konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Krzysztof Zawadzki:
Janusz S.:

A masz do niego numer telefonu?
Wiem, że nie masz.
Nie można rozmawiać z czymś czego nie ma.

Zależy jak rozumiemy "rozmowa" i czy na pewno Go nie ma ?! Starsza jest z Pana osoba a nie widzi sensu. Ktoś kto nie widzi Boga nie potrafi go dojrzeć najwyraźniej nie dorósł do tego. Może to niechęć do zobaczenia go i usłyszenia. Nie wszyscy ujrzą Boga ale to nie oznacza że go nie ma, albo że nic nie mówi do nas. To co mamy niby materialne co jest fizyczne nie jest tak naprawdę znane. Pełno jest teorii ale nie da się wszystkiego zmierzyć. Jesteśmy w erze kwantów i czy wszyscy je widzą, dostrzegają?

Obiekt mierzony zmienia swoje cechy pod wpływem mierzenia.

Kochany chłopcze. Jest zupełnie ODWROTNIE. Trzeba naprawdę DOROSNĄĆ aby zdać sobie sprawę z tego, że żadnego boga nie ma, nie było i nie będzie, że to bajka dla idiotów, że to indoktrynacja, że ten Twój bóg ma jakieś 6 tysięcy latek, a przed nim był jakiś "inny" bóg jak Horus, czy Zeus, czy Thor, a świat szedł swoją własną drogą i dzisiaj każdy myślący człowiek wie, że bóg to bzdura.

Tobie akurat włożono od młodości bajeczkę o Jezusiku, który narodził się w stajence, co jest koszmarnym nonsensem.
Nawet gdyby taki Jezusik rzeczywiście się narodził, to w Nazarecie a nie w betlejmskiej oborze.
Wiedza to wspaniała sprawa. Trza ciut się zebrać w sobie i poczytać, a nie słuchać niedzielnego pieprzenia klechy.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Janusz S.:
Krzysztof Zawadzki:
Janusz S.:

A masz do niego numer telefonu?
Wiem, że nie masz.
Nie można rozmawiać z czymś czego nie ma.

Zależy jak rozumiemy "rozmowa" i czy na pewno Go nie ma ?! Starsza jest z Pana osoba a nie widzi sensu. Ktoś kto nie widzi Boga nie potrafi go dojrzeć najwyraźniej nie dorósł do tego. Może to niechęć do zobaczenia go i usłyszenia. Nie wszyscy ujrzą Boga ale to nie oznacza że go nie ma, albo że nic nie mówi do nas. To co mamy niby materialne co jest fizyczne nie jest tak naprawdę znane. Pełno jest teorii ale nie da się wszystkiego zmierzyć. Jesteśmy w erze kwantów i czy wszyscy je widzą, dostrzegają?

Obiekt mierzony zmienia swoje cechy pod wpływem mierzenia.

Kochany chłopcze. Jest zupełnie ODWROTNIE. Trzeba naprawdę DOROSNĄĆ aby zdać sobie sprawę z tego, że żadnego boga nie ma, nie było i nie będzie, że to bajka dla idiotów, że to indoktrynacja, że ten Twój bóg ma jakieś 6 tysięcy latek, a przed nim był jakiś "inny" bóg jak Horus, czy Zeus, czy Thor, a świat szedł swoją własną drogą i dzisiaj każdy myślący człowiek wie, że bóg to bzdura.

Tobie akurat włożono od młodości bajeczkę o Jezusiku, który narodził się w stajence, co jest koszmarnym nonsensem.
Nawet gdyby taki Jezusik rzeczywiście się narodził, to w Nazarecie a nie w betlejmskiej oborze.
Wiedza to wspaniała sprawa. Trza ciut się zebrać w sobie i poczytać, a nie słuchać niedzielnego pieprzenia klechy.
Oj chyba nie zauważyłeś zmian w Polsce ... :)
Od dawna można spokojnie chodzić do Kościoła i wcale nie trzeba chwalić non-stop przewodnią partię i Wielkiego Brata śpiewając im hymny by żyć szczęśliwie ...

