Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Łukasz Nowak:
Piotrek, nie do końca wypłata kartą, to wypłata w kasie banku/oddziału.

Wypłata w terminalu to wypłata w kasie banku. Szluss. Regulacje Visy i Mastercarda nie przewidują osobnej kategorii "wypłata na poczcie". Dla wydawcy karty wypłata gotówki (pomijam cashback, bo to inna bajka) może zejść z jednym z dwóch MCC (merchant category code):
6010. Manual Cash Disbursement
6011. Automated Cash Disbursement

Wypłaty na poczcie przychodzą z MCC 6010. W przypadku reklamacji, bank/hotel/agencja finansowa/poczta/cokolwiek innego ma obowiązek przedstawić wydawcy kopię slipa ze spisanym numerem dokumentu tożsamości okazanego przez posiadacza karty przy wypłacie. Bez tego reklamacja jest uwzględniana w całości i akceptant jest w plecy. Z oczywistych względów tego wymogu nie ma przy reklamacjach transakcji u MCC 6011 (bankomaty).
Jest kilka banków które traktują to jako wypłatę w oddziale (chociaż płacą
prowizję jak za wypłatę z bankomatu)

Podaj jakiś jeden oprócz PKO BP
zdecydowana większość pobiera opłatę jak za wypłatę z bankomatu

raczej: ma taką samą prowizję za obcy bankomat krajowy i za wypłatę w kasie obcego banku krajowego. W takim np. mBanku za obcy bankomat płacisz 5 zł (lub 0 zł jeśli masz wykupiony ryczałt), a za wypłatę na poczcie zapłacisz zawsze 9,50 zł. Fajny mi "bankomat w okienku".
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Piotr J О.:
klient powinien do was przyjść, odstać pół godziny w kolejce, wyjaśnić pracownikowi, że dana usługa jest przez pocztę świadczona, pomóc odnaleźć cennik

Tak mi się wspomniało - proszę pójść sobie na dowolną pocztę i grzecznie poprosić o chorągiewkę do worka M. W 95% urzędów odpowiedź zdziwionego nieuka z okienka będzie brzmiała: "co pan chciał??????"
Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Ciągły rozwój i
szukanie nowych
szans na biznes

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Bo worek M to nisza. Jeżeli ktoś raz na 10 lat się zapyta to niedziwota. U mnie nikt nigdy worka M nie chciał nadać.
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Łukasz Nowak:
Bo worek M to nisza.

Jest w cenniku? Jest. Więc obsługa ma święty i zafajdany obowiązek znać.
Jeżeli ktoś raz na 10 lat się zapyta to niedziwota. U mnie nikt nigdy
worka M nie chciał nadać.

Bo nie wie, że taka usługa wogóle istnieje i że jest tańsza i wygodniejsza od paczki zagranicznej. Ja rocznie wysyłam 5-6 worków, a dostaję z 10 (głównie książki z Amazona USA w konsajnmencie via Szwajcaria). I nawet po poszturchaniu parę razy UP Katowice 1 okazało się, że mają gdzieś na dnie szafy chorągiewki. A już zupełnie rozwala mnie, że za każdym razem UWPzZ przywala na chorągiewce pieczątkę o treści mniej więcej: otworzyć, adresatowi wydać zawartość, worek zwrócić do administracji kraju nadania - a jeszcze ani razu się nie zdarzyło, aby osoba doręczająca tak zrobiła, więc trochę tych worków już mi się z różnych krajów nazbierało.
Łukasz Nowak

Łukasz Nowak Ciągły rozwój i
szukanie nowych
szans na biznes

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Piotr masz rację, problem w tym że mamy masę usług. I nie ma takiego cwaniaka który spamięta wszystkie :)
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Łukasz Nowak:
Piotr masz rację, problem w tym że mamy masę usług. I nie ma takiego cwaniaka który spamięta wszystkie :)

