Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Witam. Ela zaprosiła mnie do waszej grupy, ale szczerze mówiąc dość mam rozmów o polityce, podatkach, itd. Napiszcie o najbardziej zabawnych wpadkach- swoich, lub bliskich jakie wam się przydarzyły

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

A prosze Cie bardzo - najzabawniejsze w mojej karierze firmowej: 1) Szanowana , ogrona firma niemiecka dla ktorej bylismy dealerem na polskim rynku zapytala czy chcemy miec Swiadectwo pochodzenia towaru z Niemiec. (To bylo przed Unia i take swiadectwo ze cos zostalo wyprodukowane w Uni obnizalo polskie stawki celne). Oczwiscie - chcielismy. No troszke nam podniesli cene - ale i tak oplacalo sie znacznie. Towar przylecial. Musze tu wyjasnic , ze byly to podzespoly elektroniczne pakowane w przezroczystych plastikowych listwach. Jestem na lotnisku. Odprawa celna. No to pani Elu dla porzadku zerkniemy na to mowi znajomy celnik. Paczka otwarta - gosc wyciaga jedna listwe a tam na listwie jak byk MADE IN TAIWAN. Ja na to z reflexem opakowanie jest z Taiwanu ale srodek Unijny..
2)Instytut Wojskowy pyta czy mozemy im z tejze firmy cos tam kupic. Wiemy , ze kupuja sobie na wprost - chca sprawdzic ceny dranie -wiec podajemy cene z sufitu - tak 100% na gore. Instytut akceptuje -u nas szok. Towar przyjezdza ale o dziwo pociagiem do W_WY a nie samolotem. Jade . Odprawa na Dworcu Glownym W- wa - celnik zajety prosi abym otworzyla paczke , a on zaraz przyjdzie. OTWIERAM - na wierzchu papier: ACHTUNG ACHTUNG RADIOAKTIVEN MATERIAL. Papier zdazylam schowac ,po odprawie prosze faceta zeby mi to przechowal bo pociag mam za 3 godziny. "Nie ma sprawy poloze pod biurkiem." ja bladym glosem: moze lepiej na tamtej szafie (najbardziej oddalona). W drodze powtotnej towar jechal pustym przedzialem I klasy - ja na korytarzu. Instytut delikatnie zapytany powiedzial ze to taki klopot..- zezwolenie , samochod z oslonami - woleli nam wiecej zaplacic. Odpytana niedelikatnie firma niemiecka cala zdumiona odpowiedziala - ale my wiemy ze na przejsciu kolejowym nie ma bramki radioaktywnej , wiec nie widzimy problemu.. Kontrakt byl roczny , promieniowamie nie wysokie, pouczeni Niemcy przestali wkladac kretynskie ostrzezenie, liczniki Gaigera rozdano jako sluzbowe wyposazenie pracownikow..
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

To ja coś z życia rodzinnego. Mój tatuś uwielbiał jeździć do sanatoriów. Po każdym takim wyjeżdzie przychodziły pocztówki z ciepłymi pozdrowieniami od różnych pań. Aż tu wieczorem, w dzień jego imienin ktoś puka. Otworzyła mama- w drzwiach stoi bardzo zadbana pani w średnim wieku i mówi ,, ja do Zenka''. Mama z groźną mina woła ojca. Pani rzuca się w jego stronę i szlocha- mój kochany, myślałam, że cię już nigdy nie zobaczę. Wszyscy goście stanęli w przedpokoju, a ojciec z przerażeniem w oczach mówi,, ja pani nie znam''. ,,Zenuś, nie poznajesz mnie?'' pani płacze jeszcze głośniej. Mama podparła się pod boki i pyta: ,,to jak, znasz, czy nie?" Do dzisiaj pamiętam strach w oczach taty, kiedy gorliwie zaprzeczał i myślę sobie, no miałeś tatku nauczkę. Pani jak się okazało była jego siostrą, która po wojnie została w Niemczech. Ojciec miał wtedy 2 lata i faktycznie jej nie znał :).

