich wygwizduje. Gdy w piątek wieńce przy pomniku składali autentyczni powstańcy, słychać było tylko pojedyncze brawa. Dla części obecnych na cmentarzu Powstanie Warszawskie nie ma większego znaczenia. Przychodzą tam jak na polityczny piknik.

Uroczystości na placu Krasińskich i przy pomniku Gloria Victis od kilku lat zamieniają się w żenujące spektakle z oklaskami i buczeniem. Atmosfera na Cmentarzu Wojskowym w Godzinę W z roku na rok ma coraz mniej wspólnego z autentycznym odruchem pamięci. Dotąd sądziliśmy, że te okrzyki to tylko margines. Podczas obchodów 64. rocznicy Godziny W straciliśmy złudzenia. Dla tłumu awanturników wyjących na prof. Bartoszewskiego i opluwających posła Niesiołowskiego nie ma nic świętego.

Za rok do apelu prezydenta, premiera i władz Warszawy o uczczenie minutą ciszy pamięci powstańców powinien być dołączony apel o zachowanie spokoju na placu Krasińskich, Cmentarzu Wojskowym i w innych miejscach oficjalnych ceremonii. W przeciwnym razie w 65. rocznicę Powstania Warszawskiego możemy być świadkami rękoczynów i rzucania zgniłymi jajami.

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

jestem dyletantem, amatorem, lub zwykłym przechodniem...ale urzekły mnie czasy międzywojenne, urzekło mnie w konsekwencji i Powstanie...

czytając te teksty, się dziwię, historykowi przecież, upolitycznienie powstania było nieuchronne...ale każdy z nas może odbierać je inaczej i zależy to od tych co historii nauczają i od nas samych...

ja nie widzę kłótni, sporów, polityków...
ja widzę młodzież, która w poszukiwaniu wartości w tych plastikowych przecież czasach, zawędrowała do grup odtworzeniowych...
widzę jak śpieszą poznać tych ostatnich prawdziwych gladiatorów, którzy tracili życie chcąc bronić swojego, odchodzącego przecież świata...
widzę wreszcie szacunek, jakim ci ludzie się cieszą po latach....
widzę szczęście, w związku z tym, na ich twarzach...
widzę, wreszcie, moje chrześnice (panny 12-14, sztuk 3), które przy każdej u mnie wizycie, obierają jako punkt na trasie obowiązkowy - Muzeum Powstania właśnie, jak już szperają, zagłębiają się...widzę refleksję i chwilę zadumy...

dlaczego się mówi o klęsce Powstania?....a nie zadaje pytań o to co pchnęło ludzi do udziału w nim?...
piszesz, cyt: " Trudno w obecnej atmosferze zadać pytanie, czy wspomnienie o wybuchu powstania, które poniosło klęskę, grzebiąc tysiące ofiar, w tym wielu wybitnych ludzi ówczesnego młodego pokolenia, może urastać do rangi ważnego święta narodowego."
a zadałeś sobie pytanie, dlaczego ci wybitni ludzie wzięli w nim udział, byli dumni i ginęli bez słowa?..czyżby byli aż takimi idiotami?..
poza tym, żeby można było dyskutować o wątpliwościach, trzeba znać fakty - poznać nastroje, przybliżyć wartości...

dobrze się pisze, dywaguje, ale trudniej jest przekazać młodemu pokoleniu sympatię dla historii, a tym bardziej zachęcić do refleksji....a to już rola przyszłych i aktualnych historyków i pasjonatów....
piszesz, cyt:" Jako (przyszły) historyk nie chcę patrzeć na powstanie warszawskie wyłącznie z perspektywy rozszarpanego pociskiem bohaterskiego małego powstańca, czy radosnego śpiewu „Marszu Mokotowa”, lub innych powielanych co roku schematów. Pragnę refleksji, której wymaga ode mnie historia w codziennym jej poznawaniu."....pracuj nad tym, zatem, by było inaczej, z racji swojego wykształcenia i pasji, jak mniemam...

piszesz, cyt: " Polska nadal nie ma pomysłu na własną historię."...może ma, tylko przestańmy powtarzać, ze patriotyzm jest pszenny, czy buraczany, a do tego w złym guście....przestańmy wmawiać młodym ludziom, że poznawanie historii własnego kraju, do niczego nie jest przydatne....przestańmy wyśmiewać się z tradycji...bo stajemy się ludźmi znikąd, którzy maja kompleksy wyjeżdżając za granicę i chętnie pozbyli by się własnej tożsamości...
nie odbierajmy narodowi dumy, heroizmu i patriotycznych uniesień...jednocześnie zadawajmy pytania, edukujmy, przecież można....