To może trzeba zacząć zatrudniać ludzi inteligentnych zamiast cwaniaków? Ludzi inteligentnych można przeszkolić, nauczyć i posadzić w okienku, aby wstydu firmie nie przynosili. Dwa lata temu na poczcie w czeskim Telczu (małe miasteczko) spytałem młodą niewiastę w okienku, ile kosztowałoby przesłanie do Polski kwoty 500 CZK. Uśmiechnęła się, stuknęła kilka razy w klawiaturę (Czechy to cywilizowany kraj - komputery na poczcie obsługuje się tam klawiaturą, a nie myszką - szybciej i wygodniej), podała mi kwotę prowizji, sięgnęła do szufladki obok i podała mi... kilkustronicową broszurkę, która łopatologicznie wyjaśniała w 4 językach co to jest przekaz zagraniczny, dokąd można go wysłać, ile idzie, ile kosztuje, itp. itd. Nie byłbym sobą, gdyby też nie spytał jej wtedy o chorągiewkę na worek M. Natychmiast z tejże samej szafki z szufladkami dostałem broszurkę o worku M, do której dołączono 2 eleganckie chorągiewki z grubego kartonu.

Da się. Naprawdę się da! Trzeba tylko chcieć i pozbyć się hrabin z okienka, które myślą, że wszystko wiedzą najlepiej.

konto usunięte

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Piotr J О.:

Da się. Naprawdę się da! Trzeba tylko chcieć i pozbyć się hrabin z okienka, które myślą, że wszystko wiedzą najlepiej.

No tu się nie zgodzę - opowiadasz o przypadku. Nie wiadomo jak jest "na ogół". Poza tym jak pracownik na poczcie w 99% zajmuje się PIERDOŁAMI, które powinien za niego załatwiać automat przed pocztą sprzedający znaczki, to nie ma czasu uczyć się i ćwiczyć mających jakikolwiek rozwojowy sens operacji pocztowych.

Ale już sobie wyjaśniliśmy, że Poczcie Polskiej opłaca się tylko zamknąć, bo wszystko dla nich to KOSZT. Więc nie oczekujmy, że zautomatyzują najdurniejsze, powtarzalne i generujące niepotrzebne kolejki operacje, czym zachęcą klientów z kasą do odwiedzin.

Poza tym durnie z Poczty nie potrafiący zrobić strony internetowej za to umieszczający w głównym miejscu blog autopromującego się niedorzecznika nie mają czasu na zaprojektowanie szuflady w której znajdują się wszelkie, aktualne informacje dla petenta wydawane na żądanie - bo zajmują się sprzedawaniem rajstop i chińskiego badziewia.
Robert K.

Robert K. Data Center Manager

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Jerzy B.:
Robert K.:
A ja zapytam przewrotnie - na co komu telegram w dobie komórek, sms'ów, że o e-mailu nie wspomnę. Nawet na telefonie analogowym podpiętym do tradycyjnej linii telefonicznej można odsłuchać sms'a.

Ech! Gdybym mógł zadzwonić, to nie musiałbym tu pisać o telegramie, to chyba logiczne? Ty zapewne znasz telefony wszystkich znajomych oraz członków rodzin, nikt z nich nie zmienił nigdy numeru i nigdy z nikim nie straciłeś telefonicznego kontaktu?

Przerabiałem ten temat parę lat temu podczas wysyłania zaproszeń na mój ślub. Około 10% adresów było nieaktualnych. Ludzie migrują i nie ma ustawowego obowiązku zostawiać swój nowy adres w miejscu gdzie mieszkało się 20 lat temu. Okazało się iż telefony komórkowe były najlepszym wyjściem - bo adresu do ciotki Teresy nie ma ale ktoś inny z rodziny ma do niej komórkę.
To trochę tak jakby bić publicznie pianę o braku możliwości przesyłania wiadomości morsem na perforowanej taśmie za pomocą videotelefonu.

