konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Michal Slawek:
Ja tego nie musze weryfikowac. To kwestia wiary.
Po prostu wierze, ze Jezus jest synem bozym a to jest dla mnie
dowodem istnienia Boga.
-------------------------------------------------------------
wiara powiadasz...
no tak, skoro jest syn to musi byc i ojciec, to prawda
lecz przecież Jezus NIE JEST SYNEM BOŻYM w sensie genetycznym
---------------------------------------------------------------
to tylko takie sformułowanie, podkreślenie, sposób wskazania wielkości postaci w mitach o jego istnieniu i nauczaniu
--------------------------------------------------------------
Twoja wiara opiera się więc na... niczym
na micie, legendzie, przypowieści, grze słów, magii, oczarowniu, itd
ja rozumiem że każda legenda może zawierać ziarnko prawdy
jak każda inna bajka, mit, opowieść
i jak każda opowieść kształtuje nasze postrzeganie świata
wrażliwość i umiejętnośc rozumienia zasad
ale - na boga - wytłumaczcie mi, czemu służy WASZA wiara
jakiej dobrej idei???

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Jezus natomiast dobrowolnie poszedł na krzyż, aby uratować ludzi od śmierci i potępienia.

Uscislijmy - Jezus nie poszedł dobrowolnie na krzyż.
Wypełnił w ten sposób Pismo i wolę Boga. To co innego.
O jego braku dobrowolności, zwątpieniu, lęku swiadczą najlepiej wypowiedziane tuż przed śmiercią słowa - eli, eli lamma sabachthani? (hebr) - Boże, Boże, czemuś mnie opuścił? (Ew. wg Mat. 27, 46; wg Marka 15, 34)
Tak nie mówi ktoś, kto postępuje dobrowolnie lecz ktoś, kto zwątpił w sens działania podług czyjeś (Boga) woli.
---------------------------------------------------------------
był i umarł, na to się mogę zgodzić,
ale na inne wydarzenia nie ma dowodów...
przykro mi...
---------------------------------------------------

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bogumiła Hanna Grabowska:
marekwojciechowski.com ..:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Jezus natomiast dobrowolnie poszedł na krzyż, aby uratować ludzi od śmierci i potępienia.

Uscislijmy - Jezus nie poszedł dobrowolnie na krzyż.
Wypełnił w ten sposób Pismo i wolę Boga.

Taka była wola Ojca, lecz gdyby Jezus nie chciał, to by nie poszedł.
-----------------------------------------------------------------
no właśnie, czemu poszedł na śmierć??? czy chciał umrzeć??
bo że znał krążące przepowiednie, to można się domyśleć, że znał
---------------------------------------------------------------
czy chciał wejść w buty mesjasza???
czy zaaranżował całą historię w porozumieniu z Judaszem???
----------------------------------------------------------
To co innego.
O jego braku dobrowolności, zwątpieniu, lęku swiadczą najlepiej wypowiedziane tuż przed śmiercią słowa - eli, eli lamma sabachthani? (hebr) - Boże, Boże, czemuś mnie opuścił? (Ew. wg Mat. 27, 46; wg Marka 15, 34)
Tak nie mówi ktoś, kto postępuje dobrowolnie lecz ktoś, kto zwątpił w sens działania podług czyjeś (Boga) woli.

Nie zwątpił, tylko na krzyżu, jako że przyjął na siebie wszelki grzech, został po raz pierwszy oddzielony.
------------------------------------------------------------------
jeżeli istniał i mówił to co mówił (a na co NIE MA DOWODÓW)
to biednym ludziom dawał nadzieję i oparcie przed okrutnym światem
ale jego nauka nie podobała się ani władzom rzymskim ani żydowskim więc go, jako mąciciela, zamordowali okrutną śmiercią
-------------------------------------------------------------
nic w tym boskiego
----------------------------------------------------------
dopiero umiejętne pisanie ewangelii
kolejnych historyjek
stworzyło kogoś kogo nigdy nie było
---------------------------------------------------------
nawet nie wiemy JAK WYGLĄDAŁ JEZUS
a co dopiero, co mówił i co robił
-------------------------------------------------
wszystko jest zmyslone
(może i dla dobra ludzkości, tego nie wiem)
ale dla mojego dobra to na pewno nie ;-))
--------------------------------------------------------