ja mam swoja małą misję....moje trzy panny - ziarno posiałam i jedno jest pewne - zakiełkowało....
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka


piszesz, cyt: " Polska nadal nie ma pomysłu na własną historię."...może ma, tylko przestańmy powtarzać, ze patriotyzm jest pszenny, czy buraczany, a do tego w złym guście....przestańmy wmawiać młodym ludziom, że poznawanie historii własnego kraju, do niczego nie jest przydatne....przestańmy wyśmiewać się z tradycji...bo stajemy


Sylwiu, a jaki sens tkwi w pochwała militarnego bohaterstwa i lansowaniu poświęcenia życia za Ojczyznę, w dzisiejszych czasach ?Współczesnie, nie zapatrzenia na 19 wieczne kanony potrzebujemy, nie ducha walki czy ułanskiej fantazji, lecz zdrowego rozsądku, praworządności i uczciwości także - a może przede wszystkim - w odniesieniu do rozliczenia sie z własną przeszłością...(często zsakralizowaną - tu obok Powstania umieszcze 2 RP ).Swiat idzie do przodu a my tkwimy w 19 wiecznych definicjach, młodziez wychowuje się na mocno zwietrzałych kanonach . Nie uswiadczysz w podrecznikach np uczenia wartości zwiazanych ze społeczenstwem otwartym ,za to zewsząd spoziera mit ojczyzny urobiony na potrzeby romantyzmu.To nie te czasy , czas odświezyć pole widzenia i isc do przoduAgnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 10:22
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Karoń:
Nie uswiadczysz w podrecznikach np
uczenia wartości zwiazanych ze społeczenstwem otwartym ,za to zewsząd spoziera mit ojczyzny urobiony na potrzeby romantyzmu.To nie te czasy , czas odświezyć pole widzenia i isc do przodu.

Akurat właśnie Powstanie może być przykładem uczenia o społeczeństwie otwartym - tylko trzeba głębiej wejść w temat - trudno w historii polskiej znaleźć okres charakteryzujący się wiekszym poziomem demokratyzacji i swobody wyrażania poglądów niż w prasie powstańczej...Wystarczy spojrzeć na to, jakie ugrupowania polityczne wydawały swoją prasę i poczytać artykuły...
Polecam lekturę... można się zdziwić...

Jeśli wejdzie się trochę głebiej w
Michał F.

Michał F. Przedstawiciel
handlowy, Celtycki
bard, Szkocki
tancerz

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszko,
Tu nie chodzi tylko o mililtarne bohaterstwo. Tu chodzi o propagowanie miłości do Ojczyzny, która jaką by nie była, to jest Twoja, Moja, jest każdego Polaka.
Pokolenie międzywojnia wyrosło na romantycznej walce o Ojczyznę i dowiedli swej miłości, choć między wojenna Polska była biedna, rozwarstwiona, niesprawiedliwa. Mimo to rzesze ludzi doszło do wniosku że warto. Tu chodzi o kult bohaterów epoki.
Polska przez swoją bogatą i ciekawą historię [chińczycy mówią: szczęśliwy jest naród którego historia jest nudna], straciła swoich pozytywnych bohaterów [nie przetrwały źródła, bądź były wypaczane etc.] Teraz „naszym” obowiązkiem, powinno być zaszczepienie w młodych ludziach kultu bohaterów i dumy narodowej, ale nie poprzez umartwianie się i kolejną akademią na cześć, bo martyrologii mamy wszyscy powyżej uszu. Okres okupacji, to tajne szkolnictwo, to Państwo Podziemne – które w skali świata jest czymś wyjątkowym. Powstanie jest tego zwieńczeniem. Powstanie też powinno być nauką na przyszość [obyśmy nigdy tej lekcji nie musieli odrabiać] że sojuszników nie ma, jeżeli nie ma wyższej racji politycznej i wymiernych zysków dla owych sojuszników.
W świecie masowej konsumpcji i braku wzorców, wzorzec Powstania jest bliskim i nośnym, wykorzystajmy go bez względu na politykę. O Katyniu, Oświęcimiu należy pamiętać, lecz nie rozpamiętywać, bohaterstwo przodków i ich walkę szanować i czcić. Czy przemówi to do młodych, to zalezy od formy przekazu, która powinna być przystępna dla współczesnych ludzi.
Kiedyś jeden Arab mi powiedział: „Dżichad to nie zabijanie niewiernych, to walka w imię Allaha. Dżichadem ucznia może być wzorowa nauka, na chwałę kraju i Allacha, dżichadem nauczyciela dobre kształcenie młodzierzy, dżichadem człowieka który pracuje, sumienna praca” – to są mądre słowa, weźmy z nich przykład, miejmy swój dżichad i stwórzmy dumę narodową, kult bochaterów, zróbmy to tu na miejscu, a potem pokażmy światu że Polak to brzmi dumnie.
Zaznaczam że nie chodzi mi tu o jakiekolwiek narodowościowe, rasistowskie treści, tylko o dumę z historii, kraju, by młodzi ludzie widzieli sens w nauce, pracy dla kraju.
Może to naiwne co napisałem, ale wierzę że małymi krokami jest to osiągalne, tylko zróbmy to mądrze.