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jerzy N.:
Oj chyba nie zauważyłeś zmian w Polsce ... :)
Od dawna można spokojnie chodzić do Kościoła i wcale nie trzeba chwalić non-stop przewodnią partię i Wielkiego Brata śpiewając im hymny by żyć szczęśliwie ...

Oj coś Ci powiem o czym pewnie nie wiesz, boś młody.
Otóż w PRL-u do kościoła można było zupełnie spokojnie chodzić, bez żadnego strachu. A za czasów Edawarda Gierka wybudowano więcej kościołów niż kiedykowlwiek w całej historii Polski.
Wyboraź sobie, że nawet można było robić procesje w dzień bożego ciała. I pewnie wpadniesz w całkowity szok jak Ci powiem, że było to święto i dzień wolny od pracy. A wogóle chyba zemdlejesz jak Ci powiem, że Boże Narodzenie i Wielkanoc były świętami oficjalnie obchodzonymi w PRL.

Dzisiaj nie śpiewa się hymnów na cześć Wielkiego Brata, dzisiaj śpiewa się hymny na cześć sukienkowych i ideologii tak samo bezsensownej jak ta, która rządziła Polską przez 45 lat.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Janusz S.:
Jerzy N.:
Oj chyba nie zauważyłeś zmian w Polsce ... :)
Od dawna można spokojnie chodzić do Kościoła i wcale nie trzeba chwalić non-stop przewodnią partię i Wielkiego Brata śpiewając im hymny by żyć szczęśliwie ...

Oj coś Ci powiem o czym pewnie nie wiesz, boś młody.
Otóż w PRL-u do kościoła można było zupełnie spokojnie chodzić, bez żadnego strachu. A za czasów Edawarda Gierka
Zwłaszcza w stanie wojennym, gdy ZOMO (pamiętasz ZOMO?) wywlekało ludzi z kościołów .... przynajmniej w Warszawie
wybudowano więcej kościołów niż kiedykowlwiek w całej historii Polski.
Słyszałem takie plotki powtarzane przez komuchów, ale przyznam się, że nie śledziłem takich statystyk ...
Wyboraź sobie, że nawet można było robić procesje w dzień bożego ciała. I pewnie wpadniesz w całkowity szok jak Ci
powiem, że było to święto i dzień wolny od pracy. A wogóle chyba zemdlejesz jak Ci powiem, że Boże Narodzenie i Wielkanoc były świętami oficjalnie obchodzonymi w PRL.
Ja tam pamiętam 3-go maja i ściganki z ZOMO ..., Ty rozumiem rzewnie wspominasz akademie 1-go maja ....

Dzisiaj nie śpiewa się hymnów na cześć Wielkiego Brata, dzisiaj śpiewa się hymny na cześć sukienkowych i ideologii tak samo bezsensownej jak ta, która rządziła Polską przez 45 lat.

Aż dziw bierze, że nie napisałeś "czarnych" .... jak to zwykli mawiać ci z organów ....
Czy czujesz się prześladowany przez Kościół ???

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Nie było mnie w Polsce w czasie stanu wojennego.
W sumie nie było mnie w Polsce przez ponad ćwierć wieku. Ja robiłem sobie "ganianki" z ZOMO w marcu 1968 roku.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Janusz S.:
Nie było mnie w Polsce w czasie stanu wojennego.
W sumie nie było mnie w Polsce przez ponad ćwierć wieku. Ja robiłem sobie "ganianki" z ZOMO w marcu 1968 roku.
No tak ... znam kilku emigrantów i ich stosunek do Boga ...
Aczkolwiek nie jest to regułą ....

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jerzy N.:
Janusz S.:
Nie było mnie w Polsce w czasie stanu wojennego.
W sumie nie było mnie w Polsce przez ponad ćwierć wieku. Ja robiłem sobie "ganianki" z ZOMO w marcu 1968 roku.
No tak ... znam kilku emigrantów i ich stosunek do Boga ...
Aczkolwiek nie jest to regułą ....

Ciekawe spostrzeżenie, które generalnie nie jest prawdziwe.
Poza tym co ma emigracja ze stosunkiem do Boga?
Emigranci znani są z tego, że są bardzo religijni.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Janusz S.:
Jerzy N.:
Janusz S.:
Nie było mnie w Polsce w czasie stanu wojennego.
W sumie nie było mnie w Polsce przez ponad ćwierć wieku. Ja robiłem sobie "ganianki" z ZOMO w marcu 1968 roku.
No tak ... znam kilku emigrantów i ich stosunek do Boga ...
Aczkolwiek nie jest to regułą ....

