Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Sylwia Estera Z.:
Księga Mądrości 13

„Głupi z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła nie poznali Twórcy, lecz ogień, wiatr, powietrze chyże, gwiazdy dokoła, wodę burzliwą lub światła niebieskie uznali za bóstwa, które rządzą światem. Jeśli urzeczeni ich pięknem wzięli je za bóstwa - winni byli poznać, o ile wspanialszy jest ich Władca, stworzył je bowiem Twórca piękności; a jeśli ich moc i działanie wprawiły ich w podziw - winni byli z nich poznać, o ile jest potężniejszy Ten, kto je uczynił. Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę. Ci jednak na mniejszą zasługują naganę, bo wprawdzie błądzą, ale Boga szukają i pragną Go znaleźć. Obracają się wśród Jego dzieł, badają, i ulegają pozorom, bo piękne to, na co patrzą. Ale i oni nie są bez winy: jeśli się bowiem zdobyli na tyle wiedzy, by móc ogarnąć wszechświat - jakże nie mogli rychlej znaleźć jego Pana?”

Nieprawda pomieszana z arogancją (inni są głupi) zakończona obwinianiem. Typowe.Andrzej Góralczyk edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 05:00
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?

Oczywiście że nie ma Boga w buddyźmie. To elementarz.
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Mam wrażenie, że to w Twoich wypowiedziach, a powyższej z całą pewnością jest sporo agresji.

Ustalmy jedno i pozostańmi przy tym - Twoim zdaniem w Buddyzmie nie ma Boga-Absolutu a moim zdaniem jest on jego fundamentem. I wyjasnie, że nie mam na myśli Boga w rozumieniu chrześcijanskim, judaistycznym oraz Islamu.

Uwaga o wiedzy merytorycznej uderza w Ciebie, niestety - bo brak Ci jej. Nie odmawiam Ci prawa do wiary w to, co sam dookreślasz. Jednak wiara i wiedza to dwa rózne obszary. Jest w Tobie zapewne potęzny łądunek, szczerej autentycznej wiary i tego nikt, łącznie ze mną nie kwestionuje. Wiedzy jednak - wybacz, nie ma za grosz. Dowodem na to, jest chociazby wyłącznie lingwistyczne, słowne rozumienie pojecia "Bodhi czy avidya". Mógłbym Ci to tłumaczyć obrazkowo, odwołując się do tak popularnych w subkulturze ying i yang ale przeciez Ty widzisz las...prawda? Szkoda, ze nie starcza Ci chęci, czasu, potrzeby aby dostrzec drzewa.

Na koniec prośba - nie chrzescijanska ale ogolnoludzka, ogolno cywilizacyjna - nie obrazaj drugiej strony, nie obrazajmy kogos z kim mozna rozmawiac, kogo wypowiedzi choc niezgodne z przyjetym przez Ciebie kanonem moze moga wywołac pozyteczna refleksje.
W zyciu, obojetnie kogo - chrzescijanina, buddysty, mahometanina wazne aby dawac i brac, to zawsze ubogaca.
Rzecz nie polega na tym aby twierdzic - TYLKO JA MAM RACJE.
Tak sadze.

Serdecznie pozdrawia

szczerze mówiąc nie widziałem ŻADNEJ merytoryki w Twojej wypowiedzi. a wręcz przeciwnie, im wiecej piszesz tym bardziej widac, ze o buddyzmie nie masz pojecia. przyklad - we mnie jest wiara?? gdybyś miał choćby odrobinkę wiedzy na temat buddyzmu wiedziałbyś, ze wiara w buddyzmie nie odgrywa żadnej roli. to czysty empiryzm polegający na badaniu własnego umysłu.
jak na razie nie napisałeś ANI JEDNEJ sensownej rzeczy o buddyzmie, za to piszesz sporo o tym, co ty o buddyzmie sadzisz. to naprawdę bardzo fajne, ale chcesz mi przez to powiedzieć, ze tacy nauczyciele jak Kalu Rinpocze, XVI i XVII Karmapa , Szamar Rinpocze czy Dalajlama mylą się twierdząc, że w buddyzmie nie ma Boga? w żadnej postaci? buddyzm to nie to, co ty byś chciał, ale konkretna droga do oświecenia. nie ma w niej miejsca na prywatne paranoje.
to nie agresja ale konkretna merytoryka. mogę się tu kłócić wieczność podając konkretne przykłady, cytując tantry czy sutry, ale do ciebie i tak to nie dotrze. bo masz jakaś ekumeniczną wizję jedności wszystkich religii, której nie ma.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 14:50
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Ehh, niedługo dowiemy się, że ying i yang to dobro i zło :-)
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Andrzej Góralczyk:
Oczywiście że nie ma Boga w buddyźmie. To elementarz.

Zatem, choć to smutne - elementarz jest Ci obcy.
Przejdźmy do faktów.
Przypomnę tylko, co wielokrotnie podkreślałem, iz Bóg_absolut w buddyzmie nie występuje w "osobowym "rozumieniu, tak jak w chrześcijaństwie, judaizmie czy islamie.

Buddyzm jest religią w której pojęcie Boga odgrywa drugorzędne znaczenie, zaś ostatecznym celem wszystkich buddystów jest osiągnięcie oświecenia i wyzwolenie z kręgu kolejnych wcieleń.