Pozdrawiam
M.F.

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Karoń:


"młodziez wychowuje się na mocno zwietrzałych kanonach".

Na jakiej podstawie feruje Pani takie opinie? Jest Pani nauczycielem?

W odniesieniu do szerszego kontekstu Pani wypowiedzi, gdyby faktycznie tak było to obecnie mielibysmy całe rzesze młodych ludzi wychowanych w duchu poszanowania spuscizny historycznej i świadomych przeszłości swojego kraju. Poza tym nie widzę sprzeczności w byciu jednocześnie człowiekiem przejawiającym szeroko pojęty patriotyzm oraz otwartym i ciekawym świata. Widać w Pani mniemaniu to się wyklucza.
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Powstanie jest tego zwieńczeniem. Powstanie też powinno być nauką na przyszość [obyśmy nigdy tej lekcji nie musieli odrabiać] że sojuszników nie ma, jeżeli nie ma wyższej racji politycznej i wymiernych zysków dla owych sojuszników.
Zgadzam się, tylko dlaczego z tak spekatkularnej klęski robi sie fetę ? To masochizm ?

W świecie masowej konsumpcji i braku wzorców, wzorzec Powstania jest bliskim i nośnym, wykorzystajmy go bez względu na politykę.

Takie wzorce sa bezwartościowe, z prostej przyczyny nie uczą strategi a hura optymizmu i życzeniowego podejścia do rzeczywistości.W tym jestesmy dobrzy...(Ja z bratankiem na przedzie i jakos to bedzie ?- przykład polskiego myslenia strategicznego ?)

Kiedyś jeden Arab mi powiedział: „Dżichad to nie zabijanie niewiernych, to walka w imię Allaha. Dżichadem ucznia może być wzorowa nauka, na chwałę kraju i Allacha, dżichadem nauczyciela dobre kształcenie młodzierzy, dżichadem człowieka który pracuje, sumienna praca” – to są mądre słowa,

Jestem przerażona w przytoczonym cytacie co prawda wskazano na " sumiennośc " ale zacięciem i barykadą MY i ONI przypomina mi poetykę win lose ...my albo oni Ja raczej stawiam na WSPÓŁPRACĘ, niż "swoisty wyścig zbrojeń" ;))

weźmy z nich
przykład, miejmy swój dżichad i stwórzmy dumę narodową, kult bochaterów, zróbmy to tu na miejscu, a potem pokażmy światu że Polak to brzmi dumnie.

Nicea albo smierć ;)) samo ciśnie mi się na usta. Tak dumnie brzmimy własnie dzieki strikte 19 wiecznemu podejsciu do tematu ojczyzny ( to miał byc przerywnik satyryczny )
Zaznaczam że nie chodzi mi tu o jakiekolwiek narodowościowe, rasistowskie treści, tylko o dumę z historii, kraju, by młodzi ludzie widzieli sens w nauce, pracy dla kraju.
Może to naiwne co napisałem, ale wierzę że małymi krokami jest to osiągalne, tylko zróbmy to mądrze.


i zrzucmy z piedestałów te nieznosne mity !Agnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 11:55
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