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bogumiła Hanna Grabowska:
Od jedności z Ojcem. Bóg jako święty jest oddzielony do grzechu. Jezus jako człowiek na krzyżu przyjął na siebie każdy grzech. I wtedy nie było jedności między Nim, a Ojcem.
------------------------------------------------------------------

a ja nie chcę by się za mnie ktokolwiek poswięcał,
oddawał życie, cierpiał i brała na siebie moje grzechy
----------------------------------------------------------
każdy jest kowalem swego losu
---------------------------------------------------------
dorosły człowiek powinien umiejętnie korzystać ze swej wolności i dorosłości, w oparciu o etykę, moralność i prawa
a przede wszystkim sumienie i samodzielne myslenie
--------------------------------------------------------
w dyskusji o wierze wciąż potykam się o cytaty
które mają byc dowodem na coś
a nie są
------------------------------------------------------
cała wiara to narzędzie panowania i kontroli
jak każda inna ideologia
tłumi samodzielne myślenie dając w zamian
wytyczne do myslenia stadnego
--------------------------------------------
dla mnie naczelnym zadaniem wiary jest
PODPORZĄDKOWANIE człowieka
i KONTROLOWANIE JEGO MYŚLI, EMOCJI I ZACHOWAŃ
za pomocą kar (piekło, czyściec, potępienie, grzech, poczucie winy)
i nagród (zbawienie, opieka boska, raj, nagroda po śmierci)
-----------------------------------------------------
to jest po prostu umiejętne oszustwo
na szczęscie o słabnącej sile
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jarosław Budnicki:
marekwojciechowski.com ..:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Jezus natomiast dobrowolnie poszedł na krzyż, aby uratować ludzi od śmierci i potępienia.

Uscislijmy - Jezus nie poszedł dobrowolnie na krzyż.
Wypełnił w ten sposób Pismo i wolę Boga. To co innego.
O jego braku dobrowolności, zwątpieniu, lęku swiadczą najlepiej wypowiedziane tuż przed śmiercią słowa - eli, eli lamma sabachthani? (hebr) - Boże, Boże, czemuś mnie opuścił? (Ew. wg Mat. 27, 46; wg Marka 15, 34)
Tak nie mówi ktoś, kto postępuje dobrowolnie lecz ktoś, kto zwątpił w sens działania podług czyjeś (Boga) woli.
---------------------------------------------------------------
był i umarł, na to się mogę zgodzić,
ale na inne wydarzenia nie ma dowodów...
przykro mi...
---------------------------------------------------

Witaj Jarku,
bez urazy ale popełniasz klasyczny błąd domorosłych krytyków chrześcijańskiej teologii, wiary. Mylisz pojęcia, fakty historyczne z dogmatem teligijnym, przypowieścią, legendą i tradycją.
Oto bowiem nie ma dowodów (o których wspominasz w swojej wypowiedzi) ale na to, że był i umarł na krzyżu. Zadne ówczesne źródła historyczne tego faktu nie odnotowały! Natomiast na to, co z wczesnym chrześcijaństwem działo się niemal od "nazajutrz" po ukrzyżowaniu jest cała masa poważnych, niechrześcijańskich, żródeł, dowodów. A wiec jest dokładnie inaczej, odwrotnie niż twierdzisz.
Co to oznacza, ano, że dogmat wiarę o tym, że Jezus żył, nauczał, był przyjmujesz, przyjmujesz także wiarę, dogmat o jego ukrzyżowaniu - jak każdy prawowierny chrześcijanin :) A odrzucasz twarde, historyczne dowody i fakty. Zatem jesteś wierzący, w dodatku, w klasycznym tego słowa znaczeniu. Brawo.

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Dla mnie Pismo św. jest dosadnym dowodem to najdoskonalsza z doskonałych ksiąg jaką człowiek może wziąć do ręki

Zakładając nawet że to jest zwykła książka / z gatunku Science Fiction to mimo wszystko ta "fantazja" w niej zawarta opisuje nam świat idealny który sami sobie możemy stworzyć bo nikt nas do niczego nie zmusza
Wystarczy przeczytać i przynajmniej spróbować sobie wyobrazić taki świat jaki zaleca nam tworzyć wokół siebie Pismo święte - to marzenie niespełnione bo zawsze jest coś bo zawsze jest ktoś kto korzysta ze swej wolnej woli wbrew Bogu, dlatego świat bez kajdanek (dosłownie i w przenośni) pozostaje w sferze marzeń i głębokiej abstrakcji ALE tylko dlatego bo sami wybieramy to jak chcemy żyć. I taką argumentacje uważam za sensowną bo przecież niemożna czuć się szczęśliwym będąc uszczęśliwianym na siłę. A nasze gusta są różne w tej sferze niestety.grzesiek s. edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 14:17
Michal S.