Niemniej, buddyzm nie jest religią całkowicie pozbawioną idei o możliwości istnienia istot w Samsarze "Świecie Cierpienia" zwanych bogami, a w różnych jego wersjach znaleźć można zarówno doktryny całkowicie nieteistyczne, ale z elementami występowania abstrakcyjnego absolutu (np. natura Buddy), jak i mentalistyczne, zabarwione panteizmem.

W świętych pismach buddyzmu (sutty) Budda kpi z braminów (członków ówczesnej kasty kapłańskiej), twierdząc, że nie spojrzeli oni na Brahmę, a mimo to chcą nauczać innych jak osiągnąć jedność z tym, czego nigdy nie widzieli. Nazywa on ich mowy "głupią gadaniną" i "idiotycznymi, czczymi, pustymi słowami o niczym" (Digha-Nikaya No. 13, Tevijja Sutta). Nie zaprzecza on jednakże istnieniu Brahmy, lecz jedynie ukazuje głupotę tych przewodników duchowych, którzy chcą prowadzić innych tam, gdzie sami nigdy nie dotarli.

Brahma, choć Budda nie przeczy jego istnieniu, nie jest uważany przez Buddę za władcę, wszechwiedzącego, wszechmocnego Boga-Stworzyciela. Brahma, tak jak inne dewy, podlega procesowi zmian, upadku i śmierci. w cyklu narodzin i śmierci (samsarze).

Chociaż Budda zakwestionował istotne elementy tradycji religijnej, w której wyrósł (autorytet Wed, zwierzchnictwo braminów i system kastowy), to jednak nigdzie w jego biografii nie ma żadnej wzmianki, jakoby zaprzeczał on istnieniu bogów czy był ateistą. W swoim nauczaniu po prostu nie podejmował problemu “Boga” czy bogów. Te kwestie zaliczał do dziedziny bezowocnych spekulacji.

Swej drogi zbawienia Budda nie wiązał ze słowem Boga, tj. z objawieniem. Nigdzie nie mówił, że kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób objawił mu się jakiś “Bóg”. “Najwyższe i doskonałe oświecenie” jest owocem jego własnych sześcioletnich wysiłków ascetycznych i medytacji.

Najważniejszym celem, który określił Budda w swej nauce, było położenie kresu cierpieniu i przerwanie łańcucha ponownych narodzin (“samsara”). “Zarówno w przeszłości jak i teraz wyraziłem tylko jedno: cierpienie i koniec cierpienia”.Zamiast żyć w “duhkha” (cierpienie, smutek), umysł ludzki może już teraz doświadczyć nieskończonej radości. Trzeba jednak wyeliminować źródło cierpienia, którym jest pragnienie. Kiedy usunie się pragnienie, ustaje również cierpienie i kołowrót nowych wcieleń. Wchodzi się w nirwanę, która stanowi “summum bonum” buddyzmu, jest jego ostatecznym i najwyższym dobrem.Z życia Buddy dowiadujemy się, że nirwana ma dwie formy. Pierwszą z nich osiągnął Budda za życia, mając trzydzieści pięć lat, w trakcie medytacji w Bodh – Gaja, w drugą wstąpił w chwili śmierci skończywszy osiemdziesiąt lat, z której już się ponownie nie odrodził.

Etymologicznie biorąc pojęcie nirwana oznacza tyle, co “zdmuchnięcie”, “zgaśnięcie”, “zgaszenie”. Według samego Buddy jej natura jest “niepojęta, nie do opisania, nie do zrozumienia, niewysłowiona”.Od strony negatywnej oznacza ona zgaszenie potrójnego ognia w człowieku: żądzy, nienawiści i urojenia. Są one źródłem ludzkiego cierpienia. Zgaszenie tego potrójnego ognia kładzie kres ludzkiemu cierpieniu. Człowiek zostaje uwolniony od dalszych wcieleń i wstępuje w nowy rodzaj istnienia.Ujęta zaś pozytywnie rzeczywistość nirwany oznacza życie bez ograniczeń. Nikt jednak nie jest w stanie określić jego natury.

W komparatystyce religijnej często doszukiwano się istotnych podobieństw między nirwaną i Bogiem. Wiemy jednak, że Budda nie wypowiadał się w kwestii istnienia Boga. Nie przeczył on ani Jego istnieniu, ani poglądowi, że świat został przez Niego stworzony. Aktu stworzenia świata nie przypisywał on jednak nirwanie. Nirwana zatem nie jest istotą upersonifikowaną, która stworzyła świat według określonego zamysłu. Jej natura nie ma charakteru osobowego. Personifikacja nirwany w optyce buddyjskiej przeczyłaby jej istocie. Byłaby bowiem próbą jej zdefiniowania, co oznaczałoby jej ograniczenie. Nirwana z natury swej to wyklucza.

Z myślą o podobieństwie między nirwaną i Bogiem, E. Conze, znany współczesny przedstawiciel buddyzmu mahajany, wyszukał w tekstach buddyjskich szereg określeń, które odnoszą się do obu tych pojęć. “Nirwana jest niezmienna, niewzruszona, ponadczasowa, nieśmiertelna, nie narodzona, jest potęgą, rozkoszą i szczęściem, bezpiecznym schronieniem, ochroną i twierdzą, jest rzeczywistą prawdą i jedyną rzeczywistością, jest dobrem, najwyższym celem i najdoskonalszym uwieńczeniem naszego życia, wieczystym, ukrytym i niepojętym pokojem”.