W odniesieniu do szerszego kontekstu Pani wypowiedzi, gdyby faktycznie tak było to obecnie mielibysmy całe rzesze młodych ludzi wychowanych w duchu poszanowania spuscizny historycznej i świadomych przeszłości swojego kraju.
Problem tkwi w tym , że polskie kanony edukacyjne w żaden sposób nie przystaja do rzeczywistości. W polskim systemie oświaty stawia sie na odtwórczość i huralne a bezrefleksyjne cytowanie (Mickiewicz "wielkim poetą był" ;)akdemie ku czci, i tanią pochwałe bohaterszczyny. Mamy całą rzeszę ludzi cytujących slogany. Pomimo fatalnych wyników młodych na maturach (zgroza), nic sie z tym nie robi .Coraz częściej spotykam osoby( po maturze) które nie potrafią obliczyć 20 procent z prostej liczby .Ale nasze głowy zaprzataja wartosci i bohaterszczyzna .To przerażające !I nie trzeba być nauczycielem żeby to dostrzegac.

Poza tym nie widzę
sprzeczności w byciu jednocześnie człowiekiem przejawiającym szeroko pojęty patriotyzm oraz otwartym i ciekawym świata. Widać w Pani mniemaniu to się wyklucza.

Oczywiście, tylko jakos w Polskim wydaniu nam to nie wychodzi. Owszem świetnie potrafimy pouczac Europe ,moralizować narzucając jej nasze "wartości" i punkt widzenia - jak zawsze jedynie słuszny.Nie bardzo bierzemy pod uwagę pluralizm .Naszej Patriotycznej czujności nie zagłusza nawet kosmopolityczna atmosfera Brukseli...

Serdecznie polecam felieton Stommy o kupczeniu historią (aktualna POLITYKA )wiele ciekawych kwesti jest tam poruszonych.Agnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 11:26
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Cubała:
Agnieszka Karoń:
Nie uswiadczysz w podrecznikach np
uczenia wartości zwiazanych ze społeczenstwem otwartym ,za to zewsząd spoziera mit ojczyzny urobiony na potrzeby romantyzmu.To nie te czasy , czas odświezyć pole widzenia i isc do przodu.

Akurat właśnie Powstanie może być przykładem uczenia o społeczeństwie otwartym - tylko trzeba głębiej wejść w temat - trudno w historii polskiej znaleźć okres charakteryzujący się wiekszym poziomem demokratyzacji i swobody wyrażania poglądów niż w prasie powstańczej...Wystarczy spojrzeć na to, jakie ugrupowania polityczne wydawały swoją prasę i poczytać artykuły...
Polecam lekturę... można się zdziwić...

Jeśli wejdzie się trochę głebiej w
Krztyna danych podstawowych w temacie społeczeństwa obywatelskiego :

European Social Survey, poziom wzajemnego zaufania jest w Polsce najniższy wśród wszystkich badanych krajów, zajmujemy również przedostatnie miejsce w Europie (za nami jest tylko Bułgaria) jeśli chodzi o dobrowolną aktywność na rzecz innych (choćby o sąsiedzką pomoc, udział w organizacjach pozarządowych etc.).Kwestie ta wielokrotnie podkreslał prof.Bauman.

„Ponad połowa Polaków nisko ceni sobie dobro wspólne, mało obchodzi ich udział w jego budowaniu (na przykład przez płacenie podatków, ceł), bardziej, nadużywanie społecznej puli (przez niepłacenie czynszu, pracę na czarno, jazdę na gapę). Po 18 latach budowania demokratycznego państwa (…), którego jednym z fundamentów jest tworzenie dobra publicznego i rozsądne nim gospodarowanie, dobro to nie dla Polaków przedmiotem szczególnej troski. Wyniki badań są alarmujące” – piszą autorzy „Diagnozy społecznej 2007”,

za to super budujemy panstwo podziemne, i zapatrujemy sie na przeszlość mamy tez aspiracje do ewangelizowania EuropyAgnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 13:25
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Karoń:
>> Krztyna danych w temacie społeczeństwa obywatelskiego :

