konto usunięte

Temat: Wiemy, co naprawdę Niemcy myślą o Polsce i Polakach

Wiemy, co naprawdę Niemcy myślą o Polsce i Polakach.

Cenią nas i nasz kraj za umiejętność improwizacji, doceniają – uwaga – umiarkowaną biurokrację i miłe na co dzień sąsiedztwo. Nowy raport Instytutu Spraw Publicznych o Niemcach żyjących w Polsce pokazuje naszą ojczyznę w dobrym świetle. I tylko media publiczne i polityczna atmosfera burzą te odczucia.


Instytut Spraw Publicznych, znany do tej pory z cyklu badań „Barometr Polska-Niemcy“, który mierzy nastroje pomiędzy naszymi narodami, wziął pod lupę żyjących w Polsce Niemców.

W ramach badania jakościowego „Między nami – unijni obywatele w Polsce”, przeprowadzono wywiady z czternastoma Niemcami i Niemkami z Wrocławia, Szczecina, Warszawy i Krakowa. Autorka raportu, Agnieszka Łada, wybrała ich tak, by najlepiej pokazali spektrum podejść do naszego kraju.

Dlaczego przybyli do Polski? Najczęstszym powodem przyjazdu było oddelegowanie przez pracodawcę, drugim miłość do Polki, a trzecim zainteresowanie Polską.

Polska to kraj przyjaznych urzędników i małej biurokracji ...

Antyniemieckie nastroje na ulicy i w polityce

Wszyscy rozmówcy z niepokojem odnieśli się do, ich zdaniem, antyniemieckiej retoryki partii rządzącej i mediów publicznych. Jak pisze autorka raportu, uważają, że bardzo szkodzi ona relacjom polsko-niemieckim. – Jak się słucha dziś Polskiego Radia, to cały czas ma się wrażenie, że się jest mordercą. Ja przecież nie zaprzeczam, że moi dziadkowie byli mordercami, ale ja już nie jestem. A w mediach publicznych przedstawia się to tak, jakbym ja osobiście zabijał – mówił jeden z rozmówców.

Wśród badanych znalazły się nawet osoby, które spotkały się z antyniemieckimi komentarzami, rozmawiając po niemiecku w tramwaju. Niektórzy przyznali też, że nie odbierają w miejscach publicznych telefonu, jeśli wiedzą, że rozmowa miałaby być prowadzona po niemiecku. Inni przestrzegają swoje dzieci, żeby nie rozmawiały po niemiecku na ulicy. Wiele osób wspomina też, że obecna sytuacja wewnętrzna w Polsce po raz pierwszy od czasu przyjazdu skłania ich do refleksji, czy kiedyś nie trzeba będzie wyjechać. Mimo tego, poza jedną osobą, która zrezygnowała z ubiegania się o polskie obywatelstwo, choć to planowała, badani podkreślają, że właściwie na razie nie jest to rozważane

Pozytywne stereotypy ...

http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/wiemy-co-na...
Daria Mak-Walther

Daria Mak-Walther Właścicielka firmy
doradczej, Project
Manager for Poland
...

Temat: Wiemy, co naprawdę Niemcy myślą o Polsce i Polakach

14 Niemców żyjących w Polsce to naprawdę odzwierciadlenie tego, co o Polsce/Polakach myślą Niemcy, naprawdę....
A najbardziej spodobał mi się komentarz, że życie jest easy, bo wszyscy mówią po ... angielsku. Zart!
Już nie mówiąc o zakupie mieszkania w Warszawie, gdzie pan potracił 12 minut!! Nie pytam się, jak on się dogadał z urzędnikami, no i jak wpadł na myśl, aby zaoferować urzędnikowi pieniądze... Chyba że jest gościem z DDRu...

Owszem, improwizacja się podoba, ale to tylko na moment, aż dochodzi tak naprawdę do rezultatu, potem się okazuje, że jest to raczej rozwiązanie ruskie... Ale zależy od improwizacji.

Natomiast, to co się pokazuje w telewizji, to się zgadzam. Jednak myślę, że jest to propaganda, która jest związana raczej z odszkodowaniami, o których ponownie mowa. Byłam teraz w Polsce i dla odróżnienia oglądałam wieczorem telewizję. Kanał historia - to 90 % II. wojna światowa, inny kanał - podkarpacki - cały czas wiadomości oraz jaki święty jest obecny rząd. Często pytałam się, czy jestem w Polsce czy Rosji...
Na innych kanałach to samo co i u nas - rolnik szuka żony czy gotowanie. Miałam tylko 5 czy 6 kanałów, więc to na pewno nie porównanie, ale mimo tego...
Radia nie słuchałam, ale radio było podczas śniadania (nie w naszej mocy) - w niedzielę wszyscy byli na śniadaniu, a w radiu - msza św. Dodam, że mąż był jedynym rodowitym Niemcem. Dla mnie było to coś bezbożnego...
Kościoły mają za dużą potęgę - ksiądz na ambonie jak w średniowieczu, najbardziej "spodobało" mi się, jak powiedział - wojny są karą za nasze grzechy....
Byliśmy tym razem w podkarpackim, ale zwiedziliśmy już za ostatnie lata prawie że całą Polskę - język angielski jest nadal językiem egzotycznym, chociaż w dużych miastach można się dogadać przynajmniej w hotelach po angielsku. Na Podkarpaciu raczej nie. Są Polacy, którzy wrócili z powrotem do kraju i byli w Anglii i Irlandii - z tymi oczywiście można pogadać.
Zwiedziliśmy skansen, gdzie zapłaciłam dodatkowo za to, aby przewodnik (znający niby grecki, angielski, francuski i jeszcze jakiś język) poopowiadał nam coś po angielsku (byliśmy - mąż i ja - jedynymi zwiedzającymi). Wypadło tak, że to ja tłumaczyłam z polskiego na niemiecki, nieodpłatnie oczywiście..:-)
W większości niemieckie czy angielskie numery to samochody Polaków żyjących za granicą.
Jest kupa Ukraińców, kobiety w chustkach - to zjawisko raczej egzotyczne.
Polacy nie mają doświadczenia z obcokrajowcami, ponad 40 mln żyje za granicą i są to uciekinierzy ekonomiczni, przy czym bardzo kościołoposłuszni, ale tak naprawdę trudno jest z dobrym sercem... Nie mówię o sobie czy moich znajomych - tutaj nas zawsze przyjmują dobrodusznie. Jak bym była z Turcji - chyba mniej ..
Dodam, że mąż bardzo lubi Polskę i Polaków, jest pozytywnie nastawiony, być może dlatego, że nie zna Polskiego, a ja mu wiele rzeczy nie tłumaczę...
Ja też lubię Polskę, ale też czytam między wierszami i widzę to, czego być może większość nie widzi....
Natomiast zmieniło się zdanie, jeżeli chodzi o usługi Polaków jako rzemieślników, są cenieni. JEdnak do Polski wybierają się turyści albo już bardzo starzy (bo korzenie itp), albo służbowo albo tak jak u nas - jadę służbowo, mąż na urlop. A szkoda.



Wyślij zaproszenie do