konto usunięte

Temat: "Niektórzy lecą po bandzie. Są bezkarni". Pracowniczka...

"Niektórzy lecą po bandzie. Są bezkarni". Pracowniczka firmy farmaceutycznej o rynku suplementów.

- Można z dnia na dzień otworzyć firmę, wprowadzić suplement na rynek i sprzedawać go przez parę lat bez żadnej weryfikacji. Suplementy to furtka dla firm do szybkiego wzrostu sprzedaży - mówi w rozmowie z Gazeta.pl anonimowa pracowniczka koncernu farmaceutycznego.

Obrazek

Główny Inspektorat Sanitarny chce zmian w przepisach, dotyczących suplementów diety. Skierował w tej sprawie propozycje do Ministerstwa Zdrowia. Urzędnicy proponują m.in., by opakowania suplementów wyraźnie odróżniały się od opakowań leków, chcą również wprowadzić większą kontrolę nad składem i rejestracją suplementów.

W 2017 r. Najwyższa Izba Kontroli wskazywała w raporcie, że brakuje dostatecznego nadzoru nad tym, co tak naprawdę znajduje się w suplementach, jaka jest ich jakość i wpływ na samopoczucie zażywających je osób.

O tym, jak od środka wygląda proces produkcji i sprzedaży suplementów diety, rozmawiamy z pracowniczką jednej z dużych firm farmaceutycznych. Nasza rozmówczyni zastrzegła sobie anonimowość.

Marcin Kozłowski, Gazeta.pl: Jestem przy aptecznym okienku. Farmaceuta proponuje mi suplement diety. Kupić czy nie?

Pracowniczka firmy farmaceutycznej: Trzeba przede wszystkim pamiętać, że suplement to środek spożywczy, a nie lek. Nie może więc leczyć, a jego celem jest jedynie uzupełnianie diety, wspomaganie organizmu, dostarczenie witamin. Pacjentom wydaje się, że taki suplement wzmocni erekcję, wyeliminuje trądzik, zmniejszy gorączkę, a to przecież tak nie działa. Przy zbyt dużych obietnicach powinna się nam zapalić czerwona lampka.

Dlatego w aptece warto zapytać, czy jest odpowiednik takiego suplementu w postaci leku.

Ale to przecież firmy farmaceutyczne same rozbudziły reklamami oczekiwania pacjentów ...
(...)
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/polska/niekt%c3%b3...