Również chrześcijaństwo te atrybuty odnosi do Boga, który jest Bogiem osobowym, Bogiem Stwórcą. W tym znaczeniu buddyjska nirwana nie jest Bogiem, lecz jest jedynie przekształconym stanem ludzkiej egzystencji, pełnym spokoju, duchowej radości, współczucia i subtelności umysłu.

Hinajana, “Mały Wóz”, jest określeniem wielu różnych szkół, które rozwinęły się z pierwotnej gminy między śmiercią Buddy a początkiem naszej rachuby czasu. Według poglądów swych wyznawców strzeże ona pierwotnej, tj. czystej nauki samego Buddy. Podobnie jak sam Budda, przejmuje ona również większość religijno – filozoficznych tradycji Indii, z ich doktryną o “karmanie” i “samsarze”, obrazem wszechświata, z jego niezliczonymi niebiosami, piekłami i ich mieszkańcami.

Doktryna hinajany nie zawiera w sobie koncepcji Boga – Stwórcy, czy osobowego Absolutu. Przypisuje natomiast nirwanie wiele atrybutów, które odnoszą się do bytu absolutnego.Mówi się o niej, że “nie ma początku, nienarodzona (“ajata”), niepowstała (“abhuta”), nie uczyniona (“akata”), nieuwarunkowana przyczynowo”.Nie przedstawia się jej nigdzie jako stwórczej przyczyny świata ani nie przypisuje się jej cech osobowych. Nie oznacza ona także nicości, unicestwienia, ale wyraża stan zakończenia cierpienia.

Mahajana, dosłownie “Wielki Wóz”, jest drugim kierunkiem buddyzmu, który zdominował północno – azjatyckie kraje Wschodu: Chiny, Koreę, Japonię i Tybet. Powstał on w I w. przed Chrystusem. Podobnie jak hinajaniści, również zwolennicy mahajany uważają się za prawdziwych sukcesorów Buddy. Głoszą hasło tzw. “buddyzmu dla ludzi”. Szczególne znaczenie ma dla nich fakt, że Budda po osiągnięciu “oświecenia” nie pozostał w nirwanie, lecz wrócił do ludzi i poświęcił im swoje życie. Celem mahajany jest wyzwolenie wszystkich istnień, a nie tylko własnej istoty, jak w hinajanie.

W buddyzmie mahajany również nie występuje koncepcja Boga osobowego, stwarzającego świat i kierującego jego dziejami. Obecna jest natomiast wiara w “bogów” zamieszkujących sfery niższe i wyższe buddyjskiego wszechświata. Pomagają oni często ludziom, którzy ich przyzywają, czynią dla nich cuda, jednak są nieprzydatni człowiekowi w osiągnięciu jego najwyższego celu, jakim jest nirwana. Sami bowiem są śmiertelni i muszą się odradzać według prawa przyczynowości (“karman”). Wiodą jednak życie pełne harmonii i beztroski na różnych piętrach buddyjskiego obrazu świata. Trwa ono niekiedy miliardy lat w skali ludzkiej. Z tego powodu łatwo popadają w uczucie samowyzwolenia i tracą z oczu potrzebę dążenia do nirwany. Nie grozi to człowiekowi, którego egzystencja naznaczona jest cierpieniem, a tym samym przypomina mu nieustannie o jego przemijalności. Mahajana w ciągu swojej historii przejawiła w wysokim stopniu zdolności synkretyczne. Potrafiła wcielać do swojego panteonu postacie bogów tych religii rodzimych, wśród których prowadziła swoją działalność misyjną.

Doktryna mahajany, a szczególnie buddyjska pobożność ludowa uczyniła z historycznego Gautamy istotę pozaziemską. Obdarzyła go przymiotami, które można porównać do tych, jakie odnoszą się do Boga – Stwórcy: wieczność, wszechwiedza, wszechmoc, miłość. Czci ona Buddę pod wieloma jego manifestacjami i imionami. Kult ten ma charakter zarówno publiczny (wspólna recytacja świętych tekstów, hymnów, składanie darów), jak i prywatny (wzywanie imienia Buddy Amidy). Jego celem jest zbawienie człowieka. Przyzywani w mahajanie bogowie służą ludziom w wieloraki sposób na drodze do osiągnięcia oświecenia. Pomagają im także w sprawach czysto doczesnych. W zdobyciu jednak ostatecznego celu, jakim jest nirwana, nie są w stanie pomóc człowiekowi, gdyż sami potrzebują jeszcze oświecenia.

Buddyzm mahajany przypisuje bogom, buddom transcendentnym oraz bodhisattwom liczne atrybuty (wieczność, wszechwiedza), które chrześcijaństwo odnosi do Boga, jako Bytu Absolutnego. Kategorie te mają jednak własne znaczenie w buddyzmie. Nie utożsamia się ono z treścią, którą wkłada w nie tradycja chrześcijańska. Żaden z buddów transcendentnych ani bodhisattwów nie jest wszechmocny. Nie jest Stwórcą świata ani źródłem prawa moralnego. Jedynie je odkrywa i ogłasza ludziom. Pojęcia obu tradycji muszą być więc odczytywane w ich własnym kontekście.