European Social Survey, poziom wzajemnego zaufania jest w Polsce najniższy wśród wszystkich badanych krajów, zajmujemy również przedostatnie miejsce w Europie (za nami jest tylko Bułgaria) jeśli chodzi o dobrowolną aktywność na rzecz innych (choćby o sąsiedzką pomoc, udział w organizacjach pozarządowych etc.).Kwestie ta wielokrotnie podkreslał prof.Bauman.
„Ponad połowa Polaków nisko ceni sobie dobro wspólne, mało obchodzi ich udział w jego budowaniu (na przykład przez płacenie podatków, ceł), bardziej, nadużywanie społecznej puli (przez niepłacenie czynszu, pracę na czarno, jazdę na gapę).
Po 18 latach budowania demokratycznego państwa (…), którego jednym z fundamentów jest tworzenie dobra publicznego i rozsądne nim gospodarowanie, dobro to nie jest dla Polaków przedmiotem szczególnej troski. Wyniki badań są alarmujące” – piszą autorzy „Diagnozy społecznej 2007”,

za to super budujemy panstwo podziemne, i zapatrujemy sie na przeszlość mamy tez aspiracje do ewangelizowania

Tak, wyniki są alarmujące - warto byłoby jednak pomysleć o tym, dlaczego tak jest... dlaczego własne dobro i wykorzystanie naiwniactwa społeczników jest tak popularne...
A może właśnie zabrakło wartości, np. tych, które były w Powstaniu?
I nie mam tu na myśli romantycznego bohaterstwa, hura optymizmu czy bezsensownych ofiar w imię wolności, niepodległości i miłości wojczyzny...
Wiem, że temat życia codziennego w Powstaniu nie jest dobrze znany - jednak wzajemna pomoc, zaufanie do innych, współodpowiedzialnośc - to były wartości, które w Powstaniu "wykuwały się codziennie". Wzajemna pomoc przy budowaniu barykad, odkopywanie zasypanych, postawa sanitariuszek i łaczniczek, oddanie sprawie, poczucie obowiązku, zaufanie do kolegów z oddziału zdobyte w chwilach zagrożenia życia...
Parząc jednak na Powstanie tylko jak na bezsensowną walkę, niestrawne wypowiedzi polityków PiS o honorze i wolności, czy niektóre łzawe, bogo-ojczyźniane opowieści - nie zobaczysz oczywiście tego, o czym piszę...
Poznaj trochę głębiej temat życia codziennego, relacji między powstańcami w czasie walki - to może spojrzysz na sprawę inaczej...

I by było jasne - nie apeluję do zapatrzenia w historię, patrzenie w przyszłość, inwestycja w rozwój i naukę jest jak nabardziej wskazane - ale czerpania z historii pozytywnych wartości i wzorców może nam przynieść wiele dobrego. Podkreślam - pozytywnych!

Przy okazji przypomniała mi się rozmowa z powstańcem z Zośki, sanitariuszką - która czuje się odpowiedzialna za to, jak źle wygląda nasze dzisiejsze życie społeczne i polityczne - a mówiła o tym słowami - tylu nas zginęło i nie miał kto wychować następnych pokoleń, przekazać im wartości i dlatego jest, jak jest.
I ja się z nią akurat zgadzam
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka


Przy okazji przypomniała mi się rozmowa z powstańcem z Zośki, sanitariuszką - która czuje się odpowiedzialna za to, jak źle wygląda nasze dzisiejsze życie społeczne i polityczne - a mówiła o tym słowami - tylu nas zginęło i nie miał kto wychować następnych pokoleń, przekazać im wartości i dlatego jest, jak jest.
I ja się z nią akurat zgadzam

Kolumbowie zabrali do grobu "stary" świat . Tamto pokolenie jakże tragiczne wynioslo swoje wartości z mocno kulawej słabej i zapatrzonej w siebie II RP i jeszcze słabszej w racjonalizm RZ szlacheckiej.Nie znaczy to , że wszystko w co wierzyli ma pojśc do lamusa. Trzeba tylko dostosować to co da się adaptowac do współczesności, inaczej znowu zostaniemy skansenem .

Kiedyś podczas podróży do Warszawy miałam szczeście jechać w jednym przedziale z Pania która wyjechała z Warszawy przed Powstaniem.Ona swoje wartości dotyczace patriotyzmu realizowała z licznymi perturbacjami ze strony władz ucząc chemi w szkole. Jako pochodząca z rodziny o korzeniach nie po myśli PRL- u - ustroju "powszechenj szczesliwości ;) " miała bardzo ciężko. Wychowala wielu specjalistów wykonując pracę niosąca perspektywy na przyszlość. Jak widać realizacja wartości może przebiegac róznymi torami niosać rózne skutki...i wiesz co wcale nie żalowała tego ze nie była w PowstaniuAgnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 12:25
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Karoń:

Kolumbowie zabrali do grobu "stary" świat . Tamto pokolenie jakże tragiczne wynioslo swoje wartości z mocno kulawej słabej i zapatrzonej w siebie II RP i jeszcze słabszej w racjonalizm RZ szlacheckiej.Nie znaczy to , że wszystko w co wierzyli ma pojśc do lamusa. Trzeba tylko dostosować to co da się adaptowac do współczesności, inaczej znowu zostaniemy skansenem .

