Temat: Pomnik Małego Powstańca
Moje wypowiedzi sa czesto swiadoma prowokacja z stad takie zestawienia. To reakcja na pompatycznosc stosunku do powstania i widzenia sytuacji w czerni i bieli. Tymczasem zrezcywistosc jest szara. Pewien nieznosny sposob przedstawiania faktow mial pobudzic do refleksji i lektur.
Nie ejst parwda ze w Polsce nie bylo kolaborantow. Nie jest prawda ze wszystkie sytuacje ja jasne i czywiste. Moj post sluzyl refleksji. W tym watku i kilku innych przypominao o pewnych mitach. Ja wskazuje jego slabe strony. W tym o micie o braku kolaboracji w Polsce. Sytuacja jest bardziej skomplikowana. Oczywiscie aby pobudzic do refleksji moglem posluzyc sie bardziej jednozancznymi wypadkami - czyli czescia narodowcow czy Kozlowskim. Wtedy taki glos mogl zostac nie zauwazony. Dlatego wspomnialem o Grocie, ktorego wypadek ejst bardzo niejasny a waga zeznan swiadka bardzo dyskusyjna. Zwroc jednak wage ze za kazdym razem wypwiadam sie o tej sprawie bardzo ostroznie.
Tym bardziej ze ci ludzie stawali przed dramatycznymi wyborami. Sady Polski podziemnej wydaly kilka wyrokow smierci na dowodcow partyzanckich co zawierali rozejm z wermachtem podczas swoich walk z podziemiem sowieckim. Ci sami dowodcy potem oznaczyli sie w bojach i poniesli smierc. Na Wolyniu Niemcy budowali polska policje do walk z Ukraincami. Po zdezertowaniu ci policjanci nadal palili wsie ukrainskie. Niestety zwyciezyla wtedy chec odwetu. Innna sprawa ze UPA nie chcialo kompromisu z POlakami i to oni byli strona zaczepna. Celem UPA bylo oczyszczenie terenu przez walka z glownym wroggiem czyli ZSRR. Inna sprawa ze Polacy planowali pdczas powstania przeciw Niemcom (kiedy Niemcy beda upadac pod ciosami aliantow) walki takze z Ukraincami o wschodnia czesc II RP (gdzie Polacy byli mniejszoscia). Wszystkie te sprawy sa intersujace i maja drugie, trzecia czasami dziesiate dno. Bardzo czesto sa one odlegle od tradycyjnego podzialu dobrzy i zli. My mielismy racje inni tez mieli racje. T bardzo skomplikowana problematyka
Pomnikowosc najlepiej wychodzi na pomnikach realna historia jest dolegla od pomnikowosci. Zreszta zamierzam zalozyc jeszcze kilka prowokacyjnych watkow, tym razem blizszych tematyki powstania, ktore mam nadzieje ze powola trche szerzej spojrzec na powstanie. Nie tylko jako gohaterstwo oblane likrem ale w calej skomplikowaniu tej tematyki.
Casus zeznan Thomsena nie zostal wybrany przez ze mnie przez przypadek. On pokazuje sparwe o ktorej sobbie amatorzy zcesto nie zdaja sprawe. Czesto mamy zrdla ktorych wiarygodnosc jest bardzo watpliwa, lub niesprawdzalna. Zrodla sa ze soba sprzeczne, najgorzej jest z relacjami, ktore sluza czesto do wybielenia danej postaci. Dotyczy to nie tylko tych co stawiani byli przed sadem ale i np. dowodcow ktorzy chcieli przedstawic sie w lepszym swietle.
Okres podziemia jest bardzo zmitologizowany. W badaniach zbyt malo zwraca sie wuage na bardzo spore i gorszace spory jakie ci ludzie prowadzili. To ze spotkala ich czesto tragiczna i okrutna smierc nie znaczy aby o tych sporach zapominac, to jest kastrowanie historii. Akurat na tym forum zwracanie uwagi na wszelkie cienie ejst potrzebne, troche za duzo tu lukru. Wiem ze ci ludzie skladali danine ze swojej krwii (takze nie swojej), ale lukier nigdy nie sluzy historii