Michal S. inżynier
budownictwa

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jarosław Budnicki:
Michal Slawek:
Dla mnie odpowiedz jest bardzo prosta. Zalozmy, ze mowimy o mojej wierze czyli chrzescijanstwie.
Dla mnie dowodem istnienia Boga jest Jezus. Kulminacja chrzescijanstwa jest jego zmartwychwstanie. Ja jestem pewien, ze to rzeczywiscie nastapilo., Ty wierzysz, ze dajmy na to wyniesli go z grobu uczniowie. Koniec kropka. Nikt nie musi do swoich przekonan nikogo przekonywac :)
----------------------------------------------------------------
no ok, to daj teraz dowód na istnienie Jezusa
----------------------------------------------------------
daj dowód na to, że mówił i robił to co się mu przypisuje
i że zmartwuchstał...
---------------------------------------------------------
brak dowodów łamie Twój cały wywód i podważa jego logikę
-------------------------------------------------------
a właśnie JEST BRAK DOWODÓW
----------------------------------------
bo wiara nie jest dowodem ;-))) nawet najwieksza

Trudno mi sie ustosunkowac do Twoich wypowiedzi ze wzgledu na to, ze pisze z pracy i nie dysponuje odpowiednia iloscia czasu ;)
Ale przeciez rozmawiamy o wierze a domagasz sie dowodow niczym z praw fizyki...
W cos przeciez trzeba wierzyc - chyba nie kazdy przeprowadza testy rodzicielstwa DNA wobec swych rodzicow? A gdyby ktos chcial zrobic to 200 lat temu? W pewnych kwestiach wiara musi wystarczyc ;)

konto usunięte

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

często gęsto jej brak wystarcza w zupełności. także i tak bywa.
Bogumiła G.

Bogumiła G. Nauczycielka
przedszkolna

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jarosław Budnicki:
Bogumiła Hanna Grabowska:
marekwojciechowski.com ..:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Jezus natomiast dobrowolnie poszedł na krzyż, aby uratować ludzi od śmierci i potępienia.

Uscislijmy - Jezus nie poszedł dobrowolnie na krzyż.
Wypełnił w ten sposób Pismo i wolę Boga.

Taka była wola Ojca, lecz gdyby Jezus nie chciał, to by nie poszedł.
-----------------------------------------------------------------
no właśnie, czemu poszedł na śmierć??? czy chciał umrzeć??
bo że znał krążące przepowiednie, to można się domyśleć, że znał
---------------------------------------------------------------
czy chciał wejść w buty mesjasza???
czy zaaranżował całą historię w porozumieniu z Judaszem???
----------------------------------------------------------

Jest Mesjaszem. I poszedł, by zbawić. Bo kocha.
To co innego.
O jego braku dobrowolności, zwątpieniu, lęku swiadczą najlepiej wypowiedziane tuż przed śmiercią słowa - eli, eli lamma sabachthani? (hebr) - Boże, Boże, czemuś mnie opuścił? (Ew. wg Mat. 27, 46; wg Marka 15, 34)
Tak nie mówi ktoś, kto postępuje dobrowolnie lecz ktoś, kto zwątpił w sens działania podług czyjeś (Boga) woli.

Nie zwątpił, tylko na krzyżu, jako że przyjął na siebie wszelki grzech, został po raz pierwszy oddzielony.
------------------------------------------------------------------
jeżeli istniał i mówił to co mówił (a na co NIE MA DOWODÓW)
to biednym ludziom dawał nadzieję i oparcie przed okrutnym światem
ale jego nauka nie podobała się ani władzom rzymskim ani żydowskim więc go, jako mąciciela, zamordowali okrutną śmiercią
-------------------------------------------------------------
nic w tym boskiego
----------------------------------------------------------
dopiero umiejętne pisanie ewangelii
kolejnych historyjek
stworzyło kogoś kogo nigdy nie było
---------------------------------------------------------
nawet nie wiemy JAK WYGLĄDAŁ JEZUS
a co dopiero, co mówił i co robił
-------------------------------------------------
wszystko jest zmyslone
(może i dla dobra ludzkości, tego nie wiem)
ale dla mojego dobra to na pewno nie ;-))
--------------------------------------------------------

I dla zmyślonej historii ludzie szli na męczęńską śmierć. Znakomity i poważany faryzusz zrezygnował ze wszystkiego i stał się głoszącym włóczęgą...
Bogumiła G.