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Oboz studencki naukowy naszego rokuw Kotlinie Klodzkiej. Uczestnicy: cale 13 sztuk studentow (tyle na roku nas bylo) Docent, Doktorant (pozniejszy polityk),Asystent spec. szt. wspolczesnej -opiekun roku, Kierowca i Auto Nyska. Scena 1: Hall hoteliku, Pora poranna,Studenci plus kadra -(doktorant nie -od startu byl dziwny) skacowani i niewyspani czekuja na wyjazd w teren. Kierowca - wylaniajac sie chwiejnie z drzwi: Dzisissiaj nie jadem.Chory jezdem
Scena II Tego samego dnia.
Studenci + opiekun roku na trawce w parku miejskim nad rzeka zajmuja sie tworcza dyskusja o sztuce wspolczesnej. Docent odsypia w hotelu. Na scene wkracza patrol policyjny dokonujac zbiorowego aresztowania grupy. Najbardziej podejrzany jest Asystent -stylizujacy sie na hippisa z wlosem dlugim i butelka jabcoka w dloni.
Scena II Posterunek. Nieszczesny Docent pelen wstydu potwierdza nasza tozsamosc. Jestesmy wolni! Pelen grozy komentarz szefa posterunku :Boze ! I to za nasze pieniadze te hippisy sie ucza!

Scena IV :Dzien nastepny: teren -pod murami klasztoru cystersow do grona dobil Doktorant patrzacy nagannie na Asystenta , a nawet na poniekad zamieszanego we wczoraj Docenta. Zblizamy sie do imponujacych murow. Docent z szatanskim blyskiem w oku proponuje Doktorantowi aby zademonstrowal studentom jak sie datuje mur na podstawie cegly. Doktorant napusza sie i truje przez 15 minut o rozmiarach cegiel i grubosci zaprawy. Teraz Docent proponuje abysmy obejrzeli mur od drugiej strony. Grupa przechodzi i zaczyna dusic sie ze smiechu - tylko Doktorant ze wscieklosci. Mur jest dekoracja z dykty pozostala z krecenia filmu
Scena IV :zatytulowana "Zemsta Doktoranta" Klasztor. Na polecenie Docenta zaczynam datowanie kropielnicy , pelna obaw zglaszam date 1630rok, Docent dodaje pare dywagacji i poprawie mnie tonem autorytetu na 1650. Z kruchty wychodzi pelen checi pomocy ksiadz. Tam pod spodem jest data- informuje. Doktorant rzuca sie do kropielnicy tygrysim skokiem -1770! oglasza msciwie. Mnie i Docentowi prawie dorownal jedynie kolega student, ktory na pytanie jakiej wielkosci jest ta rzezba anola odpowiedzial tonem naiwny, "Naturalnej"

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

.... mam propozycjé, aby opowiadac "wpadki" nasze za granicá - ku przestrodze i ku pamiéci.... AA+M

.... jako tako pierwszy zaczné.... szef kazal mi ( poczátki pobytu w BRD ) abym zawiózl do utylizacji farby drukarskie... / do nasz kierowca mial urlop /...wszystko fajnie, tlumaczy jak tam dojechac i wszystko OK.... Pojechalem... ale D'dorf to nie Neuss i cos mi sié "pokielbasilo"... zapomialem nazwé ulicy i inne szczególy tez, a mapy nie mialem.... wiedzialem tylko, ze to znajduje sié przy spalarni smieci w D'dorfie.... ale Polak jest cwany i da sobie radé... wypatrzylem "smieciarké" i wykombinowalem sobie, ze jedzie ona tam gdzie i ja potrzebujé.... "ocknálem siè" na autostradzie do Essen.... zawrócilem... wyszukalem inná "smieciarkè", ale i ta wywiozla mnie w pole / do Krefeld /, dopiero przy czwartym "podejsciu" dojechalem do celu..... Szef od tego czasu nie wysyla mnie nigdy... na to swoje dobre strony... AA+MAndreas Andrzej Malecki edytował(a) ten post dnia 04.08.07 o godzinie 17:40
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Ponieważ mieszkam w Polsce pewnie narazie, opowiem wpadkę z Tunezji. Organizowałam szkolenie dla polskich biznesmenów. Zaprosiłam polską ambasadę na uroczysta kolację z moją grupą, w rewanżu zostaliśmy zaproszenie do ambasady.Tunezyjski polityk (są tacy o dziwo:) poprosił o możliwość udziału w spotkaniu. Pięknie się ubrał, pojechalismy całą grupą do Tunisu. Na powitanie wychodzi pan radca, szeroko sie uśmiecha, podchodzi do polityka i mówi : ,,a, monsieur szofer". Tunezyjczyk zrozumiał i do końca spotkania siedział wściekły :).