Ciekawe spostrzeżenie, które generalnie nie jest prawdziwe.
Poza tym co ma emigracja ze stosunkiem do Boga?
Emigranci znani są z tego, że są bardzo religijni.
Zwłaszcza z Francji ....

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Nie mam pojęcia jak religijni są emigranci we Francji.
Wiem jak bardzo religijni są w USA, Kanadzie i Amerycr Płd.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

A propo rozmów z bogiem... taka myśl na czasie, z przymróżeniem oka lub powodująca zmarszczenie czoła:

jak ktoś rozmawia z bogiem to jest wierzący, jak słyszy głos i zaczyna z bogiem rozmawiać to społeczeństwo (czytaj również: normy społeczne) zaczyna patrzeć na danego osobnika z przymrużeniem oka - i to łagodna forma interakcji...

Pozdrawiam

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Janusz S.:

Panie jesteś stary pierdziel i tyle napisze. Czy ja piszę o kościele o klechach ? Panie ja widzę inaczej Boga jak wrzód na t** się Pan czepiłeś tego kościoła. Ja o tym nawet nie wspomniałem. Pisałem wyraźnie o tym że każdy Boga inaczej widzi. I jest to coś potrzebnego. Nie ma wiary idealnej. Każda religia jest wspaniała i tak naprawdę to życie uczy wiary. Byłeś Pan za granicą i niech Pan tam siedzi. Również byłem i o niczym to nie świadczy. Każdy przywiózł swoje doświadczenia. Ja
mam także pretensje do kościoła katolickiego ale ja na to nie poradzę, ciemnota i ciemnogród jest od czasów średniowiecza. Ale
są ludzie którzy prawią mądre słowa. I nie Panu oceniać religie które przetrwały setki lat a nawet tysiące. To społeczeństwo tworzy religie. Jednostki mogą tylko starać
się
stworzyć coś nowego.

I co to za mądre księgi Pan czytał że mówią prawdę i tylko prawdę ? Czy biblia to nie podobna księga ? Czy badania naukowców
w dziedzinie Biblii choć po części nie potwierdzają przekazów ?
Może nie wszystko Pan wiesz ?! I nie wolno odczytywać Biblii dosłownie jak i innych ksiąg związanych z religią. To tak jakby
zaprzeczać wszelkim badaniom fizyków i twierdzić że nie zawsze jest to prawdą co mówią bo są wyjątki i części rzeczy nie potrafią wytłumaczyć. Bo los zmienny jest. Nie wszystko jest jeszcze znane. I religia nigdy nie będzie prostą formułą matematyczną czy fizyczną która zawsze się będzie sprawdzać. W tym jest piękno. Nie da się zaprojektować świata w 100% na komputerze.

Czy wierzy Pan w okultyzm w czarną magię ? W duchy, nawiedzenia ?

P.S.
A to czy wierzę w to czy był Jezus czy nie to moja sprawa. Osobiście nie wykluczam że ktoś taki był. Nie było mnie tam w tamtym czasie, tak jak Pana. Więc nie możemy się o tym wypowiadać. Dowody zawsze da się spreparować albo je usunąć. A przekazy często się zmieniają. Ale w każdej bajce jest ziarnko prawdy.

A kolejna rzecz to czy mądrzy ludzie głupszym nie ustępują ? Ta
cała mądrość to nie zawsze się sprawdza i uważam że człowiek prosty nie posiadający wielkiej mądrości jest znacznie lepszy od
tych co gonią za kasą i wielkie mądrości prawią. Co jest tą mądrością ? Czy obecnie mądry człowiek to ten co mnoży w pamięci a może super zarządza ludźmi czy prawi mądre prawidła ale sam jest wobec drugiej osoby lub innych osób jak zwierze bądź cham? Czy to że ktoś jest mądry ale innych traktuje jak zabawki
czy innymi gardzi zasługuje na pochwałę ? Zbyt głęboki to temat.Krzysztof Zawadzki edytował(a) ten post dnia 09.02.09 o godzinie 03:29

