konto usunięte

Temat: Węgiel jako główny wróg… a z wrogiem należy walczyć na...

Węgiel jako główny wróg… a z wrogiem należy walczyć na wszystkich frontach.

Patrząc na dzisiejsze, prawie tytaniczne zmagania w energetyce i walce nowych zielonych technologii ze starym światem paliw kopalnych, też można się doszukać historycznych analogii ze strategii wojskowych. Węgiel uśpiony odwieczną dominacją (szczególnie w Polsce) wciąż trzyma się koncepcji umocnionej linii, ustalonych mocy i tysięcy osób pracujących w sektorze wydobywczym. Jeśli nawet pojawiają się kolejne nowe rozwiązania wiatrowych technologii lub kolejne regulacje preferujące bezemisyjną generację energii, to traktowane są one z przekąsem jako oddanie kawałka terytorium, bo przecież i tak świat nie zmieni się radykalnie, OZE jest przecież nieprzewidywalne a węgiel zawsze będzie potrzebny. Tymczasem wróg atakuje zgodnie z napoleońską strategią. Wróg jest jeden (węgiel) i wszystkie wysiłki są skoncentrowane na przełamanie. Wojska i korpusy, think tanki, zespoły tematyczne, uczelnie i grupy lobbystów przy parlamentach oraz samoorganizujące się zrzeszenia obywateli koncentrycznie uderzają w jeden punkt – węgiel i mają za zadanie ten węgiel wyeliminować z energetyki. Właśnie pokazał się raport IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change) LINK – wpływowej organizacji umocowanej przy agendach ONZ i jak szczyci się ten raport – interdyscyplinarny raport 91 naukowców z kilkudziesięciu krajów, opierający się o kilka tysięcy publikacji, wydaje kluczowe zalecenie. Efekt cieplarniany postępuje szybciej niż zakładano i obecnie musimy myśleć jak zatrzymać się na zwiększeniu średniej temperatury globu o 1,5 C zamiast 2 C, jak wcześniej uzgodniono na COP 21 w Paryżu. Raport ten (dostępny pod LINKIEM) powinien być obowiązkową lekturą wszystkich związanych z wydobyciem węgla i energetyką węglową, Ministerstwa Energii i jego departamentów strategii jak i wszystkich zespołów pracujących nad konferencją klimatyczną COP24 w Katowicach oraz myślących parlamentarzystów. Bynajmniej nie trzeba zastanawiać się nad tym czy raport ma rację i szukać jakiś przeciwnych argumentów, należy patrzeć po co został przygotowany i co spowoduje. Nie warto dyskutować nad detalami czy można naprawdę zmierzyć wpływ różnicy 1,5 a 2 stopnie i jak dokładny jest sam pomiar tej średniej i czy jest to jedyny podgląd naukowców i uspokajać się wypowiedziami „anty- ocieplaczy”. Trzeba patrzeć na skutki. Rolą Raportu IPCC (i kolejnych po nim wypowiedzi kluczowych organizacji i polityków) jest podanie na tacy uzasadnienia dla zaostrzania regulacji klimatycznych. A jest się czego obawiać (ze strony węgla). Na stronie 15 (akapity C1 i C2) znajduje się jeden z kluczowych fragmentów – IPCC twierdzi, że w obecnych modelach zmian, źródłem ocieplenia w przeważającym stopniu jest działalność człowieka i powodowana przez niego (antropogenic) emisja CO2, i że wzrost średniej temperatury musi być zatrzymany na poziomie 1,5 C (a nie 2 jak poprzednio) co przekłada się na konieczność tzw. „net-zeroanthropogenic CO2 emission” już w okolicach 2050 a nie jak 2075-2080 jak wcześniej zakładano. Można to oczywiście negować technicznie i negować politycznie, albo (co najbardziej u nas popularne) zbywać wzruszeniem ramion, że i tak to nie ma sensu. Otóż ma i to kluczowy – to twierdzenie (o net-zero) wskazuje, że konieczne jest całkowite zbilansowanie produkcji CO2 w danym kraju z wychwytem – bilans musi być zerowy – czyli świat (czytając dalej każdy kraj) musi być „zero emisyjny”. Przekładając to na słowa polityków – do roku 2050 musi zostać wyeliminowany z energetyki największy wróg – węgiel. Atak jest wiec skoncentrowany, globalny i za pomocą przeważających sił. Podpisując kolejne COP (w tym ten kolejny z Katowic) – przecież nie można się pod nim nie podpisać – zobowiązujemy się do ochrony klimatu i walki z ociepleniem. To rozumiane jest jako zmniejszenie wzrostu temperatury średniej – teraz już do max 1,5 C – a to wg. dokumentów i podkładek oznacza też konieczność bycia zeroemisyjny CO2 netto już w 2050. A to (warto popatrzeć strona 21 na akapit C2.2) mówi też o 70-85 % energii odnawialnej w energy mix i obowiązkowych CCS na generację węglową (co też pośrednio uśmierca węgiel bo efektywnego CCS nie ma). Znowu – nie warto dyskutować czy jest w tym naukowy i techniczny sens – tak mogą (i to bardzo prawdopodobne) i tak będą wyglądać europejskie regulacje, które za chwilę wykorzystując umowy COP będą zakazywać finalnie węgla w energetyce gdzieś koło roku 2050 najpóźniej (warto porównać z tym co się ukaże niezadługo w polskiej strategii energetycznej).
>>>
https://www.linkedin.com/pulse/w%C4%99giel-jako-g%C5%82...