Jak się nie rozumie problemu, to można takie wnioski sobie wyciągnąć. Szkoda, że zamiast koncentrować się na PROBLEMIE POCZTY ktoś koncentruje się na zanalezieniu dziury... w pianie. Może warto poszerzyć życiowe horyzonty?

Problem szanownym Jerzy masz taki że na każde zdanie o PP reagujesz alergicznie niczym diabeł na święconą wodę. Może warto ściągnąć klapki zacietrzewienia i spojrzeć na PP szerszym spojrzeniem - a może dojrzysz coś pozytywnego? A horyzonty poszerzam sobie cały czas - dzięki za troskę.

PP inaczej jest odbierana i traktowana na wsi, małym miasteczku, dużym mieście.

A co używania gg itp - są ludzie którzy nie używają internetu, telewizji, mieszkają w lepiankach. Można w tak absurdalne porównania brnąć w nieskończoność.

Może Mariusz wrzuci info ile w 2010 roku nadano telegramów?
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Jerzy B.:
No tu się nie zgodzę - opowiadasz o przypadku. Nie wiadomo jak jest "na ogół".

Na ogół jest nieźle. Z Czeską Pocztą miałem do czynienia w życiu kilkadziesiat razy i muszę stwierdzić, że jakoś nie udało mi się trafić na pracownika niekompetentnego, który nie znałby się na swojej robocie. A już maksymalnie mnie rozwala, jak się o jakąś cenę usługi (np. paczki wartościowej do Brunei) spytasz w okienku Poczty Polskiej i baba zaczyna gorączkowo szukać cennika podczas, gdy może to szybko i niewygodnie poszukać w komputerze.
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Robert K.:
Może Mariusz wrzuci info ile w 2010 roku nadano telegramów?

Pewnie nie wrzuci, bo to tajne przez poufne. Ale podejrzewam, że tradycyjnie najwięcej telegramów wysłali operatorzy telekomunikacyjni, firmy windykacyjne, szpitale i sanatoria.
Mariusz Górski

Mariusz Górski główny specjalista
ds. projektowania i
programowania,
Wro...

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Nie wrzucę bo nie mam takich danych. Jedynie o nadawcach masowych mam co nieco, a tutaj mówimy o klientach indywidualnych.

PS
Ale w sumie Piotrze to mój ostatni post tutaj, bo nie lubię wchodzić w miejsca, gdzie ktoś z problemami wyzywa mnie i moich współpracowników od durni.Mariusz Górski edytował(a) ten post dnia 30.05.11 o godzinie 15:54
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Mariusz Górski:
Ale w sumie Piotrze to mój ostatni post tutaj, bo nie lubię wchodzić w miejsca, gdzie ktoś z problemami wyzywa mnie i moich współpracowników od durni.

Ja po części Jerzego rozumiem. Ja jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem i mnie użeranie się z pocztową magmą już tylko co najwyżej śmieszy. Ale rozumiem, że są ludzie mniej wytrzymali psychicznie, których ten codzienny "niedasizm" może denerwować. Ja na przykład jak jadę do tego przysłowiowego Zakopanego to wiozę ze sobą wcześniej kupione znaczki i nalepki "Priorytet", żeby już na miejscu nie szukać. Jak jadę do Szczyrku i kupię widokówki, to wrzucam je w drodze powrotnej, np. w Bystrej Śląskiej, bo skrzynka jest przy drodze (a nawet dwie, oddalone od siebie o niecałe 50 m - po co gdzieś na zadupiu skrzynka, skoro można dać dwie obok siebie?).
Ale pamiętam, jak parę lat temu wysłałem z Warszawy w góry żonie priorytetem egzemplarz jakiegoś tygodnika. Wysłałem w poniedziałek, w środę po południu nadal przesyłki nie było. Zadzwoniłem na pocztę, gdzie pani naczelnik powiedziała, że z jednym listem to listonosz nie będzie się fatygował. Od tej pory wysyłałem co tydzień dwa dodatkowe listy i duża koperta z gazetą zaczęła dochodzić regularnie w każdy wtorek.
Kurtyna.