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Wpadke mialam jedna -biznesowa ale opowiedzialam ja w brudnych chwytach w grupie Purchasing. Natmiast w Shanghaju poprosil mnie konsulat abym "zaopiekowala sie" czlonkami Zespolu Piesni I Tanca Akademi Medycznej w Lublinie. Bylan to wspaniala wesola banda mlodych lekarzy i lekarek. Zaprzyjaznilismy sie bardzo. Zaprowadzilam ich na slynny shanghajski market Sxianan udzielilam instrukcji, ze placi sie max 30-40% ceny wywolawczej, a ogolnie maja nie placic wiecej za cokolwiek niz 100juanow(polskie 50zl) i usiadlam sobie w cafe. Lekarze ruszyli w labirynt bud i straganow. Po jakims czasie pojedyncze sztuki wracaly pokazujac mi lupy. Jeden wrocil z cudna kurtka z gortexu i przyznal sie z bolem ze dal za na 120 juanow. Natychmiast wygrzebalam wlasna kase i kazalam mu isc dokupic 2 dla mnie. (My Shanghaiczycy placilismy za nie po 200juanow) Natomiast wszystko przebila piatka , ktora kupowala zegarki. Wybrali tak z 40 zegarkow o kazda sztuke targujac sie wsciekle, finalnie od calek kwoty tych zegarkow odjeli 15 najdrozszych sztukw w cenie wywolawczej . Zaplacili i odeszli zostawiajac oszolomionego kupca ktory zupelnie sie pogubil. Za nini ciagnela grupa zachwyconych chinskich kibicow - bo w Chinach targowanie to sztuka i najlepsi zbieraja oklaski jak artysci. Jeszcze dlugo po ich wyjezdzie kupcy tam po uslyszeniu zes Polak blyskawicznie spuszczali cene o 50% i odmawiali targowania sie ,co wprawialo w oslupienie towarzyszace mi tam moje zagraniczne przyjaciolki.
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Elu, poprawiasz mi humor :). Z innej beczki, byłam kiedyś zapalonym krótkofalowcem i podrywałam na pamie ile się dało. Zwłaszcza bardzo ,,ciekawe'' rozmowy prowadziłam z pewnym Piotrusiem. Był wielki zjazd krótkofalowców, siedzę sobie w kaciku, kiedy otwierają się drzwi, wchodzi potężny, siwowłosy, tak na oko 60-letni pan i pyta bardzo młodzieńczym głosem: ,,gdzie moja dziewczyna?''. Potem tak delikatnie starałam się wybadać ile rozmówca ma lat :).
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

miało być na paśmie, nie na pamie

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Andreas chciales wpadki z zagranicy, ale ja "wpadalam" generalnie w Polsce. Wiec jesli w ogole cos , to bedzie z Polski.
Swego czasu aby dorobic zatrudnilam sie jako "liczmen" i pracowalam w porcie. (wyjasnienie - liczmen to takie zwierze co z dlugopisem w garsci stoi na nabrzezu i liczy dla portu ile towaru wchodzi na statek.Drugi liczmen z innej firmy stoi na burcie i liczy ile na statek wladowano i on pracuje dla armatora statku). Ja na nabrzezu pracowalam dla Polskiej Agencji Morskiej , moj kumpel na statku dla Polservisu. Noc byla, lalo jak diabli i zimno. Do zaladunku byly traktory szt.3. Dzwig nie przyjezdzal- spotkalismy sie z ja z kumplem przy trapie , zeby papieroska wypalic. On wpadl na tworczy pomysl. "jak ten dzwig przyjdzie po pierwszym traktorze podpiszemy sobie papiery i sie zwijamy w koncu kazdy kretyn do trzech umie zliczyc". Pomysl mi przypadl do gustu i rzeczywiscie tak zrobilismy. Nastepnego dnia statek odplynal. Po tygodniu przetoczono wagony na nabrzezu i z ukrycia objawil sie w calej krasie jeden samotny traktor..
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Elu, dziwię się, że ci nikt jeszcze głowy nie ukręcił :))
Jechałam sobie kiedyś do W-wy na spotkanie z panem ministrem. Garsonka, fryzura, itd. Po drodze, jak zwykle prowadząc próbowałam otworzyć colę, którą zablokowałam między udami. Pełny sukces, tylko, że była baaaardzo zgazowana i moja garsonka przemokła, zrobiła się lepka i cała w plamach. W bagażniku miałam tylko dres, w którym biegam po lesie. Założyłam, dojechałam na Kruczą i poszłam do sekretariatu. Asystentka kilka razy pytała, czy na pewno jestem umówiona :) i z dezaprobatą potwierdziła wreszcie to spotkanie. Natomiast minister nawet nie zauważył niczego szczególnego w moim stroju :).

