konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Złamałam chyba wszystkie zasady jakie miałam. Nie wiem czy chcę do nich wracać.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

nooo,
bardzo ogolnie...
zlamalas dobre czy zle zasady?

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Dobre, ale cieszę się, że to zrobiłam. Na chwilę obecną oczywiście. Martwie się tym, że łamiąc jedną zasadę poszłam dalej i ominęłam kolejne.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

jezeli lamanie zasad nie krzywdzi innych i jest w zgodzie z Twoim sumieniem,no to spoko.
Widze ze sie cieszysz,to tak jakbys sie od czegos uwolnila...
A to jest krok do przodu!
pozdrawiam

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Witam,

Pierwsza myśl, jaka przyszła mi po przeczytaniu tych postów. Może Twoje zasady, nie były tak naprawdę Twoje? Może były narzucone z zewnątrz, przez otoczenie, znajomych, przyjaciół, rodzinę, świat.

To by tłumaczyło ulgę, która nastąpiła po złamaniu tych zasad. Wydaje mi się, że jeśli zasady wypływają z nas samych, to złamanie ich sprawi nam cierpienie. Tylko czasem ciężko te zasady odróżnić.

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

A to były zasady czy ograniczenia?

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Rubi Birden:
A to były zasady czy ograniczenia?

to często dokładnie to samo.

Warto że ja pierdziu!

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Patryk Tyburkiewicz:
Rubi Birden:
A to były zasady czy ograniczenia?

to często dokładnie to samo.

Warto że ja pierdziu!

Nie zgadzam się z tym twierdzeniem, a dlaczego napisałam powyżej.
Uważam, że prawdziwe zasady wypływają z nas samych, złamanie prawdziwych zasad będzie dla nas nieprzyjemnie, dlatego ich właśnie się trzymamy się.

Przekraczanie ograniczeń nam narzuconych jest natomiast mile widziane, o ile nie są to ograniczenia prędkości.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Te zasady są "wrodzone"? W stylu niechęci do zjedzenia człowieka?
Bo tych jest dośc mało? Co znaczy własne?

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Trochę uciekałam przed tym wątkiem, bo czasem zdarza mi się mieć problem z wysłowieniem moich myśli, i Twoje pytania taki problem mi stworzyły. Inna sprawa, że to chyba bardzo dobrze :)

Wydaje mi się, że w naszych głowach (pomijam teraz na ile od urodzenia, na ile w procesie dorastania i niekończącej się nauki) istnieją pewne granice, których przekraczanie budzi w nas negatywne uczucia. To są te wrodzone zasady, którymi się kierujemy. Warto nadmienić, że nie każdy się tymi wrodzonymi zasadami kieruje, ale w ogólnym rozrachunku zawsze źle się wychodzi na łamaniu tych zasad. Możemy stać się przez to nieszczęśliwi, stracić do siebie szacunek itp. Czasem nawet ciężka jest diagnoza - że o! w tym momencie zrobiłaś coś przeciwko sobie, dlatego teraz jestem taka nieszczęśliwa. Te procesy zachodzą w tle, czasem ciężko je analizować.

Kiedy wybieramy sobie zasady, to te zasady stają się ograniczeniami. Wydaje nam się, że jak będziemy się trzymać takiej zasady, to będzie dobrze, bo to taka dobra zasada, taka popularna, taka ach i och. Tylko w gruncie rzeczy ona nie wypływa z naszych potrzeb, naszego światopoglądu itp., jest z zewnątrz.

Nie potrafię Ci wypisać jakie zasady są wrodzone, a jakie narzucone, bo dla każdego jest inaczej. Skrajny przykład: Jedna osoba będzie czuła wrodzone obrzydzenie do jakiegokolwiek kłamstwa, wyznaje idee mówienia wszystkie wprost, bez owijania w bawełnę. Kiedy robi inaczej po prostu czuje się z tym źle, więc żeby żyć zgodnie ze sobą tak właśnie postępuje. Żyje zgodnie ze swoimi zasadami, mimo że to czasem związane jest z niezrozumieniem otoczenia.

Inna osoba nie ma takich wewnętrznych oporów, a jednak tyle się mówi, że nie wolno kłamać, że mówić prawdę itd., że zdecyduje się tak właśnie zachowywać. I w tym momencie staje się to ograniczeniem, bo jak wiemy w życiu nie zawsze dobrze jest walić prawdę prosto z mostu. Jeśli ktoś odczuwa taką moralną potrzebę, to mimo niezrozumienia z zewnątrz będzie miał poczucie, że postępuje zgodnie ze sobą. Natomiast jeśli tej moralnej potrzeby nie ma, dochodzi niezrozumienie otoczenia na taką bezpośredniość i wychodzi "Eeee... to jakaś ściema z tym. Muszę złamać tą zasadę, bo tak żyć się nie da!".

Oczywiście przykład czarno-biały, a jak wiemy życie jest nie tylko w odcieniach szarości, ale składa się z wielu barw.

Mam nadzieję, że w miarę jasno wyłożyłam swoje myśli. Podkreślę, że to jest jedynie moja opinia w tym temacie, moje odczucia nawet bardziej. Daję sobie prawo do pomyłki, bo nie myli się tylko ten, kto nic nie robi :)

Pozdrawiam.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Doczytałam jeszcze dokładniej tytuł wątku i myśl narzuciła się sama.

Przyjęte zasady to ograniczenia.

