Temat: Powitanie
Agnieszko, zgadzam sie z ty ze planista powinien przewidywać fakty (zabrzmiało prawie metafizycznie ;) no to może inaczej, myślę ze powinien zakładać najgorszy możliwy wariant (ja tak zawsze robiłem, i logistyka była mi wdzięczna za nie obrywanie za często po uszach od klientów). Co do obsad, hmm nie chodzi o brak ludzi ale o brak motywacji nie tylko finansowej... takie były uwagi ludzi z produkcji.
Co do Ciebie Przemek, dziwi mnie podejście planisty, nie pogadać z mistrzem? Ja zawsze uważałem ze trzeba koniecznie współpracować gdyż razem jedziemy na tym samym wózku, i bez współpracy planowanie-mistrzowie nic sie nie da zrobić. Dziwny ów planista, może to typ tzw. planisty "biurowego" siedzę przed kompem i to wszytko ;) Ale jeśli nie zna procesu produkcyjnego to proponuje aby z miesiąc popracował u Ciebie Przemku na zmianie jako normalny pracownik (lub np.pomocnik mistrza) i wtedy dostanie planistycznej iluminacji. Kwestia przezbrajania maszyn, czasu, optymalizacji wg asortymentów to przecież jeden z najważniejszych zadań planisty. Proponuję konstruktywną krytykę owego planisty. A klient nie zawsze ma racje, raczej trzeba wyważyć żądania klienta (który zawsze ma sie za najważniejszego)a możliwości produkcyjne i ich optymalizację.
Pozdrawiam
I mała sugestia, jako planista miałem wrażenie ze prawa MURPHYEGO idealnie pasują dla planisty ;)
"Prawdopodobieństwo wydarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do życzenia".