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Normalnie o tym nie opowiadam ale nie moge sie oprzec TO BYLO ZABAWNE!! Dawno , b.dawno temu (przed Solidarnoscia) ja i moj pierwszy maz wpadlismy w oko "sluzbom specjalnym" chcieli nasze kontakty ustalic i przez miesiac za nami jezdzili. MIeszkalismy wtedy w lesie i budowalismy dom. W koncu po miesiacu nas zwineli. Czekalam na korytarzu w towarzystwie jednego typa. W koncu Typ nie wytrzymal: Niech mi Pani powie prywatnie bo ciekawosc mnie zabije : dlaczego przez ostatni miesiac petaliscie sie bez sensu po calej okolicy po najgorszych drogach - wiedzieliscie , ze jedziemy za Wami? - Cementu szukalismy cholera bo nam budowa stanela.. _ O Jezu ! A nam w trzech wozach zawieszenie poszlo! (Jakos sie wykrecilismy ale historia miala ciag dalszy i tak nieprawdopodobny, ze boje sie zostac oskarzona o fantazjowanie - tak zabawnej puenty jednak nie mozna wymyslic , trzeba ja przezyc. Moze opowiem innym razem)

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

No dla zmiany tematu "wpadka ktorej bylam swiadkiem". nA STRONIE Ascaron.com jest forum dla milosnikow konretnych gier. Ja tkwilam w Patrycjanie3 razem z jakimis 300 innymi z calego swiata. Towarzystwo fantastyczne najstarszy architekt z Finlandii 72 lata, najmlodszy 22 makler gieldowy z NY. Moderator Mirko super. Prywatne dowcipy komentarze i.t.p. Niemniej fani wybredni (bo gra dla ludzi z intelektem) co chwila jeczeli zeby cos ulepszyc i.t.p Mirco kamiennie odpowiadal , ze gra sie slabo sprzedaje (malolaty omijaly szerokim lukiem). gra jest level doskonalosci ogromnej (rzeczywiscie) i dla garstki fanatykow choc najmilszych firma nic nie zrobi bo i tak ledwo dycha , bo za b. ambitne dziela robi i kasy niet. Pewnego dnia na forum wyladowal post z pytaniami o pewne strategie autorstwa Chinczyka z Mainlandu. Zdumieni uzytkownicy zapytali skad o tej grze uslyszal i gdzie ja kupil. Odpowiedzial , ze gra jest w Chinach slynna, kupil na bazarze, a nalezy do specjalnie zalozonego na chinskim intern. klubu fanow tej gry. Ktos delikatnie zapytal a ilu tych fanow maja. Odpowiedz byla : nie za wielu tylko okolo 200.000 czlonkow. I forum wrzasnelo dzikim glosem MIRCO CZYTAJ TO! Co dalej nie wiem bo Chinczyka przejelo szefostwo firmy. Ale ubaw mielismy niesamowity.
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Początki- samotna mama z dwójka dzieci, biuro rachunkowe w sypialni, tuż koło łóżka. Sypialnia- ostatni pokój przechodni. Księgowałam do 4 rano, a tu o 7.00 przyszedł klient. Poprosiłam dzieciom, żeby posadziły go w pokoju (na drodze do łazienki) aż się dobudzę, bo nie mogę wyjść w samej piżamie. Nagle telefon i słyszę, jak mój 9- letni wtedy syn mówi: ,,mama nie może podejść, bo leży w łóżku i ma klienta'' :). Do dzisiaj zastanawiam się kto dzwonił !!!

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Maria C.:
Początki- samotna mama z dwójka dzieci, biuro rachunkowe w sypialni, tuż koło łóżka. Sypialnia- ostatni pokój przechodni. Księgowałam do 4 rano, a tu o 7.00 przyszedł klient. Poprosiłam dzieciom, żeby posadziły go w pokoju (na drodze do łazienki) aż się dobudzę, bo nie mogę wyjść w samej piżamie. Nagle telefon i słyszę, jak mój 9- letni wtedy syn mówi: ,,mama nie może podejść, bo leży w łóżku i ma klienta'' :). Do dzisiaj zastanawiam się kto dzwonił !!!

Absolutnie do tej pory najlepsze!!!!Usmialam sie do lez i dzieki za wsparcie w LS (nie boisz sie ,ze nas wywala?)

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Patrician 3 To super gra ale faktycznie nie najprostsza i w dodatku zrobiona troche bez tego klimatu co poprzednie czesci, no ale do wpadek.