Bogumiła G. Nauczycielka
przedszkolna

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Jarosław Budnicki:
Bogumiła Hanna Grabowska:
Od jedności z Ojcem. Bóg jako święty jest oddzielony do grzechu. Jezus jako człowiek na krzyżu przyjął na siebie każdy grzech. I wtedy nie było jedności między Nim, a Ojcem.
------------------------------------------------------------------

a ja nie chcę by się za mnie ktokolwiek poswięcał,
oddawał życie, cierpiał i brała na siebie moje grzechy
----------------------------------------------------------

To już Twój wybór.
------------------------------------------------------
cała wiara to narzędzie panowania i kontroli
jak każda inna ideologia
tłumi samodzielne myślenie dając w zamian
wytyczne do myslenia stadnego
--------------------------------------------
dla mnie naczelnym zadaniem wiary jest
PODPORZĄDKOWANIE człowieka
i KONTROLOWANIE JEGO MYŚLI, EMOCJI I ZACHOWAŃ
za pomocą kar (piekło, czyściec, potępienie, grzech, poczucie winy)
i nagród (zbawienie, opieka boska, raj, nagroda po śmierci)
-----------------------------------------------------
to jest po prostu umiejętne oszustwo
na szczęscie o słabnącej sile

Nie. To nie są kary i nagrody. To są konsekwencje naszych wyborów, naszego postępowania. Każdy wybiera sam.
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Małgosia Bulwarska:
Zazdroszcze wam, ze wierzycie... ja nie wierze. Inaczej... wierze, ale nie w spersonifikowaną postać i jej rodzinę... wierzę, że istnieje coś wielkiego, pięknego, co otacza nas teraz i po śmierci.
Dla mnie nazwa Bóg to jest to samo co Budda czy Allach, Zeus, Światowid itp.

nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga. zeus nie jest bogiem najwyzszym itp, itd.
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?

jesli uwazasz, ze buddyzm jest teistyczny to chyba nie mamy o czym rozmawiac............
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?

jesli uwazasz, ze buddyzm jest teistyczny to chyba nie mamy o czym rozmawiac............
Trwając przy swoim, dosyć odważnym, wręcz epokowym :) twierdzeniu potwierdzasz tylko, iż faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

A przy okazji, akurat w kwestii Buddyzmy ja nic nie uważam, po prostu obiektywnie odnosze się do rdzenia założeń, istoty, podstaw tej religii, doktryny filozoficzno-społecznej. Pozwalam sobie zauwazyć, iż istota Boga - Absolutu w Buddyzmie występuje. Co prawda w skrajnie innym rozumieniu niż w monoteistycznych religiach Bliskiego Wschodu (Judaizm, Islam) czy Chrześcijaństwie. Tym nie mniej mówienie, twierdzenie iż Buddyzm jest ateistyczny, że Bóg jako Istota Absolut w nim nie występuje jest...herezją :)

Ostatnio zrobiła się moda na Buddyzm i bardzo wielu osobom, ktore przeczytały dwie broszury i odwiedziły jakąś stronę internetową okraszoną słowem "budda" wydaje się, iż są Bodhi lub co więcej Avidya.

Pozdrawiammarekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 18:12
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?

jesli uwazasz, ze buddyzm jest teistyczny to chyba nie mamy o czym rozmawiac............
Trwając przy swoim, dosyć odważnym, wręcz epokowym :) twierdzeniu potwierdzasz tylko, iż faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

A przy okazji, akurat w kwestii Buddyzmy ja nic nie uważam, po prostu obiektywnie odnosze się do rdzenia założeń, istoty, podstaw tej religii, doktryny filozoficzno-społecznej. Pozwalam sobie zauwazyć, iż istota Boga - Absolutu w Buddyzmie występuje. Co prawda w skrajnie innym rozumieniu niż w monoteistycznych religiach Bliskiego Wschodu (Judaizm, Islam) czy Chrześcijaństwie. Tym nie mniej mówienie, twierdzenie iż Buddyzm jest ateistyczny, że Bóg jako Istota Absolut w nim nie występuje jest...herezją :)

Ostatnio zrobiła się moda na Buddyzm i bardzo wielu osobom, ktore przeczytały dwie broszury i odwiedziły jakąś stronę internetową okraszoną słowem "budda" wydaje się, iż są Bodhi lub co więcej Avidya.

Pozdrawiam

jako buddysta z kilkuletnim stażem mogę stwierdzić co następuję:
1) pisanie, ze w buddyzmie jest coś na kształt absolutu a'la Bóg jest zwykłą chrześcijańską imputacja. nie występuje. buddyzm jest ateistyczna w swoim rozumieniu rzeczywistości yaną, czyli ścieżką do wyzwolenia. to ze istnieje absolutny stan umysłu nie ma nic wspólnego ani nie da sie porównać z bogiem
2) w buddyzmie nie ma herezji. to również słowo z kręgu judeochrześcijańskiego.
3) avidya to niewiedza. wydaje sie wiec z kontekstu, ze nie rozumiesz znaczenia tego słowa.
tak wiec jeszcze raz napisze - mówienie, ze wszystkie religie mówią o tym samym jest objawem właśnie niewiedzy. jak to powiedział ś.p. kalu Rinpocze - mleko jest dobre i wino jest dobre. ale mieszając mleko z winem nic dobrego nie uzyskasz.

jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości w tym temacie to odsyłam do linku na temat kwestii Boga/bogów w buddyzmie:
http://www.buddyzm.edu.pl/biblioteczka/prog/bog.html

jak i do całej książki, która jest odpowiedzią na niezrozumienie buddyzmu przez JPII.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 21:15
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?

jesli uwazasz, ze buddyzm jest teistyczny to chyba nie mamy o czym rozmawiac............
Trwając przy swoim, dosyć odważnym, wręcz epokowym :) twierdzeniu potwierdzasz tylko, iż faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

A przy okazji, akurat w kwestii Buddyzmy ja nic nie uważam, po prostu obiektywnie odnosze się do rdzenia założeń, istoty, podstaw tej religii, doktryny filozoficzno-społecznej. Pozwalam sobie zauwazyć, iż istota Boga - Absolutu w Buddyzmie występuje. Co prawda w skrajnie innym rozumieniu niż w monoteistycznych religiach Bliskiego Wschodu (Judaizm, Islam) czy Chrześcijaństwie. Tym nie mniej mówienie, twierdzenie iż Buddyzm jest ateistyczny, że Bóg jako Istota Absolut w nim nie występuje jest...herezją :)

Ostatnio zrobiła się moda na Buddyzm i bardzo wielu osobom, ktore przeczytały dwie broszury i odwiedziły jakąś stronę internetową okraszoną słowem "budda" wydaje się, iż są Bodhi lub co więcej Avidya.

Pozdrawiam

jako buddysta z kilkuletnim stazem moge stwierdzic co nastepuje:
1) pisanie, ze w buddyzmie jest cos na ksztalt absolutu a'la Bog jest zwykla chrzescijanska imputacja. nie wystepuje. buddyzm jest ateistyczna w swoim rozumieniu rzeczywistosci yaną, czyli sciezka do wyzwolenia. to ze istnieje absolutny stan umyslu nie ma nci wspolnego ani nie da sie porownac z bogiem
2) w buddyzmie nie ma herezji. to rowniez slowo z kregu judeochrzescijanskiego.
3) avidya to niewiedza. wydaje sie wiec z kontekstu, ze nie rozumiesz znaczenia tego slowa.
tak wiec jeszcze raz napisze - mowienie, ze wszystkie religie mowia o tym samym jest objawem wlasnie niewiedzy. jak to powiedzial ś.p. kalu Rinpocze - mleko jest dobre i wino jest dobre. ale mieszajac mleko z winem nic dobrego nie uzyskasz.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 21:09
Powtórzę tylko: jesli uwazasz, ze buddyzm jest ateistyczny to fundamentalnie nie mamy o czym rozmawiac.
Niestety dodac musze, iż Twój kilkuletni staż (jak to sam okresliłeś) to jeszcze w Twoim przypadku zbyt mało aby poznać, zrozumieć istotę tej religii/doktryny. Ale bądźmy dobrej myśli - Buddyzm uczy cierpliwości.