Oprócz nirwany charakterystyczną ideą występującą w obydwu systemach buddyjskich, która jest bliska chrześcijańskiej idei Boga, szczególnie w ujęciu wschodniej teologii apofatycznej oraz zachodniej teologii negatywnej, jest koncepcja “śunjaty” (“pustka”, “absolutnie Nic”).Poszczególne szkoły w buddyzmie przedstawiają różne interpretacje jej natury. W hinajanie “śunjata” odnosi się tylko do “osoby”. Hinajana twierdzi, że nie istnieje żadne “ja” jako podmiot indywidualnego istnienia. Ludzkie “ja” jest rzeczywistością przemijającą, zmienną, pełną cierpienia. Mahajana natomiast uważa, że wszystkie rzeczy są “puste”, tj. nie posiadają własnej natury. Nie oznacza to, iż w ogóle nie istnieją (“nihilizm”), tylko, “że nie są niczym innym poza zjawiskami”.

Mahajana, poza kategorią osobowości, przypisuje “śunjacie” wszystkie atrybuty, które tradycja chrześcijańska odnosi do Boga: nieskończoność, wszechobecność, niepojętość, niewyrażalność, wolność od dualizmu.Stąd też w dialogu chrześcijańsko-buddyjskim koncepcja “śunjaty” jest istotną płaszczyzną rozmowy o Bogu. Otwiera możliwość Jego wspólnego poszukiwania.

Reasumując - buddyzm mimo potocznych wyobrażeń nie jest ateistyczny i posiada własną koncepcję ostatecznej rzeczywistości - zwanej dharmakają. Wzdraga się natomiast przed przypisywaniem jej jakichkolwiek kategorycznych określeń, fałszujących prawdę o niej poprzez ograniczenia ludzkiego języka. Tak więc buddyzm nie jest ateistyczną negacją absolutu. Wprost przeciwnie, stanowi jego najbardziej radykalną afirmacją, w czym przypomina, na gruncie chrześcijaństwa, takich wielkich mistyków jak Eckhart czy Tauler. W przeciwieństwie do ateizmu, buddyzm utrzymuje również obiektywną wartość moralności i najwyższe prawo do duchowych wartości, twierdząc, że kierujące się współczuciem i miłością czyny prowadzą do szczęścia i duchowego postępu.

Mahajana, poza kategorią osobowości, przypisuje “śunjacie” wszystkie atrybuty, które tradycja chrześcijańska odnosi do Boga: nieskończoność, wszechobecność, niepojętość, niewyrażalność, wolność od dualizmu.68 Na bazie koncepcji “śunjaty”, H. Waldenfels dostrzega istotne “otwarcie” dla doświadczenia Boga “na Wschodzie i Zachodzie”.69 Jego zdaniem w kwestii Boga buddyzm nie odpowiada faktycznie Jego zaprzeczeniem, lecz sprzeciwia się tylko tworzeniu o Nim jakichkolwiek obrazów i terminologicznych określeń. Stąd też w dialogu chrześcijańsko-buddyjskim koncepcja “śunjaty” jest istotną płaszczyzną rozmowy o Bogu. Otwiera możliwość Jego wspólnego poszukiwania.
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Andrzej Góralczyk:
Ehh, niedługo dowiemy się, że ying i yang to dobro i zło :-)

Może zatem Ty nam wyłożysz, czym w istocie jest ying i yang :)
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Mam wrażenie, że to w Twoich wypowiedziach, a powyższej z całą pewnością jest sporo agresji.

Ustalmy jedno i pozostańmi przy tym - Twoim zdaniem w Buddyzmie nie ma Boga-Absolutu a moim zdaniem jest on jego fundamentem. I wyjasnie, że nie mam na myśli Boga w rozumieniu chrześcijanskim, judaistycznym oraz Islamu.

Uwaga o wiedzy merytorycznej uderza w Ciebie, niestety - bo brak Ci jej. Nie odmawiam Ci prawa do wiary w to, co sam dookreślasz. Jednak wiara i wiedza to dwa rózne obszary. Jest w Tobie zapewne potęzny łądunek, szczerej autentycznej wiary i tego nikt, łącznie ze mną nie kwestionuje. Wiedzy jednak - wybacz, nie ma za grosz. Dowodem na to, jest chociazby wyłącznie lingwistyczne, słowne rozumienie pojecia "Bodhi czy avidya". Mógłbym Ci to tłumaczyć obrazkowo, odwołując się do tak popularnych w subkulturze ying i yang ale przeciez Ty widzisz las...prawda? Szkoda, ze nie starcza Ci chęci, czasu, potrzeby aby dostrzec drzewa.

Na koniec prośba - nie chrzescijanska ale ogolnoludzka, ogolno cywilizacyjna - nie obrazaj drugiej strony, nie obrazajmy kogos z kim mozna rozmawiac, kogo wypowiedzi choc niezgodne z przyjetym przez Ciebie kanonem moze moga wywołac pozyteczna refleksje.
W zyciu, obojetnie kogo - chrzescijanina, buddysty, mahometanina wazne aby dawac i brac, to zawsze ubogaca.
Rzecz nie polega na tym aby twierdzic - TYLKO JA MAM RACJE.
Tak sadze.