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Nie zaszczycę komentarzem wypocin Krzysztofa Zawadzkiego.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Przynajmniej zakończymy pisania bzdur, zarówno Pan jak i ja.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Janusz S.:
Jest zupełnie ODWROTNIE. Trzeba naprawdę DOROSNĄĆ aby zdać sobie sprawę z tego, że żadnego boga nie ma, nie było i nie będzie, że to bajka dla idiotów, że to indoktrynacja, że ten Twój bóg ma jakieś 6 tysięcy latek, a przed nim był jakiś "inny" bóg jak Horus, czy Zeus, czy Thor, a świat szedł swoją własną drogą i dzisiaj każdy myślący człowiek wie, że bóg to bzdura.

Pan przekona się, że Bóg jest:) Im szybciej, tym lepiej:)

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Anna Marczewska:
Janusz S.:
Jest zupełnie ODWROTNIE. Trzeba naprawdę DOROSNĄĆ aby zdać sobie sprawę z tego, że żadnego boga nie ma, nie było i nie będzie, że to bajka dla idiotów, że to indoktrynacja, że ten Twój bóg ma jakieś 6 tysięcy latek, a przed nim był jakiś "inny" bóg jak Horus, czy Zeus, czy Thor, a świat szedł swoją własną drogą i dzisiaj każdy myślący człowiek wie, że bóg to bzdura.

Pan przekona się, że Bóg jest:) Im szybciej, tym lepiej:)

Umierałem 3 razy i trzy razy wracałem. A jak to się mówi, "do trzech razy sztuka". Byłem po "tamtej stronie" czyli będąc w śmierci klinicznej miałem tzw. out of body experience. Dwa razy. Za trzecim razem nie.
Przysięgam, że nie widziałem żadnego Jezusa, ani Ducha Świętego, ani aniołow ani churów anielskich.
Może COŚ tam jest, ale napewno nie wygląda to jak bozia z tej waszej bajki.
A może nie ma nikogo i tylko mi się wydawało?

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Gagarin poleciał w kosmos. Na pytanie dziennikarza prasy sowieckiej, czy widział Boga, odpowiada:

- Tak, widziałem towarzysza Boga i towarzysz Bóg prosił, żeby przekazać, ze Boga nie ma

:)

Janusz S.:
Anna Marczewska:
Janusz S.:
Jest zupełnie ODWROTNIE. Trzeba naprawdę DOROSNĄĆ aby zdać sobie sprawę z tego, że żadnego boga nie ma, nie było i nie będzie, że to bajka dla idiotów, że to indoktrynacja, że ten Twój bóg ma jakieś 6 tysięcy latek, a przed nim był jakiś "inny" bóg jak Horus, czy Zeus, czy Thor, a świat szedł swoją własną drogą i dzisiaj każdy myślący człowiek wie, że bóg to bzdura.

Pan przekona się, że Bóg jest:) Im szybciej, tym lepiej:)

Umierałem 3 razy i trzy razy wracałem. A jak to się mówi, "do trzech razy sztuka". Byłem po "tamtej stronie" czyli będąc w śmierci klinicznej miałem tzw. out of body experience. Dwa razy. Za trzecim razem nie.
Przysięgam, że nie widziałem żadnego Jezusa, ani Ducha Świętego, ani aniołow ani churów anielskich.
Może COŚ tam jest, ale napewno nie wygląda to jak bozia z tej waszej bajki.
A może nie ma nikogo i tylko mi się wydawało?

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Coż za błyskotliwy komentarz.....

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

на самом деле?:)
Janusz S.:
Coż za błyskotliwy komentarz.....

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bernard A.:
Gagarin poleciał w kosmos. Na pytanie dziennikarza prasy sowieckiej, czy widział Boga, odpowiada:

- Tak, widziałem towarzysza Boga i towarzysz Bóg prosił, żeby przekazać, ze Boga nie ma
Pana gieroj był w Ufolandzie i nie widział Boga, a na rzece Hudson wydarzył się cud, co zadaje kłam Pana teorii:)

Samolot wodował na rzece Hudson w Nowym Jorku
rik, asz, PAP, AP, AFP
2009-01-15, ostatnia aktualizacja 2009-01-16 00:42
Airbus A320 wodował na rzece w Nowym Jorku. Wszyscy pasażerowie są bezpieczni

Airbus 320 po awarii silników wodował na rzece Hudson w rejonie nowojorskiego Manhattanu. Maszyna leciała do Charlotte w Karolinie Północnej. Załogę i wszystkich 150 pasażerów udało się uratować. Ludzie oczekiwali na pomoc na skrzydłach tonącego samolotu. Ratujący pomagali im wejść na tratwy ratunkowe i rzucali kapoki.