konto usunięte

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Robert K.:
Przerabiałem ten temat parę lat temu podczas wysyłania zaproszeń na mój ślub. Około 10% adresów było nieaktualnych. Ludzie migrują i nie ma ustawowego obowiązku zostawiać swój nowy adres w miejscu gdzie mieszkało się 20 lat temu. Okazało się iż telefony komórkowe były najlepszym wyjściem - bo adresu do ciotki Teresy nie ma ale ktoś inny z rodziny ma do niej komórkę.

Wujek dobra rada? Wyobraź sobie, że przerobiłem temat i sieci w necie okazały się szybsze niż Poczta, która nie zarobiła, bo nie dotarła do świadomości dyrekcji możliwość płacenia kartą?
To trochę tak jakby bić publicznie pianę o braku możliwości przesyłania wiadomości morsem na perforowanej taśmie za pomocą videotelefonu.

Jak się nie rozumie problemu, to można takie wnioski sobie wyciągnąć. Szkoda, że zamiast koncentrować się na PROBLEMIE POCZTY ktoś koncentruje się na zanalezieniu dziury... w pianie. Może warto poszerzyć życiowe horyzonty?

Problem szanownym Jerzy masz taki że na każde zdanie o PP reagujesz alergicznie niczym diabeł na święconą wodę. Może warto ściągnąć klapki zacietrzewienia i spojrzeć na PP szerszym spojrzeniem - a może dojrzysz coś pozytywnego? A horyzonty poszerzam sobie cały czas - dzięki za troskę.

Są tu dwa wątki - jakbyś nie miał klapek na oczach, tobyś zobaczył. Rzecz w tym, że na każdą propozycję w "dobrym" wątku odzywa się ktoś związany z Pocztą Polską i wyjaśnia, jak bardzo nie da się nic zrobić.

Poza tym, z czego mam się cieszyć? Że jeszcze poczta jest? To doprawdy sukces, że nie udało się jej doprowadzić do bankructwa takim zarządzaniem!
PP inaczej jest odbierana i traktowana na wsi, małym miasteczku, dużym mieście.

Asfaltowa droga, też jest inaczej odbierana na wsi a inaczej w mieście...
A co używania gg itp - są ludzie którzy nie używają internetu, telewizji, mieszkają w lepiankach. Można w tak absurdalne porównania brnąć w nieskończoność.

Nie, to rzeczywistośc wyeliminuje niedostosowaną pocztę, tak jak firmy produkujące maszyny do pisania.
Może Mariusz wrzuci info ile w 2010 roku nadano telegramów?

Może byłoby ich więcej, gdyby dało się je on-line wysłać.
Robert K.

Robert K. Data Center Manager

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Jerzy B.:
Robert K.:
Przerabiałem ten temat parę lat temu podczas wysyłania zaproszeń na mój ślub. Około 10% adresów było nieaktualnych. Ludzie migrują i nie ma ustawowego obowiązku zostawiać swój nowy adres w miejscu gdzie mieszkało się 20 lat temu. Okazało się iż telefony komórkowe były najlepszym wyjściem - bo adresu do ciotki Teresy nie ma ale ktoś inny z rodziny ma do niej komórkę.

Wujek dobra rada? Wyobraź sobie, że przerobiłem temat i sieci w necie okazały się szybsze niż Poczta, która nie zarobiła, bo nie dotarła do świadomości dyrekcji możliwość płacenia kartą?

