Temat: wiara w Boga w XXI wieku????
Bernard A.:
Gagarin poleciał w kosmos. Na pytanie dziennikarza prasy sowieckiej, czy widział Boga, odpowiada:
- Tak, widziałem towarzysza Boga i towarzysz Bóg prosił, żeby przekazać, ze Boga nie ma
Pana gieroj był w Ufolandzie i nie widział Boga, a na rzece Hudson wydarzył się cud, co zadaje kłam Pana teorii:)
Samolot wodował na rzece Hudson w Nowym Jorku
rik, asz, PAP, AP, AFP
2009-01-15, ostatnia aktualizacja 2009-01-16 00:42
Airbus A320 wodował na rzece w Nowym Jorku. Wszyscy pasażerowie są bezpieczni
Airbus 320 po awarii silników wodował na rzece Hudson w rejonie nowojorskiego Manhattanu. Maszyna leciała do Charlotte w Karolinie Północnej. Załogę i wszystkich 150 pasażerów udało się uratować. Ludzie oczekiwali na pomoc na skrzydłach tonącego samolotu. Ratujący pomagali im wejść na tratwy ratunkowe i rzucali kapoki.
Airbus 320 po wystartowaniu z lotniska La Guardia najprawdopodobniej zderzył się ze stadem ptaków. Kontrola lotów twierdzi, że minutę po starcie pilot informował o "uderzeniu w ptaki". Doszło do awarii silników, maszyna usiłowała zawrócić na lotnisko, ale nie zdołała wylądować. Pilot musiał wodować na rzece Hudson.
Pasażerowie: Uderzenie było bardzo silne
- Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN pasażer Alberto Panero. - Kapitan powiedział, żebyśmy przygotowali się na uderzenie. Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił.
- Zdążyłam tylko pomyśleć "dlaczego jest tak nisko" i zaraz potem samolot uderzył w wodę - relacjonowała pasażerka Barbara Sambriski. - Uderzenie było bardzo silne. Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu.
Świadkowie, którzy widzieli wodowanie, twierdzą, że pilot panował nad maszyną, a manewr był zamierzony. - Zauważyłem samolot pasażerski. Wyglądał, jakby lądował na rzece - mówił Bob Read, który manewr pilota widział z okien biurowca.
Po wodowaniu w kierunku samolotu ruszyły pasażerskie promy rzeczne i mniejsze łodzie oraz jednostki straży pożarnej. Maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratującym udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka maszyny. Nikt nie zginął, ale część pasażerów została odwieziona do szpitali.
- To niewiarygodne, ale wszystkim udało się dostać na tratwy. Wszyscy zostali uratowani - mówił Panero.
Świadkowie "cudu na rzece Hudson": To było niesamowite
Zaczęliśmy się modlić, ale mieliśmy nadzieję, że uda się nam przeżyć. Lecieliśmy nad wodą - mówi jeden ze 155 uratowanych po katastrofie samolotu Airbus 320, który wylądował na rzece Hudson w Nowym Jorku.
Po starcie z lotniska La Guardia samolot zderzył się ze stadem ptaków. Kontrola lotów twierdzi, że minutę po starcie pilot informował o "uderzeniu w ptaki". Doszło do awarii silników, maszyna usiłowała zawrócić na lotnisko, ale nie zdołała wylądować. Pilot musiał wodować na rzece Hudson. Joe Mazzone, emerytowany pilot Delta Air Lines, powiedział, że ptaki często zderzają się z samolotami i powodują katastrofy. - Mogą całkowicie zablokować silnik, który po prostu przestaje pracować - dodał.
Pilot ostrzega: zatrzęsie
Jeff Kolodjay, pasażer samolotu opowiada: - Trzy, może cztery minuty po starcie samolotu, lewy silnik zaczął płonąć, poczuliśmy zapach benzyny. A po chwili pilot powiedział: "Musicie przygotować się na silne uderzenie" - relacjonuje. -
Zaczęliśmy się modlić, ale mieliśmy nadzieję, że uda się nam przeżyć. Lecieliśmy nad wodą - dodaje pasażer z miejsca 22A.
- Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN Alberto Panero. - Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił. - Zdążyłam tylko pomyśleć "dlaczego jest tak nisko" i zaraz potem samolot uderzył w wodę - relacjonowała pasażerka Barbara Sambriski. - Uderzenie było bardzo silne. Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu.
- Mieliśmy jednak wrażenie, że na pokładzie panuje "kontrolowany chaos" - dodaje Dave Sanderson. Brawurowe lądowanie
Samolot po prostu wylądował na wodzie
Świadkowie, którzy widzieli wodowanie, twierdzą, że pilot panował nad maszyną, a manewr był zamierzony. - Zauważyłem samolot pasażerski. Wyglądał, jakby lądował na rzece - mówił Bob Read, który manewr pilota widział z okien biurowca.
Na Alert24 napisał pan Marek, który widział to na własne oczy: - Samolot pasażerski awaryjnie lądował na rzece Hudson. To było niesamowite. Ludzie wydostawali się z samolotu prosto do zimnej rzeki - pisał Alertowicz.
Po wodowaniu w kierunku samolotu ruszyły pasażerskie promy rzeczne i mniejsze łodzie oraz jednostki straży pożarnej. Maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratującym udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka maszyny.
Pilot samolotu wykazał się nie tylko niezwykłymi umiejętnościami, ale i wielką odwagą i odpowiedzialnością. Kiedy pasażerowie opuścili samolot i na skrzydłach maszyny czekali na ratunek, on dwukrotnie przeszedł pokład, żeby upewnić się, że na pewno wszyscy opuścili maszynę. Najpierw załoga ewakuowała rodziny z dziećmi, a potem pozostałych.
Nikt nie zginął. Ludzie byli mokrzy i przemarznięci, bo woda w rzece Hudson jest teraz bardzo zimna, ma ok. 6 st. C. Część pasażerów została odwieziona do szpitali z objawami przemarznięcia. Jeden pasażer ma złamane obie nogi.
Był spokojny, nie histeryzował
Komentatorzy zachwycają się opanowaniem pilota, a burmistrz Nowego Jorku zaprosił go na... drinka.
Anna Marczewska edytował(a) ten post dnia 16.02.09 o godzinie 11:10