Temat: "Czy ty poszedłbyś do powstania" , " Umierali w Słońcu" -...
Ewa Żółtańska:
Wszytskie akcje, które uczą 'zdrowego' patriotyzmu a nie tego
spod znaku Romana Dmowskiego, są bardzo dobre i potrzebne.
A czemuż to patriotyzm "spod znaku Romana Dmowskiego" jest zły i niepotrzebny? Bo Dmowski był autorem polskiej doktryny prawicy politycznej? Bo obecnie przyczepia się mu plakietkę "faszysty" lub, co ciekawsze, "nazisty"?
Przypominam, że w naszym kraju w międzywojniu akcjami podobnymi do działalności SA w Niemczech zajmowali się raczej bojówkarze ONR i pochodnych, najbardziej skrajnych prawicowo ugrupowań, nie zawsze legalnych. Dmowski i jego ND byli najzwyczajniejszą partią parlamentarną. Skoro oni byli "źli" bo byli z prawej strony, to za równie "złych" powinno uważać się PPS- znajdujących się po lewej stronie. A z PPS wywodził się, jak wszyscy tu wiemy, Piłsudski. Czy zatem patriotyzm "spod znaku Piłsudskiego" również jest zły?
Poza tym- zwróćmy uwagę, jak wielu ludzi o poglądach zbliżonych do międzywojennej ND brało udział w Powstaniu Warszawskim, ile było oddziałów proweniencji narodowej (mówimy o opcji politycznej), które nieraz płacąc ogromną daninę krwi przechodziły najtrudniejsze szlaki Powstańczej Warszawy- choćby baon "Miotła" Zgrupowania "Radosław"- bądź trwały na powierzonych im pozycjach przez całe 63 dni, nie oddając Niemcom ani metra swego odcinka- vide: kompania "Warszawianka" Zgrupowania "Chrobry II". Polecam uwadze fakt, iż pododdziały te podporządkowane były AK.
Natalia Stankiewicz:
Niemcy kazali strzelać do chłopców powyżej 14 roku życia
Niemcy strzelali do każdego człowieka, który był polskiej narodowości. Niezależnie od wieku. Do noworodków również. Jako dowód- relacje ocalałych z rzezi ludności cywilnej na Mokotowie czy Woli.
A te dzieci, najmłodsi żołnierze Powstańczej Warszawy, którzy w wieku kilkunastu lat obrzucali niemieckie czołgi butelkami z benzyną zazwyczaj uciakały z domów by dołączyć do walczących oddziałów. Na logikę- który rodzic zgodziłby się dobrowolnie posłać swoją 12-14 letnią córkę lub syna w tym samym wieku do walki z przeciwnikiem, o którym wie się, że nie daje on żadnego pardonu?
We wspomnieniach Powstańców co krok zdarzają się opisy sytuacji, w której najmłodsi AKowcy nie chcieli iść w odwiedziny do rodzinnego domu, choć oddział kwaterował w pobliżu- bali się "aresztu domowego" i braku możliwości powrotu do walki.
Bruno R.:
Patryiotyzm zalezy od czasów w których żyjemy
Dziś trzeba płacić uczciwie podatki, kasować bilet w autobusie, wspierać rodzimy przemysł (takze przy wyborze towarów w sklepie), może też brać udział w wolontariacie?
Ale... szczerze mówiąc nie grupuję ludzi wg miary ich patryiotyzmu.
Okazuję szacunek ludziom uczciwym.
Dodałbym jeszcze tak nieistotne sprawy, jak dbałość o język w mowie i piśmie, pamięć o ważnych momentach w dziejach Polski, uczciwość- we wszystkim co się robi, bez relatywizowania. Odpowiedzialność, ale nie taka, którą głoszą politycy w okresach kampanii przedwyborczych; raczej taka "powszednia", za każdy swój krok, która nie znika w momentach trudnych.
Wydaje mi się, że właśnie tak rozumieli ją Ci, którzy w sierpniu i wrześniu 1944 roku, jak to ujęła ta kampania społeczna, "umierali w słońcu". Tak, zdaje się, Ich wychowywano.
A czy ja poszedłbym, jak Oni, do Powstania? Odpowiem w ten sposób: chciałbym móc z całą pewnością powiedzieć "tak", jednak zweryfikować to mogłaby jedynie adekwatna sytuacja, w której musiałbym się znaleźć.
Konrad Szustek edytował(a) ten post dnia 13.02.09 o godzinie 09:42