konto usunięte

Temat: Ustawa dyscyplinująca sędziów to przykład legislacji już...

Niedawny wyrok TSUE dał Sądowi Najwyższemu narzędzia by zakwestionować istotę pisowskiej reformy wymiaru sprawiedliwości. Kiedy ten skwapliwie z nich skorzystał, władza postanowiła zareagować w swoim stylu. Szykowana od jakiegoś czasu ustawa dyscyplinująca sędziów ma zdławić wszelki możliwy opór. Nie próbując już zachowywać pozorów troski o państwo prawa.

Ustawa dyscyplinująca sędziów to przykład legislacji już nie tylko złej a wręcz upiornej.

Trudno było sobie wyobrazić gorszą w skutkach ustawę, niż tegoroczna nowelizacja kodeksu karnego. Warto pamiętać, że był to tak zły akt prawny, że aż został skierowany przez prezydenta do sprawdzenia przez Trybunał Konstytucyjny. Tam do dzisiaj czeka – właściwie nie bardzo wiadomo na co.

Potrzeba jednak stanowi matkę wynalazków. W tym wypadku wizja stanowienia prawa wyznawana przez Zjednoczoną Prawicę nie wytrzymała kolizji z prawem europejskim. Wyrok TSUE w sprawie reformy wymiaru sprawiedliwości nie stwierdził wprost niezgodności krajowych ustaw z prawem UE.

Pozwolił jednak Sądowi Najwyższemu na samodzielne ocenienie, czy Izba Dyscyplinarna i obecna Krajowa Rada Sądownictwa nie są przypadkiem aby upolitycznione. Nie trzeba być wybitnym konstytucjonalistą, by zauważyć że jak najbardziej są. Wyłączenie przyczółka „Dobrej Zmiany” w Sądzie Najwyższym z gry właściwie przetrąciłoby kręgosłup całej reformie.

Na ten swoisty „bunt sędziów” władza zareagowała brutalnie, nawet jak na właściwe sobie standardy. Najpierw były postępowania dyscyplinarne za zadawanie niewłaściwych pytań Sądowi Najwyższemu. Teraz do sejmu wpłynął poselski projekt. Ustawa dyscyplinująca, jak ochrzciły go media, stanowi rozwiązanie do tej pory właściwie bez precedensu. Przynajmniej jeśli rozpatrywać okres po 1989 r.

Reforma wymiaru sprawiedliwości teraz ma wkroczyć także do sądownictwa administracyjnego
Omawialiśmy już na łamach Bezprawnika jak opłakane konsekwencje może przynieść możliwość złożenia sędziego z urzędu za kwestionowanie działań choćby i oczywiście niezgodnych z prawem. Okazuje się jednak, że ustawa dyscyplinująca sędziów zawiera o wiele więcej tego typu prawnych koszmarków. Co gorsza, nie sposób właściwie nazwać tego projektu „bublem prawnym”. Wszystkie proponowane rozwiązania mają przecież służyć czemuś konkretnemu.

Reforma wymiaru sprawiedliwości do tej pory omijała sądownictwo administracyjne. Koniec z tym jednak! Ustawa dyscyplinująca zawiera zapisy mające na celu, tak na wszelki wypadek, zniszczyć niezawisłość Naczelnego Sądu Administracyjnego. Najlepszym dowodem niech będzie nowelizowany art. 43 ustawy o ustroju sądów administracyjnych.

Ustawa dyscyplinująca zakłada podporządkowanie funkcjonowania NSA niemalże w całości woli Prezydenta ...
...
https://bezprawnik.pl/ustawa-dyscyplinujaca-sedziow/