Temat: Planowanie produkcji na podstawie prognoz sprzedaży
Konrad G.:W zeszłym tygodniu byłem w firmie produkującej specjalistyczne maszyny. Każda maszyna jest inna zarówno pod względem składników jak i procesu produkcyjnego. Produkcja zawsze zaczyna się od zakupu odpowiednich składników, potem jest wykonanie a potem gotowa maszyna jedzie do klienta. Takich maszyn firma robi w ciągu roku kilka.
Ja nie widzę tutaj potrzeby na prognozowanie. A Pan?
Secundo - co jeżeli nagle do wspomnianej przez Ciebie firmy zgłosi się nowy Klient/aktualny-znany Klient złoży zamówienie na kilka maszyn (jednym zamówieniem "zgarnie" moce produkcyjne z całego roku)? Co w przypadku spowolnienia gospodarki, a co w przypadku zwiększenia popytu na produkty/usługi firmy?
Jakoś będą musieli sobie poradzić. :)
Ale poważnie. Ja rozumiałbym przydatność prognozowania tutaj jakby się dało przewidzieć czy jutro przyjdzie klient. Moja wiedza i doświadczenie podpowiada mi, że się nie da. Więc można by przyjąć, że chodzi np. o prognozę sprzedawcy typu: no 90% będzie kontrakt na 10 maszyn. Ja nie o takim prognozowaniu mówiłem.
Tertio - proszę o definicję prognozowania rozumianego potocznie. :-)
Prognozowanie rozumiane potocznie jest bardzo różnie. Z jednej strony jest to po prostu zgadywanie eksperckie (zakładamy, że sprzedamy tyle a tyle - przykład ze sprzedawcą powyżej) z drugiej strony spotkałem się z tym, że prognozowaniem nazywa się de facto proces PLANOWANIA. Czyli np. mamy zlecenia na rok do przodu i trzeba zaplanować kiedy i ile surowców należy kupić. Ponieważ planowanie to dotyczy przyszłości to jest używane słowo prognoza.
Prognozowanie oparte na statystyce jest możliwe jedynie w przypadku gdy prognozowany proces ma konkretne własności statystyczne (np. jest procesem ARMA). Prognozowanie polega na oszacowaniu jak zachowa się dany proces w przyszłości.
PS
Prezes takiej firmy, Dyrektor/kontroler finansowy na pewno będą prognozowali i to w horyzoncie 5-10 lat. Pozostali (produkcja, zakupy, dział konstrukcyjny) też będą prognozowali na własną rękę - każdy osobno. Chyba, że...
Mam nadzieję, że wyżej udało mi się coś wyjaśnić.