Na koniec zadedykuję Ci wypowiedź, Jego Świątobliwości XIV Dalajlamy (to tak, a'pro'po negowania innych religi, kultów, wyznań i twierdzenia, że wszystkie religie tak naprawdę, pierwotnie nie mówią o tym samym)

" Z buddyjskiego punktu widzenia istnieje wiele, wiele różnych aspektów lub poziomów prawdy. Można się o tym przekonać choćby poprzez studiowanie historii buddyzmu. Budda uczył różnych ludzi różnych filozofii. Nawet tak zasadnicze zagadnienia, jak ostateczna rzeczywistość czy najwyższa prawda, Budda nauczał i wyjaśniał na różne sposoby, czasem wręcz sprzeczne ze sobą. Dane przekonanie, na przykład, z pewnego punktu widzenia jest nihilizmem, a z innego - absolutyzmem. I Budda nauczał obu podejść, choć są one w całkowitej opozycji do siebie. W moim przekonaniu szanował umysłowe dyspozycje ucznia i stosownie do nich udzielał różnych wyjaśnień. Nawet mówiąc o najwyższej prawdzie, mówił o prawdzie odpowiedniej dla tej właśnie osoby w określonym okresie jej życia. Dzięki zrozumieniu postępowania Buddy nauczyłem się patrzeć na inne, niebuddyjskie tradycje. Każda niesie bardzo dobrą naukę albo metodę wzmocnienia dobrych cech człowieka."

Pozdrawiam
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
marekwojciechowski.com ..:
Bartłomiej Kubiaczyk:
nie sadze by wrzucanie wszystkiego do jednego worka bylo madre. > bo np. buddyzm jest ateistyczny i nie ma w nim boga.

Ooooo, a to coś nowego? W buddyzmie nie ma Boga?, jest ateistyczny? Nowy Siddhārtha z Ciebie :) ?

jesli uwazasz, ze buddyzm jest teistyczny to chyba nie mamy o czym rozmawiac............
Trwając przy swoim, dosyć odważnym, wręcz epokowym :) twierdzeniu potwierdzasz tylko, iż faktycznie nie mamy o czym rozmawiać.

A przy okazji, akurat w kwestii Buddyzmy ja nic nie uważam, po prostu obiektywnie odnosze się do rdzenia założeń, istoty, podstaw tej religii, doktryny filozoficzno-społecznej. Pozwalam sobie zauwazyć, iż istota Boga - Absolutu w Buddyzmie występuje. Co prawda w skrajnie innym rozumieniu niż w monoteistycznych religiach Bliskiego Wschodu (Judaizm, Islam) czy Chrześcijaństwie. Tym nie mniej mówienie, twierdzenie iż Buddyzm jest ateistyczny, że Bóg jako Istota Absolut w nim nie występuje jest...herezją :)

Ostatnio zrobiła się moda na Buddyzm i bardzo wielu osobom, ktore przeczytały dwie broszury i odwiedziły jakąś stronę internetową okraszoną słowem "budda" wydaje się, iż są Bodhi lub co więcej Avidya.

Pozdrawiam

jako buddysta z kilkuletnim stazem moge stwierdzic co nastepuje:
1) pisanie, ze w buddyzmie jest cos na ksztalt absolutu a'la Bog jest zwykla chrzescijanska imputacja. nie wystepuje. buddyzm jest ateistyczna w swoim rozumieniu rzeczywistosci yaną, czyli sciezka do wyzwolenia. to ze istnieje absolutny stan umyslu nie ma nci wspolnego ani nie da sie porownac z bogiem
2) w buddyzmie nie ma herezji. to rowniez slowo z kregu judeochrzescijanskiego.
3) avidya to niewiedza. wydaje sie wiec z kontekstu, ze nie rozumiesz znaczenia tego slowa.
tak wiec jeszcze raz napisze - mowienie, ze wszystkie religie mowia o tym samym jest objawem wlasnie niewiedzy. jak to powiedzial ś.p. kalu Rinpocze - mleko jest dobre i wino jest dobre. ale mieszajac mleko z winem nic dobrego nie uzyskasz.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 14.12.07 o godzinie 21:09
Powtórzę tylko: jesli uwazasz, ze buddyzm jest ateistyczny to fundamentalnie nie mamy o czym rozmawiac.
Niestety dodac musze, iż Twój kilkuletni staż (jak to sam okresliłeś) to jeszcze w Twoim przypadku zbyt mało aby poznać, zrozumieć istotę tej religii/doktryny. Ale bądźmy dobrej myśli - Buddyzm uczy cierpliwości.