Serdecznie pozdrawia

szczerze mówiąc nie widziałem ŻADNEJ merytoryki w Twojej wypowiedzi. a wręcz przeciwnie, im wiecej piszesz tym bardziej widac, ze o buddyzmie nie masz pojecia. przyklad - we mnie jest wiara?? gdybyś miał choćby odrobinkę wiedzy na temat buddyzmu wiedziałbyś, ze wiara w buddyzmie nie odgrywa żadnej roli. to czysty empiryzm polegający na badaniu własnego umysłu.
jak na razie nie napisałeś ANI JEDNEJ sensownej rzeczy o buddyzmie, za to piszesz sporo o tym, co ty o buddyzmie sadzisz. to naprawdę bardzo fajne, ale chcesz mi przez to powiedzieć, ze tacy nauczyciele jak Kalu Rinpocze, XVI i XVII Karmapa , Szamar Rinpocze czy Dalajlama mylą się twierdząc, że w buddyzmie nie ma Boga? w żadnej postaci? buddyzm to nie to, co ty byś chciał, ale konkretna droga do oświecenia. nie ma w niej miejsca na prywatne paranoje.
to nie agresja ale konkretna merytoryka. mogę się tu kłócić wieczność podając konkretne przykłady, cytując tantry czy sutry, ale do ciebie i tak to nie dotrze. bo masz jakaś ekumeniczną wizję jedności wszystkich religii, której nie ma.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 14:50

Odpowiem tak zupełnie po chrześcijańsku - nie sądź abys nie był i Ty sądzony. Dostrzegaj drzewa...drzewa, nie las.
Pozdrawiam
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Mam wrażenie, że to w Twoich wypowiedziach, a powyższej z całą pewnością jest sporo agresji.

Ustalmy jedno i pozostańmi przy tym - Twoim zdaniem w Buddyzmie nie ma Boga-Absolutu a moim zdaniem jest on jego fundamentem. I wyjasnie, że nie mam na myśli Boga w rozumieniu chrześcijanskim, judaistycznym oraz Islamu.

Uwaga o wiedzy merytorycznej uderza w Ciebie, niestety - bo brak Ci jej. Nie odmawiam Ci prawa do wiary w to, co sam dookreślasz. Jednak wiara i wiedza to dwa rózne obszary. Jest w Tobie zapewne potęzny łądunek, szczerej autentycznej wiary i tego nikt, łącznie ze mną nie kwestionuje. Wiedzy jednak - wybacz, nie ma za grosz. Dowodem na to, jest chociazby wyłącznie lingwistyczne, słowne rozumienie pojecia "Bodhi czy avidya". Mógłbym Ci to tłumaczyć obrazkowo, odwołując się do tak popularnych w subkulturze ying i yang ale przeciez Ty widzisz las...prawda? Szkoda, ze nie starcza Ci chęci, czasu, potrzeby aby dostrzec drzewa.

Na koniec prośba - nie chrzescijanska ale ogolnoludzka, ogolno cywilizacyjna - nie obrazaj drugiej strony, nie obrazajmy kogos z kim mozna rozmawiac, kogo wypowiedzi choc niezgodne z przyjetym przez Ciebie kanonem moze moga wywołac pozyteczna refleksje.
W zyciu, obojetnie kogo - chrzescijanina, buddysty, mahometanina wazne aby dawac i brac, to zawsze ubogaca.
Rzecz nie polega na tym aby twierdzic - TYLKO JA MAM RACJE.
Tak sadze.

Serdecznie pozdrawia

szczerze mówiąc nie widziałem ŻADNEJ merytoryki w Twojej wypowiedzi. a wręcz przeciwnie, im wiecej piszesz tym bardziej widac, ze o buddyzmie nie masz pojecia. przyklad - we mnie jest wiara?? gdybyś miał choćby odrobinkę wiedzy na temat buddyzmu wiedziałbyś, ze wiara w buddyzmie nie odgrywa żadnej roli. to czysty empiryzm polegający na badaniu własnego umysłu.
jak na razie nie napisałeś ANI JEDNEJ sensownej rzeczy o buddyzmie, za to piszesz sporo o tym, co ty o buddyzmie sadzisz. to naprawdę bardzo fajne, ale chcesz mi przez to powiedzieć, ze tacy nauczyciele jak Kalu Rinpocze, XVI i XVII Karmapa , Szamar Rinpocze czy Dalajlama mylą się twierdząc, że w buddyzmie nie ma Boga? w żadnej postaci? buddyzm to nie to, co ty byś chciał, ale konkretna droga do oświecenia. nie ma w niej miejsca na prywatne paranoje.
to nie agresja ale konkretna merytoryka. mogę się tu kłócić wieczność podając konkretne przykłady, cytując tantry czy sutry, ale do ciebie i tak to nie dotrze. bo masz jakaś ekumeniczną wizję jedności wszystkich religii, której nie ma.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 14:50

Odpowiem tak zupełnie po chrześcijańsku - nie sądź abys nie był i Ty sądzony. Dostrzegaj drzewa...drzewa, nie las.
Pozdrawiam
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Andrzej Góralczyk:
Ehh, niedługo dowiemy się, że ying i yang to dobro i zło :-)

Może zatem Ty nam wyłożysz, czym w istocie jest ying i yang :)


Z tego przydługiego wywodu o buddyźmie nie wynika istnienie boga-absolutu-pierwszego poruszyciela, prawda?