Zasady, których łamać nie powinniśmy wypływają z nas samych, my ich nie przyjmujemy, my je odkrywamy.

Polecam "7 nawyków skutecznego działania", tam jest co nieco o zasadach, i trochę porad jak odkryć swoje.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

mam wrażenie że wrodzone równasz z tymi, z którymi w sposób naturalny się utożsamiasz. Przykład awersji do kłamania.
Tylko moim skromnym one nie są wrodzone, nie mają przyczyczny biologicznej i nie są dziedziczone. Chyba że ktoś wierzy w memy.
Co więcej to zasady przeciwko którym nie musisz specjalnie występowac, bo ich przestrzeganie będzie bardzo dobrze odbierane. Dlatego zresztą w dłuższej perspektywie uznac je można za wrodzone, naturalne, bo są ogólnie promowane. Od maleńkości. Nie znaczy to oczywiście że wszystkie tak funkcjonujące zasady wejdą w Ciebie jak nóż w masło.

Ograniczenie, wbrew temu co sam pisałem nie są zasadami. Ograniczenie to takie uczucie kiedy zasady chce się całym sobą złamac, a nie da się/nie pasuje to do sytuacji. Przykład: Zapiłbym pałę! dokumentnie! A tu w domu żonka z córką które na cię liczą, rano praca, a portfel pusty.
Zasadą jest tu: nie rób człowieku innym jazd. Wola mówi: Walic to!

I czasem trzeba taką zasadę złamac, chociażby po to by nie zwariowac.

Rzeczą zupełnie odmienną są całościowe systemy. np dekalog i z niego wynikająca etyka. Łamiesz jedno, występujesz przeciwko systemowi. A w całościówkach już chyba zawsze znajdziesz te z którymi się nieutożsamiasz zupełnie.

Zasady łamac trzeba po to aby je rozwijac, weryfikowac i eliminowac bzdury.

wybaczcie bełkot, ale mam tu pewną formę kaca :|Patryk Tyburkiewicz edytował(a) ten post dnia 06.03.08 o godzinie 12:06

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

Myślę dużo, ale czasem ciężko mi moje myśli nazwać. Dlatego ostatnio zaatakowałam pytaniem przyjaciela, którego podejrzewałam o podobne do moich poglądy i umiejętność ich wysłowienia.
Moją odpowiedź troszkę oprę na jego słowach.

Pytanie brzmiało "Skąd się biorą zasady?", uzyskałam odpowiedź "Ze światopoglądu.". Światopogląd jest wprawdzie zmienny, kształtuje się w ciągu całego naszego życia, z drugiej strony nie mamy na niego bezpośredniego wpływu. Możemy nad tym pracować, ale jest to proces długotrwały, a nie wyrażenie chęci. Tym samym nasze zasady mogą się zmieniać, ale nie pod względem naszej chwilowej zachcianki.

Zasady to nie jest coś, co sobie narzucamy. Zasady to nazwanie pewnych rzeczy, których robienie sprawia nam ból. Tak, mam ochotę się napić, to jest zachcianka. Ale w domu czeka na mnie rodzina. Jeśli sprawię im przykrość, będę źle się z tym czuł. O kimś innym tak postępującym miałbym złe mniemanie, jeśli sam tak zrobię będę miał złe mniemanie o sobie. Owszem, mogę ulec zachciance, ale skutkuje to w moim złym samopoczuciu - krzywdzę ludzi, jestem złym człowiekiem. Inna sprawa, czasem dobrze jest ulec zachciankom, ale wcześniej pogadam z żoną, ustalę, że czasem pójdę na piwo, bo potrzebuję takiej rozrywki. Dzięki rozmowie można ulec zachciankom, nie krzywdząc jednocześnie innych osób - można pozostać w zgodzie ze sobą, ze swoimi zasadami.

Mówię o naszych zasadach, a nie zasadach, które inni chcą nam narzucić.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

To że zasady biorą się ze światopoglądu to zapewne w lwiej części prawda. W pewnej części i inne aspekty, ale nie umiem powiedziec jakie.

Zasady to nie do końca coś co sobie narzucamy. Gdyby tak było, to zdanie "Możemy nad tym pracować, ale jest to proces długotrwały, a nie wyrażenie chęci." pozostawało by z samonarzuceniem w sprzeczności. Zupełna większośc zasad wynika z tym że się z nimi utożsamiamy, jesteśmy w nich sobą, a więc łamanie ich sprawia nam ból i to pewnie parę postów wcześniej miałaś na myśi mówiąc o zasadach wypływających z nas. Inna rzecz jak one się w nas "dostały". Jeśli już są, to nie ma specjalnego znaczenia, za wyjątkiem patologi narzucania zasad. Która zresztą przestaje byc patologią gdy mówimy np o wychowywaniu dzieci. Im te zasady często gęsto narzuca się, łamiąc opór i dzięki temu między innymi świat się kręci.

A zasady które inni chcą nam narzucic trzeba rozpatrzyc, ocenic, wziąśc pod uwagę. Zasady, nie siłę nacisku. A że to trudne bywa. cóż.

konto usunięte

Temat: Czy warto łamać przyjęte przez siebie zasady???

a łamanie zasad nie powoduje nagłego zwrotu "anty". Jak coś, to raczej szybciutki powrót na ich łono, natomiast, jak sama zauważyłaś kształtowanie światopoglądu to proces, a łamanie zasad to tegoż i tester i weryfikator. Ma wpływ.



Wyślij zaproszenie do