Temat: KDT - czyli realizacja polityki miłości rządu w praktyce ?
Powiem tak - kilka lat próbowano negocjować, ale do porozumienia nie doszło. Kilkuset kupców oszalało i im rozumy odebrało, że zaczęli robić barykady? Hmmm... Być może. Ale mi coś w tym nie gra... Sytuacji konkretnie nie znam, ocieram się o przesłanki medialne, z których wynika, że budynek, do którego mieli się przenieść będzie gotowy za... 2 lata. Hmmm.. dziwne, ze dwa lata negocjowano eksmisję handlarzy. Czyli 4 lata budują im nowe centrum handlowe? Toż to Ritz chyba musi być! :) Trochę dziwne, ale dobra, wygania się, najem minął, wyrok sądowy... Dura lex, seda lex. Ja o innej sytuacji.
W Tychach były dwa targowiska. Naprawdę, takie jak można określić "syf, kiła i mogiła"... Obejrzałem teraz zdjęcia jak KDT w środku wyglądało - to KDT dostaje 5 gwiazdek w porównaniu z tym co było na tych dwóch targowiskach. Nie wiem skąd argumenty niektórych tutaj ludzi o "kartonowych biznesmenach" i "jarmarku w centrum miasta" - jak dla mnie wyglądało to co na zdjęciach KDT widziałem - przyzwoicie. Boxy, ponumerowane, zadaszenie, pewno nawet ogrzewanie jakieś tam mają... Luksus!
W każdym razie do czego zmierzam. Jedno targowisko zostało w Tychach zlikwidowane, chyba z 5-8 lat temu, a handlarze dostali opcję najmu w nowo postawionym centrum handlowym kawałek (w sumie niezły kawałek) dalej i wielu skorzystało. Standard oczywiście o wiele, wiele lepszy od tego co było - blaszanych bud robionych z jakiej blachy się nawinęło... na świeżym powietrzu. To było wiele lat temu. Tam chyba dosłownie chodziło o to, że standard był taki, że nadzór pewno uznał, że trzeba to poprawić. Nie było protestów, wręcz niektórzy się cieszyli, że w końcu koniec dogrzewania butlami gazowymi w zimie... Czy krycia towaru gdy deszcz zaczynał padać :) Zresztą macie porównanie tego co było z tym co jest:
http://www.etychy.org/galeria/tyskie-targowiska_2.php
Drugie przerobiono chyba z rok temu. Zamiast obskurnych drewnianych samoróbek i parasolkowych straganów (inwencja "budowniczych" była dość ciekawa) - postawiono również całkiem schludny kompleks. Całkiem inne miejsce, aż się wierzyć nie chce... Roboty nie trwały chyba nawet 2 miesięcy, przez ten czas utargu nie mieli handlarze żadnego - zamknięte na trzy spusty wszystko. Otwarto i na mój gust więcej osób tutaj przychodzi, bo po prostu jest schludniej. Całkiem przyzwoite miejsce na zakupy. Przed zmianami wyglądało tak:
http://www.etychy.org/galeria/tyskie-targowiska.php - po zmianach - nie ma w internecie żadnych konkretnych zdjęć - ale standard bez porównania.
Standard obu tych kompleksów (choć skala mniejsza - kilkanaście/kilkadziesiąt budek) jest lepszy niż to co widziałem na zdjęciach KDT w internecie, ale nie aż tak bardzo i poważnie nie wiem o co chodzi z tymi "kartonowymi biznesmenami z KDT". Ktoś chyba nie widział jak wygląda targowisko "samoróbka" na oczy.
Do czego zmierzam? W Tychach, udało się jakoś bez przemocy, bez protestów, przenieść handlarzy do nowych miejsc, wymusić zmianę sposobu prowadzenia interesu, ucywilizować. W Warszawie się nie dało? Dlatego coś mi tutaj zdecydowanie w tym wszystkim nie pasuje. W Tychach rozmawiano i rozwiązano problem piórem, a w Warszawie pałą... Ludzie, przeprowadźcie się, bo jutro się okaże, że władza rekwiruje auta warte mniej niż 50tyś zł, bo to w końcu stolica i nie można takimi jeździć, a do tego korki trzeba rozładować... :)
Darek ma tutaj sporo racji - pióro ma więcej mocy niż miecz. Dla mnie, osoby postronnej, karmionej tym co podaje radio i internet, wydaje się, że takie zachowanie jakie ci ludzie przedstawili to ludzie przyparci do muru, walczący o swoje przetrwanie. Poważnie. Kto, o zdrowych zmysłach by się tak zachowywał, aby bronić się przed eksmisją? Tylko ktoś przyparty do muru. Jasne, czas na rozmowy minął, ale jak je prowadzono, że do tego doszło? Ratusz wyczerpał możliwości? Jakoś nie wierzę, poważnie... Jakoś nie chce mi się wierzyć, iż wszystko odrzucali, jeśli tak jest, to są sami
sobie winni... I faktycznie "wywalać bez litości"...
Ale non stop mam wrażenie "drugiego dna".
Mariusz, napisałeś:
"Komu zależało na przepędzeniu kupców z KDT?"
Większości mieszkańców miasta i turystów.
No OK, tylko jak handlarze tam się utrzymywali, jak nikt ich nie chciał? To jest dość ciekawe... Zgodzę się, najem "wyszedł", ale zastanawiam się nad tym - jak to jest, że nikt tam nie chciał kupować, wszyscy chcieli likwidacji tej hali, ale handlarze jakoś wiązali koniec z końcem i walczą o te budy... Hmmm... dziwne:) Przecież jak nikt tam nie chciał kupować, to im nie powinno tak zależeć, zwinąć interes i po krzyku. Co nie? :)
pozdrawiam przewrotnie i diabloadwokacko :)
WW