Ying (yin) - w ludzkiej percepcji natury: miejsce pozostające w cieniu, coś niejasnego, przymglonego, także kierunek północny i przeciwny mu południowy brzeg Rzeki; poza Chinami także bierność, pierwiastek kobiecy, negatywny i "zużywający" aspekt natury

Yang - w ludzkiej percepcji natury: miejsce jasne, kierunek południowy, północny brzeg Rzeki, światło słoneczne; poza chinami także pierwiastek męski, aktywność, pozytywny i twórczy aspekt natury

[edit] Generalnie nie ma tu czegoś takiego jak dobro i zło w rozumieniu chrześciańskim. Wielka różnica to ta że tu się człowieka nie stawia poniżej, nie potępia i nie skazuje za "grzechy", bo nie ma w ogóle pojęcia grzechu. Nie mówiąc już o tak poniżającym pomyśle, jak grzech pierworodny :(.
Zamiast tego są takie przypadłości jak zbłądzenie na drodze poznania i doskonalenia i wynikająca stąd degradacja w porządku natury.

Krótko mówiąc, buddyzm nie jest nieludzki, jak chrześcijaństwo, nie potępia i wprowadza w poczucie winy. I nie odgraża człowiekowi sądem ;(

[edit2] Wszelkie gimnastyki w celu wykazania, że "wszyscy wierzą w jakiegoś Boga" są tylko gimnastykami, biorą w łeb w konfrontacji z faktami. Tym bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę także społeczności tradycjonalne, które wierzą np. w duchy (np. Manitou, duchy przodków).Andrzej Góralczyk edytował(a) ten post dnia 16.12.07 o godzinie 20:32
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Andrzej Góralczyk:
Z tego przydługiego wywodu o buddyźmie nie wynika istnienie boga-absolutu-pierwszego poruszyciela, prawda?

Witam. Ależ ja nie twierdziłem, co wielokrotnie podkreslałem, że Bóg-Bogowie-Absolut ma w buddyzmie taką samą postać, charakter, znaczenie jak w np. Judaizmie. Nie. Natomiast jako-taki istnieje w buddyzmie, ma istotne znaczenie dla zrozumienia sensu, celu tej doktryny. Tylko tyle i aż tyle.

Co do przydługiego wstępu - starałem się dokonać prostej, czytelnej egzegezy pojęć, wyłożyć logikę mojego twierdzenia o istnieniu natury "Boga" w buddyzmie. Poza tym, jeden z rozmówców zarzucił mi brak podstawowej wiedzy z zakresu teologii buddyjskiej, nierozumienie jej pojęć i zjawisk.

Jesli chodzi o ying i yang - 99% zgoda :)
Ten jeden procent nie jest wart spierania się.

A skoro przebrneliśmy już przez "Boga" w buddyzmie i doszliśmy do jakichś wniosków, jeśli nawet są to skrajnie różne wnioski, może warto zastanowić się nad tym czy w XXI wieku wszystkie istniejące, aktywne systemy religijne, wierzenia mają jakąś (jaką?) wspólną cechę, wartość, którę pomimo różnic można byłoby w pewnym uproszczeniu nazwać - wspólnym mianownikiem. Co ową wartość - cechę determinuje, dlaczego to własnie taka, a nie inna cecha-wartość?

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Jarosław Budnicki:
marekwojciechowski.com ..:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Jezus natomiast dobrowolnie poszedł na krzyż, aby uratować ludzi od śmierci i potępienia.

Uscislijmy - Jezus nie poszedł dobrowolnie na krzyż.
Wypełnił w ten sposób Pismo i wolę Boga. To co innego.
O jego braku dobrowolności, zwątpieniu, lęku swiadczą najlepiej wypowiedziane tuż przed śmiercią słowa - eli, eli lamma sabachthani? (hebr) - Boże, Boże, czemuś mnie opuścił? (Ew. wg Mat. 27, 46; wg Marka 15, 34)
Tak nie mówi ktoś, kto postępuje dobrowolnie lecz ktoś, kto zwątpił w sens działania podług czyjeś (Boga) woli.
---------------------------------------------------------------
był i umarł, na to się mogę zgodzić,
ale na inne wydarzenia nie ma dowodów...
przykro mi...
---------------------------------------------------

Witaj Jarku,
bez urazy ale popełniasz klasyczny błąd domorosłych krytyków chrześcijańskiej teologii, wiary. Mylisz pojęcia, fakty historyczne z dogmatem teligijnym, przypowieścią, legendą i tradycją.
Oto bowiem nie ma dowodów (o których wspominasz w swojej wypowiedzi) ale na to, że był i umarł na krzyżu. Zadne ówczesne źródła historyczne tego faktu nie odnotowały! Natomiast na to, co z wczesnym chrześcijaństwem działo się niemal od "nazajutrz" po ukrzyżowaniu jest cała masa poważnych, niechrześcijańskich, żródeł, dowodów. A wiec jest dokładnie inaczej, odwrotnie niż twierdzisz.
Co to oznacza, ano, że dogmat wiarę o tym, że Jezus żył, nauczał, był przyjmujesz, przyjmujesz także wiarę, dogmat o jego ukrzyżowaniu - jak każdy prawowierny chrześcijanin :) A odrzucasz twarde, historyczne dowody i fakty. Zatem jesteś wierzący, w dodatku, w klasycznym tego słowa znaczeniu. Brawo.
---------------------------------------------
napisałem "był i umarł"
i na to się mogę zgodzić
nie napisałem, ze w to wierzę
ale że to mógło tak być
pojawiał się jakis wędrowny filozof i przemawiał do ludzi
i umarł, czy ukrzyżowany? nie wiem
to możliwe, bo był mącicielem i prowokował
lokalne włądze do drastycznej reakcji
-------------------------------------------------------------
a co do innych faktów co do których nie jestem przekonany
to mi chodzi i wydarzenia z życia Jezusa
a nie późniejsze
---------------------------------------------------
więc mi z podsumowania wychodzi,że NIE JESTEM wierzący
wcale i w zadnej formie, klasycznej czy innej
-------------------------------------------------
raczej jestem przekonany że kult Jezusa został
oparty na biblii i oczekiwaniach ówczesnych,
i umiejętnie rozpisany na głosy
a póxniej się dalej rozwijał w poszczególnych inscenizacjach
itd
aż zyskał zaplecze, władzę, wsparcie i monopol
------------------------------------------------------
i to mi się tak coraz mniej podoba od tych 2000 lat ;-))