Airbus 320 po wystartowaniu z lotniska La Guardia najprawdopodobniej zderzył się ze stadem ptaków. Kontrola lotów twierdzi, że minutę po starcie pilot informował o "uderzeniu w ptaki". Doszło do awarii silników, maszyna usiłowała zawrócić na lotnisko, ale nie zdołała wylądować. Pilot musiał wodować na rzece Hudson.

Pasażerowie: Uderzenie było bardzo silne

- Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN pasażer Alberto Panero. - Kapitan powiedział, żebyśmy przygotowali się na uderzenie. Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił.

- Zdążyłam tylko pomyśleć "dlaczego jest tak nisko" i zaraz potem samolot uderzył w wodę - relacjonowała pasażerka Barbara Sambriski. - Uderzenie było bardzo silne. Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu.

Świadkowie, którzy widzieli wodowanie, twierdzą, że pilot panował nad maszyną, a manewr był zamierzony. - Zauważyłem samolot pasażerski. Wyglądał, jakby lądował na rzece - mówił Bob Read, który manewr pilota widział z okien biurowca.

Po wodowaniu w kierunku samolotu ruszyły pasażerskie promy rzeczne i mniejsze łodzie oraz jednostki straży pożarnej. Maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratującym udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka maszyny. Nikt nie zginął, ale część pasażerów została odwieziona do szpitali.

- To niewiarygodne, ale wszystkim udało się dostać na tratwy. Wszyscy zostali uratowani - mówił Panero.

Świadkowie "cudu na rzece Hudson": To było niesamowite

Zaczęliśmy się modlić, ale mieliśmy nadzieję, że uda się nam przeżyć. Lecieliśmy nad wodą - mówi jeden ze 155 uratowanych po katastrofie samolotu Airbus 320, który wylądował na rzece Hudson w Nowym Jorku.
Po starcie z lotniska La Guardia samolot zderzył się ze stadem ptaków. Kontrola lotów twierdzi, że minutę po starcie pilot informował o "uderzeniu w ptaki". Doszło do awarii silników, maszyna usiłowała zawrócić na lotnisko, ale nie zdołała wylądować. Pilot musiał wodować na rzece Hudson. Joe Mazzone, emerytowany pilot Delta Air Lines, powiedział, że ptaki często zderzają się z samolotami i powodują katastrofy. - Mogą całkowicie zablokować silnik, który po prostu przestaje pracować - dodał.
Pilot ostrzega: zatrzęsie

Jeff Kolodjay, pasażer samolotu opowiada: - Trzy, może cztery minuty po starcie samolotu, lewy silnik zaczął płonąć, poczuliśmy zapach benzyny. A po chwili pilot powiedział: "Musicie przygotować się na silne uderzenie" - relacjonuje. - Zaczęliśmy się modlić, ale mieliśmy nadzieję, że uda się nam przeżyć. Lecieliśmy nad wodą - dodaje pasażer z miejsca 22A.

- Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN Alberto Panero. - Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił. - Zdążyłam tylko pomyśleć "dlaczego jest tak nisko" i zaraz potem samolot uderzył w wodę - relacjonowała pasażerka Barbara Sambriski. - Uderzenie było bardzo silne. Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu.

- Mieliśmy jednak wrażenie, że na pokładzie panuje "kontrolowany chaos" - dodaje Dave Sanderson. Brawurowe lądowanie

Samolot po prostu wylądował na wodzie

Świadkowie, którzy widzieli wodowanie, twierdzą, że pilot panował nad maszyną, a manewr był zamierzony. - Zauważyłem samolot pasażerski. Wyglądał, jakby lądował na rzece - mówił Bob Read, który manewr pilota widział z okien biurowca.