Nie "wujek" tylko osoba która miała podobny problem. Ale Ty zawsze będziesz się czepiał. Widać taka Twoja natura szanowny Jerzy.
No i zaprzeczasz sam sobie - przecież twierdziłeś że telegram w formie tradycyjnej był niezbędny - a tu nagle okazuje się iż internet problem rozwiązał.
Coś gubisz się w swych własnych wywodach.
Skoro inet wystarczył - po co to całe litanie jak to telegram był potrzebny?
To trochę tak jakby bić publicznie pianę o braku możliwości przesyłania wiadomości morsem na perforowanej taśmie za pomocą videotelefonu.

Jak się nie rozumie problemu, to można takie wnioski sobie wyciągnąć. Szkoda, że zamiast koncentrować się na PROBLEMIE POCZTY ktoś koncentruje się na zanalezieniu dziury... w pianie. Może warto poszerzyć życiowe horyzonty?

Problem szanownym Jerzy masz taki że na każde zdanie o PP reagujesz alergicznie niczym diabeł na święconą wodę. Może warto ściągnąć klapki zacietrzewienia i spojrzeć na PP szerszym spojrzeniem - a może dojrzysz coś pozytywnego? A horyzonty poszerzam sobie cały czas - dzięki za troskę.

Są tu dwa wątki - jakbyś nie miał klapek na oczach, tobyś zobaczył. Rzecz w tym, że na każdą propozycję w "dobrym" wątku odzywa się ktoś związany z Pocztą Polską i wyjaśnia, jak bardzo nie da się nic zrobić.

Uwaga! Wujek Dobra Rada mówi:
Jak masz tyle świetnych pomysłów to zakładaj własną pocztę i wykaż w rzeczywistości prawdę swoich czysto teoretycznych rozważań.
Bądź też idź do Integera i zatrudnij się jako PP killer który sprawi że ludzie przestaną korzystać z tego "reliktu minionych czasów".

A jeśli to przerasta to zrób rzecz elementarną - zatrudnij się w PP i przepracuj tam parę miesięcy by mieć rzeczywiste pojęcie o czym piszesz.
Zapewniam Ciebie iż sporo kwestii objawi się Tobie w zupełnie innym świetle.

Jako eks pracownik PP mógłbym o pracy w tej firmie powiedzieć wiele złego - bo praca tam nie jest ani łatwa ani przyjemna. Ale jak czytam jak ktoś nie mający zielonego pojęcia o tym jak ten biznes funkcjonuje głosi swe mądrości i innych taktuje jak idiotów - wybacz ale nie mogę nie zabrać głosu.

I żeby nie było jak to ja PP kocham - dziś odstałem swoje 40 minut na UP Poznań 2 by wysłać list do US. I szlag mnie trafiał w tej kolejce. Ale jak popatrzyłem jak ludzie dopiero w okienku wypisują adresy na listach i potwierdzeniach nadania - to powoli ciśnienie mi zeszło. I swoje odstałem.
Podszedłem do okienka i w przeciągu niecałej minuty zostałem obsłużony.
I tak szybkiej obsługi przy okienku Wam wszystkim życzę.Robert K. edytował(a) ten post dnia 01.06.11 o godzinie 00:40

konto usunięte

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Robert K.:
Nie "wujek" tylko osoba która miała podobny problem. Ale Ty zawsze będziesz się czepiał. Widać taka Twoja natura szanowny Jerzy.

Nie wujek, tylko ktoś kto błędnie interpretuje tekst. Napisałem przecież, prosto jak tylko się da, że nie miałem kontaktu i postanowiłem skorzystać z Poczty, ale jak zobaczyłem jak to jest zorganizowane, wróciłem do szukania przez alternatywne źródła i poczta grosza nie zarobiła... Akurat tu się znalazły inne źródła, ale gdyby nie? To katorga pocztowa!
No i zaprzeczasz sam sobie - przecież twierdziłeś że telegram w formie tradycyjnej był niezbędny - a tu nagle okazuje się iż internet problem rozwiązał.
Coś gubisz się w swych własnych wywodach.
Skoro inet wystarczył - po co to całe litanie jak to telegram był potrzebny?

