konto usunięte

Temat: Tusk przechodzi na emeryturę

Tusk przechodzi na emeryturę.


Obrazek


TAKI MAMY KLIMAT || Donald Tusk był jednym z najważniejszych polityków III RP. Z naciskiem na słowo „BYŁ”. Jego wpływ na polską politykę maleje z każdym tygodniem, a on sam powoli staje się politykiem anachronicznym – odwołuje się do spraw i sporów, które coraz mniej interesują Polaków.


Wyjeżdżając z Polski w 2014 roku Donald Tusk ocalił swój wizerunek polityka sukcesu – tego, który nigdy nie przegrał, który zszedł ze sceny niepokonanym. Oczywiście nie było to prawdą (vide rok 2005), ale w świadomości Polaków (abstrahując od samych ocen byłego premiera) utkwił właśnie taki obraz.

Ceną za ocalenie legendy była utrata bezpośredniego wpływu na przebieg zdarzeń w kraju. Owszem, Ewa Kopacz pozostawała mu lojalna w nie mniejszym stopniu niż obecnie rządzący Jarosławowi Kaczyńskiemu, nie oznacza to jednak, że były lider PO mógł swobodnie pociągać za sznurki. Dla porównania wystarczy sobie przypomnieć narastający kryzys w 2017 roku, gdy poszczególni ministrowie jeździli bezpośrednio do prezesa PiS, by ten wkroczył i rozwiązał kolejny konflikt pomiędzy resortami. Podwładni Ewy Kopacz w analogicznej sytuacji nie mogli udać się do Donalda Tuska. Tak samo jak nie mogą tego zrobić teraz, co ich skazuje na łaskę i niełaskę Grzegorza Schetyny. Autorytet Tuska w środowisku PO był niezaprzeczalny, ale jego realny wpływ powoli stawał się coraz bardziej ograniczony.

Tusk anachroniczny

Mimo że początkowo niewiele osób zwracało na to uwagę, to fakt, że Donald Tusk stał się politykiem przestarzałym, widać już było od dość dawna.

Paradoksalnie anachronizm Tuska dało się odczuć najmocniej wtedy, gdy on sam jeszcze nie miał pojęcia, czy będzie chciał wrócić do polskiej polityki i co jakiś czas rzucał aluzje w tym kierunku. Z tych sugestii, w których było więcej niedopowiedzenia niż konkretnej treści, można było dowiedzieć się dwóch rzeczy. Po pierwsze, sam Tusk nie miał planu na siebie i nie wie, co zrobi, gdy skończy mu się kadencja w RE; po drugie, były premier mentalnie tkwi w 2014 roku – nie dostrzega prądów (albo nie chce ich przyjąć do wiadomości), które zaczęły rządzić polską polityką po jego wyjeździe do Brukseli. Najlepszą egzemplifikacją tego zjawiska był pamiętny wywiad, którego udzielił TVN24 w 2018 roku. – Gdyby Jarosław Kaczyński zdecydował się kandydować w wyborach prezydenckich, to stanąłbym do takiego pojedynku – podkreślał wtedy przewodniczący Rady Europejskiej.
...
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/tusk-przech...