Dwie kwestie - wartości wpajane w II RP i te, które tworzyły się podczas samego Powstania - nie zawsze są dokłądnie takie samo.
Najlepszy przykład tego to prasa - podczas powstania wychodziło kilka tytułów związanych z AL, swoją prasę wydawały przeróżne sttronnictwa polityczne. Takiej demokratyzacji prasy nie było w II RP.
Sądzę, że gdyby stworzyć taki katalog wartości, to i Ty i ja znalazłybyśmy punkty, pod którymi obie mogłybyśmy się podpisać...
Ja tez nie uważam, że wszystko w Powstaniu było dobre - bardziej apeluję o nie szufladkowanie - hasło Powstanie - złe, wyrzucić, odciąć się...
Kiedyś podczas podróży do Warszawy miałam szczeście jechać w jednym przedziale z Pania która wyjechała z Warszawy przed Powstaniem.Ona swoje wartości dotyczace patriotyzmu realizowała z licznymi perturbacjami ze strony władz ucząc chemi w szkole. Jako pochodząca z rodziny o korzeniach nie po myśli PRL- u - ustroju "powszechenj szczesliwości ;) " miała bardzo ciężko. Wychowala wielu specjalistów wykonując pracę niosąca perspektywy na przyszlość. Jak widać realizacja wartości może przebiegac róznymi torami niosać rózne skutki...
zgadzam się tutaj z Tobą całkowicie.
Dla mnie Powstanie niesie rózne wartości - wiesz ilu powstańców marzyło o rozwoju, edukacji, budowaniu lepszej Polski, zmianie doktryn panujących w II RP... Jeśli wrzucisz ich do jednego worka z napisem to złe Powstanie, skrzywdzisz wielu niesamowitych ludzi... Powstańcy to często wybitni przedstawiciele świata nauki, kultury, działacze społeczni... tacy, którzy niosą wartości, których teraz Polakom brakuje... Kilka nazwisk: Jeremi Przybora, Alina Janowska, Władysław Bartoszewski, Irena Kwiatkowska, uznani profesorowie uczelni takich jak UW, UJ, SGH, AM...

i wiesz
co wcale nie żalowała tego ze nie była w Powstaniu

cóż - jedni nie żałowali, że nie uczestniczyli, inni żałowali, że "nie zdążyli na Powstanie"...
Wielu powstańców mówi jednak, że Powstanie było ich najważniejszym przeżyciem i mimo ogromu klęski i całej tragedii, które z sobą niosło, nie zrezygnowaliby z uczestnictwa...w Powstaniu przezyli największe przyjaźnie, miłości, niegdy póxniej nie doświadczyli takiego braterstwa, lojalności kolegów...
Jeszcze jedno - swego czasu przygotowałam ankietę skierowaną do Powstańców dotyczącą różnych aspektów życia codziennego. Jedno pytanie brzimi: Jakie umiejętności nabyte podczas Powstania wykorzystuje pan/pani po wojnie? - i niektóre odpowiedzi są niesamowite - np. umiejętność cieszenia się każdą chwilą i nie robienie problemów z drobiazgów, umiejętność zachowania nadziei, trzymanie fasonu, niedawanie się, pomaganie innym, sumienne wykonywanie obowiązków, lojalność, chęć dobrego przeżycia swojego życia, umiejętność zachowania godności...
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Jakie umiejętności nabyte podczas
Powstania wykorzystuje pan/pani po wojnie? - i niektóre odpowiedzi są niesamowite - np. umiejętność cieszenia się każdą chwilą i nie robienie problemów z drobiazgów, umiejętność zachowania nadziei, trzymanie fasonu, niedawanie się, pomaganie innym, sumienne wykonywanie obowiązków, lojalność, chęć dobrego przeżycia swojego życia, umiejętność zachowania godności...

to bezprzecznie cenne wartości, zwłaszcza cieszenie się życiem. Jednak ich cena jest zbyt wygórowana . Oczywiście zawsze mozna zanucić "Always Look on the Bright Side of Life.."Agnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 14:26
Agnieszka Karoń

Agnieszka Karoń PhD candidate ||
Social researcher ||
PR | CSR | SM |
New...