Jezu! Czytaj słowo po słowie!


Uwaga! Wujek Dobra Rada mówi:
Jak masz tyle świetnych pomysłów to zakładaj własną pocztę i wykaż w rzeczywistości prawdę swoich czysto teoretycznych rozważań.

Bzdetologia stosowana. Populizm w czystej postaci i argumenty ad persona. Dokorantowi nie przystoi pisanie takich głupot. Doktorant powinien wiedzieć, że poza pomysłem trzeba trochę innych kapitałów, by coś zaistniało. Inaczej to jest bajdurzenie a nie podejście merytoryczne.
Bądź też idź do Integera i zatrudnij się jako PP killer który sprawi że ludzie przestaną korzystać z tego "reliktu minionych czasów".

?? Sam idź...
A jeśli to przerasta to zrób rzecz elementarną - zatrudnij się w PP i przepracuj tam parę miesięcy by mieć rzeczywiste pojęcie o czym piszesz.

Kolejny ad persona, zero merytoryki.
Zapewniam Ciebie iż sporo kwestii objawi się Tobie w zupełnie innym świetle.

Widzę te ekonomiczne objawienia.
Jako eks pracownik PP mógłbym o pracy w tej firmie powiedzieć wiele złego - bo praca tam nie jest ani łatwa ani przyjemna. Ale jak czytam jak ktoś nie mający zielonego pojęcia o tym jak ten biznes funkcjonuje głosi swe mądrości i innych taktuje jak idiotów - wybacz ale nie mogę nie zabrać głosu.

Widocznie Twoja praca była wyłącznie wykonywaniem obowiązków i niczym poza tym, skoro już tam nie pracujesz, a piszesz takie głupoty ekonomiczne robiąc przy tym doktorat.
I żeby nie było jak to ja PP kocham - dziś odstałem swoje 40 minut na UP Poznań 2 by wysłać list do US. I szlag mnie trafiał w tej kolejce. Ale jak popatrzyłem jak ludzie dopiero w okienku wypisują adresy na listach i potwierdzeniach nadania - to powoli ciśnienie mi zeszło. I swoje odstałem.

Tak, kochasz, ale jeszcze bardziej dowalać niemerytorycznie na forum innej osobie, która śmieje się z tego, że sensu w Twoich wypowiedziach za grosz.
Podszedłem do okienka i w przeciągu niecałej minuty zostałem obsłużony.
I tak szybkiej obsługi przy okienku Wam wszystkim życzę.

A ja tu pisze o tym, że zapewne wcale tego okienka nie potrzeba a poczta i tak by zarobiła... ale ja piszę o tym jak zarabiać a Ty piszesz o tym jaki ja niedobry człowiek jestem.
Robert K.

Robert K. Data Center Manager

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Jerzy B.:

[Jedno wielko CIACH]

Jerzy sam stosujesz tylko uwagi ad persona.

I w związku z tym z mojej strony EOT.

konto usunięte

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Robert K.:


Czekam z utęsknieniem, czy dasz radę napisać cokolwiek nie ad personam. Mam takie wrażenie, że ani krytyki ani propozycji polepszeń od Ciebie na tym forum się nie usłyszy. Więc tyle dobrego, że przynajmniej osobistych wycieczek oszczędzisz.
Piotr Połubek

Piotr Połubek Listowiec, Poczta
Polska S.A.

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Czyytam ten wątek i zastanawiam się, którzy z Was - wypowiadających się w tym wątku - pracowało kiedykolwiek na pierwszej linii ognia. Czy to za okienkiem, czy to w terenie z ludźmi.
Jeśli nie pracowaliście - to polecam, niesamowite przeżycie i doświadczenie.
pozdrawiamPiotr Połubek edytował(a) ten post dnia 06.06.11 o godzinie 18:39
Piotr J О.