Na koniec zadedykuję Ci wypowiedź, Jego Świątobliwości XIV Dalajlamy (to tak, a'pro'po negowania innych religi, kultów, wyznań i twierdzenia, że wszystkie religie tak naprawdę, pierwotnie nie mówią o tym samym)

" Z buddyjskiego punktu widzenia istnieje wiele, wiele różnych aspektów lub poziomów prawdy. Można się o tym przekonać choćby poprzez studiowanie historii buddyzmu. Budda uczył różnych ludzi różnych filozofii. Nawet tak zasadnicze zagadnienia, jak ostateczna rzeczywistość czy najwyższa prawda, Budda nauczał i wyjaśniał na różne sposoby, czasem wręcz sprzeczne ze sobą. Dane przekonanie, na przykład, z pewnego punktu widzenia jest nihilizmem, a z innego - absolutyzmem. I Budda nauczał obu podejść, choć są one w całkowitej opozycji do siebie. W moim przekonaniu szanował umysłowe dyspozycje ucznia i stosownie do nich udzielał różnych wyjaśnień. Nawet mówiąc o najwyższej prawdzie, mówił o prawdzie odpowiedniej dla tej właśnie osoby w określonym okresie jej życia. Dzięki zrozumieniu postępowania Buddy nauczyłem się patrzeć na inne, niebuddyjskie tradycje. Każda niesie bardzo dobrą naukę albo metodę wzmocnienia dobrych cech człowieka."

Pozdrawiam

po pierwsze Dalajlama nie jest moim nauczycielem, a jeśli wiadomo ci coś na temat buddyzmu, to z pewnością orientujesz się, że nie jest tylko głową jednej szkoły buddyzmu, nikim więcej. nie jest papieżem wszystkich buddystów. poza tym sam Dalajlama pisał o tym, że w buddyzmie nie ma miejsca na boga, a Bóg nie jest celem buddyzmu.
poza tym osobiste wtręty a'la "twój kilkuletni staż jest zbyt mały" są dość żałosnym argumentem. bo czego niby dowodzą? jak na razie pokazałeś nie nie znasz nawet podstawowych pojęć (patrz- avidya), więc roszczenie sobie prawa do mówienia innym czym jest buddyzm są raczej nie na miejscu.
buddyzm jest fundamentalnie ateistyczny. bogowie, jacy występują w buddyzmie podlegają prawom karmy i są przemijający tak jak ludzie. dlatego żaden Bóg nigdy nie był celem buddyzmu ani jego nauk.
i tyle.
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Bartku, z całą pewnością nie chciałem Cię dotknąc osobiście, prywatnie. Zapewniam Cię o tym!
Kazdy ma prawo wierzyć we własny sposób dookreślone wartości.
Ja, Ty, Oni...wszyscy.
Pozostanę przy swoim stanowisku, iż Bóg/Absolut - jakkolwiek Go nazwiemy jest w założeniach Buddzymu fundamentem, punktem odniesienia, końcem drogi. Zapewniam Cię, że znam cokolwiek więcej niż podstawowe założenia Buddyzmu, a pojęcie "avidya" wyrwałeś z kontekstu mojej wypowiedzi lub nierozumiesz jego istoty.

Uwaga o zbyt małym stażu miała jeden cel.
Uświadomić Ci, także w Buddyzmie istotną prawdę - ,iż można całymi latami patrzeć na las i nie dostrzegać drzew.
Serdecznie pozdrawiammarekwojciechowski.com .. edytował(a) ten post dnia 15.12.07 o godzinie 12:53
Bartłomiej K.