Na Alert24 napisał pan Marek, który widział to na własne oczy: - Samolot pasażerski awaryjnie lądował na rzece Hudson. To było niesamowite. Ludzie wydostawali się z samolotu prosto do zimnej rzeki - pisał Alertowicz.

Po wodowaniu w kierunku samolotu ruszyły pasażerskie promy rzeczne i mniejsze łodzie oraz jednostki straży pożarnej. Maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratującym udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka maszyny.

Pilot samolotu wykazał się nie tylko niezwykłymi umiejętnościami, ale i wielką odwagą i odpowiedzialnością. Kiedy pasażerowie opuścili samolot i na skrzydłach maszyny czekali na ratunek, on dwukrotnie przeszedł pokład, żeby upewnić się, że na pewno wszyscy opuścili maszynę. Najpierw załoga ewakuowała rodziny z dziećmi, a potem pozostałych.

Nikt nie zginął. Ludzie byli mokrzy i przemarznięci, bo woda w rzece Hudson jest teraz bardzo zimna, ma ok. 6 st. C. Część pasażerów została odwieziona do szpitali z objawami przemarznięcia. Jeden pasażer ma złamane obie nogi.

Był spokojny, nie histeryzował

Komentatorzy zachwycają się opanowaniem pilota, a burmistrz Nowego Jorku zaprosił go na... drinka.Anna Marczewska edytował(a) ten post dnia 16.02.09 o godzinie 11:10

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

kto powiedział, że nie widział, z tekstu wynika co innego

Anna Marczewska:
Bernard A.:
Gagarin poleciał w kosmos. Na pytanie dziennikarza prasy sowieckiej, czy widział Boga, odpowiada:

- Tak, widziałem towarzysza Boga i towarzysz Bóg prosił, żeby przekazać, ze Boga nie ma
Pana gieroj był w Ufolandzie i nie widział Boga, a na rzece Hudson wydarzył się cud, co zadaje kłam Pana teorii:)

Samolot wodował na rzece Hudson w Nowym Jorku
rik, asz, PAP, AP, AFP
2009-01-15, ostatnia aktualizacja 2009-01-16 00:42
Airbus A320 wodował na rzece w Nowym Jorku. Wszyscy pasażerowie są bezpieczni

Airbus 320 po awarii silników wodował na rzece Hudson w rejonie nowojorskiego Manhattanu. Maszyna leciała do Charlotte w Karolinie Północnej. Załogę i wszystkich 150 pasażerów udało się uratować. Ludzie oczekiwali na pomoc na skrzydłach tonącego samolotu. Ratujący pomagali im wejść na tratwy ratunkowe i rzucali kapoki.

Airbus 320 po wystartowaniu z lotniska La Guardia najprawdopodobniej zderzył się ze stadem ptaków. Kontrola lotów twierdzi, że minutę po starcie pilot informował o "uderzeniu w ptaki". Doszło do awarii silników, maszyna usiłowała zawrócić na lotnisko, ale nie zdołała wylądować. Pilot musiał wodować na rzece Hudson.

Pasażerowie: Uderzenie było bardzo silne

- Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN pasażer Alberto Panero. - Kapitan powiedział, żebyśmy przygotowali się na uderzenie. Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił.

- Zdążyłam tylko pomyśleć "dlaczego jest tak nisko" i zaraz potem samolot uderzył w wodę - relacjonowała pasażerka Barbara Sambriski. - Uderzenie było bardzo silne. Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu.

Świadkowie, którzy widzieli wodowanie, twierdzą, że pilot panował nad maszyną, a manewr był zamierzony. - Zauważyłem samolot pasażerski. Wyglądał, jakby lądował na rzece - mówił Bob Read, który manewr pilota widział z okien biurowca.

Po wodowaniu w kierunku samolotu ruszyły pasażerskie promy rzeczne i mniejsze łodzie oraz jednostki straży pożarnej. Maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratującym udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka maszyny. Nikt nie zginął, ale część pasażerów została odwieziona do szpitali.

- To niewiarygodne, ale wszystkim udało się dostać na tratwy. Wszyscy zostali uratowani - mówił Panero.