Organizowalem ostatnio w imieniu konsulatu i ambasady maly koncert Chopinowski polaczony z wystawa zdjec i szkicow zwiazanych z Chopinem. W Malezji istnieje caly szereg regulacji protokularnych jesli chodzi o oficjalne przyjecia imprezy itd. Wiec i mnie to nie ominelo, sprawdzilem dokladnie co i jak i zabralem sie za organizacje. Dowiedzialem sie miedzy innymi ze powinnem zaprosic goscia honorowego. Z tego co sie orientowalem to powinna byc wysoko postawiona osoba ktora wyglosi przemowienie w imieniu swoim i organizatorow.

Zaprosilem zone premiera prowincji Sarawak, poniewaz malezja jest federacja stanow z wlasnymi prawami i rzadami to w ofekcie byla to zona glowy panstwa. Wieczor udal sie znakomicie az do momentu kiedy osoba prowadzoca ceremonial zaprosila goscia honorowego do wygloszenia przemowienia, na co pani zareagowala zdziwieniem i machnela reka ze nie ma nic do powiedzenia. program zrobil sie w ciagu sekundy o jakies 30 minut krutszy a prowadzacy oniemial i przez minute dukal niezrozumiale pojedyncze sylaby.

potem jakos wszystko poszlo ok, po imprezie zostalem zapytany czy aby napewno powiedzialm tej pani ze bedzie cos mowic, baknolem cos ze chyba tak i pewnie nie przekazali i zmienilem temat...

lekcja na przyszlosc nawet te oczywiste rzeczy trzeba ustalac.
Maria C.

Maria C. właściciel, Chaber i
Chaber Biuro
Doradztwa
Gospodarczego

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

i dzieki
za wsparcie w LS (nie boisz sie ,ze nas wywala?)
Elu, ale ja tam nie widzę szyderców, więc żadna strata...

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Wyprowadzilam sie z miasta i mieszkalam w lesie.Okazyjnie polowalam w pobliskim kole mysliwskim. Mialam 2 piekne karelskie psy niedzwiedzie. Jeden z moich przyjaciol zglosil sie do mnie pewnego ranka z prosba o pozyczenie psa. Zabralam wiec pieska ale tylko samca (suka miala male) o mianie Denar i poszlismy.W sumie bylo nas z innymi kolegami 6 sztuk.Pies po tropie przeciagnal nas chyba z 10 km (byla zima) w koncu dotarlismy do mlodmniaka gestego straszliwie. Pies zaczal glucho warczec. ( Musze wspomniec ze juz w drodze ustalilismy , ze odyniec byl wyjatkowo potezny , na oko przeszlo 240 kg.Odpielam pieska i kazalam mu isc w ten mlodnik. Wszedl 10 krokow usiadl i widac bylo ze sie zastanawia. W koncu zawrocil podszedl do goscia ktory ranil tego dzika usiadl i podal mu lape. (Skad wiedzial, ze ten facet jest odpowiedzialny za sytuacje nie mam pojecia do dzis). Mysmy zaczeli wyc ze smiechu bo wyraznie bylo WIDAC tekst "Frajerze wlaz se sam". I tak sie stalo pierwszy wlazl w mlodnik na czworakach ten gosc, a 10 m za nim b. ostroznie pies. Skonczylo sie OK, a facet dostal przydomek "dzielny piesio"
Marek C.

Marek C. Application
Architect, Equifax,
Inc.

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Smieszna historia mojej znajomej - na corke o imieniu Ola. Wec Ola sie zgubila w Wal-Marcie. Znajoma biega po sklepie i wola "Ola!", "Ola!". Na co wszyscy meksykanie (a w Wal-Marcie jest ich sporo) odkrzykuja "Ola!", "Ola!".

Jeszcze jedna rzecz - ta fundacja:
http://syf.simon.com/

Jak sie mozna "syf" nazwac fundacje???Marek C. edytował(a) ten post dnia 10.08.07 o godzinie 15:49

konto usunięte

Temat: Wasze najfajniejsze wpadki

Nie fajna wrecz wstydliwa. Ktos mnie poprosil o podrecznik spedytora morskiego. Poniewaz zajmowalam sie dotychczas spedycja lotnicza , a w Wietnamie musialam sie przestawic na spedycje morska z biblioteki w ambasadzie wzielam sterte ksiazek ( no szt.3) dotyczaca problemu. Potem jak mnie wbilo w prace nie mialam czasu do tego siegnac. Przy tym pyraniu przypomnialam sobie, ze cos tam u mnie lezy - encyklopedia. No i walnelam tym tytulem. Nastepnego dnia dopiero zajrzalam do tego. I prawie zmarlam ze wstydu , to dotyczylo sztalowania ladunkow. czuje sie glupio niewymownie do tej chwili

Następna dyskusja:

3 najfajniejsze kluby w Waw...




Wyślij zaproszenie do