konto usunięte
Temat: Żakowski wysyła Martynę Wojciechowską do pracy w szkole....
Żakowski wysyła Martynę Wojciechowską do pracy w szkole. "Jakby popracowała za te 1700 zł, to może by się bardziej wstydziła".Komentatorzy Poranka Radia TOK FM dyskutowali o zapowiedzianym strajku nauczycieli, którzy domagają się podwyżek płac. Zauważyli, że ta sytuacja i cała dyskusja o wynagradzaniu nauczycieli rozgrywa się w pewnym konkretnym kontekście.
Prof. Wiesław Władyka zwrócił uwagę na kontrowersje, które towarzyszą próbom ujawnienia zarobków dwóch współpracowniczek prezesa Narodowego Banku Polskiego, Adama Glapińskiego. "Gazeta Wyborcza" napisała, że Martyna Wojciechowska, dyrektorka wydziału komunikacji i promocji banku centralnego, zarabia ok. 65 tys. zł miesięcznie. Źródłem informacji miało być oświadczenie majątkowe złożone przez samą Wojciechowską. NBP zwołało w tej sprawie konferencję prasową, na której poinformowano, że średnie podstawowe zarobki dyrektorów w banku centralnym wynoszą ok. 36 tys. zł, nie licząc nagród uznaniowych.
- Wystarczy położyć obok siebie dwie kupki pieniędzy: pensję nauczycielską i te 65 tys. co miesiąc, których nauczyciel nie ma szansy zarobić w rok - powiedział w studiu TOK FM publicysta tygodnika "Polityka". Jak mówił prof. Władyka, dyskusji o zarobkach w NBP "towarzyszy rodzaj jawnego cynizmu: że o czym my mówimy, przecież to jest praca najwyższej próby, że tam jest olbrzymia odpowiedzialność i potrzebne są kompetencje". - My też jesteśmy nauczycielami, więc ja muszę zaświadczyć, że wbrew pozorom to jest bardzo ciężka praca - podkreślił. A Jacek Żakowski dodał: Ja po czterech godzinach zajęć tablicowych wychodzę spocony, wykończony.
Prowadzący Poranek TOK FM pozwolił sobie nawet na pewną złośliwość: Jakby pani Martyna (Wojciechowska) poszła do oświaty i popracowała za te 1700 zł miesięcznie, to może by się bardziej wstydziła, biorąc 65 tysięcy albo coś koło tego.
Nauczyciele i ich rola, o której zapominamy ...
(...)
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/%c5%bcakows...