Piotr J О. doświadczony
analityk i kierownik
projektów

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Piotr Połubek:
Czyytam ten wątek i zastanawiam się, którzy z Was - wypowiadających się w tym wątku - pracowało kiedykolwiek na pierwszej linii ognia. Czy to za okienkiem, czy to w terenie z ludźmi.

dwa lata kierowałem działem reklamacji w Netii, m.in. przyjmowałem na interwencjach wk*.*wionych klientów z całego województwa.
polecam, niesamowite przeżycie i doświadczenie.

Zgadzam się. Doskonała szkoła pokory.

W zeszły czwartek koło godziny 10-tej odwiedziłem UP Warszawa 97 na ul. Popularnej. Zaparkowałem w przecznicy, wchodząc na pocztę widziałem jak na rampie ekspedycyjnej siedzą 4 osoby i spokojnie palą papierosy. Na poczcie 4 okienka czynne, w jednym ktoś siedzi. Pobrałem kuponik z Q-matica, skierowało mnie do pustego okienka. Ponieważ mimo upływu dwóch minut nikt się do okienka nie raczył z drugiej strony pofatygować spytałem, czy w tymże okienku ktoś pracuje, czy może zasłabł w trakcie pracy i wpadł pod biurko.
Pracowniczka z miną obrażonej hrabiny pofatygowała się wreszcie, zważyła list w rękach (obok stała waga "wytarowana" na +1g) i jeszcze się pomyliła w wyliczeniu opłaty za przesyłkę. Dramat.

W piątek wieczorem nadawałem list priorytetowy w FUP Warszawa 119 na warszawskim lotnisku. Była godzina 18:40 a panienka z okienka miała datownik ustawiony na 20. Co ciekawe, list był przeznaczony do adresata, którego urzędem oddawczym jest UP Warszawa 119. Oczywiście list dzisiaj nie dotarł do adresata. Pewnie leżał w UP i czekał do dzisiejszego popołudnia na "posortowanie".

W czwartek dostałem 3 listy polecone. Wszystkie 3 priorytetowe, wszystkie 3 nadane we wtorek przed 15-tą (Wrocław 2, Kraków 60, Białe Błota). W piątek przyszły dwa priorytety polecone (Poznań 14, Warszawa 22). Nadane w środę przed 15-tą. Dzisiaj przyszły dwa priorytety. Jeden nadany w Krakowie w piątek o 19-tej (o dziwo - terminowy), drugi w Łomiankach w czwartek o 11-tej.

I za co ja mam lubić pocztę? Za drożyznę, niesolidność, nieuprzejmość i olewactwo?
Piotr Połubek

Piotr Połubek Listowiec, Poczta
Polska S.A.

Temat: Zarząd Poczty Polskiej traci resztki kontaktu z...

Piotr J О.:

W piątek wieczorem nadawałem list priorytetowy w FUP Warszawa 119 na warszawskim lotnisku. Była godzina 18:40 a panienka z okienka miała datownik ustawiony na 20. Co ciekawe, list był przeznaczony do adresata, którego urzędem oddawczym jest UP Warszawa 119. Oczywiście list dzisiaj nie dotarł do adresata. Pewnie leżał w UP i czekał do dzisiejszego popołudnia na "posortowanie".

Cytując PP:
"Przesyłki PRIORYTETOWE krajowe będą dostarczone następnego dnia roboczego po dniu nadania jeśli zostaną przez Państwa nadane do godz. 15.00. Przesyłki nadane jako priorytetowe po ww. godzinie traktowane są jako nadane w dniu następnym (PODANY TERMIN DORĘCZENIA NIE JEST TERMINEM GWARANTOWANYM TYLKO DEKLAROWANYM)"
źródło: http://www.poczta-polska.pl/dc_listp.htm
zawsze definicje PP budziły we mnie uśmiech na twarzy.

Następna dyskusja:

Pomoc dla klienta Poczty Po...




Wyślij zaproszenie do