Piotr J
О.
doświadczony
analityk i kierownik
projektów
Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...
Piotr Połubek:
Cytując PP:
"Przesyłki PRIORYTETOWE krajowe będą dostarczone następnego dnia roboczego po dniu nadania jeśli zostaną przez Państwa nadane do godz. 15.00. Przesyłki nadane jako priorytetowe po ww. godzinie traktowane są jako nadane w dniu następnym (PODANY TERMIN DORĘCZENIA NIE JEST TERMINEM GWARANTOWANYM TYLKO DEKLAROWANYM)"
źródło: http://www.poczta-polska.pl/dc_listp.htm
zawsze definicje PP budziły we mnie uśmiech na twarzy.
Kiedyś bardzo dawno temu definicja przesyłki priorytetowej brzmiała: "przesyłka, która jest opracowywana W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI". Czyli jak przyjeżdżał do węzła kps to się NAJPIERW otwierało i sortowało zawartość worków z niebieskim paskiem, a dopiero potem całą resztę. I wtedy hulało to pięknie, jak gajowy na weselu. W 2003 r. terminowość priorytetów wynosiła 94%. Wiem, bo sam mierzyłem. Można było nadać o 20-tej list w Radomiu i on był doręczany następnego dnia w Płocku mimo iż był nadany po "godzinie granicznej". Po prostu przyjeżdżał w nocy na CER, tam go sortowano w pierwszej kolejności i za parę godzin wyruszał dalej.
Jak to wygląda dzisiaj? Ano tak, że priorytety to prawie takie same listy jak ekonomiki, tyle że droższe. Sortuje się je nie w pierwszej kolejności, tylko codziennie od 16-18 czy jakoś tak. Jeśli worek z niebieską chorągiewką przyjedzie na węzeł z wieczorną odprawą po zamknięciu urzędu, to leży sobie grzecznie do następnego popołudnia. Bo po co się męczyć i wysilać?
A już zupełnym kuriozum jest dla mnie opisana wyżej niemożność doręczenia na następny dzień listu nadanego w UP Waw 119 adresatowi, do którego listonosz wychodzi z UP Waw 119. Może mi to ktoś wytłumaczyć?