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka


Dwie kwestie - wartości wpajane w II RP i te, które tworzyły się podczas samego Powstania - nie zawsze są dokłądnie takie samo.

Nic dwa razy się nie zdarza ;)
Wielu powstańców mówi jednak, że Powstanie było ich najważniejszym przeżyciem i mimo ogromu klęski i całej tragedii, które z sobą niosło, nie zrezygnowaliby z uczestnictwa...w Powstaniu przezyli największe przyjaźnie, miłości, niegdy póxniej nie doświadczyli takiego braterstwa, lojalności kolegów...

Nie ważna cena, ważne uczucia, cóż można i tak. Między innymi na tym polegał RomantyzmAgnieszka Karoń edytował(a) ten post dnia 14.10.09 o godzinie 13:26
Konrad Szustek

Konrad Szustek SQA, Britenet

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Cubała:
Dwie kwestie - wartości wpajane w II RP i te, które tworzyły się podczas samego Powstania - nie zawsze są dokłądnie takie samo.

Jedna kwestia- wydaje się, że warto byłoby dokonać rozróżnienia na wartości promowane przez organizm państwowy, jakim była Druga Rzeczpospolita, a wartości, jakie wpajane były dzieciom w rodzinnych domach, choć obie grupy niejednokrotnie się pokrywały (szeroko pojęty patriotyzm, radość z odzyskanej państwowości, czy choćby kanony zachowań).
Jeśli jednak przyjmiemy, że postawy promowane przez Państwo skończyły się razem z nim w październiku 1939 roku, to wypada przyjąć, że domowe wychowanie dzieci jako takie nie zmieniło się zbytnio. W domach nadal przekazywało się młodym te same wartości, może nawet silniej, niż przed wojną.
Najlepszy przykład tego to prasa - podczas powstania wychodziło kilka tytułów związanych z AL, swoją prasę wydawały przeróżne sttronnictwa polityczne. Takiej demokratyzacji prasy nie było w II RP.

Fakt, w II RP nie oficjalnie wychodziła prasa komunistyczna, ale duża część stronnictw politycznych miała swe legalne tytuły prasowe.
Konrad Szustek

Konrad Szustek SQA, Britenet

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Karoń:

Nie ważna cena, ważne uczucia, cóż można i tak. Między innymi na tym polegał Romantyzm

Widzę, że szykuje się kolejny spór romantyków z pozytywistami, hehe.
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Konrad Szustek:
Agnieszka Karoń:

Nie ważna cena, ważne uczucia, cóż można i tak. Między innymi na tym polegał Romantyzm

Widzę, że szykuje się kolejny spór romantyków z pozytywistami, hehe.

W kwestii Powstania już taki miał miejsce - zniechęcone upadkiem Powstania pokolenie powstańców (pozytywistyczne wartości), pokolenie dzieci powstańców (powrót do romantyzmu:)
Agnieszka Cubała

Agnieszka Cubała marketer lubiący
wydeptywać nowe
ścieżki

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Konrad Szustek:
Najlepszy przykład tego to prasa - podczas powstania wychodziło kilka tytułów związanych z AL, swoją prasę wydawały przeróżne sttronnictwa polityczne. Takiej demokratyzacji prasy nie było w II RP.

Fakt, w II RP nie oficjalnie wychodziła prasa komunistyczna, ale duża część stronnictw politycznych miała swe legalne tytuły prasowe.

Jednak podczas Powstania większość tytułów była drukowana w drukarniach związanych z AK i Delegaturą...

konto usunięte

Temat: Powstanie Warszawskie a dzisiejsza polityka

Agnieszka Karoń:

Nie znaczy to , że wszystko w co wierzyli ma pojśc do lamusa. Trzeba tylko dostosować to co da się adaptowac do współczesności, inaczej znowu zostaniemy skansenem .

zadałaś mi, Agnieszko, pytania i tutaj sobie na nie odpowiedziałaś....

nic dodać, nic ująć...taki sens mej wypowiedzi był....

Następna dyskusja:

Powstanie Warszawskie w lit...




Wyślij zaproszenie do