Temat: PSY: Dziś Dzień Psa. Internauci, a także posłowie, chwalą...
Zaciągnął psa do lasu i poderżnął mu gardło. Oprawcy zwierząt wciąż najczęściej bezkarni.
Ramzes miał 14 lat. Dariusz K., właściciel psa zaciągnął zwierzę do piwnicy, włożył mu na głowę worek, próbował zarąbać go siekierą. Obrońców zwierząt zaalarmowali sąsiedzi. Na skwerku przed domem mężczyzny w Oświęcimiu dostrzegli na początku lipca wystającą z ziemi głowę Ramzesa.
– Makabryczny widok – wspomina Angelika Bronka, miejscowa inspektorka OTOZ Animals. Gdy wyjęto z ziemi zwłoki psa z pyska Ramzesa wylała się krew. Wezwany na miejsce weterynarz przypuszcza, że właściciel zakopał pieska żywcem. Teraz Dariuszowi K. grożą trzy lata bezwględnego więzienia. To najwyższy wymiar kary za znęcanie się w Polsce nad i. Wciąż jednak najczęściej zapadają wyroki bez zawieszenia. Choć, jak przyznają obrońcy zwierząt, w ostatnim czasie, coś jakby się ruszyło. Na prawie rok pozbawienia wolności sąd w Krakowie skazał na przykład człowieka, który z zimną krwią zabił należącą do jego sąsiadów Tequilę, łagodną suczkę husky. Zaciągnął psa do lasu i podciął mu gardło. Tequila wykrwawiła się na śmierć. Dlaczego człowiek zabił psa? Bo ten, podobno, za głośno szczekał, gdy sąsiad pił sobie alkohol.
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/zaci%c4%85g...