konto usunięte

Temat: Małgorzata Rozenek-Majdan i Hanna Lis wspominają lata 90.

Małgorzata Rozenek-Majdan i Hanna Lis wspominają lata 90.

Jedna była dzieckiem z kluczami na szyi, druga panną z domku jednorodzinnego. Obie dorastały w czasach, gdy burzył się dotychczasowy świat i rodził nowy - kapitalizm. Jak wspominają lata 90., smak pierwszego hamburgera i kolejki do Diora?


Aleksandra Nagel - So Magazyn: Spotykamy się w legendarnym Marriotcie, wspominamy lata 90. Jakie jest wasze najważniejsze wspomnienie z tamtych czasów?

Hanna Lis: Moje pierwsze w życiu wybory, czyli 4 czerwca 1989 roku. I od razu było mi dane wybrać wolność! Dziś mówi się o nich “częściowo wolne”. Z technicznego punktu widzenia, oczywiście takimi były. Ale wtedy dla nas możliwość postawienia krzyżyka obok ludzi Solidarności, była czymś absolutnie niezwykłym. Eksplozja wolności i wielka sprawa dla całego mojego pokolenia. A przecież jeszcze rok wcześniej wydawało się, że komunizm nigdy się nie skończy.

Małgorzata Rozenek-Majdan: Ja też pamiętam tę atmosferę - rozmów, spotkań, nadziei. Co prawda nie miałam jeszcze wtedy praw wyborczych, ale każdy wiedział, że to jest ważny czas.

HL: Była też wielka duma, że ten impuls, ten wielki zryw, który wyzwolił świat od przekleństwa komunizmu wyszedł od nas, z Polski. Wielu o tym dziś nie pamięta, bo obalanie muru berlińskiego było bardziej efektowne.

Dominika Olszyna - So Magazyn: Jak wyglądała ta nowo narodzona Polska?

HL: Pełna kontrastów! Hotel Marriott - miejsce, w którym jesteśmy - jest świetnym tego przykładem. Pamiętam otwarcie. Surrealistyczne. Przed wejściem ustawiła się długa kolejka, jak kiedyś za mięsem. Tyle że tym razem stali po marzenia o dobrobycie, o luksusie, o tym co dla nas było wówczas niedostępne. To była kolejka do "świątyni kapitalizmu”, która była jednocześnie synonimem wolności.

AN: Rzeczywiście przyniósł nam wolność?

HL: Przyniósł, oczywiście. Tylko wtedy nie wiedzieliśmy, że kapitalizm nie jest prezentem od Zachodu, a czymś za co wielu przyszło słono zapłacić. Tak zwane sieroty transformacji. Jestem jednak głęboko przekonana, że nie było innej drogi. Gdyby nie "terapia szokowa" Balcerowicza, bylibyśmy dzisiaj Bułgarią, a jesteśmy jednym z najszybciej rozwijających się krajów świata. Rozpęd wzięliśmy na początku lat 90. W trybie pilnym musieliśmy nauczyć się wszystkiego, nadrobić kilkadziesiąt lat komuny.
...
https://so-magazyn.pl/artykul/malgorzata-rozenek-majdan...