konto usunięte

Temat: Kobiety często zmagają się z dyskryminacją u mechaników...

Przyjeżdża kobieta do warsztatu samochodowego. "Zapłaciłam 500 zł za coś, co powinno kosztować najwyżej 100 zł".

"Myślałem, że takim pięknym kobietom samochody się nie psują", "nie będę wchodzić w szczegóły, bo i tak pani nie zrozumie" – klientki warsztatów samochodowych bywają traktowane pobłażliwie i obcesowo. – Mechanicy często wykorzystują ich niewiedzę – mówi właścicielka serwisu samochodowego.

Kobiety często zmagają się z dyskryminacją u mechaników samochodowych (Getty Images)

Mechanik do klientki: – Ma pani uszkodzoną skrzynię biegów.
Klientka: – A co to jest?
Mechanik: – W takim razie będziemy musieli wymienić dwie.

Ten dowcip wiele mówi o tym, w jaki sposób kobiety bywają traktowane przez mechaników. Katarzyna uważa, że często patrzą oni na kobiety jak na idiotki, które nie potrafią wjechać na kanał. – Muszę przyznać, że po tym, z jaką pobłażliwością czy wręcz politowaniem zostałam potraktowana w kilku warsztatach, przestałam tam jeździć i teraz w jakiejkolwiek sprawie dotyczącej samochodu wysyłam męża – mówi. – Jeden pan próbował ze mną flirtować, drugi w ogóle się do mnie nie odzywał. Trzeci mnie oszukał. Zapłaciłam 500 zł za coś, co powinno kosztować najwyżej 100 zł – wspomina.

O naciąganiu wie coś Matylda. – Coś mi stukało w samochodzie, a mąż był w delegacji, więc postanowiłam nie czekać i pojechałam do pierwszego lepszego warsztatu. Mechanik zajrzał pod maskę i powiedział, że szykuje się grubsza naprawa. Kazał mi zostawić samochód na dobę. Następnego dnia wystawił mi rachunek prawie na 1000 zł. Po utargowaniu zapłaciłam 800 zł. Mówi się trudno. Kiedy mąż wrócił i o wszystkim mu opowiedziałam, po zajrzeniu pod maskę stwierdzi, że mechanik tylko wymienił pasek rozrządu, co do naszego modelu powinno kosztować 200–300 zł! Wytłumaczył mi, że dostęp do paska w naszym samochodzie jest bardzo prosty, więc robocizna zajęła mechanikowi nie więcej niż godzinę. Dopiero jak pojechaliśmy do tego warsztatu razem i mąż zrobił awanturę, facet zwrócił część pieniędzy.

Milczenie mechaników
Iwona Kornatko, właścicielka Serwisu Samochodowego Morela w Łomiankach, która prowadzi blog Warsztatnaobcasach.pl, przyznaje, że mechanicy często wykorzystują niewiedzę klientek i traktują je pobłażliwie. – Bardzo często wychodzą z założenia, że kobieta nic nie zrozumie z tego, co się do niej mówi. Tutaj pojawiają się dwie postawy: pierwsza – nie tłumaczą nic. "Naprawiliśmy pani samochód i 1500 zł do zapłaty". Druga: jeżeli trafi się dociekliwa pani i zacznie zadawać pytania, zdarza się, że opowiadają cokolwiek, co niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, bądź używają określeń, których przeciętny użytkownik samochodu nie jest w stanie zrozumieć.

Renata, jako córka mechanika, o naprawie samochodów wie sporo. – Pojechałam na przegląd techniczny – wspomina. – Gdy wróciłam, pan, który zajmował się moim autem, stwierdził, że coś tam powymieniał, podokręcał. Gdy zapytałam co, zaśmiał mi się w twarz i odpowiedział, że nie będzie wchodził w szczegóły, bo i tak nic nie zrozumiem. Dopiero kiedy powiedziałam mu, żeby nie traktował mnie jak idiotki, bo mój ojciec przez całe życie prowadził warsztat samochodowy, zachował się jak powinien. Ale uraz do mężczyzn-mechaników pozostał.
...
https://kobieta.wp.pl/przyjezdza-kobieta-do-warsztatu-s...