Bartłomiej K. Koordynator
Projektów UE

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

marekwojciechowski.com ..:
Bartku, z całą pewnością nie chciałem Cię dotknąc osobiście, prywatnie. Zapewniam Cię o tym!
Kazdy ma prawo wierzyć we własny sposób dookreślone wartości.
Ja, Ty, Oni...wszyscy.
Pozostanę przy swoim stanowisku, iż Bóg/Absolut - jakkolwiek Go nazwiemy jest w założeniach Buddzymu fundamentem, punktem odniesienia, końcem drogi. Zapewniam Cię, że znam cokolwiek więcej niż podstawowe założenia Buddyzmu, a pojęcie "avidya" wyrwałeś z kontekstu mojej wypowiedzi lub nierozumiesz jego istoty.

Uwaga o zbyt małym stażu miała jeden cel.
Uświadomić Ci, także w Buddyzmie istotną prawdę - ,iż można całymi latami patrzeć na las i nie dostrzegać drzew.
Serdecznie pozdrawiam

wydaje mi sie, ze osoba, która nawet nie weszła do lasu nie ma prawa pouczać innych o naturze drzew. ale rozumiem, ze to taki chrześcijański nawyk...
pojecie avidyi nie wyrwałem z kontekstu i to ty go nie rozumiesz, co już zresztą ci udowodniłem. jak można pisać, ze ludzie po przeczytaniu paru stron o buddyzmie mogą sie uważać za "Bodhi czy avidya" skoro avidya to niewiedza/ znaczy sie, ze uważają sie za niewiedze? absurdalne.
wierzyć możesz w co chcesz, nikt tego nikomu nie zabrania. ale nie wciskaj prywatnej paranoi w ramy buddyzmu. bo buddyzm jest ateistyczny, czy ci sie to podoba, czy nie. absolut w buddyzmie jest rozpoznaniem absolutnego stanu umysłu i nie ma nic wspólnego z bogiem. sam budda już mówił, ze ludzie wciskają w jego usta teorie, których on sam nie popiera.
spotykam mnóstwo takich ludzi jak ty, którzy już w pierwszym zdaniu chcą mnie uczyć czym jest buddyzm. nie wiem skąd biorą ta arogancję. na pewno nie z wiedzy merytorycznej.Bartłomiej Kubiaczyk edytował(a) ten post dnia 15.12.07 o godzinie 13:21
Wojciechowski M.

Wojciechowski M. Psycholog biznesu |
szkolenia &
consulting sprzedaży

Temat: wiara w Boga w XXI wieku????

Mam wrażenie, że to w Twoich wypowiedziach, a powyższej z całą pewnością jest sporo agresji.

Ustalmy jedno i pozostańmi przy tym - Twoim zdaniem w Buddyzmie nie ma Boga-Absolutu a moim zdaniem jest on jego fundamentem. I wyjasnie, że nie mam na myśli Boga w rozumieniu chrześcijanskim, judaistycznym oraz Islamu.

Uwaga o wiedzy merytorycznej uderza w Ciebie, niestety - bo brak Ci jej. Nie odmawiam Ci prawa do wiary w to, co sam dookreślasz. Jednak wiara i wiedza to dwa rózne obszary. Jest w Tobie zapewne potęzny łądunek, szczerej autentycznej wiary i tego nikt, łącznie ze mną nie kwestionuje. Wiedzy jednak - wybacz, nie ma za grosz. Dowodem na to, jest chociazby wyłącznie lingwistyczne, słowne rozumienie pojecia "Bodhi czy avidya". Mógłbym Ci to tłumaczyć obrazkowo, odwołując się do tak popularnych w subkulturze ying i yang ale przeciez Ty widzisz las...prawda? Szkoda, ze nie starcza Ci chęci, czasu, potrzeby aby dostrzec drzewa.

Na koniec prośba - nie chrzescijanska ale ogolnoludzka, ogolno cywilizacyjna - nie obrazaj drugiej strony, nie obrazajmy kogos z kim mozna rozmawiac, kogo wypowiedzi choc niezgodne z przyjetym przez Ciebie kanonem moze moga wywołac pozyteczna refleksje.
W zyciu, obojetnie kogo - chrzescijanina, buddysty, mahometanina wazne aby dawac i brac, to zawsze ubogaca.
Rzecz nie polega na tym aby twierdzic - TYLKO JA MAM RACJE.
Tak sadze.

Serdecznie pozdrawiam

Następna dyskusja:

Wiara w Boga w XXI wieku???...




Wyślij zaproszenie do