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Michal Slawek:
Jarosław Budnicki:
Michal Slawek:
Dla mnie odpowiedz jest bardzo prosta. Zalozmy, ze mowimy o mojej wierze czyli chrzescijanstwie.
Dla mnie dowodem istnienia Boga jest Jezus. Kulminacja chrzescijanstwa jest jego zmartwychwstanie. Ja jestem pewien, ze to rzeczywiscie nastapilo., Ty wierzysz, ze dajmy na to wyniesli go z grobu uczniowie. Koniec kropka. Nikt nie musi do swoich przekonan nikogo przekonywac :)
----------------------------------------------------------------
no ok, to daj teraz dowód na istnienie Jezusa
----------------------------------------------------------
daj dowód na to, że mówił i robił to co się mu przypisuje
i że zmartwuchstał...
---------------------------------------------------------
brak dowodów łamie Twój cały wywód i podważa jego logikę
-------------------------------------------------------
a właśnie JEST BRAK DOWODÓW
----------------------------------------
bo wiara nie jest dowodem ;-))) nawet najwieksza

Trudno mi sie ustosunkowac do Twoich wypowiedzi ze wzgledu na to, ze pisze z pracy i nie dysponuje odpowiednia iloscia czasu ;)
Ale przeciez rozmawiamy o wierze a domagasz sie dowodow niczym z praw fizyki...
W cos przeciez trzeba wierzyc - chyba nie kazdy przeprowadza testy rodzicielstwa DNA wobec swych rodzicow? A gdyby ktos chcial zrobic to 200 lat temu? W pewnych kwestiach wiara musi wystarczyc ;)
-------------------------------------------------------
no ale stwierdziłeś, ze wierzysz w Ojca
bo wierzysz w Syna
więc to jest jakoś powiażane
ale ja pytam: na jakiej podstwaie wierzysz w Jezusa??
gdzie masz choć jeden dowód że taki człowiek
o takim imieniu istniał
czy nie umiał pisać??? czemu nic nie zostawił pisanego
czemu nie podyktował nikomu swoich słów?
czemu nie zostawił żadnego świadectwa swojego istnienia???
-------------------------------
a jak wyglądał?? gdzie się urodził??
jakie znał języki??
jak długo żył? skąd się wzięłą jego nauka?
jest wiele pytań
i KAŻDE pozostaje bez odpowiedzi...
nie ma odpowiedzi bo... nie było takiej postaci...
powstała na zamówienie społeczne??
z legend i przepowiedni???
-------------------------------------------------------------
jest zlepkiem kilku osób??
jest spisem nowych mysli
i podparta autorytetem boskości
dla wyróznienia...
-----------------------------------------------
pustynia

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bogumiła Hanna Grabowska:
Jarosław Budnicki:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Od jedności z Ojcem. Bóg jako święty jest oddzielony do grzechu. Jezus jako człowiek na krzyżu przyjął na siebie każdy grzech. I wtedy nie było jedności między Nim, a Ojcem.
------------------------------------------------------------------

a ja nie chcę by się za mnie ktokolwiek poswięcał,
oddawał życie, cierpiał i brała na siebie moje grzechy
----------------------------------------------------------

To już Twój wybór.
------------------------------------------------------
cała wiara to narzędzie panowania i kontroli
jak każda inna ideologia
tłumi samodzielne myślenie dając w zamian
wytyczne do myslenia stadnego
--------------------------------------------
dla mnie naczelnym zadaniem wiary jest
PODPORZĄDKOWANIE człowieka
i KONTROLOWANIE JEGO MYŚLI, EMOCJI I ZACHOWAŃ
za pomocą kar (piekło, czyściec, potępienie, grzech, poczucie winy)
i nagród (zbawienie, opieka boska, raj, nagroda po śmierci)
-----------------------------------------------------
to jest po prostu umiejętne oszustwo
na szczęscie o słabnącej sile

Nie. To nie są kary i nagrody. To są konsekwencje naszych wyborów, naszego postępowania. Każdy wybiera sam.
-------------------------------------------------------------
konsekwencja naszych wyborów = albo zbawienie albo potepienie
i to wieczne i to wieczne,
to nie jest KARA lub NAGRODA za życie???
więc cóż znaczy? każdy będzie osądzony???
sąd nad życiem człowieka i decyzja
góra lub dół
góra to za dobre życie a dół za złe
to wyrażna kara i nagroda
czy odwrotnie ;-))
----------------------------------------------------------------
nie wiesz, Miłeczko, co mówisz...
jak zwykle ;-))
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Mhhhmmm, ciezka sprawa. Proponuje w ramach protestu zjawic sie 25 i 25 grudnia w pracy ;)
Ja tam wierze i zamierzam swietowac Boze Narodzenie :)

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Andrzej Góralczyk:
Z tego przydługiego wywodu o buddyźmie nie wynika istnienie boga-absolutu-pierwszego poruszyciela, prawda?

