konto usunięte

Temat: "My, dzieci komunistów", czyli jak wyglądało dorastanie w...

"My, dzieci komunistów", czyli jak wyglądało dorastanie w domu komunistycznego prominenta.

"Aleksandra Jasińska, córka Bolesława Bieruta powiedziała, że do 80. roku życia nigdy publicznie nie rozmawiała o swoim ojcu. Doszła do wniosku, że póki żyje, chce przekazać kolejnym pokoleniom, że komunizm nie był jednoznaczny, a sytuacje, z jakimi mierzyli się ludzie były znacznie bardziej skomplikowane, niż się dziś powszechnie uważa" - mówi Krystyna Naszkowska. Z autorką książki "My, dzieci komunistów" rozmawiamy o tym, jak wyglądało dorastanie w komunistycznym domu.


Uwaga od redakcji: Opinie w tym artykule są opiniami autora, opublikowanymi przez naszego partnera, i nie reprezentują poglądów Microsoft News ani Microsoft

Anna Sobańda: Czy były osoby, które odmówiły pani wywiadu do tej książki?

Krystyna Naszkowska: Tak i takich osób było zdecydowanie więcej niż tych, którzy zgodzili się rozmawiać.

Dlaczego odmawiali?

Nie wszyscy podawali powód. Jedna osoba zapytana o taką rozmowę odwróciła się na pięcie i odeszła. Inna była oburzona, jak w ogóle mogę ją o coś takiego prosić.

Nikt jednak nie przyznał wprost, że powodem jest wstyd i lęk przed tym, jak zostanie się odebranym przez opinię społeczną, która bardzo negatywnie ocenia dziś czasy komunizmu. Przyznać się do tego, że jest się dzieckiem prominentnego działacza komunistycznego, jest odważnym krokiem. Aleksander Smolar powiedział mi, że komunizm, to była Atlantyda moralnie naznaczona. Nie każdego stać na to, by z takim wyznaniem się zmierzyć. Potrafię to zrozumieć, ponieważ komunizm stał się dziś symbolem wszelkiego zła. Zasłużył na to, ale potępienie to jedno, a ważnym jest także zrozumienie, dlaczego swego czasu uwiódł tak wielu, a w praktyce stał się zaprzeczeniem własnych haseł. Ciągle bowiem jesteśmy podatni na różne uwodzicielskie pomysły ideologiczne i polityczne manipulacje.

Udało się pani jednak znaleźć rozmówców, którzy nie wstydzą się swoich komunistycznych korzeni

Dotarłam do dzieci komunistów, które nie bały się mówić o tym głośno. Nie wszyscy jednak mają do tego niezbędny dystans, a dla niektórych ta rozmowa była swego rodzaju katharsis. W ten sposób chcieli podsumować swoje życie. Aleksandra Jasińska, córka Bolesława Bieruta powiedziała, że do 80 roku życia nigdy publicznie nie rozmawiała o swoim ojcu. Przyszedł jednak moment, w którym uznała, że jest coś winna swoim dzieciom i wnukom, dlatego zaczęła spisywać wspomnienia. Doszła do wniosku, że póki żyje, chce przekazać kolejnym pokoleniom, że komunizm nie był jednoznaczny, a sytuacje, z jakimi mierzyli się ludzie były znacznie bardziej skomplikowane, niż się dziś powszechnie uważa.
(...)
http://www.msn.com/pl-pl/wiadomosci/opinie/my-dzieci-k...