Świadkowie "cudu na rzece Hudson": To było niesamowite

Zaczęliśmy się modlić, ale mieliśmy nadzieję, że uda się nam przeżyć. Lecieliśmy nad wodą - mówi jeden ze 155 uratowanych po katastrofie samolotu Airbus 320, który wylądował na rzece Hudson w Nowym Jorku.
Po starcie z lotniska La Guardia samolot zderzył się ze stadem ptaków. Kontrola lotów twierdzi, że minutę po starcie pilot informował o "uderzeniu w ptaki". Doszło do awarii silników, maszyna usiłowała zawrócić na lotnisko, ale nie zdołała wylądować. Pilot musiał wodować na rzece Hudson. Joe Mazzone, emerytowany pilot Delta Air Lines, powiedział, że ptaki często zderzają się z samolotami i powodują katastrofy. - Mogą całkowicie zablokować silnik, który po prostu przestaje pracować - dodał.
Pilot ostrzega: zatrzęsie

Jeff Kolodjay, pasażer samolotu opowiada: - Trzy, może cztery minuty po starcie samolotu, lewy silnik zaczął płonąć, poczuliśmy zapach benzyny. A po chwili pilot powiedział: "Musicie przygotować się na silne uderzenie" - relacjonuje. - Zaczęliśmy się modlić, ale mieliśmy nadzieję, że uda się nam przeżyć. Lecieliśmy nad wodą - dodaje pasażer z miejsca 22A.

- Zaraz po starcie usłyszałem huk. Zatrzęsło nami. Czuć było dym. Nagle samolot zmienił kierunek. Wiedzieliśmy, że coś jest nie tak - opowiadał telewizji CNN Alberto Panero. - Wiedzieliśmy, że spadamy. No i stało się - mówił. - Zdążyłam tylko pomyśleć "dlaczego jest tak nisko" i zaraz potem samolot uderzył w wodę - relacjonowała pasażerka Barbara Sambriski. - Uderzenie było bardzo silne. Część osób została poturbowana, to było przerażające - twierdził Jeff Kolodjay, który również był na pokładzie samolotu.

- Mieliśmy jednak wrażenie, że na pokładzie panuje "kontrolowany chaos" - dodaje Dave Sanderson. Brawurowe lądowanie

Samolot po prostu wylądował na wodzie

Świadkowie, którzy widzieli wodowanie, twierdzą, że pilot panował nad maszyną, a manewr był zamierzony. - Zauważyłem samolot pasażerski. Wyglądał, jakby lądował na rzece - mówił Bob Read, który manewr pilota widział z okien biurowca.

Na Alert24 napisał pan Marek, który widział to na własne oczy: - Samolot pasażerski awaryjnie lądował na rzece Hudson. To było niesamowite. Ludzie wydostawali się z samolotu prosto do zimnej rzeki - pisał Alertowicz.

Po wodowaniu w kierunku samolotu ruszyły pasażerskie promy rzeczne i mniejsze łodzie oraz jednostki straży pożarnej. Maszyna była zanurzona w wodzie aż po okna, ale ratującym udało się otworzyć drzwi i wyciągnąć pasażerów ze środka maszyny.

Pilot samolotu wykazał się nie tylko niezwykłymi umiejętnościami, ale i wielką odwagą i odpowiedzialnością. Kiedy pasażerowie opuścili samolot i na skrzydłach maszyny czekali na ratunek, on dwukrotnie przeszedł pokład, żeby upewnić się, że na pewno wszyscy opuścili maszynę. Najpierw załoga ewakuowała rodziny z dziećmi, a potem pozostałych.

Nikt nie zginął. Ludzie byli mokrzy i przemarznięci, bo woda w rzece Hudson jest teraz bardzo zimna, ma ok. 6 st. C. Część pasażerów została odwieziona do szpitali z objawami przemarznięcia. Jeden pasażer ma złamane obie nogi.

Był spokojny, nie histeryzował

Komentatorzy zachwycają się opanowaniem pilota, a burmistrz Nowego Jorku zaprosił go na... drinka.Anna Marczewska edytował(a) ten post dnia 16.02.09 o godzinie 11:10

Następna dyskusja:

Wiara w Boga w XXI wieku???...




Wyślij zaproszenie do