Witam. Ależ ja nie twierdziłem, co wielokrotnie podkreslałem, że Bóg-Bogowie-Absolut ma w buddyzmie taką samą postać, charakter, znaczenie jak w np. Judaizmie. Nie. Natomiast jako-taki istnieje w buddyzmie, ma istotne znaczenie dla zrozumienia sensu, celu tej doktryny. Tylko tyle i aż tyle.

Co do przydługiego wstępu - starałem się dokonać prostej, czytelnej egzegezy pojęć, wyłożyć logikę mojego twierdzenia o istnieniu natury "Boga" w buddyzmie. Poza tym, jeden z rozmówców zarzucił mi brak podstawowej wiedzy z zakresu teologii buddyjskiej, nierozumienie jej pojęć i zjawisk.

Jesli chodzi o ying i yang - 99% zgoda :)
Ten jeden procent nie jest wart spierania się.

A skoro przebrneliśmy już przez "Boga" w buddyzmie i doszliśmy do jakichś wniosków, jeśli nawet są to skrajnie różne wnioski, może warto zastanowić się nad tym czy w XXI wieku wszystkie istniejące, aktywne systemy religijne, wierzenia mają jakąś (jaką?) wspólną cechę, wartość, którę pomimo różnic można byłoby w pewnym uproszczeniu nazwać - wspólnym mianownikiem. Co ową wartość - cechę determinuje, dlaczego to własnie taka, a nie inna cecha-wartość?
------------------------------------------------------
dla mnie jedyną wartością wierzeń jest ich wartość pacyfikacyjna
ale to wartość służąca komus kto chce panować nad ludźmi
--------------------------------------------------------------
dla pojedynczego człowieka religia może mieć złudną wartość
bo daje oparcie w grupie i odpowiada na jakieś pytania o los, byt i przyszłość, ale jest to złe dla człowieka
bo odbietra mu samodzielność i umiejętnośc myslenia
--------------------------------------------------------
buddyzm, w moim pojęciu, bez boga, to wskazanie na źródło
pierwotne niepokoju człowieka
i dające jakąś odpowiedź
cierpienie-pragnienie-pojednanie
----------------------------------------------------------
chrześcijaństwo natomiast to system wychowawczy
kary i nagrody
ze strażnikiem
prosty system rekrucki
zupełnie inny niż buddyzm
wskazuje przyczynę i daje pole do poszukiwań
chrześcijaństwo niczego nie daje
masz robić jak każą
i wierzyć
myslenie i zadawanie pytań SUROWO WZBRONIONE
--------------------------------------------------
chrześcijaństwo nie ma więc w takiej skostniałej formule przyszłości
---------------------------------------------------------
sądzę więc że nie ma tego zbieżnego punktu religii
który by łączył je wszystkie
to znaczy nie ma dla wierzących
bo dla tych co się religią posługują jest ten punkt
- to PANOWANIE

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Michal Slawek:
Mhhhmmm, ciezka sprawa. Proponuje w ramach protestu zjawic sie 25 i 25 grudnia w pracy ;)
Ja tam wierze i zamierzam swietowac Boze Narodzenie :)
------------------------------------------------------------
jeszcze nie oszalałem ;-)))
------------------------------------------------------
wolne to wolne
-------------------------------------------------
a nawet jak mi dadzą prezenty to przyjmę
---------------------------------------------
a i kolędę zaśpiewam ;-))
z rodziną
mimo żem niewierzący
---------------------------------------------------------
tradycja mi zupełnie nie przeszkadza

a wiosną utopimy Marzannę

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

---------------------------------------------------------
sądzę więc że nie ma tego zbieżnego punktu religii
który by łączył je wszystkie
to znaczy nie ma dla wierzących
bo dla tych co się religią posługują jest ten punkt
- to PANOWANIE


Mnie się wydaje, że wszystkie religie łączy Prawda.Prawda jest jedna, tylko że na przestrzeni wieków różne kultury w różny sposób ją "zakłamały". Dowolność interpretacji ksiąg oraz używanie religii do sprawowania władzy wynaturzyły pierwotną ideę, którą było wskazanie człowiekowi drogi dotarcia do Stwórcy.
Andrzej Góralczyk

Andrzej Góralczyk Poprawiam
przedsiębiorstwa.
Właściciel portalu
Dyrekcja.pl

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jaka prawda? Jaka Prawda?
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Andrzej Góralczyk:
Jaka prawda? Jaka Prawda?

dodam od siebie pytanie - czym jest prawda?

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Że najważniejsze w życiu jest pozytywne myślenie, czyli wiara.

Jezus powiedział: "Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam wam: Kto powie tej górze: "Podnieś się i rzuć się w morze", a nie wątpi w duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie."

Ludzie wypaczyli wszystko od góry do dołu:
1. z Boga, który jest miłością i miłosierdziem, zrobili mściwego, zazdrosnego gnojka
2. uwierzyli, że Bóg jest czymś oddzielnym, obcym, czemu trzeba się przypochlebiać
3. wiarę w Boga traktują jak wiarę w krasnoludki, czyli rozpatrywanie, czy jest czy go nie ma

Bóg jest w naszych czasach pojęciem tak wyświechtanym, że aż boli.

Następna dyskusja:

Wiara w Boga w XXI wieku???...




Wyślij zaproszenie do